Gamedec i jego alter-ego Marcin Przybyłek
Moderator: RedAktorzy
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
Ach, ach, jak miło, że Achika zajrzała. Achiko. Jak wszystko rozbija się o błędne założenia.
Błędnym, jak sądzę, Twoim założeniem jest, że postać na obrazie T. Marońskiego to jakiś mężczyzna w zbroi. Nic bardziej mylnego. Skymour, twór opisany w "Zabaweczkach", to mierzący od "stóp" do głów 50 metrów mechanizm w pewnej części skonstruowany, z, uwaga (można się śmiać), livmetu (żywego metalu). Z kruszcu tego stworzona jest jego głowa, "włosy", liście laurowe. Skrzydła zaś, księga na łańcuchach, skrzydełka wystające z włosów i wiele innych wystających ozdób to iluzje wytworzone przez Ilgeny (generatory iluzji) zawarte w potworze.
Pierwotnie Tomek miał namalować punkty odniesienia, żeby widać było skalę, ale w końcu zrezygnował, tak zakochał się w romantycznej atmosferze samotnego jeźdźca niebios ;).
Skymour ten wygląda jak archanioł, bo to Archangel Skymour czyli Skymour typu Archanioł. Skymoury są różne. Ten akurat jest, jaki jest, i brawo Dabliu, rzeczywiście będąc zafascynowanym kunsztem Adriana Smitha, Paula Daintona, Karla Kopinskiego, Keva Walkera i innych ilustratorów Wh 40k z trudem się hamowałem, żeby Tomka dalej nie popychać ku tej przeładowanej stylistyce :).
Początkowe plany były takie, by pokazać Skymoura w pełnej, "trójkowej" aurze (żeby te terminy zrozumieć, trzeba, niestety przeczytać całe "Zabaweczki"), czyli z o wiele większą liczbą ozdobników, ale dzielny artysta postawił veto twierdząc, że zepsują mu kompozycję. I stanęło na jego :).
Achiko, a czy Ty wiesz, że ja całą książkę napisałem o Gwiezdnych Wojnach? "Ojciec i Syn czyli Gwiezdne Wojny (Nowa Nadzieja - narodziny autonomii)"? Dlaczego więc, powiedz, tak mnie nie lubisz?
Błędnym, jak sądzę, Twoim założeniem jest, że postać na obrazie T. Marońskiego to jakiś mężczyzna w zbroi. Nic bardziej mylnego. Skymour, twór opisany w "Zabaweczkach", to mierzący od "stóp" do głów 50 metrów mechanizm w pewnej części skonstruowany, z, uwaga (można się śmiać), livmetu (żywego metalu). Z kruszcu tego stworzona jest jego głowa, "włosy", liście laurowe. Skrzydła zaś, księga na łańcuchach, skrzydełka wystające z włosów i wiele innych wystających ozdób to iluzje wytworzone przez Ilgeny (generatory iluzji) zawarte w potworze.
Pierwotnie Tomek miał namalować punkty odniesienia, żeby widać było skalę, ale w końcu zrezygnował, tak zakochał się w romantycznej atmosferze samotnego jeźdźca niebios ;).
Skymour ten wygląda jak archanioł, bo to Archangel Skymour czyli Skymour typu Archanioł. Skymoury są różne. Ten akurat jest, jaki jest, i brawo Dabliu, rzeczywiście będąc zafascynowanym kunsztem Adriana Smitha, Paula Daintona, Karla Kopinskiego, Keva Walkera i innych ilustratorów Wh 40k z trudem się hamowałem, żeby Tomka dalej nie popychać ku tej przeładowanej stylistyce :).
Początkowe plany były takie, by pokazać Skymoura w pełnej, "trójkowej" aurze (żeby te terminy zrozumieć, trzeba, niestety przeczytać całe "Zabaweczki"), czyli z o wiele większą liczbą ozdobników, ale dzielny artysta postawił veto twierdząc, że zepsują mu kompozycję. I stanęło na jego :).
Achiko, a czy Ty wiesz, że ja całą książkę napisałem o Gwiezdnych Wojnach? "Ojciec i Syn czyli Gwiezdne Wojny (Nowa Nadzieja - narodziny autonomii)"? Dlaczego więc, powiedz, tak mnie nie lubisz?
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
To wartałoby to napisać.
Poza tym - założenie "nie lubi mnie" mocno przegrywa z pierwszym logicznym założeniem, jakie przychodzi na myśl: "nie interesuje jej tematyka moich prelekcji". Fail.
edit: A, tak mi się skojarzyło...
Poza tym - założenie "nie lubi mnie" mocno przegrywa z pierwszym logicznym założeniem, jakie przychodzi na myśl: "nie interesuje jej tematyka moich prelekcji". Fail.
edit: A, tak mi się skojarzyło...
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
<Westchnienie> ale Ty jesteś. Prowokuję ją zwyczajnie, jak mężczyzna kobietę...
Świetny ten dowcip :). Ale zdaje mi się, czy się odnosi do moich wyjaśnień odnośnie obrazka?
Niesamowite. Niesamowite. Naprawdę przykro się człowiekowi robi, rany boskie. Kontaktuję się z artystą, płacę mu, wcale niemało, spędzamy ładnych kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) dni główkując, kombinując, zmieniamy plany, koncepty, zapalamy się, chcemy stworzyć coś ładnego. W końcu obraz powstaje, jest doceniony w środowisku branżowym, wreszcie zostaje udostępniony za friko, jak się komuś podoba, może go sobie po prostu ściągnąć. I - o, o. Zdziwienie. Powstaje jakaś niemiła dyskusja i aluzje do jakichś mandalorianów. O rzesz w mordę, dajcie spokój...
Świetny ten dowcip :). Ale zdaje mi się, czy się odnosi do moich wyjaśnień odnośnie obrazka?
Niesamowite. Niesamowite. Naprawdę przykro się człowiekowi robi, rany boskie. Kontaktuję się z artystą, płacę mu, wcale niemało, spędzamy ładnych kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) dni główkując, kombinując, zmieniamy plany, koncepty, zapalamy się, chcemy stworzyć coś ładnego. W końcu obraz powstaje, jest doceniony w środowisku branżowym, wreszcie zostaje udostępniony za friko, jak się komuś podoba, może go sobie po prostu ściągnąć. I - o, o. Zdziwienie. Powstaje jakaś niemiła dyskusja i aluzje do jakichś mandalorianów. O rzesz w mordę, dajcie spokój...
Ostatnio zmieniony czw, 23 paź 2008 15:31 przez Marcin Przybyłek, łącznie zmieniany 1 raz.
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
To źle się do tego zabierasz. "Czemu mnie nie lubisz?" działa tylko na małoletnie emogothki z dzwonkiem zespołu Łzy na komórce. A nawet na nie raczej w wersji "TsChEmU mNiE JoOsH nIe LoObIsH <łezka>", a nie tak.
Po edycie Marcina:
Otóż owszem, odnosi się. Bo skoro na obrazku widać, co widać, to równe uzasadnienie miałeś "błędnych założeń", jak Gabe, który objechał staruszkę za to, że nazwała jego synka "gwiezdnym wojownikiem".
Po edycie Marcina:
No to zdecyduj się, albo łapiesz dżołka ("świetny"), albo nie ("zdaje mi się")... Już wyjaśniam.Marcin Przybyłek pisze:Świetny ten dowcip :). Ale zdaje mi się, czy się odnosi do moich wyjaśnień odnośnie obrazka?
Otóż owszem, odnosi się. Bo skoro na obrazku widać, co widać, to równe uzasadnienie miałeś "błędnych założeń", jak Gabe, który objechał staruszkę za to, że nazwała jego synka "gwiezdnym wojownikiem".
Och, och, tu mi łezka. Weź, nie wkręcaj się już, bo naprawdę emo wychodzi.Kontaktuję się z artystą, płacę mu, wcale niemało, spędzamy ładnych kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) dni główkując, kombinując, zmieniamy plany, koncepty, zapalamy się, chcemy stworzyć coś ładnego. W końcu obraz powstaje, jest doceniony w środowisku branżowym
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
Khem, to ty jesteś autorką tych koniopodobnych paskudztw prezentowanych w "Esensji"?Achika pisze:Aż z ciekawości obejrzałam ten "genialny" obraz i omal się nie roześmiałam... Czy są jakieś korelacje między poziomem testosteronu w organizmie a upodobaniem do rysowania postaci męskich w zbrojach grubych jak pokrywy od studzienek kanalizacyjnych?
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
Wiedziałam! :D Wiedziałam, że tak Ci któryś odpowie, Achiko.Dabliu pisze:Nie znasz się :PAchika pisze:Aż z ciekawości obejrzałam ten "genialny" obraz i omal się nie roześmiałam... Czy są jakieś korelacje między poziomem testosteronu w organizmie a upodobaniem do rysowania postaci męskich w zbrojach grubych jak pokrywy od studzienek kanalizacyjnych?
Hej, Panowie. Achika białka jest. Jo? Trochę zrozumienia :)
Marcinie, wróć!
Przecie piszę, że biał-ka!
Edit.
co to są koniopodobne paskudztwa prezentowane w "Esensji"? Linka, proszę.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
Spodziewałam się obrazu, a dostałam ilustrację.Dabliu pisze:Spodziewałaś się rembrandtowskiego dramatyzmu, czy może baconowskich nadrealnych deformacji...?
Tak, a potem oberwę za offtopowanie. Co za chytry Wirus, myśli, że mnie zwabi w pułapkę. ^____^Ebola pisze: co to są koniopodobne paskudztwa prezentowane w "Esensji"? Linka, proszę.
W kwestii wychodzenia z prelekcji Marcina: żeby móc skądś wyjść, to najpierw trzeba tam przyjść, więc może jednak nie jest aż tak źle. ;-)
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
- Ebola
- Straszny Wirus
- Posty: 12009
- Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
- Płeć: Nie znam
WIDEOCZAT Z MARCINEM PRZYBYŁKIEM
27 listopada (czwartek) o godz 14.00 gościem wideoczatu Wirtualnej Polski będzie Marcin Przybyłek - twórca gamedeca, gierczanego detektywa Torkila Aymore’a, którego powieść Gamedec. Zabaweczki. Błyski niedawno się ukazała. Marcin Przybyłek odpowie na wszystkie, nawet dziwne i głupie, pytania, więc internauci – myszki w dłoń.
27 listopada (czwartek) o godz 14.00 gościem wideoczatu Wirtualnej Polski będzie Marcin Przybyłek - twórca gamedeca, gierczanego detektywa Torkila Aymore’a, którego powieść Gamedec. Zabaweczki. Błyski niedawno się ukazała. Marcin Przybyłek odpowie na wszystkie, nawet dziwne i głupie, pytania, więc internauci – myszki w dłoń.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!
- Marcin Przybyłek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: pt, 13 paź 2006 09:40
No już jestem, jestem, ochłonąłem, przeszło mi i jestem :). W końcu co mi tam ;). Tak, Achika ma rację, to jest ilustracja. Dowiedziałem się ostatnio, że ilustracja to inaczej objaśnianie, wyjaśnianie, ciekawe, prawda? Więc ta ilustracja wyjaśnia niejako, jak może wyglądać Skymour. A po prawdzie to ilustruje wyobrażenie Tomka Marońskiego na temat tej machiny.
A nie, Achiko, widziałem dwa razy, jak wychodziłaś :). Czekaj, następną prelekcję przygotuję na temat Gwiezdnych Wojen, a mam wrażenie, że mam na ten temat sporo do powiedzenia, zwłaszcza od strony symbolicznej i psychologicznej i mitologicznej. Wtedy przyjdziesz i zostaniesz?
Nosiwodo, nie mam w zwyczaju wychowywania nikogo, gdy mnie o to nie prosi. A już na pewno nie za darmo. Ty się trochę prosiłeś i w sumie ciągle nie jestem pewien, czy pewna krótka lekcja by Ci się nie należała.
Może króciutko zatem: wparowałeś jako adwokat Achiki, co świadczy o niezbyt dobrym wyczuciu granic. Ta dziewczyna ma własny rozum i umie pisać.
Narzuciłeś się z radami typu, co powinienem robić, a czego nie, odnośnie jej osoby. Nie prosiłem o nie. Sam też posiadam swój rozum i także umiem pisać.
Zdewaluowałeś w pośredniej formie obraz, do którego oglądania ani omawiania Cię nie namawiałem.
Zdewaluowałeś moje zasmucenie Twoją reakcją.
Ani pierwsze, drugie, trzecie tudzież czwarte zachowanie nie należą do kanonu ładnych czy higienicznych posunięć komunikacyjnych. Nie jest wielkim grzechem ich popełnienie (oprócz ostatniego, to było już zachowanie brutalne), i każdemu mogą się zdarzyć, takiemu mądrali jak mnie, również. Zachęcam Cię jednak do zweryfikowania na przyszłość swoich nastawień, bo te, które zaprezentowałeś, prowadzą zwykle do eskalacji konfliktu i konfrontacji, która nie zawsze daje dobre rezultaty (mam wrażenie, że w tym przypadku by nie dała).
Tyle w tym temacie i proszę o nie wracanie do niego.
A nie, Achiko, widziałem dwa razy, jak wychodziłaś :). Czekaj, następną prelekcję przygotuję na temat Gwiezdnych Wojen, a mam wrażenie, że mam na ten temat sporo do powiedzenia, zwłaszcza od strony symbolicznej i psychologicznej i mitologicznej. Wtedy przyjdziesz i zostaniesz?
Nosiwodo, nie mam w zwyczaju wychowywania nikogo, gdy mnie o to nie prosi. A już na pewno nie za darmo. Ty się trochę prosiłeś i w sumie ciągle nie jestem pewien, czy pewna krótka lekcja by Ci się nie należała.
Może króciutko zatem: wparowałeś jako adwokat Achiki, co świadczy o niezbyt dobrym wyczuciu granic. Ta dziewczyna ma własny rozum i umie pisać.
Narzuciłeś się z radami typu, co powinienem robić, a czego nie, odnośnie jej osoby. Nie prosiłem o nie. Sam też posiadam swój rozum i także umiem pisać.
Zdewaluowałeś w pośredniej formie obraz, do którego oglądania ani omawiania Cię nie namawiałem.
Zdewaluowałeś moje zasmucenie Twoją reakcją.
Ani pierwsze, drugie, trzecie tudzież czwarte zachowanie nie należą do kanonu ładnych czy higienicznych posunięć komunikacyjnych. Nie jest wielkim grzechem ich popełnienie (oprócz ostatniego, to było już zachowanie brutalne), i każdemu mogą się zdarzyć, takiemu mądrali jak mnie, również. Zachęcam Cię jednak do zweryfikowania na przyszłość swoich nastawień, bo te, które zaprezentowałeś, prowadzą zwykle do eskalacji konfliktu i konfrontacji, która nie zawsze daje dobre rezultaty (mam wrażenie, że w tym przypadku by nie dała).
Tyle w tym temacie i proszę o nie wracanie do niego.
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Biorąc pod uwagę te dekalogi i zwracanie uwagi, na co POWINNO się zwracać uwagę podczas lektury fantastyki, odnoszę dokładnie przeciwne wrażenie.Marcin Przybyłek pisze:Nosiwodo, nie mam w zwyczaju wychowywania nikogo, gdy mnie o to nie prosi. A już na pewno nie za darmo.
Chętnie przyjmuję lekcje od osób, które w moich oczach są obdarzone autorytetem i posiadają stosowną wiedzę, w tym przypadku w zakresie wychowywania.Marcin Przybyłek pisze:Ty się trochę prosiłeś i w sumie ciągle nie jestem pewien, czy pewna krótka lekcja by Ci się nie należała.
Nie zauważyłem, żeby protestowała przeciwko moim postom. To raz. A dwa - nigdzie nie wparowałem. Napisałeś na forum publicznym, otwartym. Chciałeś pogadać w dwa ekrany - trzeba było wysłać priva.Marcin Przybyłek pisze:Może króciutko zatem: wparowałeś jako adwokat Achiki, co świadczy o niezbyt dobrym wyczuciu granic. Ta dziewczyna ma własny rozum i umie pisać.
Ja też nie prosiłem, a jednak czujesz się w obowiązku mnie "wychowywać", co powinienem robić, a czego nie. Ja też udzielam Ci krótkiej lekcji, jeśli tak wolisz to nazwać.Marcin Przybyłek pisze:Narzuciłeś się z radami typu, co powinienem robić, a czego nie, odnośnie jej osoby. Nie prosiłem o nie.
To samo. Skomentowałem dyskusję na otwartym, publicznym forum, na którym został podany - otwarcie, publicznie - link do obrazka. W zamian ja podałem linka do innego obrazka. Dabliu też nie namawiałeś, ale nie czujesz się urażony, że odezwał się nienamawiany, że obejrzał nienamawiany. (Przepraszam, Dabliu, za użycie Cię jako przykładu). Poza tym forma ta była aż tak pośrednia, że aż nie wypowiedziałem się na temat wartości samego obrazka (co można sprawdzić).Marcin Przybyłek pisze:Zdewaluowałeś w pośredniej formie obraz, do którego oglądania ani omawiania Cię nie namawiałem.
Zdewaluowałem postawę "ja tu wymyślam, płacę, rysujemy, a Wam się nie podoba, chlip". Bo to strasznie nieprofesjonalne, strasznie szantażoemocjonalne, żałosne takie było. Stąd mowa o emo.Marcin Przybyłek pisze:Zdewaluowałeś moje zasmucenie Twoją reakcją.
Zachęcam do zweryfikowania na przyszłość swoich nastawień, bo ta postawa wyższości i pouczania, przy nieprzyjmowaniu do wiadomości istotnej różnicy między prywatną konwersacją a rozmową na forum, prowadzi zwykle do eskalacji konfliktu i konfrontacji, która nie zawsze daje dobre rezultaty.Marcin Przybyłek pisze:Ani pierwsze, drugie, trzecie tudzież czwarte zachowanie nie należą do kanonu ładnych czy higienicznych posunięć komunikacyjnych. Nie jest wielkim grzechem ich popełnienie (oprócz ostatniego, to było już zachowanie brutalne), i każdemu mogą się zdarzyć, takiemu mądrali jak mnie, również. Zachęcam Cię jednak do zweryfikowania na przyszłość swoich nastawień, bo te, które zaprezentowałeś, prowadzą zwykle do eskalacji konfliktu i konfrontacji, która nie zawsze daje dobre rezultaty (mam wrażenie, że w tym przypadku by nie dała).
Tak łatwo nie ma. Ja też lubię mieć ostatnie słowo.Marcin Przybyłek pisze:Tyle w tym temacie i proszę o nie wracanie do niego.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
-
- Psztymulec
- Posty: 996
- Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43
Nosiwodo, a coś Ty się tak uczepił tego dekalogu? Myślisz, że znalazłeś haka, na którym wszystko można zawiesić? Wiesz, przy naprawdę sporej dozie złej woli mógłbyś nawet zinterpretować to w taki sposób, że skoro tworzy DEKALOGI, to od razu faszysta jakiś, ludzi wolności wypowiedzi chce pozbawić. A o ile sobie dobrze przypominam, Marcin niejednokrotnie podkreślał, że chciał dyskutować, a nie pouczać. Bądź tak miły i wskaż, gdzie Marcin pisał, że wszyscy tak powinni czytać, jak on sobie wymyślił.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11