Eragon też paraduje w kusej spódniczce? Musiałem ten fragment prrzeoczyć ;-Dinatheblue pisze:Megapowerfulny nastolatek też mi nie przeszkadzał, bo jako b. fanka Sailor Moon lubię sobie czasem wrócić do korzeni.
Jeśli wspominamy swoje "zrzyny" z czasów nastoletnich, ja przyznaję się, że pisałem klasyczne fantasy inspirowane Tolkienem i Baldur's Gate, mój styl był nieporadną imitacją stylu Pratchetta, a antagonistów stworzyłem inspirując się grą Heores of Might & Magic III (choć akurat ze "swojej" koncepcji krółestwa demonów jestem zadowolony do dziś^^). Ale zdecydowanie nie było to nic nadającego się do publikacji:-)
Co mnie najbardziej fascynuje w sadze Paoliniego, to że można napisać coś, w czym nie ma ani jednego oryginalnego elementu, a mimo to nieźle się czyta. Przyznaję się bez bicia: dla mnie saga "Dziedzictwo" to nienajgorsze czytadło, choć nie pozbawione drażniących elementów i wkurzającego patosu. Uwielbiam postać Saphiry i bardzo podobają mi się imiona, jakie Paolini wymyśla. Ale nie zrozumcie mnie źle: nie jestem miłośnikiem "Dziedzictwa". Daleko mi do zachwytu nad tą sagą i wiem, że istnieją tysiące lepszych pozycji.