Insektofobiczna rusałka i inne bramy gdzies tam, czyli M.W.
Moderator: RedAktorzy
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3389
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Ina jak tak gadasz stremowana, to strach sie bać jak mówisz na luzie ;). Poprowadziłaś ten swój wykład o cyborgach ze swadą, dowcipnie i z obrazkamy (w dodatku na takim poziomie, że znać było naukowca), w życiu bym się tremy nie domyślił. Szkoda tylko, że nie było okazji do dłuższej rozmowy :(.inatheblue pisze:Poza tym mało mnie trema nie załatwiła
(Milenę miałaś w sali obok, żałuję, że Ci o tym nie wspomniałem.)
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
Się nie ma czasu. Oba w/w opowiadania powstały jakieś 2 lata temu. Aktualnie się pisze od czasu do czasu w przerwach między pracami zarobkowymi, a tak zwanym życiem, 3 tom Wrót też. Ale, tak na marginesie, w takich warunkach opowiadania jakoś łatwiej wychodzą.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
...namu Virvenu...Ebola pisze:To wiesz co? Napisz Ty książkę kucharską, połączysz tzw. życie z pisaniem. Mufinki Salianki, potrawka z Pazura...
<mnietuwcaleniebyło>
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Krwiste befsztyki Virvenu. :D
Pomysł z książką kucharską mnie się bardzo podoba. :D
Pomysł z książką kucharską mnie się bardzo podoba. :D
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
- Radioaktywny
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1706
- Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51
Jestem po lekturze Załatwiaczki. Był to mój pierwszy kontakt z prozą Sokolicy. Książka bardzo mi się podobała, choć przez pierwsze kilkadziesiąt stron wcale się na to nie zanosiło. Pierwsze opowiadanie w ogóle mnie nie ujęło, a drugie było jedynie niezłe. Przy pierwszym kontakcie z „Załatwiaczką” drażniło mnie to, że autorka nie mogła zdecydować się, czy pisze lekką komedię, czy dramat. W związku z czym byłem traktowany lekkim językiem, w który nagle wplatały się fragmenty ponure, o śmierci, smutku i bólu. I wybijało mnie to z rytmu. Na szczęście od trzeciego tekstu poszło już gładko i otrzymałem naprawdę zadowalającą lekturę. Świetnie została zbudowana relacja Małgosia-Ben-Phillip. Bardzo też przypadł mi do gustu kolaż magii i elektroniki (inkantacje na MPtrójkach, zgrywanie marzeń, itd.). Ale gdy czyta się książkę jednym ciągiem, męczy wspominanie w kółko o tym, że Małgosia ma ubezpieczenie, że ma parszywą pracę, że jej nienawidzi, itd. No i okłamał mnie blurb z tyłu okładki „Potrzebujesz tony humoru”. Akurat humoru to tu wiele nie znalazłem – zaśmiałem się może z trzy razy. Stąd zapewne moje początkowe niezadowolenie z lektury – nastawiłem się na komedię.
A wracając jeszcze do języka: widać po Sokolicy pewne spaczenie, wynikające pewnie z faktu, że zajmuje się ona tłumaczeniami. Zdarzyło mi się natknąć na zdania kłujące w oczy, ponieważ są widoczną kalką ze struktury angielskiej. Czyżby każdy tłumacz był skazany na taką klątwę?:-)
Podsumowując – musiało się rozkręcić, ale jak już się rozkręciło, to się spodobało się;-)
Swoją drogą zastanawia mnie jeden szczególik – przywykłem do tego, że w książkach FS jest krótka notka o autorze. Czemu w „Załatwiaczce” nie ma ani słowa o autorce?
A wracając jeszcze do języka: widać po Sokolicy pewne spaczenie, wynikające pewnie z faktu, że zajmuje się ona tłumaczeniami. Zdarzyło mi się natknąć na zdania kłujące w oczy, ponieważ są widoczną kalką ze struktury angielskiej. Czyżby każdy tłumacz był skazany na taką klątwę?:-)
Podsumowując – musiało się rozkręcić, ale jak już się rozkręciło, to się spodobało się;-)
Swoją drogą zastanawia mnie jeden szczególik – przywykłem do tego, że w książkach FS jest krótka notka o autorze. Czemu w „Załatwiaczce” nie ma ani słowa o autorce?
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!