DarkOne pisze:Oprócz namolnego tekstu Fronczewskiego, to gadanie Liralcor'a, też ostro grało mi na nerwach. Ileż można słuchać, że mój osobisty miecz chce zagłębić się w ciało wroga, lub też nie :P
Chce się używać takiego wyczesanego miecza jak Liralcor, to trzeba ponieść tego konsekwencje:-P
Jeżeli mówimy już o mieczach z BG2, to najbardziej urzekła mnie beznadziejność Wyrównywacza. Broń, którą składało się praktycznie całą grę, okazywała się nic nie wartym szmelcem :D
Podpisuję się pod tym obiema rękami. Sporo było zresztą w BG artefaktów, co to miały być tak potężne, że ho-ho, a okazywały się niewiele warte (no, chyba że finansowo;-)). Przykładów nie wymienię, bo dawno już nie grałem i nazwy mi poumykały z głowy. Ale na przykład rozczarował mnie miecz Sarevoka, który dostajemy na początku BGII - nawet mimo zdolności wysysania życia nie nadaje się do niczego innego prócz spieniężenia:-P
Pamięta ktoś Karsomira Świętego Mściciela? Dla tej broni zawsze miałem paladyna w drużynie, bo bez niego (miecza :D) to jak bez papieru toaletowego!
<oblizuje się> Mmmm...Karsomir...
Wracając do głównego wątku, to mógłbyś mi coś rzec o Divine Divinity? O dziwo nie grałem :P
O fabule nie będę się rozpisywać, bo jest dość schematyczna. Rzeknę tylko tyle, że już na samym początku gry zostajesz rzucony na głęboką wodę. Jako jeden z tzw. Pomazańców (a okoliczności, w których się takowym stałeś, są bardzo tajemnicze) budzisz się w wiosce uzdrowicieli, w której: a) uzdrowiciele stracili swą moc; b) po okolicach grasują hordy orków (trwa wojna); c) główny uzdrowiciel jest opętany przez potężnego upiora. Do tego małoletni władca krainy sam sprawia wrażenie opętanego, więc...graczowi na pewno nie zabraknie problemów do rozwiązywania;-) Mimo braku oryginalnej fabuły gra się świetnie. Możesz wybrać pomiędzy sześcioma postaciami: wojownikiem, złodziejem, magiem i żeńskimi wersjami tych profesji. Ale tak naprawdę masz nieograniczone możliwości rozwoju - ja na przykład grałem wojowniczką, która na dalszych etapach gry pomiędzy cięciami mieczem miotała Burzą Żywiołów i przyzywała upiory rycerzy^^ Ponieważ świat jest podzielony na trzy olbrzymie plansze (nie licząc pomniejszych pomieszczeń typu lochy;-)), zastosowano system teleporterów pomiędzy poszczególnymi rejonami uniwersum (ponoć używano tego już w Diablo - nie wiem, nie grałem). Grafika jest śliczna, muzyka przepiękna, a do tego grę wydano w wersji kinowej! Fajne są też możliwości interakcji z otoczeniem. To rzecz jasna nie Gothic, żebyśmy mogli gotować mięso czy wykuć sobie miecz, ale też jest nieźle. Oto przykłady:
- podobnie jak w Gothicu postacie reagują nerwowo na widok Twojej obnażonej broni. Jeśli zagadasz kogoś, mając dobyty oręż, rozmówca spanikuje lub wpadnie w gniew i rozkaże Ci schować broń. Masz wtedy trzy wyjścia: posłuchać się; wyszydzić rozmówcę; lub po prostu zabawić się w Bonharta:-D (co nie jest dobrym pomysłem, bo w tej grze istnieje coś takiego jak reputacja:-P)
- przedmioty - wiele rzeczy, na które natrafimy w czasie przygody, możemy albo wziąć albo je przemieszczać. Czasem na przykład, by znaleźć właz, trzeba ściągnąć z niego stos pakunków. Możemy nawet podnieść leżący w trawie głaz i cisnąć nim we wroga (i tak, zadaje obrażenia)!!!
- NPC-y ślepi nie są i widzą, co wyprawiasz. Jeśli nie powiedzie Ci się zwinięcie komuś sakiewki lub ukradniesz jakiś przedmiot w towarzystwie, natychmiast obniża się reputacja, jaką masz u ludzi wokół. Wielki problem to nie jest, chyba że któryś z tych gości to kupiec (swoją drogą, często nawet taki zwykły wieśniak może mieć jakiś drobiazg do sprzedania, a jeśli ma dość złota, możesz mu coś sprzedać). Niższa reputacja oznacza wyższą cenę przedmiotów, jakie ma dany kupiec do zaoferowania. Dlatego jeśli widzisz na szynkwasie w karczmie butelki z piwem, wstrzymaj się przed przywłaszczeniem ich, jeśli w pobliżu jest karczmarz. Na szczęście wraz z każdym zakupem Twoja reputacja u kupca nieco wzrasta;-)
Uff, rozpisałem się. W każdym razie gorąco polecam DD - jak dobrze poszukasz, to znajdziesz ją w sprzedaży za mniej niż 15 zł;-) Tylko pośpiesz się z graniem, bo twórcy już nad sequelem pracują. Aha, wyszło też Beyond Divinity rozgrywające się w tym samym świecie co DD, ale chodzą słuchy, że to kiepska gra:-P
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!