Twórczość AS-a i co mamy w temacie do powiedzenia

[jaynova]

Si, amigos. Początek jak wszyscy zauważają, słabszy, ale rozpędza się nieźle. I nie jest to klasyczny prequel. Bo jest parę rzeczy o czasach postpanijeziornych :)))

[Juhani]

Cóż, trzeba będzie sięgnąć. Z lekką obawą, ale trzeba.

[Agi]

Już przeczytałam. Ogólne wrażenie pozytywne.

[Hipolit]

A ja jestem tak zajęty, że nawet wieczorem nie mam siły czytać, choć książka leży i patrzy się na mnie. Buuu...
Ale już się cieszę, że będzie co czytać.

[Alfi]

Właśnie nabyłem. W stolicy powiatu. Bo księgarnio-papiernio-zabawkarnia w moim grajdołku molestowała hurtownie, ale została załatwiona odmownie (o, rymnęło mi się).

[Cintryjka]

Właśnie skończyłam:) Lepiej, niż się spodziewałam (po niedokończonej - przeze mnie - Żmii niewiele oczekiwałam), ale najgorzej w cyklu. Niemniej dla fanów pozycja obowiązkowa. 7/10 i nie żałuję pieniędzy:]

[Alfi]

Zacząłem i na razie jestem rozczarowany. Rzecz sprawia wrażenie napisanej tak, jakby autor chciał, ale nie bardzo mógł, czyli - jak mawiali starożytni - invita Minerva.

[Cintryjka]

Pierwsza połowa, a zwłaszcza pierwsze 130 stron, jest wyraźnie słabsze od reszty.

[Ilt]

Jestem rozczarowany. Fabularnie mi się nie podoba - odstaje od książek, przypomina gry. Fabularnie gry Wiedźmina sprawiły, że miałem ochotę bić głową w szpadel (choć je lubiłem - ale to z innych powodów. Niestety tej książki polubić nie mogę.).

[Małgorzata]

A mnie się podoba. :)))
Na razie, bo dotarłam dopiero do dwudziestej którejś strony. I dalej też będę sobie dawkować. Wczoraj przeczytałam kilkadziesiąt tysięcy słów (redakcja - dialogi w grze), przełożyłam arkusz o zaślinionych wampirach, a na koniec - jako odtrutkę - dwie strony wiedźmina.
Kontrast oślepiający jak reflektor w oczy.
Jest cudnie. :)))

[Alfi]

Trochę mi to przypomina starożytną babilońsko-asyryjską zasadę: "Na bezrybiu Irak ryba".

Jestem w okolicach 140. strony i narracja wciąż mi się wydaje jakby odrobinę rozlazła.

[ElGeneral]

Salieri pytany o dzieła Mozarta odpowiadał w dość podobnym stylu. Ja z pełną satysfakcją przeczytałem Sezon Burz w ciągu 10-ciu godzin.

[Alfi]

E tam, Mozartem to on może był 15-20 lat temu. Teraz zaczyna być wtórny wobec samego siebie. Oczywiście poniżej pewnego poziomu nie zejdzie, profesjonalista pozostaje profesjonalistą, ale najwyraźniej ma zadyszkę. Moim zdaniem, szczyt możliwości osiągnął w Wieży jaskółki.

[ElGeneral]

De biustibus... i tak dalej ;-)...

[mr.maras]

Ustosunkuje się po przeczytaniu, ale ja nie osądzałbym AS-a tak "surowo" Alfi. Podejrzewam, że odbiór "Sezonu burz" bardzo zależy od naszych wygórowanych oczekiwań, wspomnień i zachwytów z pierwszej lektury Wiedźmina. Dorastaniu z Geraltem towarzyszyło bolesne wyczekiwanie na kolejne opowiadanie, następny tom sagi. Ten zapał przepadł po "uśmierceniu" Geralta, 14-letnia przerwa zrobiła swoje. To trochę jak powrót do najlepszych książek dzieciństwa, które lekko (lub bardzo) rozczarowują po latach nie dlatego, że okazały się słabe, ale dlatego, że je w naszych wspomnieniach wyidealizowaliśmy i żadnym cudem tego ideału nie mogą sięgnąć.