Jęczmyka recenzya

czyli o naszych albo cudzych autorach i ich dziełach - wszystko co chcielibyście wiedzieć, a o co (nie)boicie się zapytać

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Korowiow
Ośmioł
Posty: 657
Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59

Jęczmyka recenzya

Post autor: Korowiow »

Drodzy państwo- machnąłem taką oto recenzję "Trzecvh końców historii" Jęczmyka. Czeka(m) na opinie.

Na potrzeby niniejszej recenzji przejrzałem kilka archiwalnych numerów NF, dzięki czemu pozwolę sobie zacytować w tym momencie fragment listu Michała W.(NF 3/2003):

Pragnę podziękować wszystkim autorom felietonów. Lekturę Nowej Fantastyki zawsze zaczynam od serii: „Wyznania idioty”, „Piąte Piwo” , „Nowe średniowiecze oraz „E-mailem z ...”- kolejność dowolna.
To właśnie felietoniści stawiają moje kochane pismo na ponadprzeciętnym intelektualnie poziomie.


Że nie jest to odosobniona opinia, świadczą min. książkowe edycje okołoliterackich i okołopiwnych wynurzeń Oramusa (Rozmyślania nad tlenem, Solaris 2000) oraz amerykańskich obserwacji Hołyńskiego( „E-mailem z Doliny Krzemowej”, Prószyński i S-ka 2000). Do tej pory nie mogliśmy cieszyć się wydanymi w druku zwartym felietonami Sobotki i Jęczmyka. I o ile książkowe „Wyznania Idioty” nadal pozostają sprawą niejasną, to od czerwca bieżącego roku posiadacze 30 złotych, mogą w najbliższej księgarni(no, zakładam, iż ów dom książki należy do tzw. „Dobrych sklepów na terenie całego kraju”) zamienić je na bardzo ładnie, choć w miękkiej oprawie, wydany tom pt. „Trzy końce historii, czyli Nowe Średniowiecze”. Autorstwa oczywiście Lecha Jęczmyka.

Kim jest Lech Jęczmyk nie trzeba wyjaśniać, ale zrobię ku domniemanemu pożytkowi tych, którzy czytając książki Hellera, Vonneguta, Dicka, czy Le Guin nie zwrócili uwagi na miano tłumacza, a także tych, którzy w latach 1990-1992 nie przeglądali stopki redakcyjnej „Nowej Fantastyki”, której Jęczmyk był w owym czasie redaktorem naczelnym. Otóż mamy do czynienia z osobą określoną przez Rafała Ziemkiewicza jako „znaczącą instytucją” dla polskiej fantastyki; człowiekiem, urodzonym tylko trzy lata przed wybuchem Drugiej Wojny Światowej, ale nadal pozostającym „przedwojennym dżentelmenem”, broniącym wyznawanych przez siebie wartości(„ Cóż, Polakiem się urodziłem, to wada genetyczna, na którą nic nie poradzę, a patriota i katolikiem jestem z wyboru i choć jest to w niektórych towarzystwach źle widziane, to jeszcze nie jest karalne”), a zarazem erudytą i obserwatorem przemian współczesnego świata.

O ile komentatorami przemian, lepszymi lub gorszymi, są wszyscy Polacy(być może wszyscy Europejczycy, choć ja mogę świadczyć jedynie za swoją „okolicę”) – zarówno jeśli wziąć jako kryterium przedział wiekowy(od co żwawszych emerytów, do przedszkolaków- vide program „Duże dzieci”), jak i pozycję społeczną(dyskutują zarówno utyskujące na „zacofanie i Ciemnogród” „ELITY”- nie mylić z kabaretem „Elita”, choć moralne predyspozycje co niektórych autorytetów wydają się rzeczywiście wyjątkową groteską, nadająca się na skecze, piosenki, monologi- jak i podsklepowa żuleria , biadoląca nad rosnącymi cenami alkoholi i tytoniu)- to jedynie nieliczni mają warunki umysłowe i wystarczająco odwagi, by swoje obserwacje spisać, a pośród nich niewielu jest mogących pochwalić się tak rozległą wizją przyszłych wydarzeń, jak autor „Trzech końców historii...”( zastrzegam, iż się na tym nie znam, ale polegam na autorytecie Jacka Dukaja).
Oczywiście nie zamierzam w niniejszym przedstawiać, ani streszczać najważniejszych wywodów autora książki, która tak bardzo, przyznam, przypadła mi do gustu- jednak, by zainteresować potencjalnych czytelników książki(osoby mające styczność z publicystyką Jęczmyka uznane są za wystarczająco zainteresowane i prosi się je o przejście do następnego akapitu) uchylę rąbka, no... tajemnicą tego nazwać nie można, ukazując najgłówniejszą-tylko proszę bez skojarzeń- myśl, wokół której buduje autor swoje poglądy na współczesny świat. Jest to mianowicie przekonanie, iż żyjemy na przełomie epok, w okresie porównywalnym do czasów zmierzchu Cesarstwa Zachodnio Rzymskiego. Twórcą tej teorii jest Rosjanin, Mikołaj Bierdiajew, a Jęczmyk przyjmuję rolę jej obrońcy i zastanawia się nad implikacjami takiego stanu rzeczy.
Niektóre tezy powracają w wielu felietonach(Parowski porównuje te powroty do stylu Ewangelistów) – np. rola Kościoła i religii w życiu, nie tylko współczesnych, skutki migracji ludności, zwiększająca się przepaść między bogatymi a biednymi, co może nieco psuć wrażenie, acz zapobiega sytuacji, że po przeczytaniu wszystkich felietonów, pamiętamy mgliście tylko co niektóre wywody autora.
Główne te myśli zostają przedstawione już w pierwszej części książki( „Płonący Babilon, czyli co z tą cywilizacją”) , druga stanowi próbę konkretniejszego umieszczenia Polski i świata w kontekście zachodzących na świecie procesów(„Czekając na barbarzyńców, albo okolice polityki”), trzecia („Koniec świata od tyłu, czyli o Dicku i nie tylko) jest nie lada gratką dla miłośników fantastyki.
Jęczmyk, ubarwiając odniesieniami i anegdotami, opisuje i komentuje zagrożenia cywilizacji białego człowieka, rzadko jednak stawia propozycję wyjścia z zaistniałych problemów, zostawiając tu pole dla naszych własnych rozmyślań.
Z jego poglądami można się nie zgadzać, ale trudno, doprawdy trudno, przejść obok nich obojętnie.
Dobra kniga, jakby rzekł jeden z bohaterów „Dobrego” Łysiaka. Przypomina mi się list jednego z czytelników „”Nowej Fantastyki”, który stwierdził, iż tekst Jęczmyka są dla niego „drogowskazami życiowymi”. Sądzę, że są i będą nimi dla wielu.
Aha- to była reklama- polecam wszystkim „Trzy końce historii...” i czekam na polemiki z autorem.
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa

Awatar użytkownika
Gustaw G. Garuga
Psztymulec
Posty: 940
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Gustaw G. Garuga »

Nie jest źle, choć momenami tekst grzęźnie - za dużo nawiasów i przekąsu. Gdyby tak nad tym popracować, może poszłoby gdzieś na jakichś łamach.

Awatar użytkownika
Korowiow
Ośmioł
Posty: 657
Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59

Post autor: Korowiow »

Nawiasów faktycznie dużo- musze nad tym popracować. A co do przekąsu- to wrodzone. Rozmawiać potrafię poważnie, ale jak chwycę w kończyny klawiaturę, to "fiut", jakby rzekł Zaręba, z jednoaktówki Sienkiewicza "Zagłoba swatem".
Ostatnio zmieniony sob, 29 lip 2006 20:39 przez Korowiow, łącznie zmieniany 1 raz.
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Nie mogę, no, nie mogę.... DUŻO! Trudne wyrazy źle zapisane zniosę, ale podstawowych, to nijak nie mogę :((((

A nawiasów faktycznie - od metra.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Korowiow
Ośmioł
Posty: 657
Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59

Post autor: Korowiow »

O cholera- wybaczcie. Już zmieniam. Errare humanum etc.
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa

Awatar użytkownika
Gustaw G. Garuga
Psztymulec
Posty: 940
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Gustaw G. Garuga »

Przeoczyłem orta! Chyba pora wyłączyć komputer i dać oczom odpocząć...

Awatar użytkownika
Korowiow
Ośmioł
Posty: 657
Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59

Post autor: Korowiow »

Dla mnie cholerny wstyd- czas na seppuku. A tak się dobrze z wami postowało.
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Warsztat, warsztat doskonalić. Językowy też.
"Miano" tłumacza to tak jakbyś napisał: tłumacz "wabił się". "Nazwisko" wystarczy.
jako „znaczącą instytucją” dla polskiej fantastyki - ą/ę
O ile komentatorami przemian, lepszymi lub gorszymi, są wszyscy Polacy(być może wszyscy Europejczycy, choć ja mogę świadczyć jedynie za swoją „okolicę”) – zarówno jeśli wziąć jako kryterium przedział wiekowy(od co żwawszych emerytów, do przedszkolaków- vide program „Duże dzieci”), jak i pozycję społeczną(dyskutują zarówno utyskujące na „zacofanie i Ciemnogród” „ELITY”- nie mylić z kabaretem „Elita”, choć moralne predyspozycje co niektórych autorytetów wydają się rzeczywiście wyjątkową groteską, nadająca się na skecze, piosenki, monologi- jak i podsklepowa żuleria , biadoląca nad rosnącymi cenami alkoholi i tytoniu)- to jedynie nieliczni mają warunki umysłowe i wystarczająco odwagi, by swoje obserwacje spisać, a pośród nich niewielu jest mogących pochwalić się tak rozległą wizją przyszłych wydarzeń, jak autor „Trzech końców historii...”( zastrzegam, iż się na tym nie znam, ale polegam na autorytecie Jacka Dukaja). - Wyższość zdań rozbudowanych, wyższością, ale bez przesady. To nie wszystko, jest jeszcze wiele innych błędów.
Ale nie w tym problem zasadniczy. Tekst jest kiepski ponieważ mnie nie przekonałeś, nie zachęciłeś do sięgnięcia po książkę. Jęczmyk INSTYTUCJĄ jest i basta, można się z nim nie zgadzać ale nie sposób go nie szanować. Spoko ziomuś jest, ale o tym to ja wiem skądinąd. Z Twojego tekstu to nie wynika. Czyli, popracować trzeba.
Aaa...spacje! Spacje!
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4202
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Post autor: A.Mason »

Pirwsze skojarzenie jakie przyslo mi do glowy po przeczytaniu recenzji, to - magik.
Prosze panstwa, oto patelnia i jajko. Patelnia zwykla, ale ja sie nie znam, a jajko... jajko prosze zwrocic uwage, nie wszystkie jajka sa takie jak to. Bo i tez nie moga byc. Ten ksztalt, ten kolor...
W miedzyczasie magik machajac jedna reka, odwraca uwage widzow, a druga szykuje golebia na patelnie.
W przypadku recenzji to sie nie zawsze sprawdza. W dodatku Ty wypuszczasz golebia na samym poczatku "incoguto".

Pozwalam sobie wyciac z tekstu zdania majace znaczenie i bedace zwiazane bezposrednio z LJ. i jego ksiazka:

*************
1. "Do tej pory nie mogliśmy cieszyć się wydanymi w druku zwartym felietonami [...] Jęczmyka."
2. "Kim jest Lech Jeczmyk [...] obserwatorem przemian wspolczesnego swiata"
Akapit ciekawy, ale przegadany przydlugimi cytatami, a za krotkim komentarzem autora. Wrazenie zlewania sie calosci poteguje w dodatku budowa zdan - ten akapit to sa dwa! zdania. Przy czym w drugim "przemawiaja" trzy osoby...
Najwazniejszego - czyli doslownie tego, co zacytowalem, tak naprawde nie rozwijasz.
3."jedynie nieliczni mają warunki umysłowe i wystarczająco odwagi, by swoje obserwacje spisać, a pośród nich niewielu jest mogących pochwalić się tak rozległą wizją przyszłych wydarzeń, jak autor"
4. "myśl, wokół której buduje autor swoje poglądy na współczesny świat. Jest to mianowicie przekonanie, iż żyjemy na przełomie epok, w okresie porównywalnym do czasów zmierzchu Cesarstwa Zachodnio Rzymskiego. Twórcą tej teorii jest Rosjanin, Mikołaj Bierdiajew"
5. "np. rola Kościoła i religii w życiu, nie tylko współczesnych, skutki migracji ludności, zwiększająca się przepaść między bogatymi a biednymi"
6. "druga stanowi próbę konkretniejszego umieszczenia Polski i świata w kontekście zachodzących na świecie procesów [...], trzecia [...] jest nie lada gratką dla miłośników fantastyki.
Jęczmyk, ubarwiając odniesieniami i anegdotami, opisuje i komentuje zagrożenia cywilizacji białego człowieka, rzadko jednak stawia propozycję wyjścia z zaistniałych problemów, zostawiając tu pole dla naszych własnych rozmyślań."

*************

Powyzsze - to rzeczy, ktore maja jakas wartosc w tej recenzji. Reszta to belkot, albo pustoslowie. Spojrz, ze nawet te wyciete przeze mnie fragmenty mozna przy odrobinie poblazliwosci przeczytac jako calosc i wychwycic kontekst. Porownaj sobie objetosc Twojej recenzji, a jej wycinkow. Roznica jest zbyt duza, zeby mowic o naginaniu przeze mnie tresci.

Druga sprawa - cytaty. Moje prywatne zdanie - niemal wszystkie w tej recenzji powinienes cytowac w 3 osobie lp. i dodac sformulowania od siebie, w jakis sposob komentujac i wartosciujac cytat.
Np. "Zgadzam sie z opinia RAZa, ze Lech Jeczmyk stal sie instytucja polskiej fantastyki". Nastepnie dopiero wymienic zaslugi, i opisac na jakiej podstawie twierdzisz, ze LJ. jest dzentelmenem.
Itede itepe.

I ostatnie, ale najwazniejsze - o ksiazce sa trzy ostatnie punkty, ale nigdzie nie mowisz, dlaczego Twoim zdaniem warto ja kupic?

Ebola ma racje - cwiczyc, cwiczyc i cwiczyc.
Widac, ze chcesz cos powiedziec; mozna sie domyslic, ze nieglupio; ale nie za bardzo Ci wychodzi "wyartykulowanie" tego.

--
_____________

Nie pieprz Pietrze
wieprza pieprzem,
bo przepieprzysz
wieprza pieprzem.

Awatar użytkownika
baron13
A-to-mistyk
Posty: 3516
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11

Post autor: baron13 »

Tak se poczytałem i spłonąłem spuściwszy oczęta, albowiem i liczba nawiasów i stopień wodolejstwa podobny, jak u mnie. Na mojego czuja, by autor zaczął pisać potrzebuje tylko znajomego redaktora.Temu zaś, co jakiś czas spadają z łamów, ze strasznym hukiem, już to teksty, już to reklamy i robią się dziury. Wówczas redaktor łapie za telefon i zmusza do napisania na wczoraj ~ 1700 znaków. Plus minus trzy znaki, biorąc pod uwagę kerning i zmienną szerokość spacji w programach łamiących text ( nie mylić z Wordem!). Te 1700 znaków, to bez kitu. Myślę, że ilość informacji zawarta w tekście zmieści się swobodnie . Ale też, nie powiem, by stopień wodolejstwa był większy niż w średnich krajowych recenzjach, jest tylko mniej udatnie owa woda ukryta. Problem zasadniczy w wypowiedzi pisanej, CO ( napisać). Ostatnio przekonałem się, co prawda, że banał sfotografowany za pomocą aparatu średnioformatowego i doprowadzony do stanu prawie technicznie doskonałego, w każdym razie znacznie lepszego niż do tej pory, ten banał zaczyna wyglądać nie banalnie. Tym niemniej jednak zdecydowanie lepiej wyglądają zdjęcia na które miałem pomysł. Podobnie, tylko że o wiele bardziej jest, moim zdaniem z dziełem pisanym, a zwłaszcza z publicystyką. Gdybym pisał o Jęczmyku to pisałbym o sprzecznościach. To człowiek który nie wierzy, że "Paragraf 22" jest prawdziwym obrazem wojska, który ma sobie jednocześnie elegancję arystokraty i siermiężność poglądów. Odkrywczość i zarazem naiwność. Wszystko to razem daje efekt Lecha Jęczmyka. Tak bym napisał. Na przykład , tak. Tymczasem w sprawach warsztatowych, mam taką poradę: zrobić z tego 1700 znaków. Powinno wyglądać znacznie lepiej.

Awatar użytkownika
Korowiow
Ośmioł
Posty: 657
Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59

Post autor: Korowiow »

A co powiecie o tej, drugiej recenzji(napisałem je niemal jednocześnie, jeno druga krótsza):
Lech Jęczmyk jest jednym z moich trzech(obok Waldemara Łysiaka i Rafała Ziemkiewicza) ulubionych publicystów. Jakaż więc była moja radość, gdy przeglądając czerwcowy numer Nowej Fantastyki przyuważyłem w malutkiej rubryce „Książki nadesłane” tomik jego autorstwa, o dużo mówiącym czytelnikom wspomnianego pisma tytule „Trzy końce historii, czyli Nowe Średniowiecze”. Mówiącym dużo, bowiem „Nowe Średniowiecze” było w nim stałą rubryką felietonistyczną Jęczmyka. Od momentu, gdy przeczytałem kilka tekstów tego znakomitego tłumacza, będącego dla polskiej fantastyki, jak to określił Ziemkiewicz, „znaczącą instytucją”, oczekiwałem, aż jego publicystyka zostanie wydana w druku zwartym. Ano... doczekałem się.
Teoria Nowego Średniowiecza uknuta została przez rosyjskiego autora, Mikołaja Bierdiajewa- w prostych słowach: żyjemy w czasach niezwykłych, porównywalnych do okresu upadku Cesarstwa Zachodnio Rzymskiego, czasach, które będąc pomostem między dwoma epokami, mogą skończyć się zmierzchem „cywilizacji białego człowieka”. Wielu machnie na to ręką- jest źle, ale czyż nie bywało gorzej. Nie siedzimy(przynajmniej na razie) w łagrach, nie trują nas gazem, szrapnele nie spadają na nasze ogródki- gdzież ten schyłek?
Ale Jęczmyk wskazuje, iż Imperium nie musi ginąć w powszechnej pożodze... Chwila, chwila Jakie Imperium, jak umiera? O- to już, proszę państwa, proszę wyczytać w „Trzech końcach historii...”.
Jęczmyk nie ogranicza się do sfery widzialnej- wiele miejsca w jego dociekaniach zajmuje rola religii i metafizyki, ich wpływu na ludzi, społeczeństwo. Analizuje stawiane przez Philipa K. Dicka pytania- w jakim stopniu jesteśmy ludźmi; co, oprócz budowy organizmu, różni nas od maszyn. Dla nas ważne też jest, iż Jęczmyk wielokroć odnosi się do literatury SF- jak choćby do wspomnianego Dicka, czy, z autorów polskich, Zajdla.
Styl autora jest świetny- felietony są pełne erudycji, okraszone anegdotami.
Jakby powiedział jeden z bohaterów „Dobrego” Łysiaka- dobra kniga. Warto zapoznać się z tekstami Jęczyka, choćby po to, żeby się z niektórymi nie zgodzić. A dla wielu będą one, jak napisał w liście jeden z czytelników NF, „drogowskazami życiowymi”.
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4202
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Post autor: A.Mason »

Korowiow pisze:A co powiecie o tej, drugiej recenzji(napisałem je niemal jednocześnie, jeno druga krótsza):
No! O niebo lepiej - zarowno w formie (budowa zdan), jak i tresci (lepiej ulozony tekst i zawiera to, co najwazniejsze). Wymaga jeszcze kosmetyki, ale dopiero teraz mozna myslec o jego upublicznieniu.

--
_______________

- Wszedlbym, ale pies lezy na progu.
- Prosze nad nim przejsc.
- Nie ugryzie?
- Nie zrobi krzywdy dobremu czlowiekowi.
M.Jokai - "Zloty czlowiek"

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Zdecydowanie lepiej. Nawet wiem. o co chodzi ;)
Nadal, język. Sprawdzać, sprawdzać. Na głos przeczytać...Na głos, wyraźnie, ze szczególnym uwzględnieniem dykcji, tudzież z oddechów :)
Ale idzie ku lepszemu, towarzysze.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Re: Jęczmyka recenzya

Post autor: Alfi »

Dzieło imć Jęczmyka właśnie nabyłem. To jest temat chyba na odrębny wątek.
Korowiow pisze: Dobra kniga, jakby rzekł jeden z bohaterów „Dobrego” Łysiaka.
Czy to przypadkiem nie jest ta sytuacja, w której powinno się pisać jak by, czyli osobno? Autorytety, do klawiatury, bo wątpliwości mnie gnębią!
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

A skąd ja Ci, Alfi, autorytet wezmę? :(((
Mnie się zdaje, jak + by/byś/byście, etc. może się łączyć i występować w funkcji porównawczej osłabionej -> potocyzm taki. Ale, przyznaję, nie mam pewności... :((((
So many wankers - so little time...

ODPOWIEDZ