Najlepszy komputerowy erpeg wszechczasów

Gry komputerowe i konsolowe, smaczne i zdrowe

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
DarkOne

Post autor: DarkOne »

Melfka pisze: ...
100. Baldur' Gate 2

Czemu, aż na szarym końcu?

A propos Obliviona, mi podobała się namacalna wolność, można było wleźć/wskoczyć/pojechać gdzie się chciało, a i zadania były ciekawe. Szczególnie jedno utkwiło mi w głowie, ostatnie w gildii złodziei, gdzie trzeba było ukraść Elder's Scrolls.

IceWind Dale 2 był o tyle ciekawy, że każdy bohater był budowany od podstaw przez gracza i można było zrobić naprawdę ciekawą i klimatyczną drużynę, a że questy były oklepane to już inna sprawa.

Nie rozumiem też czemu kilku z Was wymieniło Neverwinter Nights. To nie był erpeg, tylko bezmózgi hack&slash. Druga część rzeczywiście była ciekawa, szczególnie główny wątek i możliwości tworzenia bohatera, ale jedynka nie miała w sobie nic.

Awatar użytkownika
Metallic
Kadet Pirx
Posty: 1276
Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Metallic »

Melfka pisze:
Metallic pisze:(jak choćby Morrowind, w którym wystarczy tylko skakać w miejscu, żeby osiągnąć na starcie wysoki poziom doświadczenia :)
Tyle, że jeśli "tylko skacze się w miejscu" z tym poziomem doświadczenia nie przychodzi rozwój cech - co najwyżej może zręczności. Jeśli ktoś nabije 10 poziomów skacząc w miejscu, będzie miał wysoki poziom, ale co z tego, jeśli HP zależą od siły, a mana od inteligencji? Żeby podczas awansu można było rozwinąć daną cechę o trzy punkty zamiast jednego, trzeba robić coś więcej. Może na początku wydaje się, że poziomy przychodzą zbyt łatwo, ale im dalej w las... ;)
Ok, ale przecież właśnie przy awansie na wyższy poziom dodaje się punkty do głównych współczynników (Siła, Inteligencja, Szczęście, itd.). Skacząc w miejscu jedynie nie osiągniemy nic w pomniejszych umiejętnościach, bo, żeby awansować np. w walce krótkim mieczem, trzeba po prostu nim pomachać ;)

A co do tego lasu... na początku drzewek było coraz więcej i więcej... ale w pewnym momencie zamieniły się jakieś sosny karłowate i tak już pozostało. A tłumacząc tę pokrętną metaforę: w pewnym momencie twoja postać staje się tak potężna i zasobna w fundusze, że nie ma niczego, co mogłoby cię zaskoczyć.
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

Ok, ale pamiętaj też, że w Morrowindzie nie dodasz np. dużo do siły jedynie skacząc, bo w takim przypadku wyjdzie chyba maksymalnie 1 punkt na poziom.

Pomijając jednak taką sobie mechanikę, seria The Elder Scrolls to nuda, schematyzm, kiepska fabuła i dialogi z lipowego drewna.

edycja była

Awatar użytkownika
Korowiow
Ośmioł
Posty: 657
Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59

Post autor: Korowiow »

kiwaczek pisze:
Metallic pisze:Hmm, nikt nie wspomniał o Icewind Dale'u?
Hmmm... MOgę mówić tylko za siebie, ale Icewinda zdecydowanie erpegiem wszechczasów bym nie nazwał :)

Taka podróbka Baldura.
Bo to taki przedsmak Baldura dwójki miał być- niejako odprysk serii.
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa

Melfka
Sepulka
Posty: 72
Rejestracja: pn, 29 sie 2005 13:41

Post autor: Melfka »

DarkOne pisze:
Melfka pisze: ...
100. Baldur' Gate 2
Czemu, aż na szarym końcu?
Bo to w mojej prywatnej opinii najgorszy crpg, w jaki grałam. Ograniczenie rozdziałami, brak jakiejkolwiek swobody poruszania się, nieciekawe dialogi i nudne questy. To mi przypomina, że zapomniałam o Tormencie, który - mimo, że też ograniczany rozdziałami - wciągnął mnie na wiele dłużej. I miał coś, czego Baldursowi brakuje - klimat.
DarkOne pisze:A propos Obliviona, mi podobała się namacalna wolność, można było wleźć/wskoczyć/pojechać gdzie się chciało, a i zadania były ciekawe. Szczególnie jedno utkwiło mi w głowie, ostatnie w gildii złodziei, gdzie trzeba było ukraść Elder's Scrolls.
W Obliviona nie grałam, ale w Morrowindzie też się dało wszędzie wejść. To mi się właśnie w nim podobało - w żadnym z momentów gra mi nie mówi "jesteś jeszcze za słabym leszczem, żeby tam wejść, pozwiedzaj sobie gdzie indziej".
DarkOne pisze:Nie rozumiem też czemu kilku z Was wymieniło Neverwinter Nights. To nie był erpeg, tylko bezmózgi hack&slash. Druga część rzeczywiście była ciekawa, szczególnie główny wątek i możliwości tworzenia bohatera, ale jedynka nie miała w sobie nic.
Jedynka miała trochę klimatu i kilka niezłych pomysłów. Ale była do bólu liniowa i przyznam szczerze - nie skończyłam jej, nie chciało mi się. W efekcie po NWN2 jeszcze nie sięgnęłam. Lepsze jest? Bo może się skuszę...
Metallic pisze:Ok, ale przecież właśnie przy awansie na wyższy poziom dodaje się punkty do głównych współczynników (Siła, Inteligencja, Szczęście, itd.).
obb pisze:Ok, ale pamiętaj też, że w Morrowindzie nie dodasz np. dużo do siły jedynie skacząc, bo w takim przypadku wyjdzie chyba maksymalnie 1 punkt na poziom.
Obb wyjaśnił za mnie. Dziękuję :).
Metallic pisze:A tłumacząc tę pokrętną metaforę: w pewnym momencie twoja postać staje się tak potężna i zasobna w fundusze, że nie ma niczego, co mogłoby cię zaskoczyć.
Jak dla mnie kwintesencją c- i RPG nie są walki. Nie mam nic przeciwko temu, gdy moja postać jest w czymś dobra, czasem pozwala się to skupić na questach, fabule, a nie pięćdziesiąty raz próbować przebrnąć przez jakąś walkę.
obb pisze:Pomijając jednak taką sobie mechanikę, seria The Elder Scrolls to nuda, schematyzm, kiepska fabuła i dialogi z lipowego drewna.
Do tego olbrzymi świat, pełna swoboda rozwoju postaci, mnóstwo questów pobocznych. Na dobrą sprawę, tak jak i w F2, można prawie zignorować wątek główny - i się nie nudzić. Ja do dziś pamiętam, jak zainspirowana słowami jakiegoś Ashlandera wybrałam się z łukiem i strzałami w góry, polować na pteroptaszydła :).

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

No tak, coś za coś, nie sposób zrobić ogromnego świata z setkami questów i nie popaść w schemat. Odkąd próbowałem pograć w Arenę nie umiem być chyba obiektywny w kwestii tej serii.

Awatar użytkownika
Metallic
Kadet Pirx
Posty: 1276
Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Metallic »

Melfka pisze:polować na pteroptaszydła :).
o, rany. Chyba jednym z największych minusów tej gry jest ubogi atlas potworów. A najbardziej wkurzało mnie, kiedy wędrując sobie przez kontynent słyszałem ten nieśmiertelny skrzek i z góry dopadało mnie to "pteroptaszydło". Czyli praktycznie co chwilę.

Łukiem się nie bawiłem, nie miałem cierpliwości ;) ale wątki poboczne to super sprawa, w całej mojej grze w Morrowinda wykonałem chyba tylko jedno zadanie wątku głównego - zanieść liść gościowi w Balmorze, on potem odesłał mnie w poszukiwaniu czegośtam, ale ja zacząłem wykonywać questy dla gildii :)

Morrowind jest b. dobrą grą, ale zawiera sporo niedoróbek. Zapewne Oblivion wygląda lepiej, niestety, w najbliższym czasie raczej nie będzie mi dane go ujrzeć :(
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

Jak usłyszałem o świecie awansującym wraz z bohaterem, postanowiłem sobie darować.

Awatar użytkownika
Metallic
Kadet Pirx
Posty: 1276
Rejestracja: sob, 22 mar 2008 21:17
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Metallic »

obb pisze:Jak usłyszałem o świecie awansującym wraz z bohaterem, postanowiłem sobie darować.
Możesz rozwinąć? Zaciekawiło mnie :P coś takiego było już chyba w Morrowindzie, zawsze, jak walczyłem ze strażnikami było mi ciężko ich pokonać.

edit: lit.
"...handlarz starym książkami odkrywa, że jego zarośnięte chwastami, najzwyklejsze w świecie podwórko jest znacznie dłuższe, niż się wydaje - w istocie sięga ono aż do samych bram piekieł."

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

Nie jestem pewien, czy dobrze to zrozumiałem, a nie chciało mi się wnikać. Żaden ze mnie (jak wspominałem) fan serii. Z grubsza chodzi chyba o to, że im silniejszy staje się bohater, tym silniejsi stają się wrogowie. Coś podobnego było też chyba w Wizardry 8...

Awatar użytkownika
Urlean
Fargi
Posty: 325
Rejestracja: śr, 09 kwie 2008 18:15

Post autor: Urlean »

Ta, tylko ja z Obliviona zrezygnowałem po kilku godzinach grania. Nie "czuje sie" postaci, wogóle. A walka? Walki to już nie "czuje się" zupełnie. Poza dośc dobrą grafiką, Oblivion nie miał nic szczególnego do zaoferowania. Ale ja podobno mam swoje "zboczenia" jeśli chodzi o gry.
A w erpegach szukałem fajnej fabuły i możliwości prawdziwego odgrywania postaci, tj. chciałem mieć duży wpływ na to jak bedę ją kreował, móc sie z nia utożsamić, po prostu "wczuć się", odegrać rolę. O to chyba chodzi w RPG.
Z mojej strony top (5), to:
- Planescape Torment
- Arcanum
- Knights of the Old Republic
- Wiedźmin
- Mass Effect (jestem w trakcie, jeszcze nie skończyłem, ale póki co genialny).
Kolejność taka, w jakiej grałem.
Mógłbym jeszcze dorzucić Fable do tej listy, bo to gra specyficzna. warto w nią zagrać (nie ukończyłem jej, bo mi Wiedźmin wpadł w łapy).
There is always another secret.

DarkOne

Post autor: DarkOne »

Melfka, warto sięgnąć po NWN2. Ciekawa i wciągająca fabuła, szeroka gama umiejętności itp. określających naszego bohatera, nie najgorsza grafika, momentami świetna (szczególnie modele broni, pancerzy...). radze odpalić na najwyższym poziomie trudności, ponieważ gra jest dosyć łatwa.

Aha, każdemu, kto lubi pijących i wojujących krasnoludzkich wojowników, spodoba się jeden z pierwszych NPC :)

Awatar użytkownika
Ignatius Fireblade
Kameleon Super
Posty: 2575
Rejestracja: ndz, 09 kwie 2006 12:04

Post autor: Ignatius Fireblade »

Melfka pisze:
DarkOne pisze:
Melfka pisze: ...
100. Baldur' Gate 2
Czemu, aż na szarym końcu?
Bo to w mojej prywatnej opinii najgorszy crpg, w jaki grałam. Ograniczenie rozdziałami, brak jakiejkolwiek swobody poruszania się, nieciekawe dialogi i nudne questy.
Może i w BG 2 nie było tyle swobody, co w jedynce, ale zauważ, że tam świat również nie był zbyt otwarty. Otrzymywałaś garść lokacji (wielkich, ale zawsze ograniczoną ilość). Jak dla mnie, to BG jest jedną, wielką historią. Przechodzenie jej jednym, stworzonym własnoręcznie bohaterem jest piękną przygodą.
melfka pisze:
DarkOne pisze:Nie rozumiem też czemu kilku z Was wymieniło Neverwinter Nights. To nie był erpeg, tylko bezmózgi hack&slash. Druga część rzeczywiście była ciekawa, szczególnie główny wątek i możliwości tworzenia bohatera, ale jedynka nie miała w sobie nic.
Jedynka miała trochę klimatu i kilka niezłych pomysłów. Ale była do bólu liniowa i przyznam szczerze - nie skończyłam jej, nie chciało mi się. W efekcie po NWN2 jeszcze nie sięgnęłam. Lepsze jest? Bo może się skuszę...
NWN nie był znów taki bezmózgi. Można było wczuć się w postać, odgrywać ją. Była też o wiele bardziej rozbudowana fabuła niż w typowym h&s. Muszę się jednak zgodzić - gra jest liniowa. Dwójka daje nieco więcej swobody. Ale no właśnie. Trochę.

Zauważcie, że niemal wszyscy powtarzają te same tytuły. To nieco smutne, nie uważacie? Dochodzimy do wniosku, że po prostu nie ma więcej dobrych, zapadających w pamięć cRPG.
- Na koniec zadam ci tylko jedno pytanie. Co ci wyryć na nagrobku?
- Napisz: "Nie ma lekarstwa na brak rozumu".
"Black Lagoon" #10 Calm down, two men PT2

DarkOne

Post autor: DarkOne »

Melfka pisze:Zauważcie, że niemal wszyscy powtarzają te same tytuły. To nieco smutne, nie uważacie? Dochodzimy do wniosku, że po prostu nie ma więcej dobrych, zapadających w pamięć cRPG.
Było kilka cRPGów, ale większość z nich po prostu odeszła wraz nakładem w sklepach, tylko nieliczne pozostały na zawsze w naszych sercach i pamięci. Takim cRPGiem był Arcanum, pamiętacie to jeszcze? :D
Gdybyśmy zrobili temat o najlepszym shooterze, na pewno lista byłaby dłuższa :(

Awatar użytkownika
obb
Dwelf
Posty: 517
Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47

Post autor: obb »

Świetne były serie Eye of the Beholder i Dungeon Master, całkiem niezła Ishar, ciekawie się grało też w Hero Quest, Legacy of Sorasil, interesujący był cykl Krynnu. W zasadzie możnaby wymienić całą masę tytułów, których młodsi gracze na pewno nie pamiętają.

ODPOWIEDZ