Łukasz Orbitowski - "Wigilijne psy" i inne
Moderator: RedAktorzy
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Jeśli mogę o coś prosić: błagam, wybierz jakieś dobre wydawnictwo które jest dostępne na szerokim rynku. Jakieś PIWy, WueLki czy coś w tym guście. A nie jakieś nowopowstrałe cosie.Orbitoski pisze:z nowości - powieśc dobiega końca, będe od nowego roku szukał wydawcy od nowego roku (warunek: nie może to być firma zajmująca się wydawaniem WYŁĄCZNIE fantastyki)
W ha!arcie czy (oby) gdzie indziej?Orbitoski pisze:a jakoś w kwietniu powinnismy doczekac się dwóch małych tomków: jeden z Horror show, a drugi "Szeroki, geboki wymalować wszystko" z kilkoma opowiadaniami z lat 2001 - 2003
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
A "Psów wigilijnych" jeszcze nie ma na półkach księgarskich, co wynika z postów wcześniejszych, których nie byłeś najwyraźniej łaskaw przeczytać, Kaju.Lafcadio pisze:Złe wybrzeża są raczej niedostępne. Ja (bo ode mnie się zaczęło) kupiłem na allegro. Po wielu miechach wypatrywania :)możesz kupić
No, to tyle, w kwestii zakupu :P
So many wankers - so little time...
Wystarczyło, żeby człowiek na dwa dni poszedł w alkohol, ledwo wrócił i zamieszanie. Po kolei i ręcznie, nie umiem cytować kilku postów na raz:
Tetrix i prawo Nivena: no, jest to jakaś tam mądrość, ale nie całkiem, moim zdaniem należy znieść mądrze prosta prawdę, że jak ma się 18 lat to pisze się najczęściej brednie pseudopolszcyzną, ja taki byłem i trudno, trzeba z tym żyć. jestem tym typem nieszczęśnika, który nie trzyma dystansu podczas pisania, a nie bardzo mi się chce wracać do mojej małej werterowszczyzny sprzed lat dziesięciu. Wolę siebie z dzisiaj. Nie wstydzę się, tak samo, jak tego, że bawiłem się klockami lego i śpiewałem do dezodorantu przed lustrem, ale nie musze zaraz uświadamiać światu własnej, oby przeszłej durności. Tomik sprezentuję każdemu kto chce.
Lafcadio i żywy klasyk: toś mnie zastrzelił na żywca, hehe, w żadnym razie! Szczególnie, że opuszczam stare klimaty i zamierzam pisać po nowemu, lepszemu, ale też fantastycznie, a jak zostanę klasykiem, to macie przyjechać i mnie strącić z piorunochronu.
Lafcadio i wybór wydawnictwa: myślałem o jakiejś takiej firmie, ale mogę chwilowo mówić o moich marzeniach, bo nie umiem ocenić obiektywnie wartości tego, co piszę, poza tym, że cholernie chcę opowiedzieć tę historię.
Tetrix i prawo Nivena: no, jest to jakaś tam mądrość, ale nie całkiem, moim zdaniem należy znieść mądrze prosta prawdę, że jak ma się 18 lat to pisze się najczęściej brednie pseudopolszcyzną, ja taki byłem i trudno, trzeba z tym żyć. jestem tym typem nieszczęśnika, który nie trzyma dystansu podczas pisania, a nie bardzo mi się chce wracać do mojej małej werterowszczyzny sprzed lat dziesięciu. Wolę siebie z dzisiaj. Nie wstydzę się, tak samo, jak tego, że bawiłem się klockami lego i śpiewałem do dezodorantu przed lustrem, ale nie musze zaraz uświadamiać światu własnej, oby przeszłej durności. Tomik sprezentuję każdemu kto chce.
Lafcadio i żywy klasyk: toś mnie zastrzelił na żywca, hehe, w żadnym razie! Szczególnie, że opuszczam stare klimaty i zamierzam pisać po nowemu, lepszemu, ale też fantastycznie, a jak zostanę klasykiem, to macie przyjechać i mnie strącić z piorunochronu.
Lafcadio i wybór wydawnictwa: myślałem o jakiejś takiej firmie, ale mogę chwilowo mówić o moich marzeniach, bo nie umiem ocenić obiektywnie wartości tego, co piszę, poza tym, że cholernie chcę opowiedzieć tę historię.
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
E tam, jak się walczy o książkę to podnosi się wartość. I przyjemność zdobycia :)Orbitoski pisze:Tomik sprezentuję każdemu kto chce.
Nie miałem na myśli tego, że popadniesz w jakieś przesadne samouwielbienie. Chodzi mi o to, że są autorzy, którzy osiągają pozycję gdzie wszystko im się wybacza. To właśnie nazywam "żywym klasykiem". Czego nie napiszą to będzie im to wybaczone, bo "...wielkim pisarzem jest!". I nie ważne co napiszę, trzeba się podniecać. To się dzieje z raczej biernym udziałem samego pisarza. Mam wrażenie, że taką pozycję otrzymał w fantastyce Jacek Dukaj. Nie uwłaczając jego twóczości i jemu samemu. O to mi chodziło. Jak też wspomniałem: w Twoim przypadku mi to nie przeszkadza ;)Orbitoski pisze:Lafcadio i żywy klasyk: toś mnie zastrzelił na żywca, hehe, w żadnym razie! Szczególnie, że opuszczam stare klimaty i zamierzam pisać po nowemu, lepszemu, ale też fantastycznie, a jak zostanę klasykiem, to macie przyjechać i mnie strącić z piorunochronu.
Spróbuj, będziesz lepiej dostępny, a przecież o to Ci chodzi.Orbitoski pisze:Lafcadio i wybór wydawnictwa: myślałem o jakiejś takiej firmie, ale mogę chwilowo mówić o moich marzeniach, bo nie umiem ocenić obiektywnie wartości tego, co piszę, poza tym, że cholernie chcę opowiedzieć tę historię.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16
Ja tam nic nie wiem, ja tylko przepisuję :D - nie, tak poważnie, to Larry Niven sprzedał w życiu tyle prozy, że chyba wie co robi, formułując swoje prawa. Mnie tam wyglądają całkiem dorzecznie. A poza tym, jak to chyba Idaho ujął wyżej - na krygowanie się miałeś czas, zanim rzecz się ukazała. Teraz masz żabę i widelec. Pora na obiad :DOrbitoski pisze:Tetrix i prawo Nivena: no, jest to jakaś tam mądrość, ale nie całkiem, moim zdaniem należy znieść mądrze prosta prawdę, że jak ma się 18 lat to pisze się najczęściej brednie pseudopolszcyzną, ja taki byłem i trudno, trzeba z tym żyć. jestem tym typem nieszczęśnika, który nie trzyma dystansu podczas pisania, a nie bardzo mi się chce wracać do mojej małej werterowszczyzny sprzed lat dziesięciu. Wolę siebie z dzisiaj. Nie wstydzę się, tak samo, jak tego, że bawiłem się klockami lego i śpiewałem do dezodorantu przed lustrem, ale nie musze zaraz uświadamiać światu własnej, oby przeszłej durności. Tomik sprezentuję każdemu kto chce.
(A, jeszcze jedno - jaki by nie był twój debiutancki zbiorek, i tak będzie lepszy, niż gros debiutów poetyckich w "Odrze" czy innej "Dekadzie literackiej" :D )
Argument o młodości durnej i bzdurnej rozumiem w całej rozciągłości, bardzo mi się podoba kierunek i prędkość ewolucji widocznej na krzywej "Szeroko, głęboko..." -> "Horror Show!" -> ostatnie rzeczy typu "Objawień" - ale jest też we mnie (masochistyczna?) ciekawość tego, co było przedtem, więc się na tomik piszę. Oburącz. Obunóż. I nosem.
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Nie, nie tak samo. Autor tekst zna bardziej poza/ponad-treściowo => ma wszystkie skojarzenia, których w tekście nie umieścił, ma własną interpretację, wynikającą właśnie z backgroundu wiedzy, osobowości, zamierzeń dotyczących utworu. Zhabituowany ma tekst.
Znaczy: inaczej ocenia. Ani lepiej, ani gorzej, ale inaczej niż ktoś, kto utworu nie napisał.
Co, rzecz jasna, nie odbiera autorowi prawa do ocen i interpretacji. Niemniej, potrzebna jest też zewnętrzna weryfikacja, zastępująca to, czego autor mieć nie może => dystans do tekstu. Mniejszy lub większy.
Znaczy: inaczej ocenia. Ani lepiej, ani gorzej, ale inaczej niż ktoś, kto utworu nie napisał.
Co, rzecz jasna, nie odbiera autorowi prawa do ocen i interpretacji. Niemniej, potrzebna jest też zewnętrzna weryfikacja, zastępująca to, czego autor mieć nie może => dystans do tekstu. Mniejszy lub większy.
So many wankers - so little time...
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16
Co związek z tematem ma... luźny? Czy więcej taki żaden?kaj pisze:Trudno zaprzeczyć, że zwykle autor ma największą wiedzę na temat okoliczności powstania utworu. Tu jest źródłem nieocenionym. Co nie znaczy, że nie może konfabulować.
FTSL
"Anyone who's proud of their country is either a thug or just hasn't read enough history yet" (Richard Morgan, Black Man)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
"Jak ktoś chce sypiać ze skunksami, niech nie płacze, że mu dzieci śmierdzą" (Etgar Keret)
- Coleman
- Wampir
- Posty: 3097
- Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41
wpis moderatora:
Coleman: kaju, badz uprzejmy dyskutowac o recenzjach w odpowiednim watku. mam nadzieje, ze powyzsza wymiana zdan wyniknela czysto przypadkowo i nie bedziesz teraz zbaczal na ow goracy temat w kazdym watku, w jakim tylko uda Ci sie znalezc zaczepienie do zejscia na recenzje.
You and me, lord. You and me.