Sebastian Uznański

czyli o naszych albo cudzych autorach i ich dziełach - wszystko co chcielibyście wiedzieć, a o co (nie)boicie się zapytać

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Achika
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23

Post autor: Achika »

Skłonności do okaleczania/ucinania genitaliów podpadają wg mnie pod takie zwyrodnienie.
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Tak daleko nie doczytałam tekstów SU. W tych, które czytałam, nie było - przyznaję. Są opisy "graficzne"? W którym/których?
<Tak, to przeczytam z prawdziwym zainteresowaniem - jatka jest jatka w końcu.>
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Jak zwykle spór o kontrowersję zbacza na pole "czym jest sztuka" - bo jak artysta zrobi kupę na dywan w Pałacu Ślubów, to czy z powodu, że jest on dyplomowanym absolwentem ASP, jego kupa to już dzieło sztuki, czy tylko kupa na dywanie?

Ja uważam, że jest to po prostu kupa na dywanie, nawet jeśli zrobiona w Pałacu Ślubów, publicznie, pod akompaniament niszowej muzyki i przed kamerami.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Nienienie, dyskusja jeszcze nie zbacza, przynajmniej taką mam nadzieję. Interesuje mnie tekst/teksty, ponieważ trudno mi się wypowiedzieć bez znajomości treści o kompozycji i przede wszystkim celu np. epatowania zwyrodnieniami seksualnymi.
Miałabym wówczas jako takie pojęcie, na czym polega wzmiankowana kontrowersyjność, jak mi się zdaje.

Może załapałabym również, w czym przejawia się turpizm, albowiem i tego nie jestem w stanie pojąć.

I tyle. Wypada, by krytyk znał przedmiot krytyki, prawda?
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Achika pisze:Skłonności do okaleczania/ucinania genitaliów podpadają wg mnie pod takie zwyrodnienie.
A pod co podpada umieszczanie takich scen od czapy w tekście? Że się tak spróbuję dowiedzieć?
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Achika
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23

Post autor: Achika »

Ika pisze:
Achika pisze:Skłonności do okaleczania/ucinania genitaliów podpadają wg mnie pod takie zwyrodnienie.
A pod co podpada umieszczanie takich scen od czapy w tekście? Że się tak spróbuję dowiedzieć?
Pod wspominaną wyżej kontrowersyjność?

Poza tym nie wiem, czy te sceny były od czapy. Może Sebastian chciał za ich pomocą pokazać zwyrodnienie klasy rządzącej albo wrodzoną krwiożerczość kobiet.
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Achika pisze:
Ika pisze:
Achika pisze:Skłonności do okaleczania/ucinania genitaliów podpadają wg mnie pod takie zwyrodnienie.
A pod co podpada umieszczanie takich scen od czapy w tekście? Że się tak spróbuję dowiedzieć?
Pod wspominaną wyżej kontrowersyjność?
Niedoróba kompozycyjna jest kontrowersyjna?
A ja - durna - czepiałam się niejednego Autora...
<wali łbem w klawiaturę>
Czas umierać.

edit: Autora, którego dotyczy ten wątek, również się czepiałam. :(((
So many wankers - so little time...

Agarwaen
Dwelf
Posty: 519
Rejestracja: wt, 04 lis 2008 18:57
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Agarwaen »

Przejrzałem wątek i wszędzie jest zarzut o turpizm, a może (nie czytałem) autora to kręci i bawi zamieszczać w tekście takie rzeczy ? To już nie można być skrzywiony względem normy i publikować ? Przecież ludzie nie są zmuszani do czytania. Teksty pewnego markiza imieniem Alphonse również oburzały łączeniem przemocy z seksualnością ( święcie, oj święcie oburzały) mimo to miał czytelników.

Skoro wszędzie przesadza z tym, jak zauważają liczni czytelnicy na poprzednich stronach tematu, to być może on tak specjalnie wiecie, bo lubi i jego target też lubi, a że stroniącym od podobnych scen ludziom to niechcący w ręce wpadło to przecież nie jego wina.

Nie zachęcam do szukania, ale zwyrodnienie opisane przez Achike, pewni zwyrodnialcy nagrywają i kręcą na tym biznes (jak na wszystkim dzisiaj, przypomina mi się film "8 milimetrów"), a inni zwyrodnialcy opisują w swoich książkach takie sceny i wszystko jest w porządku, przecież to ich genitalia / ustępy w książce.

Iko, Małgorzato, obstawiam więc, że wsadzanie takich scen od czapy w tekst ma spełnić pewne potrzeby (niezbyt może powszechne, ale jednak) autora jak i "jego" czytelników.

Ps. Oczywiście, może szuka taniej sensacji w okół siebie, a ja jestem w błędzie.

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

Agarwaen pisze:Ps. Oczywiście, może szuka taniej sensacji w okół siebie, a ja jestem w błędzie.
Święta Ortografio, patronko słowników (by Małgorzata) :)

Agarwaen, mam wrażenie, że w dyskusji nie chodzi o to co autoru napisał, tylko jak napisał.
Autoru może realizować swoje najbardziej szalone i ohydne idee w opowiadaniach i co najwyżej grupa jego czytelników będzie cokolwiek niszowa. Jednak utwór musi być opowiadaniem, nowelką czy innym utworem literacki. Jeżeli autoru wstawia do tekstu sceny od czapy lub utwory nie zaposiadły zakończenia, to utwór zbliża się niebezpiecznie w stronę... tekstu właśnie (w rozumieniu forumowym).
Nie jest to żadna kontrowersja.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

No, otóż to.

Agarwaenie, mnie jatki kręcą w literaturze i dlatego CHCĘ przeczytać ten tekst, o którym wspomniała Achika*, ale nie podała mi tytułu. Zapewne też jestem skrzywiona względem normy, o której mówisz, choć nie mam pojęcia, jaka to norma...
<wredność mode/on> Zdefiniuj, proszę, tę normę. <wredność mode/off>

Tak bardziej na poważnie chciałabym zauważyć, że wspomniany przez Ciebie markiz jednakowoż w jakimś celu epatował seksem i przemocą, w pewnym wcale czytelnym celu normę sobie współczesnej obyczajowości bezczelnie łamał.
Możesz to samo powiedzieć o tekstach SU?

I turpizm. Mam nieodparte wrażenie, że turpizm w przypadku tekstów SU stał się słowem-wytrychem. Bo zwyczajnie nie rozumiem, co jest turpistycznego w owych tekstach. Że zielona maź spływa ze ściany? Że pojawiają się beziki ze spermy?**
Epatowanie obrzydliwością nie jest jeszcze turpizmem, jak mi się zdaje.
I nie, w przeciwieństwie do Nosiwody, elementy zdobnicze konwencjonalnie uznawane za mniej lub bardziej obrzydliwe, nie robią na mnie żadnego wrażenia***.
Agarwaen pisze:Iko, Małgorzato, obstawiam więc, że wsadzanie takich scen od czapy w tekst ma spełnić pewne potrzeby (niezbyt może powszechne, ale jednak) autora jak i "jego" czytelników.
Pogrubienie moje.
Agarwaenie, mnie nie chodzi i nigdy nie chodziło o estetykę tej czy innej sceny, lecz o jej uzasadnienie fabularne, ugruntowanie w toku opowieści, umowę odbioru, takie tam. Nie o poziom treści, lecz kompozycji raczej.
"Scena od czapy", to nie scena dewiacyjna, paskudna, czy inna. To np. scena, gdy bohater sobie idzie przez las i nagle postanawia pacnąć graffiti na dębie. Tu następuje opis, jak to bohater wyjmuje spray i maluje na pniu wzmiankowanego drzewa bohomaz. Problem w tym, że wcześniej bohater opisany został jako drwal i nawet wzmianki nie było, że ma w sobie ukryty talent (lub tylko nieodpartą chęć), by upiększać naturę, ani też fabularnie nie zostało wyjaśnione, po co drwalowi wracającemu z pracy różowy spray.
Przejaskrawiam, rzecz jasna, żeby przykład "walił między oczy" łopatologią. Intencją przykładu nie było sugerowanie, że aż takie niespójności fabularne się pojawiają w tekstach SU, lecz ogólne wyjaśnienie, o co chodzi przy pomocy ekstremum. Znaczy, przykład był tylko dla ustalenie płaszczyzny komunikacji, bo mam wrażenie, że nastąpiła rozbieżność poznawcza i mówimy o czymś zupełnie innym...


_________
*Achika - Achikę, Agarwaenie. Nieładnie tak błędy robić w nicku kobiety, nie wypada. :P
**Korespondent, który pragnie pozostać anonimowy, przypomniał mi ten element - dziękuję. :)))
***Odporna i niewrażliwa jak głaz jestem - inaczej Progenitura nie przeżyłby okresu pieluch, bo kto miałby je zmieniać? :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Agarwaen pisze:Przejrzałem wątek i wszędzie jest zarzut o turpizm, a może (nie czytałem) autora to kręci i bawi zamieszczać w tekście takie rzeczy ? To już nie można być skrzywiony względem normy i publikować ?
A to już nie można nie być kręconym przez takie rzeczy i wyrażać w tym zakresie opinii na forum dyskusyjnym?
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Achika
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23

Post autor: Achika »

Małgorzata pisze:Agarwaenie, mnie jatki kręcą w literaturze i dlatego CHCĘ przeczytać ten tekst, o którym wspomniała Achika*, ale nie podała mi tytułu.
Jeżeli nic nie pokręciłam, chodzi o "Anielskie dziecko" i bodajże jakieś hot-dogi robione z penisów.
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Achika pisze: Jeżeli nic nie pokręciłam, chodzi o "Anielskie dziecko" i bodajże jakieś hot-dogi robione z penisów.
Szczęśliwie (dla mnie) tekstu nie znam. I nawet nie chce sobie wyobrażać jak hot dog z penisa mógłby być integralna częścią fabuły. Tak samo jak nie chce mnie się dochodzić, czyj to miałby być penis, w sensie gatunku.
Sam penis nie wydaje mi się nijak kontrowersyjny, ot choćby połowa ( z grubsza :)) ludzkości posiada takowy.
Ale co ja tam wiem, do niedawna pisanie SU określiłabym jako niezborne, a tu proszę - kontrowersja.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Agarwaen
Dwelf
Posty: 519
Rejestracja: wt, 04 lis 2008 18:57
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Agarwaen »

Małgorzato, może autor kompozycyjnie nie umie dobrze umieścić takich scen, ale ma wielką potrzebę ich zamieszczenia i stąd się to bierze ? Mógłby z nich zrezygnować dla dobra utworu (skoro nie wie jak wpleść w tekst żeby nie gryzło), ale nie może bo potrzeba jest silniejsza.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

I co mam na to odpowiedzieć, Agarwaenie?
I jako czytelnik, i jako redaktor - mogę rzucić tylko jedną, obrzydliwie złośliwą odpowiedź: to niech się nauczy, jeżeli ma silną potrzebę. Inaczej jest to sztuczne, a sztuczność i wymuszenie odbieram w tekście jako pozerstwo, szpan, infantylizm.

Tym bardziej, że wulgarność (i nie mylmy tego z turpizmem, proszę - nie jesteśmy aż tak niedouczeni), jako złamanie konwencji obyczajowych i/lub estetycznych (tu: literackich), zasługuje na uzasadnienie fabularne, IMAO.

edit: Doprecyzowanie.
So many wankers - so little time...

ODPOWIEDZ