Terry Pratchett, czyli rzut Światem Dysku i nie tylko

czyli o naszych albo cudzych autorach i ich dziełach - wszystko co chcielibyście wiedzieć, a o co (nie)boicie się zapytać

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Meduz
Cylon
Posty: 1106
Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59

Post autor: Meduz »

To ja w takim razie jestem niepoprawny, bo czytałem wszystkie (przetłumaczone na j. polski) części Świata Dysku i każda bawiła mnie swoim humorem, także "Pomniejsze bóstwa".
Ale faktem jest, że o ile pierwsze części "zjadało się" od deski do deski, to teraz przeczytanie całości zajmuje mi nawet kilka dni.
Meduz Kamiennooki

- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Bo każda MA humor. Ale po kilku pierwszych humor nie jest już rzeczą, DLA KTÓREJ były pisane. IMO.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

Bo z czasem Pratchett staje sie coraz bardziej smieszny, a coraz mniej zabawny...
FTSL
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Może jeszcze kiedyś spróbuję. Ja w żadnym wypadku nie odmawiam Pratchettowi mądrości czy swoistego ciężaru gatunkowego. Problem w tym, że mi naprawdę nie zdarza się pomylić w kwestii pierwszego wrażenia. Jeśli książka nie podchodzi mi już na pierwszych stronach, to nie podejdzie, choćby dalej nie wiadomo jakie treści się kryły. W takim wypadku wolę przeczytać inną mundrom książkę, nad którą przy okazji nie zasnę. A styl Pratchetta niestety strasznie mnie nuży.
A przecież w końcu - jak to bodaj napisał Kłulik w wątku Dukajowym - lektura ma przede wszystkim sprawiać przyjemność.

Ale zapamiętam, by w przyszłości podjąć próbę zmierzenia się z "Pomniejszymi bóstwami". Jest jakaś szansa żeby toto znalazło się w tanich księgarniach?

Awatar użytkownika
kaj
Kadet Pirx
Posty: 1266
Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50

Post autor: kaj »

Pomniejsze bóstwa to kopanie leżącego. IMO z tych słabszych Pratchettów. Lepiej zacząć od Straż, straż.

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

Wiadomo... Gusta, guściki i te sprawy...

Ale popieram Colemana w całej rozciągłości. Pomniejsze bóstwa to jedna z najlepszych książek z tego cyklu. Jest inna niż pozostałe, mniej jajcarska, ale wcale przez to nie gorsza. Poważniejsza, bo traktująca o sprawach trudnych i budzących wiele emocji. Ale kopaniem leżącego to bym tego zdecydowanie nie nazwał.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
kaj
Kadet Pirx
Posty: 1266
Rejestracja: śr, 28 wrz 2005 13:50

Post autor: kaj »

A ja i owszem. Są w PM fragmenty znakomite (np. opis Efebu), ale jechanie po religii IMO nic nie wnosi poza znanymi od wieków numerami. Jak dla mnie przynudzanie.
Wolę tomy ze strażą albo wiedźmami.

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

A gdzie mnie Kaju do wieków! Ja dopiero 32 lata po tym świecie chodzę! ;)

Ale skoro książka wzbudza tak kontrowersyjne opinie, to tym bardziej warto sięgnąć i swój własny osąd wydać :)
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

Pomniejsze bostwa sa dobre dla tych, ktorych nie przekonuje jajcarski styl Pratchetta. Osobiscie i prywatnie tylko Vimes. I tylko nie wiem, czy wole go bardziej jako stroza prawa, czy jako dyplomate :)
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Mnie osobiście urzeka Lord Vetinari. A najbardziej podoba mi się cykl o Straży. Pomijając wszystko inne, każda z tych książek, to zakręcona, ale doskonale przemyślana zagadka kryminalna.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Meduz
Cylon
Posty: 1106
Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59

Post autor: Meduz »

Ja uwielbiam cykl ze śmiercią;-D Śmierć jest the best!!!
Meduz Kamiennooki

- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Ciekawe, czy powtórzysz jej to, jak już po Ciebie wpadnie :)
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Jemu, nosiwodo, jemu ;-)

Śmierć, Ridcully i Bezdennie Głupi Johnson — to moi zdecydowani faworyci. Lubię też wiedźmy, natomiast ze strażą bywa różnie. Póki co spośród wszystkich książek PTerry'ego największy zawód sprawiło mi Równoumagicznienie. Nie dałam rady przebrnąć.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Ja tam jestem za polską wersją - czyli żeńską. Śmierć od 1997 r. wygląda dla mnie tak: Śmierć.

/edit: Aha, a z Pratchetta IMO najgorsze do przebrnięcia były "Ruchome obrazki". Ze trzy razy próbowałem, zanim skończyłem. I tak mnie zraziły, że na kilka lat dałem sobie spokój z Pratchettem.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

A dla mnie wersja męska jest wersją oczywistą i naturalną :-) Dlatego tak lubię Śmierć w wykonaniu Pratchetta, pasuje do moich osobistych wyobrażeń.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

ODPOWIEDZ