Tetryś pisze:A ja z godnością (ten wiek, prawdaż :D ) sprowokować się nie dam, tylko powtórzę: cykl o nocarzach widzi mi się całkiem, całkiem obiecująco i rozwojowo. A że czasem detale nie grają, to sobie z Kotem Redakcyjnym pokorespondowywuję okazjonalnie, a i publicznie wskazuję palcem, szczególnie gdy element podniesiony w tej korespondencji okazuje się kłuć w oko także i inne osoby.
Nie dam się nie dam, a odpisałem :)))
To się nazywa właśnie porządna prowokacja :))) - mówiłam, że mi od Waszych postów poziom mądrosci się podniósł wyraźnie.
Co do detali to się mogę pokłocić ogólnikowo, ot tak dla zasady :)) - tekst się nawet z detalami broni i to wcale nieźle. Można podyskutować: poczuł/nie poczuł, głodny był/nie był, strzelał ze stosownie dużej/niestosownie małej strzelby - a jednak szyćkie elementy przysłowiowej kupy się trzymają i nie ma tak, że się czytelnik za głowę łapie i w desperacji zawołuje: "jak to się trup ścielił?!"
Kiwaczek pisze:No tos mnie zranila, zranila mnie na wskros....
Jak mozesz mnie posadzac o takie niskie pobudki? Autorow oceniam po tworczosci a nie plci. Sama chcialas, zebym sie troszke poczepial, to sie troszeczke poczepialem. Wszystko w wierze, ze autorce w ten sposob pomoge a nie zaszkodze. A tu zaraz takie oskarzenia... A buuuu....
Chyba bedziesz musiala w ramach przeprosin wypc ze mna male conieco na Nordconie.....
Laszego zraniła? Uczciwe napisała, że prowokuje.
Wszystko to z tego, że pasjami dyskutować lubię, szczególnie jak temat taki więcej lyteracki :) A ostatnimi czasy jakoś okoliczności nie do końca sprzyjającymi się okazują. No to jak już się trafiła okazja... a i tekst jeszcze znam... no powstrzymać się nie mogłam, no!
Karę na Nordconie uiszczę :) - wprawdzie znowu okoliczności zębiska szczerzą paskudnie, ale nie dam się i trwam w postanowieniu, że będę. O!
Margolcia pisze:W temacie jatek, demolek wszelkich, zainteresowanie mnie zawsze ogarnia :)))
A na dodatek wynikło tyle ciekawych rzeczy dotyczących narzędzi do demolowania, że aż żal tak to zostawić... :)))
Nie, no zostawiać nie będziemy! Bynajmniej. A nawet Ci obiecać mogę, że temat jako bumerang powróci :) - w styczniu książka będzie w księgarniach :), a tamoj dalej też się nieco tych flaków poniewiera :). Wiem, bo CZYTAŁAM :P:P:P
Margolcia pisze:KPWT na Ekwitę trzeba zachować => jak w oddali tętent się rozlegnie, to wtedy się użyje. I udowodni praktycznie, że kobiety do jatek nadają się jak najbardziej :))))
Się mnie wydaje coś mocno, że raczej nam sprzęt zardzewieje. Eques chyba nie przewidział jaką burzę rozpęta swoim stwierdzeniem :))
Ala pisze:
To, do czego może się przyczepić "szary" czytelnik, to wspomniane opanowanie młodego pod koniec akcji. Wytrzymał? Świetnie, gratuluję, bez łańcuchów się obyło, ale czy rzeczywiście tak się przejął akcją i swoją odpowiedzialnością, że zapomniał o głodzie? Może, nie znam żadnego wampira osobiście, jak poznam, podpytam:)
Ja bym tu jednak zwróciła uwagę na tło sytuacyjne. Jak się siedzi w knajpie i w zasadzie jedynie czas spędza, to różne rzeczy człowieka irytują, bo może sobie do woli o banialukach pomysleć.
Na przykład facet w dresie przy szafie grajacej może stanowić niejaki problem - szczególnie jak wrzuca do onej szafy monetki :) (to takie luźne skojarzenie z Flakonem). Natomiast w sytuacji, w jakiej znalazł się Vesper pod koniec tekstu... Nie bardzo były to czas i miejsce do rozpatrywania banialuków :)
Ekstremalnych wyczynów dokonuje się zazwyczaj w ekstremalnych sytuacjach - na codzień człowiek (tudzież nawet wampir) nie wskakuje w ciuchach do lodowatej wody :), ale jak widzi tonącego to mu nie w głowie irytujący brak kąpielówek :))) - to tak IMHO :)
Navajero pisze:blondyna pisze:
Zdecydowanie Mała Puma :D:D:D
No, MP mnie też się podoba... A jak militarnie brzmi :)
No nie wiem, u którego z Was brak poszanowania dla redakcyjnej fali gorszy mnie bardziej :P
Navajero@ Ty taki w świecie bywały, a nic zrozumienia dla instytucji dziadka :)))
Blondie@ tyle nauki było, tyle ćwiczeń, a Ty ciągle swoje :P:P:P - jak nic zorganizujemy Ci obóz szkoleniowy! Zobaczysz. I już się nikt nie da przekonać płaczliwym: jak chcę do mamy :P:P:P:P