Jonathan Carroll

czyli o naszych albo cudzych autorach i ich dziełach - wszystko co chcielibyście wiedzieć, a o co (nie)boicie się zapytać

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Jonathan Carroll

Post autor: Gesualdo »

Jonathan Caroll.
Pisarz nietuzinkowy. No właśnie, ciekawią mnie Wasze opinie na temat jego prozy. Zarówno te pozytywne, jak i negatywne.
Zapraszam do dyskusji.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Pierwsza jego książka (i na razie ostatnia) jaką czytałem to "Muzeum psów". I szczerze mówiąc zraziła mnie. Nawet nie nachalnym autobiografizmem na początku książki. On mnie tak nie gryzł, pomimo, że był łatwo rozpoznawalny, ostatecznie miałem trochę kontaktu z osobą autora zanim sięgnąłem po jego książkę ;) Bardziej przeszkadzał mi ten nachalny optymizm - taki fałszywy, wymuszony, paradoksalnie bardzo powierzchowny w swoim optymizmie.
A muzułmański rewolucjonista o imieniu Cthulhu to już było przegięcie...
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Nietuzinkowy? Pod jakiś względem?

Moje wrażenie - pisarz, który tworzy zarys fabuły układając zestaw kart wylosowanych najpierw w bębna maszyny losującej, potem dorabia do nich łączniki. Czytałem kilka - przepłynęły przed oczami, zostawiając nieco obrazów (zwłaszcza Kraina Chichów - pewnie dlatego, że była pierwsza), nieco sformułowań i powiedzeń, ale chyba niewiele refleksji.

Chociaż może to tylko nie moja długość fali...

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Kraina Chichów była jedyną jego książką, której fabułę wciąż mniej więcej pamiętam i jedyną, po którą byłabym skłonna sięgnąć teraz. Jak miałam jakieś 13 lat Caroll zaczynał być modny, a ja maniacko pożerałam jego książki. Póki przez opar zachwytu nie przebiło się poczucie, że cały czas czytam to samo...
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Post autor: Gesualdo »

Feline pisze:Nietuzinkowy? Pod jakiś względem?
No właśnie. Napisałem to krótkie, lakoniczne stwierdzenie głównie dlatego, by ktoś się jak najszybciej ze mną niezgodził.

W tym, co piszecie, jest sporo racji. Czytając Carrolla, niekiedy mam wrażenie, że nie obchodzi go w ogóle główny wątek powieści. Skupia się bardziej na poszczególnych sytuacjach, relacjach między bohaterami i z pozoru drobnych i nieciekawych czynnościach. Sam przyrównuje swój akt twórczy, jako "błądzenie we mgle". Jest to rzeczywiście specyficzne podejście do sprawy.
Niemniej jednak lubię czytać powieści Carrolla. Z paru powodów.
Pewnie to dziwnie zabrzmi, ale dzięki niemu spojrzałem na wiele spraw w zupełnie nowy sposób.
Może i się powiela. Ale niewątpliwie ma swój styl. Bardzo oryginalny i rozpoznawalny. Przynajmniej nie powiela innych, co w dzisiejszych czasach jest nader często spotykane.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
Montserrat
Szczurka z naszego podwórka
Posty: 1923
Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43

Post autor: Montserrat »

Hmmm...
Sięgnęłam po zachwalaną Krainę Chichów jakieś dwa lata temu i spotkało mnie wieeelkie rozczarowanie.
I właśnie ze stwierdzeniem, że jest oryginalny i ma swój styl jakoś ciężko mi się zgodzić. Jak czytałam Krainę Chichów to miałam wrażenie, że mógł to napisać którykolwiek z amerykańskich przeciętnych pisarzy, a tylko padło na Carolla. Takie tam odczucie.
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Post autor: Gesualdo »

Czemu wszyscy o tej Krainie Chichów?

Tak, wiem, jest najsławniejsza w jego dorobku. Ale według mnie w cale nie najlepsza. A tak z ciekawości, Montserrat, czytałaś coś Carrolla poza Krainą?
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
Montserrat
Szczurka z naszego podwórka
Posty: 1923
Rejestracja: ndz, 17 gru 2006 11:43

Post autor: Montserrat »

Nie, zraziłam się po Krainie :)
"After all, he said to himself, it's probably only insomnia. Many must have it."

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Gesualdo pisze:Czemu wszyscy o tej Krainie Chichów?
Ukazała się w Polsce jako pierwsza i chociaż nie zaskoczyła całością pomysłu, nawiązywała do ciekawej tradycji (kreacji literackiej wychodzącej poza okładki). Potem przeczytałem, w niejakich odstępach, jeszcze cztery jego powieści. I chyba trochę podobnie jak Montserrat odniosłem wrażenie, że gdybym miał podać przykład niezłego rzemieślnika pióra współczesnej literatury północnoamerykańskiej, przywołanie twórczości pana C. byłoby zapewne na miejscu.

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Post autor: Gesualdo »

Tym, co najbardziej podoba mi się w prozie Carrolla, jest bijąca z jego powieści świeżość. Nie tyle świeżość pomysłów fabularnych, ponieważ tutaj muszę się z Wami zgodzić, że z tym bywa różnie. Niekiedy w ogóle nie przemawia do mnie wizja, którą przedstawia autor. Przykłady? Kości Księżyca, Muzeum Psów, Zaślubiny Patyków. Lubię za to sposób, w jaki patrzy on na otaczającą nas rzeczywistość. Wszystkie te cuda, które opisuje, schodzą na plan dalszy, gdy odkrywam magię kryjącą się w naszym świecie. Tutaj i teraz. Carroll ma niespotykany dar opisywania sytuacji i miejsc tak, iż wydają się dużo bardziej pociągające. Spacer po ulicach Wiednia, nocna przechadzka po Krakowie, wyjazd na narty do Szwajcarii – wszystko to staje się częścią swoistego misterium. Nabiera nowego sensu. Carroll potrafi zachwycić się rzemieślnikiem budującym drzwi, w taki sposób, że i mnie się to udziela.
Może to tylko moja nadinterpretacja, może rzeczywiście nie ma nic szczególnego w jego powieściach. W takim razie wszystko siedziało po prostu we mnie i przypadek sprawił, że Carroll pozwolił mi to odkryć. A może raczej nie odkryć, ile rozbudować. Nieznacznie, ale zawsze.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
Kruger
Zgred, tetryk i maruda
Posty: 3413
Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Kruger »

Hmmm. Kilka osób bardzo mi zachwalało Carrolla. W końcu sięgnąłem po Krainę i zawiodłem się, ciekawa ale żeby od razu taki zachwyt? Przeczytałem z 6 czy 7 innych i nieodmiennie dochodziłem do wniosku, że Kraina jest najsłabsza (może jeszcze poza Muzeum psów, to mnie wyjątkowo zmęczyło). Z czasem jednak stwierdziłem, że o ile do innych pozycji jakoś nie chce mi się wracać, a mam kilka w domu, o tyle do Krainy wracam. Może nie jest najbardziej efekciarska, ale ma w sobie to coś...

Druga pozycja, która tu akurat nie padła, to Na pastwę aniołów. Nie wracam do niej bo jej nie mam, a szkoda bo chciałbym do niej wrócić. Muszę przyznać że zrobiła na mnie spore wrażenie i choć pamiętam fabułę jak przez mgłę - nie przypominam sobie bym miał kontakt kiedykolwiek z pomysłem na gorszą torturę psychiczną od tej jaką znalazłem w tej książce.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Post autor: Gesualdo »

Kruger pisze: Druga pozycja, która tu akurat nie padła, to Na pastwę aniołów. Nie wracam do niej bo jej nie mam, a szkoda bo chciałbym do niej wrócić.
Uważam, że jest jedną z lepszych powieści Carrolla. Przyznam się, że również pamiętam fabułę jak przez mgłę. Ale ja mam tak z większością jego powieści.
Można to porównać do całkiem niezłej potrawy. W pamięci pozostaje niewyraźna wizja smaku, ale prawdziwą przyjemność odczuwa się tylko w trakcie jedzenia.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
Q
Nexus 6
Posty: 3157
Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01

Post autor: Q »

A mnie się podobał "Głos naszego cienia", bo tak naprawdę nie wiadomo kto zwariował - świat, który jest tylko igraszką mściwych duchów, czy główny bohater.

Ładnie rozegrany klasyczny schemat horroru, czyli rozsadzenie racjonalnego porządku świata, choć paradoksalnie powieść mnie w sumie nie przestraszyła.

A słynna "Kraina Chichów"? Galen przypominało mi trochę Lemową "Powtórkę" - świat skonstruowany od podstaw wg. innych reguł. Zaś jej finał wydał mi się dobrym wstępem do contemporary fantasy w której "czarodzieje" dysponujący mocą kreowania słowem będą tworzyć światy, toczyć boje i zawierać sojusze (ja ciebie wskrzeszę jakby co, a ty mnie). (Nawet coś takiego do szuflady naskrobałem.)
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas

Awatar użytkownika
Gesualdo
Niegrzeszny Mag
Posty: 1752
Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45

Post autor: Gesualdo »

Q pisze:A mnie się podobał "Głos naszego cienia"...
Przypomniała mi się pewna historia. Za czasów liceum mieliśmy z kolegami taki klub o nieformalnej nazwie - "016". Kolega napisał opowiadanie. Tekst był, co by tu dużo mówić, słabiutki. Jako że nie znaliśmy litości, wyśmialiśmy kolegę, co by mu na zdrowie wyszło. Niedługo później przeczytałem "Głos naszego cienia" . Szok - mógłbym wymienić przynajmniej 9 analogii łączących powieść z tekstem kumpla. Ten się oczywiście szczerze wszystkiego wyparł. Po paru tygodniach, gdy nie dawaliśmy mu spokoju, oznajmił, że opowiadanie... napisała jego siostra:) Jako dowód, zadzwonił do niej i dał na "głośne". Gdzie się podziała ta etyka literacka? Ręce można załamać.

"Głos naszego cienia" nie był taki zły. Zakończenie trochę podobne do "Na pastwę aniołów."
Osobiście najbardziej podobały mi się powieści: "Całując ul", "Śpiąc w płomieniach" i "Poza ciszą".
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Gesualdo pisze: Przypomniała mi się pewna historia.
W podstawówce popełniłem ze dwa wypracowania wzorowane na tekstach Lema (wykorzystując tematy dowolne). Bywa...

Wracając zaś do naszego Carrolla - czy mi się wydaje, czy ostatnio rzeczywiście jakby mniej pisał?

ODPOWIEDZ