Autor zbiorowy, czyli Paolini.

czyli o naszych albo cudzych autorach i ich dziełach - wszystko co chcielibyście wiedzieć, a o co (nie)boicie się zapytać

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

inatheblue pisze:Megapowerfulny nastolatek też mi nie przeszkadzał, bo jako b. fanka Sailor Moon lubię sobie czasem wrócić do korzeni.
Eragon też paraduje w kusej spódniczce? Musiałem ten fragment prrzeoczyć ;-D

Jeśli wspominamy swoje "zrzyny" z czasów nastoletnich, ja przyznaję się, że pisałem klasyczne fantasy inspirowane Tolkienem i Baldur's Gate, mój styl był nieporadną imitacją stylu Pratchetta, a antagonistów stworzyłem inspirując się grą Heores of Might & Magic III (choć akurat ze "swojej" koncepcji krółestwa demonów jestem zadowolony do dziś^^). Ale zdecydowanie nie było to nic nadającego się do publikacji:-)

Co mnie najbardziej fascynuje w sadze Paoliniego, to że można napisać coś, w czym nie ma ani jednego oryginalnego elementu, a mimo to nieźle się czyta. Przyznaję się bez bicia: dla mnie saga "Dziedzictwo" to nienajgorsze czytadło, choć nie pozbawione drażniących elementów i wkurzającego patosu. Uwielbiam postać Saphiry i bardzo podobają mi się imiona, jakie Paolini wymyśla. Ale nie zrozumcie mnie źle: nie jestem miłośnikiem "Dziedzictwa". Daleko mi do zachwytu nad tą sagą i wiem, że istnieją tysiące lepszych pozycji.
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Otwarcie przyznam, że czytając "Eragona" i "Najstarszego" w pewnym momencie sięgnąłem po kartkę papieru i zacząłem spisywać motywy żywcem zaczerpnięte z klasyków, ot tak dla zabawy... Niemniej książkę z bólem zębów, ale dało się przeczytać.
Ja w jego wieku tuorzyłem, coś podobnego (głównie na kanwie Tolkiena i Forgotten Realms, zwłaszcza Baldurów). Aż szkoda było to czytać. Cóż... chłopak jest młody. Ma jeszcze szansę stworzyć coś oryginalnego i naprawdę dobrego. A niby czemu nie?
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Hah, nie ma co ukrywać, że mając 15lat też pisałem tolkienowate teksty. Mało tego, biorąc sie za swoją "powieść" byłem świeżo po Neverwinter Nights 2 i spodobała mi sie postać głównego złego, więc pewne jego umiejętności postanowiłem przelać na swojego głównego złego. Ehh, ale to było 3 lata temu, teraz nieco inaczej patrzę na fantasy, i przyznam, że takie high mnie drażni lekko. Paoliniemu, źle nie życzę. Niechże już to swoje Dziedzictwo skończy i może wtedy napisze coś lepszego, obiecuję sprawdzić ^^. Jednak jeśli nadal będzie otoczony stadem pochlebców to kiepsko to widzę.

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Młodzik pisze:Paoliniemu, źle nie życzę
.

No wybacz, ale twoje własne posty nieco temu zdaniu przeczą...
Młodzik pisze:Trudno ukrywac, że jest to temat-kpina, bo, że się tak metaforycznie wyrażę, chłop do monarchów nie pasuje. Ale jednak, chciałem się dowiedziec, co wy myślicie nt. tfu-tfu-tfu-rczości Paoliniego.
i sam tytuł tematu wcale nie mówi, że mu źle nie życzysz.

IMO chłopak ma szczęście/talent/cokolwiek innego że znalazł się ktoś, kto: a) odkrył b) wydał c) wypromował jego książkę i po niej następne. Skoro to wszystko z opowieścią, która składa się z kilkunastu innych, to co będzie kiedy napisze coś naprawdę własnego?
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Jestem sfrustrowany poziomem jego tekstów a nie nim samym XD. Pisałem, że chłopak (teraz już facet) nie zdaje sobie sprawy z tego jakiego gniota wydał. Mam więc nadzieję, że gdy weźmie się za kolejną powieść/serię wyjdzie mu już lepiej :).

Heh wydźwięk moich postów moze być też wynikiem huśtawki nastrojów XD.

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

A po co on ma chcieć stworzyć coś nowego? Sprawdza się, zarabia, ma zawód, jest człowiekiem spełnionym. Okej. :)
Z tego wynika kilka dylematów.
Czy lepszy wczesny sukces, czy dłuższe dojrzewanie?
Czy zależy mi na sławie i pieniądzach, czy na czymś innym, a jeżeli tak - na czym?
Dlaczego piszę?
Jeżeli nie dla sławy i pieniędzy, dlaczego jestem sfrustrowany przypadkiem Paoliniego, który zdobył w.wyższe, nie dając sobie szansy na dojrzewanie? Paolini nie napisze już czegoś na miarę Śniadania u Tiffany'ego, Złego czy choćby Wiedźmina - bo mu nie zależy. Czy to źle? Mamy mu współczuć? Zapewniam, że nie ma czego. On się czuje zajebiście. Jest człowiekiem sukcesu. Nie ma tutaj miejsca na żal i krokodyle łzy. On ma to swoje domniemane nieszczęście w dupie i jemu jest tak bardzo dobrze. I niech będzie! Więcej szczęścia na świecie :>
Jeżeli jesteśmy sfrustrowani przypadkiem Paoliniego, to czy po prostu nie wolimy łatwego sukcesu od ciężkiej pracy?
Czy nie każdy tak ma, bo to cecha ludzka taka jak skłonność do obżarstwa?
No to skąd, u licha, biorą się takie Śniadania u Tiffany'ego?
I dlaczego to Paolini, a nie np. Tyrmand budzi twoją zazdrość?

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Millenium Falcon pisze:
inatheblue pisze:Jeżeli koniecznie chcesz, Millenium, mogę ci zapodać moją twórczość nastoletnią, tylko że będziesz uciekać w popłochu :) Fragmenty są w odpowiednim wątku.
Dzięki, mam gdzieś swoją. Też do uciekania w popłochu. ;>
O, wypraszam sobie! Mnie tam wasza "niedorosła" twórczość strrrasznie się podobała! To też w owym wątku napisałam!

Zwłaszcza Inowy tekst o barbarzyńcach niedomytych :D

I już mnie tu nie ma...
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Ach, bo ja do dziś lubię takich rubasznych barbarzyńców. ;) Ale już po kuracji mydłem.

Awatar użytkownika
in_ka
Fargi
Posty: 444
Rejestracja: ndz, 25 mar 2007 22:26

Post autor: in_ka »

inatheblue pisze:No to skąd, u licha, biorą się takie Śniadania u Tiffany'ego?
bo "piniądze to nie wszystko"?
inatheblue pisze:I dlaczego to Paolini, a nie np. Tyrmand budzi twoją zazdrość?
"ale życie bez piniędzy, to...ch"?
inatheblue pisze:(...)Paolini nie napisze już czegoś na miarę Śniadania u Tiffany'ego, Złego czy choćby Wiedźmina - bo mu nie zależy. Czy to źle? Mamy mu współczuć? Zapewniam, że nie ma czego. On się czuje zajebiście. Jest człowiekiem sukcesu(...)
Chyba przedwczesne są takie prognozy.
Pieniądze nie zawsze czyszczą mózg :)

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Hah, więc odpowiem na te pytania retoryczne XD.
Jestem sfrustrowany, bo nie chcę iść na łatwiznę i zamierzam coś WŁASNEGO napisać. Frustruje mnie to, że najwybitniejsze książki fantastyczne kiepsko sie sprzedają, bo właściwie nie wiadomo dla kogo są. Przecietny czytelnik fantastyki lubi książki proste, rozrywkowe, nie wymagające wielkiego wysiłku umysłowego. Typowy czytelnik literatury głównego nurtu patrzy z pogardą na fantastykę, "bo to takie głupotki". W efekcie tego, najlepszą polską fantastykę czytają maniacy i osoby aspirujące do zostania pisarzami. Gdzie więc ma się tu odnaleźć Dukaj? Fakt, Lód sprzedał się w ponad 20tys egzemplarzy, ale nie czarujmy się, 20tys. egzemplarzy na 38mln naród? To ledwie 0,5%! I TO ma być bestseller? Brisingr, w pierwszym miocie wyszedł w ponad 100tys egzemplarzy. Doliczmy sobie do tego jeszcze dodruki (a te musiały być!) i co nam wyjdzie? Sprzedaż ok 6 krotnie wyższa niż wspomniany Lód. A co jest lepsze? Wszyscy wiemy. Frustruje mnie też to, że polscy pisarze fantastyki są o niebo lepsi od zagranicznych. Gdzie porównywać "Koło Czasu" do "Pana Lodowego Ogrodu"? Jak dotąd tylko Sapkowski jest szerzej znany za granicą, a sprzedał coś ponad 2mln książek. Niby durzo, ale przy 400mln Harrych Potterów to... każdy wie. Takie rzeczy mnie frustrują! Mam chyba coś z romantyka, bo jakbym cierpiał za cały naród. Nie mogę przeboleć tych podanych powyżej faktów! Uff to tyle.

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

inatheblue pisze:A po co on ma chcieć stworzyć coś nowego?
Nie wiem do kogo konkretnie pijesz, ale jeżeli do mnie to odpowiem: niczego mu nie zazdroszczę, ale to nie znaczy, że nie wierzę, że może kiedyś napisać coś naprawdę dobrego. To absolutnie nie znaczy, że tak się faktycznie stanie, ale przypadkiem stać się może.
To że stał się sławny, nie musi od razu znaczyć, że kolejna część Eragona to szczyt jego ambicji. A może po prostu wierzę w ludzi w chwilach optymizmu? Sam już nie wiem... Chyba po prostu nie lubię wczesnego szufladkowania ludzi i skazywania ich na Bóg-wie-co. Paolini jest na tyle młody, że ma szansę się rozwinąć, wykorzystując sławę, którą już zyskał. Równie dobrze może do końca życia zostać tylko i wyłącznie autorem "Eragona", gwiazdorem jednego jedynego filmu. Nie pierwszy i zdecydowanie nie ostatni.

EDIT:
Młodzik pisze:estem sfrustrowany, bo nie chcę iść na łatwiznę i zamierzam coś WŁASNEGO napisać.
Cóż, drogę masz otwartą. Może lepiej zamiast tworzyć tematy czas przysiąść przy klawiaturze/kartce papieru, itp i po prostu... Napisać?
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Ależ ja nikogo na nic nie skazuję. Jeżeli napisze prawdziwe dzieło, pierwsza się ucieszę. Elizabeth Haydon zaczęła od Rapsodii, która jest miejscami fajna i oryginalna, ale miejscami straszliwa. A to, co pisze teraz jest dojrzałe i piękne, chociaż to książki dla dzieci (a może dlatego?).
Uważam jednak, że Paolini nic nie musi i może nasze ambicje względem niego mieć tam, gdzie słońce nie dochodzi. Jak zechce, tym lepiej dla niego.
Młodzik, ty się sam posłuchaj: sprzedaż, sprzedaż, sprzedaż. Taki z ciebie romantyk.
Ostatnio zmieniony ndz, 06 gru 2009 22:12 przez inatheblue, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Noo... Nie zajmuję się wyłącznie czytaniem szmir, na które ciągle się frustruje, a sam z siebie nic. Staram sie pisać rzeczy oryginalne i trochę pokombinować z konwencją, ale nim będę w stanie rzucić wyzwanie amerykańskiej fantastyce minie jeszcze lat z 10, o ile w ogóle osiągnę cokolwiek w tej materii.

Edit: W tym przypadku sprzedarz traktuję nie jako źródło zarobku, ale jako liczbę osób do których dana książka trafiła. I, zauważ, nie pisałem o sobie tylko o Dukaju ^^.

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Młodzik pisze:Niby durzo,
Tak w sprawie faktów.
nim będę w stanie rzucić wyzwanie amerykańskiej fantastyce minie jeszcze lat z 10, o ile w ogóle osiągnę cokolwiek w tej materii.
Zacząłeś się bawić w studia porównawcze... A skoro tak, to zapewne wziąłeś pod uwagę wielkość rynku w Polsce i USA, ilość wydawnictw, nakłady na marketing, potencjalne targety i nasycenie tego rynku?
Polska to nie Stany, a zamiast dążyć do wyzywania Amerykanów, może spróbujesz po prostu być dobrym w tym, co chcesz pisać? Bez całej reszty?
MSPANC i idę.
Sasasasasa...

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

A ja poszukuję młodego aspirującego, który zamiast gadać o sprzedaży, Dukaju i Paolinim wlezie do biblioteki, wyciągnie stamtąd pięć książek, których nikt mu nigdy w życiu nie zareklamował i przeczyta je. A potem napisze własny tekst, piąty i dziesiąty i NIE wstawi ich do internetu. A potem wykona dowolną ilość iteracji danej czynności. Dopoki się nie nauczy "siam".
Chyba jakiś faq napiszę w tej kwestii, chociaż wróć, neurotyk z syndromem drugiej książki to zły przykład, weźmy kogoś doświadczonego.

ODPOWIEDZ