Widzę, że nie ma, więc będzie :)
Na konwentach na ogół chodzi się na spotkania z pisarzami, których się zna i czyta. U mnie wyszło zupełnie odwrotnie. Z Jabłońskim najpierw piłam na Pyrkonie, potem słuchałam na spotkaniu na Polconie, a na koniec sięgnęłam po książki. Reklamował Fryne Heterę, więc od niej zaczęłam, teraz czytam Ucznia czarnoksiężnika, I tom tetralogii Gwiazda Wenus Gwiazda Lucyfer.
Obie pozycje mają wiele wspólnego. Narracja w pierwszej osobie, bohater niezwykły jak na swoje czasy, nieco kontrowersyjny moralnie, inteligentny i chłonący wiedzę, obdarzony magicznymi mocami, obcujący na co dzień z historią i usprawiedliwiający niejako tymi cechami ogrom danych historycznych, którymi autor bombarduje czytelnika. Tło historyczne u Jabłońskiego przestaje być tłem, stając się pełnoprawnym uczestnikiem fabuły. Szczegóły w takiej objętości wymagały zapewne długiego i żmudnego "researchu", ale za to jego książki są nasycone jak żadne inne. Chwilami zapominałam, że czytam fantasy i rozglądałam się za dodatkowym źródłem danych z przeszłości... Tym się można zarazić :)
Dwa konwentowe portrety Autora z pozdrowieniami od nowej czytelniczki:
Witek Jabłoński w poznańskim barze pyrkonowym
Spotkanie polconowe na temat hetery Fryne
Witold Jabłoński
Moderator: RedAktorzy
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20008
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Re: Witold Jabłoński
Dwa piwa naraz, nóż i widelec w tej samej ręce... Zdolny człowiek:-).
A tak poważnie: Jabłońskiego naprawdę cenię, ale ceniłbym jeszcze bardziej, gdyby się nie obnosił nadmiernie ze swoim poczuciem misji.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3239
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Wobec mnie za to Jabłoński misję zrealizował (acz nie jako pisarz) zareklamował mianowicie (na łamach "F" rzecz jasna) nowelizację EP III "Gwiezdnych Wojen" i na tyle mi się styl recenzji podobał, że po powieść sięgnąłem i poczułem się nawrócony na Stovera (kto by pomyślał, że powieści gwiezdnowojenne mogą być tak zręczne literacko).
Teraz chyba wypadnie i za twórczość Jabłońskiego się zabrać.
Teraz chyba wypadnie i za twórczość Jabłońskiego się zabrać.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Gata Gris
- Kurdel
- Posty: 701
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008 09:23
No i znowu ja w tym temacie :) Zaczęłam go jesienią ub. roku, czytając pierwszy tom "Gwiazda Wenus Gwiazda Lucyfer", teraz skończyłam ostatni. Specjalnie robiłam między kolejnymi tomami przerwy, dla przedłużenia przyjemności i jeszcze lepszego smakowania. Szkoda, że to już koniec, bardzo się do tej powieści przywiązałam, no i do bohatera oczywiście. Jestem pod ogromnym wrażeniem rozmachu, z jakim Witek ten cykl stworzył. A w kwestii misji... Misji w liczbie mnogiej, bo książka zawiera sporo przesłań natury moralnej - owszem, są one kontrowersyjne i mogą wywołać sprzeciw przeciętnego współczesnego Polaka, ale po odrzuceniu pewnych motywów, nazwijmy je "przestępczych" (skrytobójstwa, oszustwa), ogólnie biorąc postawa życiowa Witelona jest mi bliższa, niż niejednego osobnika z mojego otoczenia ;)
Bardzo lubię czytać! Na świecie jest tyle wspaniałych książek! Ja na ten przykład mogę pić miesiąc albo dwa, a potem wziąć i przeczytać jakąś książkę... I ta książka wyda mi się taka dobra, a ja sobie taki zły, że się okropnie denerwuję...
- Orson
- Ośmioł
- Posty: 686
- Rejestracja: ndz, 05 kwie 2009 18:55
,,Ucznia czarnoksiężnika" czytałem, a i owszem. Nie zachwycił mnie niczym, nie złapał za serce, ale to ciekawa książka, w sam raz na raz;). Samego Jabłońskiego nie miałem okazji poznać, wysłuchać, czy nawet zobaczyć, więc o misji, czego by nie dotyczyła, nie mogę się wypowiedzieć:P.
,,Mówię po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mojego konia" Karol V Obieżyświat
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3239
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Przeczytałem "Dzieci Nocy". Nastawiałem się na czytadło (zwl. że debiut) i dostałem czytadło, ale jakoś mną to trzepło. Bardzo ciekawie to pomyślane.
Zaczyna się w świecie w którym jakby zmartwychwstał duch starych-dobrych czasów. Te klony, te nieumarłe salony ;-). Trochę mi to pachniało WoDem, w którym co drugi wielki przeszłości powraca wampirem. Bajkowe, ale bardzo sugestywne.
Potem drugie dno: ugrzeczniony mhrok kryje mrok prawdziwy, dość krwawy. I finał, jakby z innej bajki, ale optymistyczny. Widać w tym pióro faceta, który dopisał happy end "Trędowatej" :D.
(Aha: zauważyłem wątek Witelona, jak i to, że pomiędzy "Dziećmi...", a poźniejszą twórczoscią, Autor najwyraźniej [md5]zmienił stronę, której kibicuje[/md5].)
Sugestywne to wzystko, dawno nie pochłaniałem książki w takim tempie.
Zaczyna się w świecie w którym jakby zmartwychwstał duch starych-dobrych czasów. Te klony, te nieumarłe salony ;-). Trochę mi to pachniało WoDem, w którym co drugi wielki przeszłości powraca wampirem. Bajkowe, ale bardzo sugestywne.
Potem drugie dno: ugrzeczniony mhrok kryje mrok prawdziwy, dość krwawy. I finał, jakby z innej bajki, ale optymistyczny. Widać w tym pióro faceta, który dopisał happy end "Trędowatej" :D.
(Aha: zauważyłem wątek Witelona, jak i to, że pomiędzy "Dziećmi...", a poźniejszą twórczoscią, Autor najwyraźniej [md5]zmienił stronę, której kibicuje[/md5].)
Sugestywne to wzystko, dawno nie pochłaniałem książki w takim tempie.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam