Jacek Piekara
Moderator: RedAktorzy
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3260
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Ja też, bo świat jest uroczy ;).Małgorzata pisze:Do Milczka mam sentyment i tyle. :)))
(Zresztą do "Smoków Haldoru" też sentyment mam.)
Tak, tom 4.Małgorzata pisze:Dobrze pamiętam, że to opowiadanie Vance'a było w "Drodze do sf"?
ps. Aquarionie, po co tak ostro, nie da się tego powiedzeć w kulturalnej formie? ;>
E: autokorekta
Ostatnio zmieniony ndz, 29 mar 2009 19:35 przez Q, łącznie zmieniany 2 razy.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
To wszystko przez te erpegi. Profesja - mag, profesja - wojownik, profesja - złodziej... Dzieciaki grają i przywykają, że każdy jakąś profesję mieć musi, nawet uliczny żebrak, a co dopiero komentator na forumciu.
;-)
Edit: A żeby było ontopicznie, to z twórczości patrona wątku bardzo cenię wczesne opowiadania o Arivaldzie z Wybrzeża. Innych utworów JP chyba nie czytałam (a jeżeli czytałam i nie pamiętam, to tym gorzej dla utworów, nie?).
;-)
Edit: A żeby było ontopicznie, to z twórczości patrona wątku bardzo cenię wczesne opowiadania o Arivaldzie z Wybrzeża. Innych utworów JP chyba nie czytałam (a jeżeli czytałam i nie pamiętam, to tym gorzej dla utworów, nie?).
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
- Bebe
- Avalokiteśvara
- Posty: 4592
- Rejestracja: sob, 25 lut 2006 13:00
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Tajest!
Czytałem "Świat jest pełen chętnych suk" ale zabrała mi go mama jako dowód rzeczowy na to że zszedłem na złą drogę a za moimi zainteresowaniami stoi sam diabeł. Nie zaglądała do środka, wystarczył tytuł i okładka :)
Czytałem "Świat jest pełen chętnych suk" ale zabrała mi go mama jako dowód rzeczowy na to że zszedłem na złą drogę a za moimi zainteresowaniami stoi sam diabeł. Nie zaglądała do środka, wystarczył tytuł i okładka :)
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3260
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Bardzo je lubię, pokazują, że w świecie tych całych magików kierujący się zdrowym rozsądkiem mugol ;-)) umie sobie świetnie dać radę...Że rozum jednak najważnejszy...Achika pisze:bardzo cenię wczesne opowiadania o Arivaldzie z Wybrzeża.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
Czy ja wiem - od połowy tomu opowiadania robią się nudne bo schemat każdego jest niemal identyczny. I ta mnogość światów + teoria na ich temat - dość nużące. Nie zmienia to jednak faktu, że do połowy tej książki bawiłam się bardzo dobrze.Q pisze:Bardzo je lubię, pokazują, że w świecie tych całych magików kierujący się zdrowym rozsądkiem mugol ;-)) umie sobie świetnie dać radę...Że rozum jednak najważnejszy...Achika pisze:bardzo cenię wczesne opowiadania o Arivaldzie z Wybrzeża.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Bo potem Arivald jednak okazuje się magiem, czegoś się jednak uczy i chyba za szybko uczy, za szybko przystosowuje. Jasne, to nie powieść, lecz zbiór opowiadań, więc przeskoki są usprawiedliwione, ale... Podobał mi się Arivald, gdy był jeszcze nieszczęśnikiem, który sprytem nadrabiał brak umiejętności. Potem staje się bardziej superhero, a to już nie taka frajda.
Za to scenę wydania za mąż Księżniczki pamiętam do dziś i do dziś się z niej śmieję.
Za to scenę wydania za mąż Księżniczki pamiętam do dziś i do dziś się z niej śmieję.
So many wankers - so little time...
- Keiko
- Stalker
- Posty: 1801
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58
Czytasz w moich myślach Margo. :)
Najbardziej przeszkadzało mi, kiedy się zrobił ważna personą. Autor co jakiś czas zaznaczał niebezpieczeństwo wpadki, ale wokoło sami idioci byli (ku wielkiemu ubolewaniu czytelnika).
A wydanie za mąż księżniczki było piękne. I sam pomysł na takiego "magika" w swoich założeniach był genialny, z ogromnym potencjałem komicznym.
Najbardziej przeszkadzało mi, kiedy się zrobił ważna personą. Autor co jakiś czas zaznaczał niebezpieczeństwo wpadki, ale wokoło sami idioci byli (ku wielkiemu ubolewaniu czytelnika).
A wydanie za mąż księżniczki było piękne. I sam pomysł na takiego "magika" w swoich założeniach był genialny, z ogromnym potencjałem komicznym.
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3260
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Zawsze tak się dzieje, jak Autor zaczyna kupony odcinać, i za własnym ogonem się kręcić. W "Mordierze' też to już widać.Keiko pisze:Czy ja wiem - od połowy tomu opowiadania robią się nudne bo schemat każdego jest niemal identyczny. I ta mnogość światów + teoria na ich temat - dość nużące.
(BTW. zastanawiam się na ile M. Madderin inspirowany był boruniowym M. Münchem.)
Małgorzata pisze:Bo potem Arivald jednak okazuje się magiem
O to to to.Małgorzata pisze:Podobał mi się Arivald, gdy był jeszcze nieszczęśnikiem, który sprytem nadrabiał brak umiejętności. Potem staje się bardziej superhero, a to już nie taka frajda.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
- Aquarion
- Mamun
- Posty: 108
- Rejestracja: wt, 24 mar 2009 20:17
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
W Feniksie. Tak dawno, że zdążyłam zapomnieć rocznik. Jest też książka - zbiór opowiadań i w tytule ma imię bohatera, więc łatwo znaleźć przez Gógla.
So many wankers - so little time...