Rowling
Moderator: RedAktorzy
- Nakago
- Fargi
- Posty: 382
- Rejestracja: śr, 09 sty 2008 22:06
No właśnie problem w tym, że aż nazbyt wiele osób. Dobrze, że Ty akurat nie.Xiri pisze:To śmieszne, jak można wypowiadać się o książce, której się nie zna. Kto tak w ogóle postępuje?
Przepraszam, ale "ponad połowę" której książki czytałaś? Bo to też może mieć wpływ na Twój odbiór cyklu...Xiri pisze:Czytałam (z 70%), lecz niewiele z tego pamiętam - treści książek zapominam bardzo szybko. Bardziej mam wyobrażenia filmowe, bo najpierw oglądałam film, a potem dopiero z ciekawości przeczytałam ponad połowę książki, by porównać co jest lepsze.
Nie będę ukrywać, że cykl o Harrym Potterze bardzo lubię, acz nie zamierzam też twierdzić, że nie ma słabych stron. Ma, i to całkiem sporo. Jest jednak świetnym światem przedstawionym (choć wcale niepozbawionym koszmarnych niedociągnięć i nie mniej irytujących błędów), co sprawia, że można w oparciu o niego pisać doskonałe fanfiction. Tym się zajmuję od dobrych ośmiu miesięcy i wciąż mnie to satysfakcjonuje.
Kiedy czytałam pierwszy tom, dostawałam, szczerze mówiąc, ślicznej piany na ustach. Zżymałam się nad nim, klnąc na czym świat stoi i zastanawiając, czy to jest książka dla dzieci, czy przez dziecko pisana. Autentycznie. Jednak skończyłam czytać ów nieszczęsny pierwszy tom tego samego dnia, a następnego popędziłam do księgarni po tomy drugi i trzeci. Czwarty, ponieważ nie był wtedy jeszcze wydany po polsku, kupiłam po angielsku; potem po polsku, jak się ukazał. I tak robiłam z każdym kolejnym tomem. Mam trzydzieści dwa lata i jakoś się nie wstydzę, że lubię HP. Nie wiem, jak bym ten cykl odebrała, mając lat naście, czyli będąc w wieku teoretycznego planowego odbiorcy. Mogę jedynie powiedzieć, że mi się podoba, chociaż nie jest doskonały (a wręcz jest bardzo niedoskonały).
You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
("Innuendo", Queen)
- An-Nah
- Mamun
- Posty: 135
- Rejestracja: czw, 14 cze 2007 19:05
IMHO nie chodzi o udowadnianie, że Rowling jest wielkim pisarzem - bo nie jest. Ale nie oszukujmy się - nie tylko wielcy pisarze są potrzebni. Rowling to sprawny rzemieślnik literacki, której książki czyta wielu ludzi - głównie młodzież, dla której są przeznaczone, ale i osoby dorosłe, także te o bardziej wyrobionym guście. To wielka zasługa.
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Xiri, po pierwsze, pamiętam, że HP był u nas popularny jeszcze zanim do kin wszedł pierwszy film. I gdy go wreszcie wyświetlano, dzieciaki poszły hurmą do kin, właśnie dlatego, że tak uwielbiały książkę.
Po drugie, jeszcze niedawno sarkałaś na zbyt wyszukane słownictwo u Grzędowicza, a teraz na zbyt niewyszukane słownictwo u Rowling. Oj, niełatwo Ci dogodzić.
Ja tam HP lubię. Mam dwadzieścia osiem lat i czytam te książki z przyjemnością, w przeciwieństwie do dzieł jakichś Eddingsów czy Goodkindów.
Po drugie, jeszcze niedawno sarkałaś na zbyt wyszukane słownictwo u Grzędowicza, a teraz na zbyt niewyszukane słownictwo u Rowling. Oj, niełatwo Ci dogodzić.
Ja tam HP lubię. Mam dwadzieścia osiem lat i czytam te książki z przyjemnością, w przeciwieństwie do dzieł jakichś Eddingsów czy Goodkindów.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Sukces HP zasadza się IMHO na kilku bardzo trafionych chwytach;
1. Przeciętni ludzie (młodzi też) nie czytają fantastyki bo uważają ją za niepoważne bzdury. Nawet jeśli co co czytają gazetki o lakierowaniu paznokci i ginekologicznych w 12latek, historie o smokach i czarach zwykli klasyfikować jako dziecinne. Szczególnie jeśli mają małonaście lat i bycie "dorosłym" i unikanie obciachu jest bardzo ważne.
HP ma wbudowaną kontrę na takie postrzeganie fantastyki. Jedną z zasadniczych treści książki, szczególnie pierwszej części, jest pokazywanie że ludzie z wyobraźnią i fantazją są fajni i ciekawi, a ludzie odcinający się od niezwykłości to drętwe mugole. Zachęcony tym 10-latek jest skłonny powiedzieć kolegom że czytał HP zamiast się tego wstydzić.
2. Ludzie z reguły wolą poruszać się po znanym terenie,. Dlatego większość fantastycznych cywilizacji jest dość bliskie nam, przynajmniej kulturowo, a takiego Dukaja normalnym ludziom czyta się ciężko. Natomiast HP z punktu widzenia nastolatka to nie tylko świat podobny, to jest rzeczywistość doskonale wręcz znana. Szkoła, nauczyciele, lekcje, konflikty i konkurencja uczniów, pierwsze miłostki itd itp. Przez większość serii człowiek młody czyta o świecie bardziej dla niego znanym i przewidywalnym. Nawet razem z czarami i duchami, jest to dużo bardziej swojskie niż rzeczywistość przeciętnego kryminału, Dzieci z Bulerbyn czy współczesnej powieści obyczajowej o ludziach dorosłych.
3. Statystycznie, przeciętni ludzie nie czytają w ogóle. Kiedy już HP zaczął być popularny, kampania oparta o wmawianie im że jednak czytają była genialnie pomyślana.
4. Duża część HP to "zajawki" - fajne, inspirujące rzeczy, które pobudzają wyobraźnię i są plastycznie opisane. Większość zaklęć, magicznych przedmiotów itd jest rzeczami które chciałoby się mieć, umieć, robić, są ciekawe same w sobie. Nie w sensie że niosą jakieś treści czy są jakoś wybitnie skonstruowane i uzasadnione, bo nie są. Po prostu fajnie jest wyobrazić sobie jak byśmy latali na miotle czy co byśmy zrobili z płaszczem niewidzialności. Przynajmniej jest to fajne dla dzieci. Przeciętna powieść fantastyczna ma takich rzeczy w porywach kilka (np o jak fajnie byłoby mieć taką sztuczną inteligencję albo jak by było super zabić smoka). HP ma średnio jedną "zajawkę" na rozdział. Do tego wszystkie praktycznie mają jakieś znaczenie dla fabuły.
Gadżeciarstwo wydaje się być kluczem do sukcesu w ogóle. Ot Gwiezdne Wojny - miecze świetlne, gadające roboty, kosmiczne bitwy i moce Jedi - pełno "zabawek dla wyobraźni". Dla porównania taki Assimov pisał o robotach i dużo pomyślunku włożył żeby gadające roboty miały głębszy sens i były spójne. Ale w całej serii o robotach były praktycznie tylko roboty. Dlatego czytają go fani fantastyki a nie oglądają setki milionów :)
To wszystko jest do tego płynnie napisane, ma spójną rozbudowaną fabułę, postaci nie są zbyt odstręczające.
A proste zdania to w cywilizacji zachodniej zaleta, nie wada. Szekspir też pisał prostymi zrozumiałymi zdaniami. Nie wiem czy uczą tego w angielskich szkołach ale napewno radzą anglojęzycznym autorom trzymać się pewnych standardów jasności tekstu, krótkich zdań, unikania trudnych słów jeśli nie są potrzebne itd. Są na to nawet jakieś statystyczne wskaźniki. Green Eggs and Ham jest natomiast świetlanym wzorem literatury dziecięcej a nie pogardzanym prostactwem :)
1. Przeciętni ludzie (młodzi też) nie czytają fantastyki bo uważają ją za niepoważne bzdury. Nawet jeśli co co czytają gazetki o lakierowaniu paznokci i ginekologicznych w 12latek, historie o smokach i czarach zwykli klasyfikować jako dziecinne. Szczególnie jeśli mają małonaście lat i bycie "dorosłym" i unikanie obciachu jest bardzo ważne.
HP ma wbudowaną kontrę na takie postrzeganie fantastyki. Jedną z zasadniczych treści książki, szczególnie pierwszej części, jest pokazywanie że ludzie z wyobraźnią i fantazją są fajni i ciekawi, a ludzie odcinający się od niezwykłości to drętwe mugole. Zachęcony tym 10-latek jest skłonny powiedzieć kolegom że czytał HP zamiast się tego wstydzić.
2. Ludzie z reguły wolą poruszać się po znanym terenie,. Dlatego większość fantastycznych cywilizacji jest dość bliskie nam, przynajmniej kulturowo, a takiego Dukaja normalnym ludziom czyta się ciężko. Natomiast HP z punktu widzenia nastolatka to nie tylko świat podobny, to jest rzeczywistość doskonale wręcz znana. Szkoła, nauczyciele, lekcje, konflikty i konkurencja uczniów, pierwsze miłostki itd itp. Przez większość serii człowiek młody czyta o świecie bardziej dla niego znanym i przewidywalnym. Nawet razem z czarami i duchami, jest to dużo bardziej swojskie niż rzeczywistość przeciętnego kryminału, Dzieci z Bulerbyn czy współczesnej powieści obyczajowej o ludziach dorosłych.
3. Statystycznie, przeciętni ludzie nie czytają w ogóle. Kiedy już HP zaczął być popularny, kampania oparta o wmawianie im że jednak czytają była genialnie pomyślana.
4. Duża część HP to "zajawki" - fajne, inspirujące rzeczy, które pobudzają wyobraźnię i są plastycznie opisane. Większość zaklęć, magicznych przedmiotów itd jest rzeczami które chciałoby się mieć, umieć, robić, są ciekawe same w sobie. Nie w sensie że niosą jakieś treści czy są jakoś wybitnie skonstruowane i uzasadnione, bo nie są. Po prostu fajnie jest wyobrazić sobie jak byśmy latali na miotle czy co byśmy zrobili z płaszczem niewidzialności. Przynajmniej jest to fajne dla dzieci. Przeciętna powieść fantastyczna ma takich rzeczy w porywach kilka (np o jak fajnie byłoby mieć taką sztuczną inteligencję albo jak by było super zabić smoka). HP ma średnio jedną "zajawkę" na rozdział. Do tego wszystkie praktycznie mają jakieś znaczenie dla fabuły.
Gadżeciarstwo wydaje się być kluczem do sukcesu w ogóle. Ot Gwiezdne Wojny - miecze świetlne, gadające roboty, kosmiczne bitwy i moce Jedi - pełno "zabawek dla wyobraźni". Dla porównania taki Assimov pisał o robotach i dużo pomyślunku włożył żeby gadające roboty miały głębszy sens i były spójne. Ale w całej serii o robotach były praktycznie tylko roboty. Dlatego czytają go fani fantastyki a nie oglądają setki milionów :)
To wszystko jest do tego płynnie napisane, ma spójną rozbudowaną fabułę, postaci nie są zbyt odstręczające.
A proste zdania to w cywilizacji zachodniej zaleta, nie wada. Szekspir też pisał prostymi zrozumiałymi zdaniami. Nie wiem czy uczą tego w angielskich szkołach ale napewno radzą anglojęzycznym autorom trzymać się pewnych standardów jasności tekstu, krótkich zdań, unikania trudnych słów jeśli nie są potrzebne itd. Są na to nawet jakieś statystyczne wskaźniki. Green Eggs and Ham jest natomiast świetlanym wzorem literatury dziecięcej a nie pogardzanym prostactwem :)
Postawmy sobie pytanie: Czy wg. podziału na Fantasy i Fantastykę książki Pani Rowling to Fantasy. Oczywiście nie.
To książki lekkie, miłe, przyjemne, dla niektórych nużące, dla innych ciekawe. Ale jakby nie było- badziewiem nie zaczytuje się prawie cały świat. Jaki by ten świat nie był. Dlatego też mimo iż przeczytałem wszystkie części cyklu, mimo, iż nie jestem fanem twórczości Pani Rowling uważam, że są to książki zajmujące. I powinny być doceniane, chociażby z racji emocji jakie budzą wśród wielu czytelników i swojej powszechności, uniwersalizmu ( Tak jak ,,Alicja w Krainie Czarów", ,,Hobbit czyli tam i z powrotem", czy ,,Baśnie Braci Grimm").
To książki lekkie, miłe, przyjemne, dla niektórych nużące, dla innych ciekawe. Ale jakby nie było- badziewiem nie zaczytuje się prawie cały świat. Jaki by ten świat nie był. Dlatego też mimo iż przeczytałem wszystkie części cyklu, mimo, iż nie jestem fanem twórczości Pani Rowling uważam, że są to książki zajmujące. I powinny być doceniane, chociażby z racji emocji jakie budzą wśród wielu czytelników i swojej powszechności, uniwersalizmu ( Tak jak ,,Alicja w Krainie Czarów", ,,Hobbit czyli tam i z powrotem", czy ,,Baśnie Braci Grimm").
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
Ten podział to chyba na fantasy i science fiction był... I aczkolwiek fantastykę uwielbiam, to jednak skłaniam się ku stwierdzeniu, że to jest tylko fantastyka. Z małej. No chyba, ze o piśmie mówimy...Pan Rzóhfa pisze:Postawmy sobie pytanie: Czy wg. podziału na Fantasy i Fantastykę książki Pani Rowling to Fantasy. Oczywiście nie.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Na fantastykę i fantasy?
Jest chyba podział na SF, fantasy i "resztę", a wszystko to w wielkim worze pt "fantastyka". Rowling, Gaiman czy nawet Zelazny to sie chyba nazywa "realizm magiczny", czyli nasz świat + świat mityczny, w odróżnieniu od twardogłowych pochodnych Tolkiena ze światami całkowicie odrębnymi od naszego.
Jest chyba podział na SF, fantasy i "resztę", a wszystko to w wielkim worze pt "fantastyka". Rowling, Gaiman czy nawet Zelazny to sie chyba nazywa "realizm magiczny", czyli nasz świat + świat mityczny, w odróżnieniu od twardogłowych pochodnych Tolkiena ze światami całkowicie odrębnymi od naszego.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Jedynkę.Nakago pisze:Przepraszam, ale "ponad połowę" której książki czytałaś? Bo to też może mieć wpływ na Twój odbiór cyklu...Xiri pisze:Czytałam (z 70%), lecz niewiele z tego pamiętam - treści książek zapominam bardzo szybko. Bardziej mam wyobrażenia filmowe, bo najpierw oglądałam film, a potem dopiero z ciekawości przeczytałam ponad połowę książki, by porównać co jest lepsze.
Insygnia Śmierci czytałam nawet 2 razy (w styczniu, jak się pojawiła i miesiąc temu).
/E:
Dla mnie jest obojętny w sumie. Nie trafia w moje gusta, a książki czytałam raczej z ciekawości i po to, by z filmami porównać. Większość elementów (głównie potwory), jakie w cyklu się pojawiają, już widziałam i znam dobrze. Wybijają się jedynie czary (nazwy). Reszta to poziom przeciętny i poniżej przeciętnego.Nie będę ukrywać, że cykl o Harrym Potterze bardzo lubię, acz nie zamierzam też twierdzić, że nie ma słabych stron. Ma, i to całkiem sporo. Jest jednak świetnym światem przedstawionym (choć wcale niepozbawionym koszmarnych niedociągnięć i nie mniej irytujących błędów), co sprawia, że można w oparciu o niego pisać doskonałe fanfiction. Tym się zajmuję od dobrych ośmiu miesięcy i wciąż mnie to satysfakcjonuje.
Świat przedstawiony wcale nie jest tak trudno zbudować, jak się wydaje. W trakcie pisania braki wychodzą same, więc trzeba coś odpowiedniego wymyślać, a ziarnko do ziarnka i będzie pół garnka. Podaję przykład na sobie, gdyż sama piszę do szuflady teksty sf, wymyślam całe systemy, gdzie każda planeta musi mieć swoją historię, rząd, dominującą religię, język przewodni, klimat, florę, faunę, surowce, technologię, topografię, zagrożenia, kalendarz, itd.
Fanfików już nie piszę, nieodwołalnie, od jakichś 4 lat, tworzę wyłącznie swoje światy. Ostatni publikowany to był bodajże z Dooma (ten serwis już nie działa).
Raczej nie powiedziałabym, że to dla dzieci: im starsi są bohaterowie w cyklach, tym więcej przemocy.Kiedy czytałam pierwszy tom, dostawałam, szczerze mówiąc, ślicznej piany na ustach. Zżymałam się nad nim, klnąc na czym świat stoi i zastanawiając, czy to jest książka dla dzieci, czy przez dziecko pisana. Autentycznie. Jednak skończyłam czytać ów nieszczęsny pierwszy tom tego samego dnia, a następnego popędziłam do księgarni po tomy drugi i trzeci.
Ostatnio zmieniony ndz, 05 paź 2008 14:41 przez Xiri, łącznie zmieniany 2 razy.
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
No, zbladłem... :OAlbiorix pisze:Rowling, Gaiman czy nawet Zelazny to sie chyba nazywa "realizm magiczny", czyli nasz świat + świat mityczny
Realizm magiczny
Rowling i Gaiman to po prostu urban fantasy, w przypadku tej pierwszej, w wydaniu młodzieżowym, troszku pensjonarskim ;) Zelazny pisał różne rzeczy, ale na pewno nie realizm magiczny.
Xiri, mam dla Ciebie świetną radę - napisz to lepiej. Kupa kasy przed Tobą, wiesz?
A wyłączając złośliwość - Rowling udało sie tworzyć świat, który wciąga. Jej książki to wielka pochwała marzeń i wyobraźni, a przy okazji dobrze skonstruowana książka dla młodszego czytelnika. Że dorosłym się też podoba - inna rzecz, i kolejna JKR zasługa. Nie będę tu głębiej wchodził w morfologię bajki według Proppa, ale Rowling sotsuje wiele klasycznych, sprawdzonych zabiegów - i to działa.
Kilkakrotnie powtarzałeś, że HP to książki kiepskie, czy poniżej przeciętnej. Udowodnij. Najlepiej na podstawie oryginału, bo choć przekład Polkowskiego wcale zły nie jest, do bardzo dobrego sporo mu brakuje.
I żeby nie było - nie uważam cyklu o Potterze za Wielkie Dzieło. Co nie zmienia faktu, ze jest dobrze napisany i skonstruowany, a przede wszystkim - wciąga. I można go wielokrotnie czytać z przyjemnością. A to jest, moim zdaniem, jeden z wyznaczników naprawdę dobrej literatury.
A wyłączając złośliwość - Rowling udało sie tworzyć świat, który wciąga. Jej książki to wielka pochwała marzeń i wyobraźni, a przy okazji dobrze skonstruowana książka dla młodszego czytelnika. Że dorosłym się też podoba - inna rzecz, i kolejna JKR zasługa. Nie będę tu głębiej wchodził w morfologię bajki według Proppa, ale Rowling sotsuje wiele klasycznych, sprawdzonych zabiegów - i to działa.
Kilkakrotnie powtarzałeś, że HP to książki kiepskie, czy poniżej przeciętnej. Udowodnij. Najlepiej na podstawie oryginału, bo choć przekład Polkowskiego wcale zły nie jest, do bardzo dobrego sporo mu brakuje.
I żeby nie było - nie uważam cyklu o Potterze za Wielkie Dzieło. Co nie zmienia faktu, ze jest dobrze napisany i skonstruowany, a przede wszystkim - wciąga. I można go wielokrotnie czytać z przyjemnością. A to jest, moim zdaniem, jeden z wyznaczników naprawdę dobrej literatury.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
A po co mi tyle kasy? Co ja będę z nią robić? Na cholerę mi domki z basenem i cztery ferrari? Wystarczy mi obecna, ochroniarska pensja (nie)mieszcząca się w polskich standardach. Jest git i niczego nie chcę więcej. Jeno dla sławy, krasnoludzie, jeno dla sławy!Flint pisze:Xiri, mam dla Ciebie świetną radę - napisz to lepiej. Kupa kasy przed Tobą, wiesz?
A TEGO na pewno nie napiszę lepiej, bo to przecież jest już czyjś pomysł, zresztą czary mary to nie moja działka - wolę broń namacalną ;)
A tak w ogóle to robimy coś niedopuszczalnego: rozmawiamy o gustach.
- Gesualdo
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1752
- Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Pokazujesz je czasem ludziom? :) Bom ciekaw gdzie też tam udaje się wcisnąć inne historie :)Nakago pisze:Jest jednak świetnym światem przedstawionym (choć wcale niepozbawionym koszmarnych niedociągnięć i nie mniej irytujących błędów), co sprawia, że można w oparciu o niego pisać doskonałe fanfiction. Tym się zajmuję od dobrych ośmiu miesięcy i wciąż mnie to satysfakcjonuje.