Juhani, tak jak napisałam kilka postów wyżej:Juhani pisze:No to jak, bo nie czytałem jeszcze? Dobre czy niedobre?
Podobał mi się fragment ze str. 94 - opinia Pyrala Pratta na temat polityki. ;)Agi pisze:Ogólne wrażenie pozytywne.
E.: KNS.
Moderator: RedAktorzy
Juhani, tak jak napisałam kilka postów wyżej:Juhani pisze:No to jak, bo nie czytałem jeszcze? Dobre czy niedobre?
Podobał mi się fragment ze str. 94 - opinia Pyrala Pratta na temat polityki. ;)Agi pisze:Ogólne wrażenie pozytywne.
Cintryjka pisze:Dobre, ale jak na standardy wyznaczone opowiadaniami i sagą najwyżej lekko ponadprzeciętne.
Jakoś niespecjalnie.Ilt pisze:A nie zauważyliście dość sporej założeń zmiany świata?
No bo we wcześniejszych częściach nie było żadnych magów - naukowców. I do tego szalonych, albo na pograniczu szaleństwa. Mnie tam kojarzy się na przykład niejaki Vilgefortz i jego eksperymenty z płodnością i Starszą Krwią, ale co ja tam w końcu wiem...Ilt pisze:No ja bardzo przepraszam, ale szalony naukowiec zajmujący się bestiologią (see what I did there?) i rolnictwem?
I kusze były.Ilt pisze:I Igor z kuszą?
I demony były, jak choćby dżinn, dzięki któremu Wiedźmin poznał Yennefer.Ilt pisze:Demony?
I magowie - urzędnicy byli.Ilt pisze:Magowie tworzący środowisko biurokratów i urzędników?
I sady były. Adwokata z urzędu co prawda nie pomnę, ale niby dlaczego wprowadzenie takiego stanowiska ma bulwersować?Ilt pisze:Sądy grodzkie z adwokatem z urzędu?
Oczywiście, bo wcześniej owa "konfratenia" nigdy się nie cięła, magowie nie stawali przeciwko sobie. A walka w Aretuzie?Ilt pisze:Bezsensownie okrutna Koral i Mozaik nie tylko to tolerująca, ale traktująca to jak coś normalnego? W środowisku przedstawionym wcześniej jako bliską, acz złośliwą konfraternię? Przecież ona sobie robi wroga.
Lisica istotnie azjatycka, tylko co z tego? Sapkowski już wcześniej czerpał z Dalekiego Wschodu, kiedy mu to pasowało. Dość wspomnieć "orion" - broń o kształcie metalowej gwiazdki, odpowiednik japońskiego shuriken.Ilt pisze:Z dupy wzięte azjatyckie w klimacie lisice?
Aha...Ilt pisze: I ta lista się ciągnie.
Jest jednak pewna różnica między szalonym magiem ściganym przez wszystkich, a kompleksem szalonych naukowców fundowanych przez Kapitułę. I jakieś te jego szaleństwa były bardziej przyziemne, bardziej kuborozpruwaczowskie i wymagające naprawdę olbrzymiej wiedzy, talentu, mocy (Vilgefortz był przecież geniuszem), a nie podpadające pod swobodną, dopracowaną inżynierię genetyczną, hybrydyzację, mutację na życzenie przez tłum magików.Navajero pisze:Jakoś niespecjalnie.Ilt pisze:A nie zauważyliście dość sporej założeń zmiany świata?No bo we wcześniejszych częściach nie było żadnych magów - naukowców. I do tego szalonych, albo na pograniczu szaleństwa. Mnie tam kojarzy się na przykład niejaki Vilgefortz i jego eksperymenty z płodnością i Starszą Krwią, ale co ja tam w końcu wiem...Ilt pisze:No ja bardzo przepraszam, ale szalony naukowiec zajmujący się bestiologią (see what I did there?) i rolnictwem?
Mi chodzi o Igora. Wcześniej szalony naukowiec nie miał Igora. Szalony naukowiec - mag, pozostawał naprawdę potężny, sprytny, przebiegły, złowieszczy. A nie śmieszny.Navajero pisze:I kusze były.Ilt pisze:I Igor z kuszą?
A racja, mea culpa. Były jakieś byty.Navajero pisze:I demony były, jak choćby ten, dzięki któremu Wiedźmin poznał Yennefer.Ilt pisze:Demony?
Jeśli mógłbyś podać przykład. Bo nie pamiętam pisania donosów. e: ja się może źle wyraziłem. "Magowie tworzący środowisko biurw". /e.Navajero pisze:I magowie - urzędnicy byli.Ilt pisze:Magowie tworzący środowisko biurokratów i urzędników?
Bo nie pasuje. Wydaje się zbyt nowoczesne lub nieprawdopodobne. Zwłaszcza w królestwie, którego władca uraczył nas na początku taką śliczną mową o społeczeństwie i spokoju w społeczeństwie.Navajero pisze:I sady były. Adwokata z urzędu co prawda nie pomnę, ale niby dlaczego wprowadzenie takiego stanowiska ma bulwersować?Ilt pisze:Sądy grodzkie z adwokatem z urzędu?
Jeżeli nie widzisz różnicy między celową walką stronnictw o wybicie drugiego a bezsensowną torturą fizyczną w ramach kary (która to brzmi jak żywcem wyjęta z opisu traktowania czarnych niewolników) w stosunku do osoby, która ma wielkie szanse zyskać w przewidywalnej przyszłości status ten sam co Koral lub wyższy, to mogę tylko powiedzieć, że ja widzę.Navajero pisze:Oczywiście, bo wcześniej owa "konfratenia" nigdy się nie cięła, magowie nie stawali przeciwko sobie. A walka w Aretuzie?Ilt pisze:Bezsensownie okrutna Koral i Mozaik nie tylko to tolerująca, ale traktująca to jak coś normalnego? W środowisku przedstawionym wcześniej jako bliską, acz złośliwą konfraternię? Przecież ona sobie robi wroga.
Tak, ale one były z dalekiego kraju sprowadzane. Natomiast azjatycka (e: tak, wiem słowo nie jest azjatyckie. Ale stworek już tak /e) aguara w kraju żyrytw i innych swojsko brzmiących stworków - już mi przeszkadza. Bardziej jednak się czepiam sensowności całego motywu przygody z aguarą, bo jak go czytałem to miałem wrażenie, że jakby nie aguara, to mistyczny deszcz kowadeł - ale wiedźmin na czas nie dojedzie.Navajero pisze:Lisica istotnie azjatycka, tylko co z tego? Sapkowski już wcześniej czerpał z dalekiego Wschodu, kiedy mu to pasowało. Dośc wspomnieć "orion" - bron a kształcie metalowej gwiazdki, odpowiednik japońskiego shuriken.Ilt pisze:Z dupy wzięte azjatyckie w klimacie lisice?
To 'aha' i wcześniejsze 'ale co ja tam wiem' to jest taka mała złośliwość? Szpilka? Bo tak to odbieram. Przestań, proszę, nie mam ochoty.Navajero pisze:Aha...Ilt pisze: I ta lista się ciągnie.
IMO jedynie ilościowa, a nie jakościowa.Ilt pisze:Jest jednak pewna różnica między szalonym magiem ściganym przez wszystkich, a kompleksem szalonych naukowców fundowanych przez Kapitułę.
Ilt pisze: I jakieś te jego szaleństwa były bardziej przyziemne, bardziej kuborozpruwaczowskie i wymagające naprawdę olbrzymiej wiedzy, talentu, mocy (Vilgefortz był przecież geniuszem), a nie podpadające pod swobodną, dopracowaną inżynierię genetyczną, hybrydyzację, mutację na życzenie przez tłum magików.
Nie możesz przecież wymagać, żeby każda postać ze starszej części cyklu, miała odpowiednik w nowym. To dopiero byłoby wtórne. Sapkowski ( jak zwykle) nie szczędzi odnośników i smaczków różnego typu, w tym i popkulturowych. Ja nie widzę problemu, choć wkręt z Igorem do łez mnie nie rozbawił. Ale to kwestia degustibusu jak mniemam.Ilt pisze:Mi chodzi o Igora. Wcześniej szalony naukowiec nie miał Igora. Szalony naukowiec - mag, pozostawał naprawdę potężny, sprytny, przebiegły, złowieszczy. A nie śmieszny.
Ilt pisze:Jeśli mógłbyś podać przykład. Bo nie pamiętam pisania donosów. e: ja się może źle wyraziłem. "Magowie tworzący środowisko biurw". /e.
Ilt pisze:Bo nie pasuje. Wydaje się zbyt nowoczesne lub nieprawdopodobne. Zwłaszcza w królestwie, którego władca uraczył nas na początku taką śliczną mową o społeczeństwie i spokoju w społeczeństwie.Navajero pisze:I sady były. Adwokata z urzędu co prawda nie pomnę, ale niby dlaczego wprowadzenie takiego stanowiska ma bulwersować?Ilt pisze:Sądy grodzkie z adwokatem z urzędu?
Z tego co wiadomo na temat treningu magów, było on mocno fatygujący, żeby nie powiedzieć więcej, wreszcie Koral, to przypadek jednostkowy. Nijak nie narusza zasad uniwersum.Ilt pisze:Jeżeli nie widzisz różnicy między celową walką stronnictw o wybicie drugiego a bezsensowną torturą fizyczną w ramach kary (która to brzmi jak żywcem wyjęta z opisu traktowania czarnych niewolników) w stosunku do osoby, która ma wielkie szanse zyskać w przewidywalnej przyszłości status ten sam co Koral lub wyższy, to mogę tylko powiedzieć, że ja widzę.
To była jedynie lekka ironia, w odpowiedzi na sugestię, że Sapkowski czerpie idee ex anus. Ale, ok, nie będę.Ilt pisze:To 'aha' i wcześniejsze 'ale co ja tam wiem' to jest taka mała złośliwość? Szpilka? Bo tak to odbieram. Przestań, proszę, nie mam ochoty.
Biedactwo, tak długo czekać... Może Ci opowiedzieć? :PKeiko pisze:A tak na marginesie nie lubię Was :P Ja dostanę książkę dopiero w okolicach Wigilii.
Ja się wychowałem na RPGach. Jeżeli w świecie magii +3 nagle wszyscy wymachują przedmiotami magicznymi +8, to jest coś nie tak - a wina leży po stronie Mistrza Gry. (Sprawdziłem, czy sens zdania jest zrozumiały na laiku. Jest, więc je tak zostawię).Navajero pisze:IMO jedynie ilościowa, a nie jakościowa.Ilt pisze:Jest jednak pewna różnica między szalonym magiem ściganym przez wszystkich, a kompleksem szalonych naukowców fundowanych przez Kapitułę.
Tak, dokładnie o to mi chodzi, że taki miała charakter. Różnica jakościowa wiedzy/możliwości manipulacji genetycznych pomiędzy sagą a Sezonem Burz jest wysoka - z powodu ilości magów potrafiących to robić i łatwości, z jaką im to przychodzi.Navajero pisze:Ilt pisze: I jakieś te jego szaleństwa były bardziej przyziemne, bardziej kuborozpruwaczowskie i wymagające naprawdę olbrzymiej wiedzy, talentu, mocy (Vilgefortz był przecież geniuszem), a nie podpadające pod swobodną, dopracowaną inżynierię genetyczną, hybrydyzację, mutację na życzenie przez tłum magików.Konkludując - nie widzę wielkich zmian.
Dwie akademie magów. Koniec. I znowu udowadniasz mój punk - król miał maga-zausznika. Czasami wręcz to mag miał króla. A nie byle przestępca dostawał go z urzędu. Jak mi powiesz, że nie widzisz zmiany jakościowej w obniżeniu statusu magów z towarzystwa koronowanych głów (ogólniej: z elity społeczeństwa) do roli obrońców z urzędu to naprawdę będę zdumiony. Natomiast tekst o kondotierce nie ma tu zastosowania - bo tamto dotyczyło 'zachowania wpływów za wszelką cenę' (czyli sytuacji, w której wyjątkowo ważnym jest, by danej osoby bronił mag-adwokat, bym się nie czepiał. Na przykład z powodu, że oskarżonym jest inny mag przez kapłana, albo wyjątkowo szczodry hrabia, albo wyjątkowo dobry uczeń, itp.).Navajero pisze:Ilt pisze:Jeśli mógłbyś podać przykład. Bo nie pamiętam pisania donosów. e: ja się może źle wyraziłem. "/Magowie tworzący środowisko biurw". /e.
Masz rację. Nie narusza to zasad uniwersum (sprawdziłem, co my właściwie wiemy na temat Koral - i nie ma tego wiele, poza tym, że przespała się z wiedźminem i jest suką). Jak najbardziej mogła zachowywać się jak tak jak autor sobie zażyczył - co z tego, że wyjątkowo bezsensownie.Z tego co wiadomo na temat treningu magów, było on mocno fatygujący, żeby nie powiedzieć więcej, wreszcie Koral, to przypadek jednostkowy. Nijak nie narusza zasad uniwersum.