Magdalena Kozak - "Nocarz" - ten niepoprawnyVesper
Moderator: RedAktorzy
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20008
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
IIIIIK!
Piękne. Jak dla mnie debeściak primaaprilisowy.Trochę capię pisze:Człowiek rodzi się czysty, pełen życiowej świeżości. Z wiekiem brudzi się. Brudzi się z każdym krokiem i każdym kichnięciem, aż w końcu umiera jako kupka brudu.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
Uff, przebiłam się przez 22 strony wątku, żeby znaleźć ten cytat:
W ogóle, CO właściwie Vesper czy inny Nidor miałby sobie kupować za pensję? Jedzenie go brzydzi, więc uczty złożone z homarów w kawiorze odpadają. Na wycieczkę do Egiptu nie pojedzie, bo słońce, a poza tym co go interesują jakieś tam ludzkie zabytki? Garnitur od Armaniego, zegarek wysadzany brylantami - no, może, ale gdzie właściwie miałby się w nim pokazywać? I czy w ogóle wampiry rajcuje ludzka moda, skoro w powieści co chwila podkreślana jest pogarda dla bodaj wszystkiego, co ludzkie?...
I tu dochodzimy do drugiego problemu, a mianowicie zagadnienia fajności nocarskiego bytowania. Która to fajność jest w książce kilka razy podkreślana... i w zasadzie na deklaracjach się kończy, przynajmniej ja to tak odbieram. Znaczy, bohater przynajmniej raz na rozdział myśli sobie, jak to mu jest dobrze, jak to się teraz czuje kimś, i tak dalej. Tyle, że ja-czytelnik nie zostałam ani trochę co do tego przekonana. No bo tak: może latać - ale nie wolno mu tego robić w miejscach, gdzie mógłby to zauważyć ktoś postronny. Musi słuchać rozkazów (edit: znaczy - jest w pracy bez przerwy; ja swoją lubię, ale tak to bym nie mogła...), życia prywatnego nie posiada, ciągle dręczy go głód "prawdziwej" krwi (nawiasem mówiąc, bardzo mi się podoba krótka wymiana zdań na ten temat, chyba z Nidorem). No, OK, czuje się częścią pewnej społeczności - to akurat do mnie przemawia, ale nie aż na tyle, żebym uwierzyła w to uporczywie deklarowane szczęście bycia tym, kim jest.
No więc ja się zgadzam raczej z Kiwaczkiem. Nawet, jeśliby Vesper dostawał *tylko* standardową płacę pracownika tego rodzaju służb (zdaje się, że w którymś miejscu książki jest mowa o dwóch tysiącach PLN), to przecież ona jest cała dla niego, niczym wygórowane kieszonkowe - nie wydaje przecież, jak normalni obywatele, na czynsz, prąd, Internet, jedzenie - bo wszystko, co potrzebne do życia, dostaje służbowo, więc oszczędności na koncie rosną, rosną.... A czy wypasiony sprzęt w ogóle by go interesował? Co miałby taki nocarz robić z superlaptopem? Oglądać na nim filmy (ludzkie - bleee), słuchać muzyki (jak wyżej), podrywać laski przez gadu-gadu? ("Cześć, Aniu, nazywam się Wojtek i też mam 12 lat...") Grać w gry komputerowe? (po co, skoro strzelanki ma na żywo). Czytać wiadomości na onecie? A co go to obchodzi, skoro ludzie to dla niego niższa forma życia, a w dodatku z mojej ukochanej sceny rozmowy z Ultorem wynika, że po paru miesiącach "wampirzenia" Vesper praktycznie zapomina, że tak powiem, ludzkiego języka (patrz wypowiedź o katarze).Madzik pisze:Ciąg dalszy dysputy :DAaaa! Kiwaczku, TY TEŻ?kiwaczek pisze: To na poczatek cos bezpiecznego. Sprawa pieniedzy w ksiazce. Jak dla mnie calkowicie pomijalny watek. Bo z jednej strony bohater regularnie wspomina o koncie w Szwajcarii, o nedznej pensji w kraju i takie tam. I nawet mysli sobie, ze byloby krucho gdyby nie Szwajcaria wlasnie. Tylko rodzi sie jedno pytanie? A po cholere takiemu Vesperowi pieniadze? Juche dostaje przydzialowa, mieszkanie, samochod, benzyne tez. Nigdzie przez mysl mu nie przechodzi, ze musi sobie cos kupic. Przeciez cale wyposazenie tez dostaje przeydzialowe. Jak wchodzi do knajpy (2 razy) to albo placi za niego przelozony, albo nic nie placi bo przyszedl tylko sie popytac.
Chodzi mi wiec o pewien brak proporcji. Bo z jednej strony watek pensji pojawia sie kilka razy, a watek zakupow (no zeby chociaz wspomnial wsrod kolegow ze sobie nowego superwypasionego laptopa kupil, czy jakiegos ajpoda, albo wstawcolubisz) ani razu. Ot takie czepianie sie.
Czy uważasz, że praca w jednostkach specjalnych to posłannictwo, więc kasa nie ma tu nic do rzeczy? Nocarz powinien robić za wikt i opierunek tudzież możliwość kajtnięcia się służbową bryką, bo przecież niczego innego mu do szczęścia nie potrzeba? Przepraszam, ale to jakieś postkomunistyczne chore podejście, wybacz ostre słowa.
A jeżeli koleś będzie chciał się wycofać? Już nie będzie chciał być nocarzem, poczuje, że się wypalił i teraz już tylko "krew, winorośle i śpiew" ;) to co? Nie należy mu się?
I jeszcze jedno: pieniądze są wyrazem szacunku dla wykonywanej pracy. Taki psychologiczny mechanizm. I jeżeli nawet Vesper jest zbyt zaangażowany w robotę, żeby akurat myśleć o super bajerach tudzież laptopach (bo przecież dopiero co rzucił w kąt furę, skórę i komórę, jak pamiętamy z "Operacji Faust") to zawsze ma świadomość, że MOŻE sobie kupić, co i jak tylko będzie chciał.
W ogóle, CO właściwie Vesper czy inny Nidor miałby sobie kupować za pensję? Jedzenie go brzydzi, więc uczty złożone z homarów w kawiorze odpadają. Na wycieczkę do Egiptu nie pojedzie, bo słońce, a poza tym co go interesują jakieś tam ludzkie zabytki? Garnitur od Armaniego, zegarek wysadzany brylantami - no, może, ale gdzie właściwie miałby się w nim pokazywać? I czy w ogóle wampiry rajcuje ludzka moda, skoro w powieści co chwila podkreślana jest pogarda dla bodaj wszystkiego, co ludzkie?...
I tu dochodzimy do drugiego problemu, a mianowicie zagadnienia fajności nocarskiego bytowania. Która to fajność jest w książce kilka razy podkreślana... i w zasadzie na deklaracjach się kończy, przynajmniej ja to tak odbieram. Znaczy, bohater przynajmniej raz na rozdział myśli sobie, jak to mu jest dobrze, jak to się teraz czuje kimś, i tak dalej. Tyle, że ja-czytelnik nie zostałam ani trochę co do tego przekonana. No bo tak: może latać - ale nie wolno mu tego robić w miejscach, gdzie mógłby to zauważyć ktoś postronny. Musi słuchać rozkazów (edit: znaczy - jest w pracy bez przerwy; ja swoją lubię, ale tak to bym nie mogła...), życia prywatnego nie posiada, ciągle dręczy go głód "prawdziwej" krwi (nawiasem mówiąc, bardzo mi się podoba krótka wymiana zdań na ten temat, chyba z Nidorem). No, OK, czuje się częścią pewnej społeczności - to akurat do mnie przemawia, ale nie aż na tyle, żebym uwierzyła w to uporczywie deklarowane szczęście bycia tym, kim jest.
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
- Olaf
- Wujcio Cleritus
- Posty: 744
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:44
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
Nikt. Po prostu czytelnicza satysfakcja jest pełniejsza, kiedy pewne istotne dla książki fakty wynikają z fabuły, a nie są przedstawione jako aksjomat. A że dawno nie trafiła mi się powieść, o której miałabym ochotę dyskutować, to dyskutuję - w końcu to forum literackie jest.Ika pisze:A kto Ci każe wierzyć? :)))
Na razie jest nieźle: na sześć przeczytanych stron dwa skojarzenia starwarsowe. Wyrabiam normę. ;-)Ika pisze: Tem bardziej życzę Ci miłej lektury tomu numer dwa.
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Nie zrozumiałaś, Achiko, co mnie specjalnie nie dziwi. Powstrzymam się więc od dalszej dyskusji, pod nosem tylko mamrocząc, że to żaden aksjomat. To bohaterowie tak gadają, a ich postawa jak najbardziej wynika z fabuły. Jak najbardziej.Achika pisze:Nikt. Po prostu czytelnicza satysfakcja jest pełniejsza, kiedy pewne istotne dla książki fakty wynikają z fabuły, a nie są przedstawione jako aksjomat.Ika pisze:A kto Ci każe wierzyć? :)))
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Trochę ontopicznie i trochę z boku.
Może się wam obiło o uszy (coś tam na ten temat jest w dziale Militaria) a może nie, jest taka zabawa militarna, młodszy kuzyn paintballa, airsoft mianowicie. Mniejsza o to co to i czym się różnią. Zwykle organizując konkretne "strzelanki" wymyśla się scenariusz zabawy, zadania do wykonania dla stron itp. Oczywiście wygrywają typowe militarne operacje specjalne ale bywają też bardziej zaawansowane fabularnie zabawy, opierające się na rozmaitych filmach czy książkach, z fanstastyką w tle jak najbardziej. Były więc rozmaite zabawy w klimacie POST-APO, Stalkery i tym podobne, z kolegą czynimy też przygotowania do zombie-survivalu. Co ciekawe i w temacie, właśnie zaczęto organizację zabawy opartej na trylogii Magdy. Z pewnymi uproszczeniami oczywiście, ale klimat ma być.
Ciekawe, co Madzik na to. Kluby, fani i nawet dedykowane zabawy militarne, nieźle nie?
Może się wam obiło o uszy (coś tam na ten temat jest w dziale Militaria) a może nie, jest taka zabawa militarna, młodszy kuzyn paintballa, airsoft mianowicie. Mniejsza o to co to i czym się różnią. Zwykle organizując konkretne "strzelanki" wymyśla się scenariusz zabawy, zadania do wykonania dla stron itp. Oczywiście wygrywają typowe militarne operacje specjalne ale bywają też bardziej zaawansowane fabularnie zabawy, opierające się na rozmaitych filmach czy książkach, z fanstastyką w tle jak najbardziej. Były więc rozmaite zabawy w klimacie POST-APO, Stalkery i tym podobne, z kolegą czynimy też przygotowania do zombie-survivalu. Co ciekawe i w temacie, właśnie zaczęto organizację zabawy opartej na trylogii Magdy. Z pewnymi uproszczeniami oczywiście, ale klimat ma być.
Ciekawe, co Madzik na to. Kluby, fani i nawet dedykowane zabawy militarne, nieźle nie?
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- Kruger
- Zgred, tetryk i maruda
- Posty: 3413
- Rejestracja: pn, 29 wrz 2008 14:51
- Płeć: Mężczyzna
Oj, nie nie! LARP - tak! Ale nie paintballowy, ale tu już odsyłam do wątku o paintballu w odpowiednim dziale, tam chyba jest wyjaśnione czym się różni airsoft.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
No i Madzik w dniu urodzin dostał piękny prezent — podwójną nominację do Zajdla :-) Za opowiadanie Sznurki przeznaczenia (SFFiH 30) i powieść Nikt. Brawo tej Tygrysie!
A Pasia gdzie?!
A Pasia gdzie?!
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!