Sebastian Uznański
Moderator: RedAktorzy
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Jak zwykle spór o kontrowersję zbacza na pole "czym jest sztuka" - bo jak artysta zrobi kupę na dywan w Pałacu Ślubów, to czy z powodu, że jest on dyplomowanym absolwentem ASP, jego kupa to już dzieło sztuki, czy tylko kupa na dywanie?
Ja uważam, że jest to po prostu kupa na dywanie, nawet jeśli zrobiona w Pałacu Ślubów, publicznie, pod akompaniament niszowej muzyki i przed kamerami.
Ja uważam, że jest to po prostu kupa na dywanie, nawet jeśli zrobiona w Pałacu Ślubów, publicznie, pod akompaniament niszowej muzyki i przed kamerami.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Nienienie, dyskusja jeszcze nie zbacza, przynajmniej taką mam nadzieję. Interesuje mnie tekst/teksty, ponieważ trudno mi się wypowiedzieć bez znajomości treści o kompozycji i przede wszystkim celu np. epatowania zwyrodnieniami seksualnymi.
Miałabym wówczas jako takie pojęcie, na czym polega wzmiankowana kontrowersyjność, jak mi się zdaje.
Może załapałabym również, w czym przejawia się turpizm, albowiem i tego nie jestem w stanie pojąć.
I tyle. Wypada, by krytyk znał przedmiot krytyki, prawda?
Miałabym wówczas jako takie pojęcie, na czym polega wzmiankowana kontrowersyjność, jak mi się zdaje.
Może załapałabym również, w czym przejawia się turpizm, albowiem i tego nie jestem w stanie pojąć.
I tyle. Wypada, by krytyk znał przedmiot krytyki, prawda?
So many wankers - so little time...
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
Pod wspominaną wyżej kontrowersyjność?Ika pisze:A pod co podpada umieszczanie takich scen od czapy w tekście? Że się tak spróbuję dowiedzieć?Achika pisze:Skłonności do okaleczania/ucinania genitaliów podpadają wg mnie pod takie zwyrodnienie.
Poza tym nie wiem, czy te sceny były od czapy. Może Sebastian chciał za ich pomocą pokazać zwyrodnienie klasy rządzącej albo wrodzoną krwiożerczość kobiet.
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Niedoróba kompozycyjna jest kontrowersyjna?Achika pisze:Pod wspominaną wyżej kontrowersyjność?Ika pisze:A pod co podpada umieszczanie takich scen od czapy w tekście? Że się tak spróbuję dowiedzieć?Achika pisze:Skłonności do okaleczania/ucinania genitaliów podpadają wg mnie pod takie zwyrodnienie.
A ja - durna - czepiałam się niejednego Autora...
<wali łbem w klawiaturę>
Czas umierać.
edit: Autora, którego dotyczy ten wątek, również się czepiałam. :(((
So many wankers - so little time...
-
- Dwelf
- Posty: 519
- Rejestracja: wt, 04 lis 2008 18:57
- Płeć: Mężczyzna
Przejrzałem wątek i wszędzie jest zarzut o turpizm, a może (nie czytałem) autora to kręci i bawi zamieszczać w tekście takie rzeczy ? To już nie można być skrzywiony względem normy i publikować ? Przecież ludzie nie są zmuszani do czytania. Teksty pewnego markiza imieniem Alphonse również oburzały łączeniem przemocy z seksualnością ( święcie, oj święcie oburzały) mimo to miał czytelników.
Skoro wszędzie przesadza z tym, jak zauważają liczni czytelnicy na poprzednich stronach tematu, to być może on tak specjalnie wiecie, bo lubi i jego target też lubi, a że stroniącym od podobnych scen ludziom to niechcący w ręce wpadło to przecież nie jego wina.
Nie zachęcam do szukania, ale zwyrodnienie opisane przez Achike, pewni zwyrodnialcy nagrywają i kręcą na tym biznes (jak na wszystkim dzisiaj, przypomina mi się film "8 milimetrów"), a inni zwyrodnialcy opisują w swoich książkach takie sceny i wszystko jest w porządku, przecież to ich genitalia / ustępy w książce.
Iko, Małgorzato, obstawiam więc, że wsadzanie takich scen od czapy w tekst ma spełnić pewne potrzeby (niezbyt może powszechne, ale jednak) autora jak i "jego" czytelników.
Ps. Oczywiście, może szuka taniej sensacji w okół siebie, a ja jestem w błędzie.
Skoro wszędzie przesadza z tym, jak zauważają liczni czytelnicy na poprzednich stronach tematu, to być może on tak specjalnie wiecie, bo lubi i jego target też lubi, a że stroniącym od podobnych scen ludziom to niechcący w ręce wpadło to przecież nie jego wina.
Nie zachęcam do szukania, ale zwyrodnienie opisane przez Achike, pewni zwyrodnialcy nagrywają i kręcą na tym biznes (jak na wszystkim dzisiaj, przypomina mi się film "8 milimetrów"), a inni zwyrodnialcy opisują w swoich książkach takie sceny i wszystko jest w porządku, przecież to ich genitalia / ustępy w książce.
Iko, Małgorzato, obstawiam więc, że wsadzanie takich scen od czapy w tekst ma spełnić pewne potrzeby (niezbyt może powszechne, ale jednak) autora jak i "jego" czytelników.
Ps. Oczywiście, może szuka taniej sensacji w okół siebie, a ja jestem w błędzie.
- neularger
- Strategos
- Posty: 5230
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
- Płeć: Mężczyzna
Święta Ortografio, patronko słowników (by Małgorzata) :)Agarwaen pisze:Ps. Oczywiście, może szuka taniej sensacji w okół siebie, a ja jestem w błędzie.
Agarwaen, mam wrażenie, że w dyskusji nie chodzi o to co autoru napisał, tylko jak napisał.
Autoru może realizować swoje najbardziej szalone i ohydne idee w opowiadaniach i co najwyżej grupa jego czytelników będzie cokolwiek niszowa. Jednak utwór musi być opowiadaniem, nowelką czy innym utworem literacki. Jeżeli autoru wstawia do tekstu sceny od czapy lub utwory nie zaposiadły zakończenia, to utwór zbliża się niebezpiecznie w stronę... tekstu właśnie (w rozumieniu forumowym).
Nie jest to żadna kontrowersja.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką. - by Ebola
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, otóż to.
Agarwaenie, mnie jatki kręcą w literaturze i dlatego CHCĘ przeczytać ten tekst, o którym wspomniała Achika*, ale nie podała mi tytułu. Zapewne też jestem skrzywiona względem normy, o której mówisz, choć nie mam pojęcia, jaka to norma...
<wredność mode/on> Zdefiniuj, proszę, tę normę. <wredność mode/off>
Tak bardziej na poważnie chciałabym zauważyć, że wspomniany przez Ciebie markiz jednakowoż w jakimś celu epatował seksem i przemocą, w pewnym wcale czytelnym celu normę sobie współczesnej obyczajowości bezczelnie łamał.
Możesz to samo powiedzieć o tekstach SU?
I turpizm. Mam nieodparte wrażenie, że turpizm w przypadku tekstów SU stał się słowem-wytrychem. Bo zwyczajnie nie rozumiem, co jest turpistycznego w owych tekstach. Że zielona maź spływa ze ściany? Że pojawiają się beziki ze spermy?**
Epatowanie obrzydliwością nie jest jeszcze turpizmem, jak mi się zdaje.
I nie, w przeciwieństwie do Nosiwody, elementy zdobnicze konwencjonalnie uznawane za mniej lub bardziej obrzydliwe, nie robią na mnie żadnego wrażenia***.
Agarwaenie, mnie nie chodzi i nigdy nie chodziło o estetykę tej czy innej sceny, lecz o jej uzasadnienie fabularne, ugruntowanie w toku opowieści, umowę odbioru, takie tam. Nie o poziom treści, lecz kompozycji raczej.
"Scena od czapy", to nie scena dewiacyjna, paskudna, czy inna. To np. scena, gdy bohater sobie idzie przez las i nagle postanawia pacnąć graffiti na dębie. Tu następuje opis, jak to bohater wyjmuje spray i maluje na pniu wzmiankowanego drzewa bohomaz. Problem w tym, że wcześniej bohater opisany został jako drwal i nawet wzmianki nie było, że ma w sobie ukryty talent (lub tylko nieodpartą chęć), by upiększać naturę, ani też fabularnie nie zostało wyjaśnione, po co drwalowi wracającemu z pracy różowy spray.
Przejaskrawiam, rzecz jasna, żeby przykład "walił między oczy" łopatologią. Intencją przykładu nie było sugerowanie, że aż takie niespójności fabularne się pojawiają w tekstach SU, lecz ogólne wyjaśnienie, o co chodzi przy pomocy ekstremum. Znaczy, przykład był tylko dla ustalenie płaszczyzny komunikacji, bo mam wrażenie, że nastąpiła rozbieżność poznawcza i mówimy o czymś zupełnie innym...
_________
*Achika - Achikę, Agarwaenie. Nieładnie tak błędy robić w nicku kobiety, nie wypada. :P
**Korespondent, który pragnie pozostać anonimowy, przypomniał mi ten element - dziękuję. :)))
***Odporna i niewrażliwa jak głaz jestem - inaczej Progenitura nie przeżyłby okresu pieluch, bo kto miałby je zmieniać? :P
Agarwaenie, mnie jatki kręcą w literaturze i dlatego CHCĘ przeczytać ten tekst, o którym wspomniała Achika*, ale nie podała mi tytułu. Zapewne też jestem skrzywiona względem normy, o której mówisz, choć nie mam pojęcia, jaka to norma...
<wredność mode/on> Zdefiniuj, proszę, tę normę. <wredność mode/off>
Tak bardziej na poważnie chciałabym zauważyć, że wspomniany przez Ciebie markiz jednakowoż w jakimś celu epatował seksem i przemocą, w pewnym wcale czytelnym celu normę sobie współczesnej obyczajowości bezczelnie łamał.
Możesz to samo powiedzieć o tekstach SU?
I turpizm. Mam nieodparte wrażenie, że turpizm w przypadku tekstów SU stał się słowem-wytrychem. Bo zwyczajnie nie rozumiem, co jest turpistycznego w owych tekstach. Że zielona maź spływa ze ściany? Że pojawiają się beziki ze spermy?**
Epatowanie obrzydliwością nie jest jeszcze turpizmem, jak mi się zdaje.
I nie, w przeciwieństwie do Nosiwody, elementy zdobnicze konwencjonalnie uznawane za mniej lub bardziej obrzydliwe, nie robią na mnie żadnego wrażenia***.
Pogrubienie moje.Agarwaen pisze:Iko, Małgorzato, obstawiam więc, że wsadzanie takich scen od czapy w tekst ma spełnić pewne potrzeby (niezbyt może powszechne, ale jednak) autora jak i "jego" czytelników.
Agarwaenie, mnie nie chodzi i nigdy nie chodziło o estetykę tej czy innej sceny, lecz o jej uzasadnienie fabularne, ugruntowanie w toku opowieści, umowę odbioru, takie tam. Nie o poziom treści, lecz kompozycji raczej.
"Scena od czapy", to nie scena dewiacyjna, paskudna, czy inna. To np. scena, gdy bohater sobie idzie przez las i nagle postanawia pacnąć graffiti na dębie. Tu następuje opis, jak to bohater wyjmuje spray i maluje na pniu wzmiankowanego drzewa bohomaz. Problem w tym, że wcześniej bohater opisany został jako drwal i nawet wzmianki nie było, że ma w sobie ukryty talent (lub tylko nieodpartą chęć), by upiększać naturę, ani też fabularnie nie zostało wyjaśnione, po co drwalowi wracającemu z pracy różowy spray.
Przejaskrawiam, rzecz jasna, żeby przykład "walił między oczy" łopatologią. Intencją przykładu nie było sugerowanie, że aż takie niespójności fabularne się pojawiają w tekstach SU, lecz ogólne wyjaśnienie, o co chodzi przy pomocy ekstremum. Znaczy, przykład był tylko dla ustalenie płaszczyzny komunikacji, bo mam wrażenie, że nastąpiła rozbieżność poznawcza i mówimy o czymś zupełnie innym...
_________
*Achika - Achikę, Agarwaenie. Nieładnie tak błędy robić w nicku kobiety, nie wypada. :P
**Korespondent, który pragnie pozostać anonimowy, przypomniał mi ten element - dziękuję. :)))
***Odporna i niewrażliwa jak głaz jestem - inaczej Progenitura nie przeżyłby okresu pieluch, bo kto miałby je zmieniać? :P
So many wankers - so little time...
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
A to już nie można nie być kręconym przez takie rzeczy i wyrażać w tym zakresie opinii na forum dyskusyjnym?Agarwaen pisze:Przejrzałem wątek i wszędzie jest zarzut o turpizm, a może (nie czytałem) autora to kręci i bawi zamieszczać w tekście takie rzeczy ? To już nie można być skrzywiony względem normy i publikować ?
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
Jeżeli nic nie pokręciłam, chodzi o "Anielskie dziecko" i bodajże jakieś hot-dogi robione z penisów.Małgorzata pisze:Agarwaenie, mnie jatki kręcą w literaturze i dlatego CHCĘ przeczytać ten tekst, o którym wspomniała Achika*, ale nie podała mi tytułu.
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Szczęśliwie (dla mnie) tekstu nie znam. I nawet nie chce sobie wyobrażać jak hot dog z penisa mógłby być integralna częścią fabuły. Tak samo jak nie chce mnie się dochodzić, czyj to miałby być penis, w sensie gatunku.Achika pisze: Jeżeli nic nie pokręciłam, chodzi o "Anielskie dziecko" i bodajże jakieś hot-dogi robione z penisów.
Sam penis nie wydaje mi się nijak kontrowersyjny, ot choćby połowa ( z grubsza :)) ludzkości posiada takowy.
Ale co ja tam wiem, do niedawna pisanie SU określiłabym jako niezborne, a tu proszę - kontrowersja.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
-
- Dwelf
- Posty: 519
- Rejestracja: wt, 04 lis 2008 18:57
- Płeć: Mężczyzna
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
I co mam na to odpowiedzieć, Agarwaenie?
I jako czytelnik, i jako redaktor - mogę rzucić tylko jedną, obrzydliwie złośliwą odpowiedź: to niech się nauczy, jeżeli ma silną potrzebę. Inaczej jest to sztuczne, a sztuczność i wymuszenie odbieram w tekście jako pozerstwo, szpan, infantylizm.
Tym bardziej, że wulgarność (i nie mylmy tego z turpizmem, proszę - nie jesteśmy aż tak niedouczeni), jako złamanie konwencji obyczajowych i/lub estetycznych (tu: literackich), zasługuje na uzasadnienie fabularne, IMAO.
edit: Doprecyzowanie.
I jako czytelnik, i jako redaktor - mogę rzucić tylko jedną, obrzydliwie złośliwą odpowiedź: to niech się nauczy, jeżeli ma silną potrzebę. Inaczej jest to sztuczne, a sztuczność i wymuszenie odbieram w tekście jako pozerstwo, szpan, infantylizm.
Tym bardziej, że wulgarność (i nie mylmy tego z turpizmem, proszę - nie jesteśmy aż tak niedouczeni), jako złamanie konwencji obyczajowych i/lub estetycznych (tu: literackich), zasługuje na uzasadnienie fabularne, IMAO.
edit: Doprecyzowanie.
So many wankers - so little time...