Rowling
Moderator: RedAktorzy
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Rowling
Ha! Wiedziałam, że Rowling!
Kobieta sukces zawdzięcza głównie filmom i reklamie, bo same książki, uważam, mają strasznie niski poziom. Czyta się je szybko, fakt, lecz język i dobór słownictwa są na poziomie nastolatka. Podobnie jak rozwój fabuły. Gdyby nie media, raczej nikt by nie zwrócił na powieści uwagi.
wpis moderatora:
Montserrat: Przeniesione z dywagacji o debiutach i pisarskich zarobkach
Kobieta sukces zawdzięcza głównie filmom i reklamie, bo same książki, uważam, mają strasznie niski poziom. Czyta się je szybko, fakt, lecz język i dobór słownictwa są na poziomie nastolatka. Podobnie jak rozwój fabuły. Gdyby nie media, raczej nikt by nie zwrócił na powieści uwagi.
wpis moderatora:
Montserrat: Przeniesione z dywagacji o debiutach i pisarskich zarobkach
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Są na poziomie nastolatka bo to książki dla nastolatków :)
Rzeczy bardzo dobre, wielkie i boskie i rzeczy rynkowe muszą spełniać różne warunki. Nie chodzi o to żeby 1000 osób przeżyło artystyczną ekstazę a 1000 krytyków doszukało się głębi i kunsztu. Chodzi o to żeby 10 milionów ludzi uznało dzieło za w sumie fajne i wydało na nie 8 dolarów.
Harry Potter jest w sumie fajny i tak utrafiony że bardzo dużo ludzi może powiedzieć to samo :)
Poza tym wszystko wskazuje na to że różnica między setkami tysięcy a dziesiątkami milionów na światowym rynku polega na dobrej hollywoodzkiej ekranizacji jakiejś książki. Film trafia do prawdziwych mas i te 5% które kupi potem książkę oznacza ogromny wzrost zysków.
Geniusz Rowling polega na dużej promocji mówiącej coś o tym że młodzież czyta książki i czytanie Pottera odróżnia człowieka potrafiącego czytać od wtórnego analfabety, dzięki czemu książki kupiło znacznie więcej niż 5% widzów.
Rzeczy bardzo dobre, wielkie i boskie i rzeczy rynkowe muszą spełniać różne warunki. Nie chodzi o to żeby 1000 osób przeżyło artystyczną ekstazę a 1000 krytyków doszukało się głębi i kunsztu. Chodzi o to żeby 10 milionów ludzi uznało dzieło za w sumie fajne i wydało na nie 8 dolarów.
Harry Potter jest w sumie fajny i tak utrafiony że bardzo dużo ludzi może powiedzieć to samo :)
Poza tym wszystko wskazuje na to że różnica między setkami tysięcy a dziesiątkami milionów na światowym rynku polega na dobrej hollywoodzkiej ekranizacji jakiejś książki. Film trafia do prawdziwych mas i te 5% które kupi potem książkę oznacza ogromny wzrost zysków.
Geniusz Rowling polega na dużej promocji mówiącej coś o tym że młodzież czyta książki i czytanie Pottera odróżnia człowieka potrafiącego czytać od wtórnego analfabety, dzięki czemu książki kupiło znacznie więcej niż 5% widzów.
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
Z tego, co się orientuję, media zwróciły uwagę na książki o HP dopiero przy drugim albo trzecim tomie, kiedy okazało się, że powieść sama z siebie stała się zadziwiająco popularna wśród dzieciaków i nie tylko (nie zliczę, ile znam osób sporo po trzydziestce, które HP czytają i lubią).Xiri pisze:Gdyby nie media, raczej nikt by nie zwrócił na powieści uwagi.
A czy dobór słownictwa jest bardzo nastolatkowy - hmm, chyba wszystkie zaklęcia, o ile pamiętam, są oparte na łacinie (a to wg mnie ciut wyższy poziom, niż wymyślanie ich na zasadzie zestawienia ładnie brzmiących sylab), występuje też trochę wiedzy o bezoarach i takich tam. BTW - właśnie skończyłam czytać "Wyspę Nim" i mam doskonałe porównanie, jak może wyglądać GŁUPIA książka dla dzieci...
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Może teoretycznie, lecz praktycznie czytają je osoby w wieku 25-30 lat. Najczęściej widziałam, jak czytają je studentki i pracownicy stoisk w hipermarketach (w przerwach pomiędzy graniem w pasjansa). Z kolei nie widziałam tych książek w rękach dzieciaków (chyba że w podstawówce - to lektura nieobowiązkowa (tom 1) trzecioklasistów, przynajmniej w szkole obok mnie)Albiorix pisze:Są na poziomie nastolatka bo to książki dla nastolatków :)
/
Achika
Chodziło mi nie o zaklęcia (te akurat autorce się udały nieźle), lecz słownictwo (mocno potoczne) i budowę zdań (zwykle zdania proste). Jeśli o mnie chodzi, nie zwróciłabym nawet na HP uwagi, gdyby nie filmy. Przyznam, że to dzięki filmom przeczytałam Insygnia Śmierci (swoją drogą pojawią się one w kinach?)
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Xiri, nie wiesz, a się wypowiadasz. Poczytaj najpierw. A potem nie zaszkodzi tez pomyśleć - pierwszy tom jest adresowany do czytelnika młodego. Harry ma w nim 11 lat! Mój syn czytał tę książkę mając latek 7, takoż i jego koledzy i, jak podejrzewam, koledzy kolegów. Powiedz mi, jakie Ty masz rozeznanie, co robią dzieci w szkole obok Ciebie...? Szczególnie, gdy mamy na myśli ich czas wolny. Co to w ogóle za cudaczny argument, hm?
I Rowling udało się trafić do takich małolatów, dlatego zainteresowały się nią media...
I Rowling udało się trafić do takich małolatów, dlatego zainteresowały się nią media...
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Nie wiem, co tu można nie wiedzieć. Każdy czyta, co mu się podoba. Ja niedawno przeczytałam "Alicję w Krainie Czarów" (którą mam swoja drogą od dawien dawna i jej nie ruszałam), bo w wielu książkach/filmach dla dorosłych, z jakimi miałam ostatnio do czynienia, pojawiają się z niej motywy.Ika pisze:Xiri, nie wiesz, a się wypowiadasz. Poczytaj najpierw. A potem nie zaszkodzi tez pomyśleć - pierwszy tom jest adresowany do czytelnika młodego.
Mały Książę to także mały chłopiec, a książka jest przeznaczona dla nastolatków. Niby problemy w niej zawarte wcale nie dotyczą dzieci... jednak czytałam książkę jako kapsel i doskonale ją rozumiałam. Takich przykładów jest mnóstwo, działających w obie strony, chociażby "Włatcy Móch" niby dla dorosłych, lecz oglądają to głównie dzieciaki w wieku 10-16 lat.Harry ma w nim 11 lat!
Tak się składa, że niedawno przeprowadzałam tam badania, w trakcie lekcji i nie tylko. Jak i w kilku innych szkołach. Dziwne pytanie. Skoro piszę, to wiem co się dzieje zaraz za rogiem.Powiedz mi, jakie Ty masz rozeznanie, co robią dzieci w szkole obok Ciebie...?
To nie argument, lecz fakt.Co to w ogóle za cudaczny argument, hm?
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
Xiri - czytałaś? Bo ja na przykład HP lubię, i choć nie uważam tego za literaturę wysokich lotów, wiem, że mojego brata na ten przykład nauczyła czytać. I wiele, wiele innych dzieci także. I nie są to miałkie blablania, tylko coś, co ma całkiem nieźle skonstruowaną fabułę i kilka ciekawych pomysłów. I nie lubię, jak ludzie wypowiadają się na temat książki, której nie czytali.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
A ja nie lubię, jak ludzie nie będący rozeznani w sytuacji osądzają w ślepo. Skąd założenie, że nie czytałam, a się wypowiadam? To śmieszne, jak można wypowiadać się o książce, której się nie zna. Kto tak w ogóle postępuje?
Czytałam (z 70%), lecz niewiele z tego pamiętam - treści książek zapominam bardzo szybko. Bardziej mam wyobrażenia filmowe, bo najpierw oglądałam film, a potem dopiero z ciekawości przeczytałam ponad połowę książki, by porównać co jest lepsze.
/E: jak zwykle coś :/
Czytałam (z 70%), lecz niewiele z tego pamiętam - treści książek zapominam bardzo szybko. Bardziej mam wyobrażenia filmowe, bo najpierw oglądałam film, a potem dopiero z ciekawości przeczytałam ponad połowę książki, by porównać co jest lepsze.
/E: jak zwykle coś :/
Ostatnio zmieniony ndz, 05 paź 2008 10:21 przez Xiri, łącznie zmieniany 1 raz.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Te pytania padają po prostu na innych forach niż Fahrenheita.obb pisze:Najsławniejsi "aktorzy" porno też coś tam zarabiają, ale jakoś nikt nie pyta: "czy z pukania panienek da się utrzymać rodzinę?", ciekawe czemu.
W skali globalnej prawdopodobnie częściej niż pytania o zarobki pisarzy, bo więcej ludzi ma w tamtym przemyśle kwalifikacje lub jest konsumentami.
A HP ma wiele pomysłów genialnie wprost trafiających w rynek.
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
No, z tymi zdaniami prostymi...Xiri pisze:Chodziło mi nie o zaklęcia (te akurat autorce się udały nieźle), lecz słownictwo (mocno potoczne) i budowę zdań (zwykle zdania proste).
Pierwsze z brzegu:
Przy wejściu Dursleyowie kupili Dudleyowi i Piersowi wielkie lody czekoladowe, a potem kupili taniego cytrynowego loda Harry'emu, ponieważ nie zdążyli go odciągnąć od samochodu z lodami, zanim uśmiechnięta sprzedawczyni zapytała go, co sobie wybrał.
:)
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
No to zwracam honor. Co nie znaczy, że się zgadzam. W sensie - do nielubienia nic nie mam, bo to każdy ma swój gust i mnie do tego nic. Ale zarzuty, że Rowling wszystko zawdzięcza reklamie? Nieee... Ona potrafiła wykreować taką historię, żeby wciągnęła dzieciaki i przetrzymała je do samego końca. Bohater, z którym można się identyfikować ("A może ja też nie jestem Mugolem?"), złożony świat magii, ciekawe przygody, wartka akcja. Czy jest to literatura wysokiej klasy? Oj, raczej nie. Ale w target trafia? Trafia. Zmusza dzieci do czytania? Zmusza. Bo one potem sięgają po Sapka i Tolkiena, potem po Le Guin i naszych rodzimych autorów i jeszcze po Asimova, Dicka, Carda i innych. Dlatego uważam, że HP ma swoją wartość i to sporą.Xiri pisze:Czytałam (z 70%)
A i język, jak Achika zauważyła, jest dosyć ładny. Zwłaszcza w tłumaczeniu Polkowskiego.
I jeszcze jedno: póki książki wychodziły, część fanów nie mogła się doczekać polskiego wydania i czytała w oryginale. Rozwija? Na pewno.
Oj sporo ludzi. Zaprawdę sporo.To śmieszne, jak można wypowiadać się o książce, której się nie zna. Kto tak w ogóle postępuje?
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Achika
Są takie, ale też takie i to kilka pod rząd:
"Kiedy skończył, podszedł do nich chwiejnym krokiem. Po raz pierwszy ze skarbca mógł im się dokładnie przyjrzeć. Oboje mieli czerwone oparzenia na twarzach i ramionach, a ubrania w strzępach. Krzywiąc się z bólu, smarowali sobie rany dyptamem."
To raczej jest kwestia gustów - przykładowo wolę zdania na 3-4 linijki, wielokrotnie złożone, gdzie jest kilka czasowników.
Monsterrat
Mała poprawka. Nie napisałam, że tylko reklamie, lecz przeważnie, zobacz:
Są takie, ale też takie i to kilka pod rząd:
"Kiedy skończył, podszedł do nich chwiejnym krokiem. Po raz pierwszy ze skarbca mógł im się dokładnie przyjrzeć. Oboje mieli czerwone oparzenia na twarzach i ramionach, a ubrania w strzępach. Krzywiąc się z bólu, smarowali sobie rany dyptamem."
To raczej jest kwestia gustów - przykładowo wolę zdania na 3-4 linijki, wielokrotnie złożone, gdzie jest kilka czasowników.
Monsterrat
Najwyraźniej nie chcą odstawać od towarzystwa i nie chą być uznawani za "nieczytatych".Oj sporo ludzi. Zaprawdę sporo.
Mała poprawka. Nie napisałam, że tylko reklamie, lecz przeważnie, zobacz:
/E: jak zwykleXiri pisze:Kobieta sukces zawdzięcza głównie filmom i reklamie, bo same książki, uważam, mają strasznie niski poziom.
Ostatnio zmieniony ndz, 05 paź 2008 12:02 przez Xiri, łącznie zmieniany 1 raz.
- Montserrat
- Szczurka z naszego podwórka
- Posty: 1923
- Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43
- An-Nah
- Mamun
- Posty: 135
- Rejestracja: czw, 14 cze 2007 19:05
Myślę, że więcej reklamie zawdzięcza taki Paolini czy Meyer - ale może się to wiązać z tym, że ich, w przeciwieństwie do Rowling, nie lubię. To znaczy, owszem, reklama zrobiła swoje, ale nie oszukujmy się, jej twórcy musieli zobaczyć w Rowling potencjał (zresztą, jakby na to nie patrzeć, dwójka pozostałych wymienionych przeze mnie autorów, tez miała potencjał trafienia do konkretnego - cóż z tego, że niewyrobionego - targetu)
Co do zdań prostych, to trudno uznać to za zarzut w wypadku książki przeznaczonej dla młodzieży (a we wcześniejszych tomach - dla dzieci). Dzięki tym "prostym zdaniom" HP są w stanie zrozumieć ludzie, którzy z literaturą niewiele mieli dotąd do czynienia. Nie oszukujmy się, wielu bardziej skomplikowany styl zniechęca (nie uważam stylu Rowling za zły - znam i oryginał, i przekład Polkowskiego i uważam, że czyta się naprawdę przyjemnie.)
Co do zdań prostych, to trudno uznać to za zarzut w wypadku książki przeznaczonej dla młodzieży (a we wcześniejszych tomach - dla dzieci). Dzięki tym "prostym zdaniom" HP są w stanie zrozumieć ludzie, którzy z literaturą niewiele mieli dotąd do czynienia. Nie oszukujmy się, wielu bardziej skomplikowany styl zniechęca (nie uważam stylu Rowling za zły - znam i oryginał, i przekład Polkowskiego i uważam, że czyta się naprawdę przyjemnie.)