Za chwilę się dowiem, że cała światowa gospodarka stoi na przemyśle do zabijania. Nie mówiąc o tym, ile by bez niego stracili grabarze. Potem ich biedne dzieci. Głodne żony. Nie paliliby światła (elektrownie tracą), nie kupowaliby wiele mięsa (pada przemysł masarniczy), potem obuwniczy i odzieżowy. Chwilę później runęłyby banki, pożyczające grabarzom pieniądze. Za nimi przemysł spożywczy, elektroniczny i rynek prezerwatyw... Gasną światła...gaśnie forum...nie ma gdzie pisać głupot...świat umiera.Regis pisze:A jakaś (w sumie nie byle jaka) kasa musi z tego być, skoro USA zarabia na eksporcie broni 1,3 mld USD rocznie. Teraz wyobraź sobie, Generale, że eksport spada do zera. Plajtują po kolei wszystkie fabryki, bo produkują więcej niż są w stanie sprzedać, później banki, w których fabryki miały pożyczki/długi/itp. Przy okazji spada obrót surowcami potrzebnymi do zrobienia karabinów, czołgów, amunicji i całej reszty, oczywiście cierpią na tym elektrownie, które są nastawione na ogromne zużycie energii, ciepią na tym firmy zajmujące się handlem, cierpią na tym ludzie, bo upadłe fabryki to zwolnienia, to więcej bezrobotnych, to większe podatki. Mamy nowy kryzys.
e.KNS