Andrzej Ziemiański
Moderator: RedAktorzy
- Czarownica
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 1495
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006 20:48
Andrzej Ziemiański
Tak sobie przeglądam i przeglądam dyskusje Auto-kracji i nagle doznaję olśnienia: a gdziesz opinie o kolejnym panu A? Imienniku Sapkowskiego i Pilipiuka?
No jak nie, to nie - myślę sobie. - Sama zapytam.
No to pytam:
Co sądzicie o pisarzu? Co czytaliście i jakie macie odczucia? Najlepsza pozycja tego autora?
Moja ulubiona pozycja: Achaja (tom I i II; co do tomu III - słabszy i epilog mnie zawiódł; ale ogólnie trylogia pierwsza klasa)
Czekam na opinie:P
No jak nie, to nie - myślę sobie. - Sama zapytam.
No to pytam:
Co sądzicie o pisarzu? Co czytaliście i jakie macie odczucia? Najlepsza pozycja tego autora?
Moja ulubiona pozycja: Achaja (tom I i II; co do tomu III - słabszy i epilog mnie zawiódł; ale ogólnie trylogia pierwsza klasa)
Czekam na opinie:P
<gollum bunny mode on> Świeże mięsssko, hyhyhyhy... Dopsie, dopsie... >:-] Tak, tak, trzeba pisssać, wysssyłać, tak, tak, trzeba, rozwijać sssię, tak, tak... Bałdzo dopsssie, ssskarby, dopsssie... <gollum bunny mode off> - by Harna
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Re: Andrzej Ziemiański
Fahrenheit ;-PCzarownica pisze:Najlepsza pozycja tego autora?
MSPANCMSWSNPIN
A powaznie - imho najlepsza pozycja Gina jest "Zapach Szkla".
--
________________
Schowali mi tornister w klozecie! - zawolal glosem
prawie ze radosnym. - Pewnie mysleli, ze nie znajde.
A ja od razu pobieglem do klozetu i znalazlem.
S.Kowalewski - "Podroze malego Sindbada"
- Lafcadio
- Nexus 6
- Posty: 3193
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57
Ja czytałem jak na razie tylko Achaję. Znośnie napisane, choć nie sięgnę po ciąg dalszy. Takie mało zachęcające fantasy.
Styl fajny, da się czytać, choć poczucie humoru autora jest słabe jak nic. Ale podobno Ziemiański bywa lepszy, np. w opowiadaniach, jak słyszałem. Toteż zapoznam się z nimi.
Styl fajny, da się czytać, choć poczucie humoru autora jest słabe jak nic. Ale podobno Ziemiański bywa lepszy, np. w opowiadaniach, jak słyszałem. Toteż zapoznam się z nimi.
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.
- Korowiow
- Ośmioł
- Posty: 657
- Rejestracja: wt, 25 paź 2005 13:59
Ahcaja jest wg. mnie jedynie co najwyżej szkicem powieści, która mogłaby być dobra. Praktycznie brak cieekawych postaci(a jak są, to traktowane o macoszemu), główna bohaterka jest postacia papierową(podobnie jak większość postaci). jeno I tom jest niezły- reszta nadaje się do toalety, bynajmniej nie do poczytania w czasie hmmm...
"Wojny urojone" bardzo, bardzo fajne. Starsze opowiadania teżą całkiem, całkiem. nowych nie czytałem. Rzekłem.
"Wojny urojone" bardzo, bardzo fajne. Starsze opowiadania teżą całkiem, całkiem. nowych nie czytałem. Rzekłem.
Zjednoczony blok wszelkiego wstecznictwa
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Imho lepsze tak, glownie te pisane z Andrzejem Drzewinskim ;-), ale z opowiadaniami nowymi ruszyl cos na tym naszym polskim rynku. Uczciwie trzeba przyznac, ze byl jednym z tych autrow, ktory spowodowal powrot sf do naszych polskich korzeni... no dobra - wroclawskich ;-)baron13 pisze:Moim zdaniem najlepsze pisał znacznie wcześniej.
Bylo to cos swiezego, jakby otworzyl okna w zatechlym pomieszczeniu.
Achai nie lubie. Przeczytalem jeden tom, i mam ogromny zal do niego, ze pomysly nad ktorymi myslal od ilus tam lat, upchnal zupelnie bez ladu i skladu. Szkoda, tym bardziej, ze zapowiadal zupelnie cos innego niz mu wyszlo. Stworzyl takie sobie czytadlo - latwe, lekkkie i przyjemne, ale nic wiecej, a raczej wiecej mniej. Powiem szczerze, gdyby nie niepochlebne recenzje ludzi, ktorych szanuje, pewnie bym kolejne tomy zmusil w nadziei, ze kolejne beda lepsze. Pierwszy tom zostal sztucznie rozdmuchany (tajemnica poliszynela jest, ze zrobil to na polecenie wydawcy), niestety z tego co czytalem o kolejnych tomach, i fragmentach jakie mialem okazje przejrzec, dziekuje - mam inne, ciekawsze rzeczy do przeczytania :-(
--
___________
- Do piekla! - wykrzyknal z zapalem Szostak.
- Moze byc, ze i do piekla...
- Kiedy idziemy?
K.Makuszynski - "Szatan z siodmej klasy"
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Ja polecam opowiadania Ziemiańskiego. Kiedyś zrobiłam sobie nasiadówkę i przeczytałam hurtem wszystkie opowiadania jakie miałam w domu - głównie z SF-a. Nie dałam rady przeczytać drugiego opowiadania o Toy, bo mnie znudziło. Ale cała reszta - jak najbardziej, stąd faktycznie należałoby sięgnąć po "Zapach szkła", jako rzekł Mason.
"Autobahn nach Poznan" pozostaje moim ulubionym. :)
"Autobahn nach Poznan" pozostaje moim ulubionym. :)
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
- Harna
- Łurzowy Kłulik
- Posty: 5588
- Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14
Moja przygoda z "Achają" wyglądała następująco: dobrnąwszy do strony 14, cisnęłam książką przez pokój. Po raz pierwszy w życiu nie zdzierżyłam, a nawet Wilde'em nie rzucałam, choć mnie wkurzał. Koszmar, jeszcze nie ochłonęłam. Ale jak wreszcie mi się to uda, sięgnę po coś innego. "Zapach szkła", powiadacie? :-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
Moja przygoda z "Achają" wyglądała nader podobnie.... jesteś pewna, że Ty to Ty Harno? ;)
Nie czytałam "Bomby...", aczkolwiek nawet w zestawieniu z "Waniliowymi plantacjami" wciąż debeściakiem jest dla mnie "Autobahn...". Może jest to spowodowane pewnym sprzężeniem z tekstami post-apokaliptycznymi NURSa, które wtedy czytałam.
Nie czytałam "Bomby...", aczkolwiek nawet w zestawieniu z "Waniliowymi plantacjami" wciąż debeściakiem jest dla mnie "Autobahn...". Może jest to spowodowane pewnym sprzężeniem z tekstami post-apokaliptycznymi NURSa, które wtedy czytałam.
Z życia chomika niewiele wynika, życie chomika jest krótkie
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
Wciąż mu ponura matka natura miesza trociny ze smutkiem
Ale są chwile, że drobiazg byle umacnia wartość chomika
Wtedy zwierzyna łapki napina i krzyczy ze swego słoika
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Pierwszy kontakt z Andrzeja literaturą zaliczyłem jeszcze w podstawówce. Podobała mi sie od początku. Do tej pory pozostała mi zresztą trauma z powodu felernego egzemplarza (jedynego!) Wojen urojonych w naszej Bibliotece Miejskiej. Otóż egzemparz ten został źle złożony i po stronie (zmyślam co do cyferek, ale będzie wiadomo o co chodzi) 140 nastąpiła strona 110, po niej 111 itd. A po następnej stronie 140 nie było juz strony 141 lecz 171. No i zostało mi do dzisiaj ;)
Poźniej była dłuuuuuga przerwa w Andrzejowym pisaniu. A po przerwie wielki powrót w świetnym stylu. Bomba Heisenberga, Toy, Autobahn. Wbijały w fotel i nie pozwalały oderwać się od lektury.
A potem była ta kontorwersyjna "Achaja". Wszyscy na niej psy wieszali, oskarżeniom o grafomaństwo końca nie było. A ja czytałem. I w mój prostacki gust to trafiało. Pierwszy tom, drugi i trzeci. Nawet się przy okazji trzeciego wzruszyłem trochę. I łzy poleciały. Ale to już wynikało z mojego zawodowego zboczenia. Po prostu scena kiedy wojsko po raz pierwszy w historii świata spotyka się z kuchnią polową i działającym systemem lekarskim... Ech....
Jednym słowem czekam niecierpliwie na dalsze jego utwory.
Poźniej była dłuuuuuga przerwa w Andrzejowym pisaniu. A po przerwie wielki powrót w świetnym stylu. Bomba Heisenberga, Toy, Autobahn. Wbijały w fotel i nie pozwalały oderwać się od lektury.
A potem była ta kontorwersyjna "Achaja". Wszyscy na niej psy wieszali, oskarżeniom o grafomaństwo końca nie było. A ja czytałem. I w mój prostacki gust to trafiało. Pierwszy tom, drugi i trzeci. Nawet się przy okazji trzeciego wzruszyłem trochę. I łzy poleciały. Ale to już wynikało z mojego zawodowego zboczenia. Po prostu scena kiedy wojsko po raz pierwszy w historii świata spotyka się z kuchnią polową i działającym systemem lekarskim... Ech....
Jednym słowem czekam niecierpliwie na dalsze jego utwory.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Ja znajomość z Andrzejem rozpocząłem przy wydaniu Achaji, kiedy to dostała się w moje ręce... Muszę przyznać, że wciągnęła mnie tak, że "połknąłem" ją w dwa dni (pierwszy tom)... Jak dla mnie, to książka była genialna. Jak większość czytelników mam zastrzeżenia do 3 części, mianowicie epilog i drobne fragmenty w poszczególnych rozdziałach. A co do humoru... wielu uwaza go za prostacki i wulgarny, mimo to mi się podoba.
- Czarownica
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 1495
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006 20:48
Jak to mówią, istnieją gusta i guściki:) I to cieszy, bo gdyby wszyscy zachwycali się tym samym, to ani literatura, ani film, ani żadna inna forma sztuki zapewne nie miałaby racji bytu. Nie mówiąc już o tym, że nieszczęśni artyści zasililiby rzesze bezrobotnych i nieuchronnie wyemigrowaliby do Anglii, co uczyniło już 2 mln naszych drogich rodaków.
Co do prostackiego i wulgarnego humoru: w moim przekonaniu taki właśnie miał być. W końcu większość akcji odbywała się w wojsku, co z tego, że babskim? Baby też potrafią rzucić mięchem, co niżej podpisana skwapliwie potwierdzi:P Aczkolwiek nie na tym szacownym forum:)
Z wypowiedzi towarzyszy wykalkulowałam, że o pisarzu nie wiem tak dużo, jak mi się wydawało, więc juz zacieram ręce i postanawiam nadrobić luki w literackim wykształceniu.
A dyskusja niech trwa dalej. Graj muzyko!
P.S. Larionie, Kiwaczku podajmy sobie dłonie!
Co do prostackiego i wulgarnego humoru: w moim przekonaniu taki właśnie miał być. W końcu większość akcji odbywała się w wojsku, co z tego, że babskim? Baby też potrafią rzucić mięchem, co niżej podpisana skwapliwie potwierdzi:P Aczkolwiek nie na tym szacownym forum:)
Z wypowiedzi towarzyszy wykalkulowałam, że o pisarzu nie wiem tak dużo, jak mi się wydawało, więc juz zacieram ręce i postanawiam nadrobić luki w literackim wykształceniu.
A dyskusja niech trwa dalej. Graj muzyko!
P.S. Larionie, Kiwaczku podajmy sobie dłonie!
Ostatnio zmieniony pt, 18 sie 2006 21:38 przez Czarownica, łącznie zmieniany 5 razy.
<gollum bunny mode on> Świeże mięsssko, hyhyhyhy... Dopsie, dopsie... >:-] Tak, tak, trzeba pisssać, wysssyłać, tak, tak, trzeba, rozwijać sssię, tak, tak... Bałdzo dopsssie, ssskarby, dopsssie... <gollum bunny mode off> - by Harna