Terry Pratchett, czyli rzut Światem Dysku i nie tylko
Moderator: RedAktorzy
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Wiesz, jakbyś spytał pierwszego lepszego polskiego szlachciurę w XVII w. o pochodzenie rodu, to by Ci pewnie wywiódł albo od samego Eneasza, albo jakiegoś Sarmaty sprzed lat tysiąca :)Kruger pisze:A w zasadzie, to nie pomyślałem o tym. Niemniej, rzecz jest zastanawiająca, nie wiem czy dobrze pamiętam (muszę sprawdzić) ale jakiś niedaleki przodek Cuddy'ego też brał udział w bitwie (przynajmniej wedle jego zapewnień, o ile pamiętam) a krasnoludy już tak długo nie żyją jak trolle.
Czyli w sumie zgadzam się z Cintryjką.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Muszę po prostu sprawdzić, jakimi słowami obaj to oświadczali.
Zwracam uwagę, że się ciekawie zrobiło. Przypomnę - pisałem, że jest rozjazd bo prawdziwa bitwa była wieki temu a postacie rozmawiają o niej jak o czymś niedawnym (bo ich dziadkowie się tam tłukli). Idąc tropem tego co piszecie, rozjazdu nie ma. OK, ale Pratchett mimo to ten rozjazd stara się wytłumaczyć! Czyli jest jednak?
Mnie nie chodzi o to, czy rozjazd istnieje, a o to, że autor wytłumaczył go dwukrotnie, na dwa różne sposoby.
Zwracam uwagę, że się ciekawie zrobiło. Przypomnę - pisałem, że jest rozjazd bo prawdziwa bitwa była wieki temu a postacie rozmawiają o niej jak o czymś niedawnym (bo ich dziadkowie się tam tłukli). Idąc tropem tego co piszecie, rozjazdu nie ma. OK, ale Pratchett mimo to ten rozjazd stara się wytłumaczyć! Czyli jest jednak?
Mnie nie chodzi o to, czy rozjazd istnieje, a o to, że autor wytłumaczył go dwukrotnie, na dwa różne sposoby.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- Navajero
- Klapaucjusz
- Posty: 2485
- Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02
Szlachta pochodziła od biblijnego Jafeta nosiwodo. Myślałem, że wszyscy o tym wiedzą :P Aha - chłopi od Chama, Żydzi od Sema :)nosiwoda pisze:Wiesz, jakbyś spytał pierwszego lepszego polskiego szlachciurę w XVII w. o pochodzenie rodu, to by Ci pewnie wywiódł albo od samego Eneasza, albo jakiegoś Sarmaty sprzed lat tysiąca :)
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
"Potwornym Regimencie" Krugerze, nie legionie :P Wybacz, ale musiałam.Kruger pisze:jest rozwinięty w "Potwornym legionie"
Swoją drogą, jak dla mnie, to jest najlepsza część Świata Dysku z którą miałam okazję się zetknąć.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
A ja - wiem, że to nostalgia w 90% - nadal lubię "Kolor magii". "Piekło pocztowe" - faktycznie, b. dobre, "Pomniejsze bóstwa" jakoś nie odcisnęły się golemowym ciężarem, za to straszliwie nie trawię "Ruchomych obrazków". The worst Pratchett ever.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
"Pomniejszych Bóstw" niestety nie czytałam, ale nie jesteś pierwszą osobą, która mówi, że dobra książka.
Za to "Piekło..." czytałam zaraz po "Potwornym..." i na tle tego ostatniego wypada IMO słabiej.
W ogóle miałam ostatnio długą przerwę przy czytaniu książek ze Świata Dysku. Pamiętałam ten cykl jako miły, łatwy, przyjemny i niewymagającego wysiłku umysłowego. Ot, takie sobie śmieszne historyjki, które czytasz i zapominasz. I po takiej przerwie trafiłam na "Potworny Regiment". Też się spodziewałam: będzie miło, fajnie i przyjemnie, poczytam, pośmieje się i zapomnę.
W trakcie czytania, kilka razy sprawdzałam, czy aby na pewno mam w rękach książkę Prachetta. A gdy skończyłam, to nie mogłam wyjść ze zdumienia, że TP potrafi TAKĄ książkę napisać, taką z głębią, z drugim dnem (no nie wiem, jak to wyrazić).
Zdecydowanie nie była to opowieść "do zapomnienia", bo w mojej głowie cały czas siedzi.
A potem trafiłam na "Nację"... I nie przeczytałam do końca, bo nie miałam czasu, ani funduszy (czytałam w Empiku), ale kiedyś ją kupię i przeczytam.
Kurcze, niektórzy to potrafią całą wypłatę przehulać w centrach handlowych, klubach, barach itd. Ja swoją chyba w całości przehulam w księgarni, bo na tyle książek mam chrapkę... xD
Za to "Piekło..." czytałam zaraz po "Potwornym..." i na tle tego ostatniego wypada IMO słabiej.
W ogóle miałam ostatnio długą przerwę przy czytaniu książek ze Świata Dysku. Pamiętałam ten cykl jako miły, łatwy, przyjemny i niewymagającego wysiłku umysłowego. Ot, takie sobie śmieszne historyjki, które czytasz i zapominasz. I po takiej przerwie trafiłam na "Potworny Regiment". Też się spodziewałam: będzie miło, fajnie i przyjemnie, poczytam, pośmieje się i zapomnę.
W trakcie czytania, kilka razy sprawdzałam, czy aby na pewno mam w rękach książkę Prachetta. A gdy skończyłam, to nie mogłam wyjść ze zdumienia, że TP potrafi TAKĄ książkę napisać, taką z głębią, z drugim dnem (no nie wiem, jak to wyrazić).
Zdecydowanie nie była to opowieść "do zapomnienia", bo w mojej głowie cały czas siedzi.
A potem trafiłam na "Nację"... I nie przeczytałam do końca, bo nie miałam czasu, ani funduszy (czytałam w Empiku), ale kiedyś ją kupię i przeczytam.
Kurcze, niektórzy to potrafią całą wypłatę przehulać w centrach handlowych, klubach, barach itd. Ja swoją chyba w całości przehulam w księgarni, bo na tyle książek mam chrapkę... xD
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Fakt, "Potworny regiment" wyróżnia się pod tym względem, ale nie jest jedyny. Od pewnego czasu widzę już u Terry'ego tendencję do odchodzenia od tej lekkiej, łatwej i przyjemnej lektury, w stronę lektury bardziej do myślenia. Za takowe odbieram między innymi "Straż nocną", "Piątego elefanta", "Prawdę", "Łups!" czy nawet "Złodzieja czasu".
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
"Złodziej czasu" to mnie się wcale nie podobał. Właściwie, to się przy nim nudziła, ale to kwestia gustu :)
Kiedyś muszę się zabrać, za twórczość TP tak na serio. Wtedy poczytam wymienione tu pozycje i nie tylko :)
P.S. "Prawda", to jest to o tej gazecie?
Kiedyś muszę się zabrać, za twórczość TP tak na serio. Wtedy poczytam wymienione tu pozycje i nie tylko :)
P.S. "Prawda", to jest to o tej gazecie?
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
A to ciekawe. I ciekawie słyszeć, że nie tylko ja tą zmianę tonu wyczułem, znaczy - coś jest na rzeczy.
"Złodziej" nie jest zły, choć mnie się też mniej podobał. Ale jest sporo takich cięższych wątków i zagadnień poruszanych.
Kocham tę pozycję za jedną scenę - jak Śmierć owiedza Wojnę w domu - i rozmowa z żoną wojny. Kwintesencja pantoflarstwa... a może małżeństwa?
"Złodziej" nie jest zły, choć mnie się też mniej podobał. Ale jest sporo takich cięższych wątków i zagadnień poruszanych.
Kocham tę pozycję za jedną scenę - jak Śmierć owiedza Wojnę w domu - i rozmowa z żoną wojny. Kwintesencja pantoflarstwa... a może małżeństwa?
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Siem nikt nic i nie tegez, a w empiku nabywszy kolejną część Dyskologii, czytam.
"Niewidoczni akademicy" siem nazywa. Piłka nożna motywem przewodnim.
Wolno się rozkręca i trudno coś powiedzieć na ten moment.
"Niewidoczni akademicy" siem nazywa. Piłka nożna motywem przewodnim.
Wolno się rozkręca i trudno coś powiedzieć na ten moment.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA