Ślepowidzenie - Peter Watts
Moderator: RedAktorzy
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Ślepowidzenie - Peter Watts
wpis moderatora:
Ebola: Tu jego miejsce jest. Stąd on rodem. O!
Ponieważ nikt jeszcze tego wątku nie założył, to ja, po 48 godzinach od skończenia czytania powieści i kilkunastu od posłowia, pozwolę sobie lulając w zachwycie tytuł ten w temat zamienić.
Dawno już moja kora mózgowa nie zetknęła się z takim wypasem intelektualnym. Nawarstwienie trudnych słów absolutnie wyklucza czytelników niedociekliwych. W końcu gugiel na hasło "ślepowidzenie" wywalił w pierwszym miejscu to.
Dla mnie osobiście najbardziej porażające były, zmięszane co prawda z fantazjami, ale w posłowiu wyjasnione, nowinki ze świata nauki związane z badaniami nad mózgiem, a co za tym idzie, z moim konikiem, czyli umysłem.
Trudno cokolwiek tu napisać, żeby nie spojlerować. Powieść cyberpunkowa poniekąd w klimacie, boż bohaterowie są tak lub inaczej, acz moim zdaniem w sposób dużo ciekawszy i bogatszy niźli w "Neuromancerze", zcyborgizowani, lub jakoś zmodyfikowani. Obcują z wysoką techniką, z naszego punktu widzenia czasem wręcz zatrącającą magią, przy czem autor nie zapomniał zapuścić się i w tamtym kierunku, ale nie napiszę, w jaki sposób, żeby nie psuć radochy, bo zrobił to smacznie i fachowo. Widać, jak obycie ze światem współczesnej nauki pozytywnie potrafi wpłynąć na powieść, którą zaliczyć należy do twardej s-f. Autor eksploatuje wydawałoby się już dawno wyświechtane klisze fantastyki, Pierwszy Kontakt, hibernacja, sztuczne inteligencje i wiele innych, ale przecież zupełnie po nowemu, a przecież w duchu starej, dobrej s-f.
Naprawdę zastanawiam się, kiedy ta powieść się zdezaktualizuje. A może stanie się z nią to, co z "Fundacją" Asimova? Gdzie Hari Seldon popisuje się sprawnością w posługiwaniu się KALKULATOREM (bo naukowcy wtedy marzyli o czymś sprawniejszym od suwaka logarytmicznego), ale główna treść powieści nie zestarzała się ani trochę, bo nie w technologii rzecz szła.
Polecam każdemu. Oprócz leniuchów.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- malakh
- Pćma
- Posty: 293
- Rejestracja: śr, 14 lis 2007 22:17
Łot, przyłączę się do zachwytów, a co do szczegółów, ująłem je tutaj:
http://ksiazki.polter.pl/Slepowidzenie- ... tts-c18214
http://ksiazki.polter.pl/Slepowidzenie- ... tts-c18214
- Urlean
- Fargi
- Posty: 325
- Rejestracja: śr, 09 kwie 2008 18:15
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
OK, żeby nie spoilerować, bielą pokrywam całego posta poniżej.
Powieści nie uważam za absolutne arcydzieło. Bardzo dobra, owszem, ale nie taka, że klękajcie narody. Podobało mi się nieoszczędzanie autora na pomysłach - nie ściubił ich na dwie trylogie, z prequelami, tylko walnął wszystko w jedden koszyczek. I wampiry, i schizo, i pierwszy kontakt, i nieznane, i psychologię, i w ogóle. A najbardziej podobało mi się zakończenie, które pokazało, że tak naprawdę wyprawa była zbędna, bo ludzkość już wcześniej sama zasiała ziarno swego zniszczenia. No i BARDZO przypadło mi do gustu nawiązanie (a może wcale nie? może to tylko moje skojarzenie?) do zakończenia "Planety małp" Boulle'a.
Ale nadal nie jestem w stanie wyobrazić sobie jednocześnie obydwu postaci tego sześcianu.
Aha, i polecam - po lekturze - zapoznanie się z filmikami, do których odsyła autor w posłowiu (w wydaniu polskim też ono zostało zawarte, no nie? z linkami konkretnymi?).
Powieści nie uważam za absolutne arcydzieło. Bardzo dobra, owszem, ale nie taka, że klękajcie narody. Podobało mi się nieoszczędzanie autora na pomysłach - nie ściubił ich na dwie trylogie, z prequelami, tylko walnął wszystko w jedden koszyczek. I wampiry, i schizo, i pierwszy kontakt, i nieznane, i psychologię, i w ogóle. A najbardziej podobało mi się zakończenie, które pokazało, że tak naprawdę wyprawa była zbędna, bo ludzkość już wcześniej sama zasiała ziarno swego zniszczenia. No i BARDZO przypadło mi do gustu nawiązanie (a może wcale nie? może to tylko moje skojarzenie?) do zakończenia "Planety małp" Boulle'a.
Ale nadal nie jestem w stanie wyobrazić sobie jednocześnie obydwu postaci tego sześcianu.
Aha, i polecam - po lekturze - zapoznanie się z filmikami, do których odsyła autor w posłowiu (w wydaniu polskim też ono zostało zawarte, no nie? z linkami konkretnymi?).
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Chciałeś sprawdzić, czy jesteś wampirem? :))))tu jest cytat z nosiwody pisze:Ale nadal nie jestem w stanie wyobrazić sobie jednocześnie obydwu postaci tego sześcianu.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Chciałem Wkroczyć Dumnie Tam, Gdzie Ludzka Stopa Nie Postała!
Poza tym tak chyba sporo osób ma, że jak ktoś im mówi: "nie dasz rady", to odpowiada: "ja jednak spróbuję". No i to stąd :D
/edit: przy okazji - czy ktoś z czytelników Ś też miał podobne skojarzenie z zakończeniem, jak ja? (patrz post wyżej)
Poza tym tak chyba sporo osób ma, że jak ktoś im mówi: "nie dasz rady", to odpowiada: "ja jednak spróbuję". No i to stąd :D
/edit: przy okazji - czy ktoś z czytelników Ś też miał podobne skojarzenie z zakończeniem, jak ja? (patrz post wyżej)
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
To mi przypomina próby lizania się po łokciu. ;)))
Aczkolwiek sprawdzę potem jak to wygląda z linkami do filmików, ciekawa jestem, czyżbym przeoczyła?
Jak już o tym napisałeś... to może coś w tym jest. Celowe lub nie.nosiwoda pisze:/edit: przy okazji - czy ktoś z czytelników Ś też miał podobne skojarzenie z zakończeniem, jak ja? (patrz post wyżej)
Aczkolwiek sprawdzę potem jak to wygląda z linkami do filmików, ciekawa jestem, czyżbym przeoczyła?
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
MUSIAŁAŚ TO NAPISAĆ??? Od razu zacząłem próbować.Bebe pisze:To mi przypomina próby lizania się po łokciu. ;)))
Linkowane przez autora w posłowiu filmy są naprawdę niesamowite. Tzn. w treści, bo forma to króciutkie i słabej rozdzielczości zapisy eksperymentów.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Feline
- Kurdel
- Posty: 756
- Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06
Trochę tak - chociaż u mnie poszło to nieco dalej i przeszła przez głowę bluźniercza wręcz myśl: czy i sama książka nie była zbędna?nosiwoda pisze: /edit: przy okazji - czy ktoś z czytelników Ś też miał podobne skojarzenie z zakończeniem, jak ja? (patrz post wyżej)
Nie sensie dosłowym oczywiście, bo dobrze, że ktoś ją napisał. Raczej dla dopełnienia szeregu zbędności. Taka nihilistyczna kropka nad "i".
Edit- był.
Nosiwoda
Spróbuj
1. Trzasnąć obrotowymi drzwiami
2. Okopać się w wodzie
3. Otworzyć parasol w d...
4. namówić Giertych na paradę miłości 5. No i gołą du.. ( a ja tylko o jednym ) jeża zabić
"Ślepowidzenie" już za mną. Książka zdecydowanie bardzo dobra i zdecydowanie trzyma poziom UW. Jednak nie odczułem chyba tego co cała reszta czytelników. Początek był dla mnie trudny, ale z rozwojem fabuły czytało mi się coraz lepiej. Widać olbrzymią pracę, jaką wykonał autor, by się do tej książki przygotować. Wiele pomysłów czy wizji jest godnych podziwu. Naprawdę dobra książka. Po tym widać, czym ma być Uczta Wyobraźni!
Spróbuj
1. Trzasnąć obrotowymi drzwiami
2. Okopać się w wodzie
3. Otworzyć parasol w d...
4. namówić Giertych na paradę miłości 5. No i gołą du.. ( a ja tylko o jednym ) jeża zabić
"Ślepowidzenie" już za mną. Książka zdecydowanie bardzo dobra i zdecydowanie trzyma poziom UW. Jednak nie odczułem chyba tego co cała reszta czytelników. Początek był dla mnie trudny, ale z rozwojem fabuły czytało mi się coraz lepiej. Widać olbrzymią pracę, jaką wykonał autor, by się do tej książki przygotować. Wiele pomysłów czy wizji jest godnych podziwu. Naprawdę dobra książka. Po tym widać, czym ma być Uczta Wyobraźni!
- Nieznany
- Fargi
- Posty: 376
- Rejestracja: pt, 11 sty 2008 17:49
- Płeć: Mężczyzna
Można też próbować przełożyć hełm na lewą stronę, co akurat jest możliwe, ale trudne.
A wracając do Ślepowidzenia - skończyłem. Faktycznie początek był trudny, ale one często takie są - poznanie świata przedstawionego i bohaterów, przyjęcie pozytywnych lub negatywnych stosunków wobec nich... a sam autor tego nie ułatwia. A potem było już łatwiej - choć jeszcze trudniej. Taki mały paradoks.
Widać, że autor przemyślał każdą koncepcję i usadowił ją na puchowej pierzynie teorii, co bardzo mu się chwali. Filmików zaanonsowanych na końcu jeszcze nie obejrzałem, ale jak mniemam zrobię to.
Pochwalić trzeba również zakończenie, na szczęście bez happy endu, który by wszystko zepsuł. A wnioski z książki... będzie nad czym myśleć.
I o to chodziło!
A wracając do Ślepowidzenia - skończyłem. Faktycznie początek był trudny, ale one często takie są - poznanie świata przedstawionego i bohaterów, przyjęcie pozytywnych lub negatywnych stosunków wobec nich... a sam autor tego nie ułatwia. A potem było już łatwiej - choć jeszcze trudniej. Taki mały paradoks.
Widać, że autor przemyślał każdą koncepcję i usadowił ją na puchowej pierzynie teorii, co bardzo mu się chwali. Filmików zaanonsowanych na końcu jeszcze nie obejrzałem, ale jak mniemam zrobię to.
Pochwalić trzeba również zakończenie, na szczęście bez happy endu, który by wszystko zepsuł. A wnioski z książki... będzie nad czym myśleć.
I o to chodziło!
Na prawdę zważam i "naprawdę" piszę razem.
Naprawdę zważam i "na prawdę" piszę osobno.
Moja schizofrenia ma się lepiej, dziękuję.
Naprawdę zważam i "na prawdę" piszę osobno.
Moja schizofrenia ma się lepiej, dziękuję.
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3239
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Hmmm... Czytałem z przyjemnością, ale tak mnie jakoś naszło jak tego Stirlitza, i postanowiłem to powtórzyc ;-).Feline pisze:chociaż u mnie poszło to nieco dalej i przeszła przez głowę bluźniercza wręcz myśl: czy i sama książka nie była zbędna?
Czytając jeszcze raz zwróciłem uwagę na jedno. Na to jak bardzo jest to "Ślepowidzenie" ilustracją zasady "koczowania pomysłów" znanej z historii SF.
Lećmy po kolei: postcyberpunkowy setting - Egan, Dukaj i paru innych (choćby nasza Nina Liedtke - jeden wątek b. podobny); ponury, cyberpunkowaty utwór "kosmiczny" - "Przestrzeń objawienia" z kontynuacjami; wyprawa kosmiczna złożona z osobników - powiedzmy - nieszablonowych psychicznie - "Szerzej niz imperia, i wolniej"; tematyka "okołoautystyczna" - "Prędkość mroku", "Obcy brzeg" Friedman, ponownie Egan; tematyka półkul mózgowych ;-) - "Pokój na Ziemi"; wytworzone sztucznie w jednym mózgu "nadmiarowe" osobowości -"Aristoi"; taki cyborg co fizycznie prawie nic w nim już z człowieka - "Spotkanie z meduzą" Clarke'a; tematyka kontaktowa - "Fiasko", "Dywany Wanga"; wampir-kosmonauta "Irrehaare"; mutacja homo sap. wyzbyta osobowości, a piekielnie skuteczna - "Złotoskóry"; próba biologicznego uzasadnienia bytu wampirów - było u McKee-Charnas i Reevesa-Stevensa, acz szło w innych kierunkach; przywrócenie do bytu wymarłego gatunku - "Park jurajski" :D; życie b. odmienne od ziemskich standardów - ponownie Egan oraz ostatnia scenka z "In partibus..." Dukaja; kwestia Rozumu bez osobowości - "GOLEM XIV"; ciężki, ponury klimat - ponownie "Fiasko" itd.
A cała tematyka filozoficzna powieści - wszyscy wiemy jaka, ale spoilera nie machnę - to przecie w sumie, podane w nowym sosie (i - to pochwalę - podbudowane wynikami nowych badań), zagadnienia które u Lema już wystąpiły.
Więc tak - książka nadal dobra, i pewnie jeszcze będę do niej wracał, ale jak się czyta na chłodno, to za bardzo tej oryginalności nie widać. (Edit: przy czym wierzę Wattsowi, że sam na to wpadał, na te pomysły, ma jednak pecha, bo ktoś wcześniej wpadł na cos b. podobnego.)
ps. posłowie - natomiast - nadal znakomite, ale w powieściach hard SF często najlepsze są posłowia ;-)
Edit: no to teraz mi się oberwie ;-)
Ostatnio zmieniony wt, 23 cze 2009 11:19 przez Q, łącznie zmieniany 1 raz.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
- Korowiow
- Ośmioł
- Posty: 657
- Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59
Zasadniczo to większości powieści sf można postawić zarzut, że coś już kiedyś gdzieś było. Przy dziełach spoza sf jeszcze gorzej. Można, jak Yossarian w "Paragrafie 22 bis" twierdzić, że Szekspir zerżnął wszystko z Plutarcha i Marlowe'a, ale czy to będzie miało sens?Q pisze:
Edit: no to teraz mi się oberwie ;-)
A już zarzucanie, że "ciężki, ponury klimat" jest z "Fiaska", to gruba przesada. Żeby nie wymienić "Prometeusza skowanego", czy wcześniejszych dzieł, tylko od razu Lem?
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa