Uwaga na głowy...
Moderator: RedAktorzy
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Uwaga na głowy...
Amerykański, dziewięciotonowy, z truciznami na pokładzie satelita spadnie pod koniec lutego na Ziemię. Amerykanie nie wiedzą nawet gdzie. Jeśli walnie w duże miasto, może zginąć nawet kilkaset tysięcy ludzi.
Źródło: dzisiejsza gazeta "Fakt".
Życzę miłego dnia.
Źródło: dzisiejsza gazeta "Fakt".
Życzę miłego dnia.
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Kiwaczek Rzuciłam dziś okiem na gazetę i przeczytałam artykuł, jak znajdę czas, poszukam coś więcej. Brukowiec brukowcem, ale fakty to dobre podają :)
Czytałam, że na pokładzie satelity jest azbest, ale to pikuś, bo wiezie tam jeszcze sporo trującego paliwa (zawiera jakąś substancję na literę "h", ale jaką, to nie pamiętam)
Żeby to tak rypnęło na tę bazę, która to wystrzeliła i zrobiło z niej jeden wielki parking :>. Coś tam piszą o zestrzeleniu, ale to i tak nie zmniejszy zagrożenia, bo będzie pełno szczątków. No i uwolnią się substancje...
Czytałam, że na pokładzie satelity jest azbest, ale to pikuś, bo wiezie tam jeszcze sporo trującego paliwa (zawiera jakąś substancję na literę "h", ale jaką, to nie pamiętam)
Żeby to tak rypnęło na tę bazę, która to wystrzeliła i zrobiło z niej jeden wielki parking :>. Coś tam piszą o zestrzeleniu, ale to i tak nie zmniejszy zagrożenia, bo będzie pełno szczątków. No i uwolnią się substancje...
- savikol
- Fargi
- Posty: 407
- Rejestracja: pn, 27 mar 2006 08:04
Azbest nie jest trujący. To tylko mit. Szkodliwy jest pył azbestowy, który i tak nie jest substancją biologicznie czynną. Wdychany, przenika przez naturalne filtry organizmu i może wbić się w płuco powodując zagrożenie rakiem. Na tej samej zasadzie szkodliwe są wszystkie drobne pyły.Czytałam, że na pokładzie satelity jest azbest, ale to pikuś, bo wiezie tam jeszcze sporo trującego paliwa (zawiera jakąś substancję na literę "h", ale jaką, to nie pamiętam)
A składnik paliwa rakietowego na literę „h”, to pewnie hydrazyna. Nie jest jakąś straszną trucizną, nie przesadzajmy. Jaka to ilość, w porównaniu z toksynami non stop emitowanymi do atmosfery przez przemysł? Tyle co splunąć.
Pewnie satelita wpadnie gdzieś do oceanu i tyle go widzieli.
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
- savikol
- Fargi
- Posty: 407
- Rejestracja: pn, 27 mar 2006 08:04
:-)pamiętajmy że przy detonacji wejdzie w reakcję ze składnikami powietrza
Jasne! Wejdzie w reakcję ze składnikami powietrza, a konkretnie z tlenem, bo się zwyczajnie spali razem z całym paliwem. Produktem jej spalania jest woda i tlenek azotu. Może i to drugie jest trochę szkodliwe, ale zakłady produkujące nawozy azotowe emitują co dzień w powietrze całe chmury tego świństwa i jakoś tragedii nie ma. Ot, czasem w okolicy fabryki spadnie kwaśny deszcz i zrobi paniom dziury w rajstopach.
Ile paliwa jest w tym nieszczęsnym satelicie? Chyba nie jest nim wypełniony po brzegi? Jeśli lata od jakiegoś czasu znaczy, że sporą część już zużył.
Śmiem twierdzić, że jeśli walnie o ziemię i się zapali, to powstanie chmurka spalin, jaką na co dzień oddychamy w miastach. Nic nadzwyczajnego
Nie tak łatwo zanieczyścić atmosferę jak się wydaje. Nie ma się czym przejmować.
- Meduz
- Cylon
- Posty: 1106
- Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59
Fakt nie jest zbyt obiektywnym źródłem informacji. A ich ulubionym zajęciem jest straszenie czytelników okropnymi katastrofami.
Satelita prawdopdobnie w większości spali się w atmosferze. A szczątki spadna do ocenu.
Podobnie było z Mirem. Tez mnśótwo hałasu, miliony ofiar i... nic się nie stało.
Satelita prawdopdobnie w większości spali się w atmosferze. A szczątki spadna do ocenu.
Podobnie było z Mirem. Tez mnśótwo hałasu, miliony ofiar i... nic się nie stało.
Meduz Kamiennooki
- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?
- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
To że gazeta się Fakt nazywa wcale nie znaczy, że tam głównie fakty się trafiają.Xiri pisze:Kiwaczek Rzuciłam dziś okiem na gazetę i przeczytałam artykuł, jak znajdę czas, poszukam coś więcej. Brukowiec brukowcem, ale fakty to dobre podają :)
Bo ciągnąc dalej tą analogię można by pomyśleć, że radziecka Prawda to samą prawdę pisała...
Xiri - nie daj się podpuszczać pismakom, którzy z tego podpuszczania żyją. Ile już razy miała w nas walnąć kometa czy inny asteroid? Ile razy miały wybuchnąć wojny i elektrownie atomowe....
Myślenie, wbrew pozorom, ma przyszłość!
Edit: Zaraz, zaraz... Czy to przypadkiem nie Fakt opisywał jak to można się zarazić wirusem komputerowym?
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- baron13
- A-to-mistyk
- Posty: 3516
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11
Poniekąd jako nie do końca były, a praktyjący nieco pismak potwierdzam: ciąć się tępym niezbędnikiem co w tych gazetach wypisują. (Kiwaczku, czy nadal niezbędniki mają wzorcowo tępe noże?) Więc kiedyś znajomy redaktór (nie mylić z redaktorem) napisał że "złoża krzemu są już na wyczerpaniu". Że niby potrzeba szukać nowych materiałów na półprzewodniki bo się ów krzem wziął i wyczerpał.
Edit litera
Edit litera
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Niektórzy twierdzą,że informacje prasowe dzielą się na pewne, prawdopodobne i inne.
Pewne to: tytuł gazety, cena, treść stopki redakcyjnej, data i nekrologi.
Prawdopodobne: prognoza pogody, program radiowo-telewizyjny, program kin.
Pozostałe informacje należą do innych.
Pewne to: tytuł gazety, cena, treść stopki redakcyjnej, data i nekrologi.
Prawdopodobne: prognoza pogody, program radiowo-telewizyjny, program kin.
Pozostałe informacje należą do innych.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
Amerykanie są bardzo nieodpowiedzialni (podobnie jak inne mocarstwa zajmujące się przemysłem kosmicznym. Swoją drogą czy wśród uczonych istnieje coś takiego jak odpowiedzialność?) i robią śmietnik wokół naszego globu. Przeciętni ludzie nawet nie zdają sobie sprawy ile ton złomu lata wokół orbity, który często, nie spaliwszy się w atmosferze,
ląduje na powierzchni planety. Adam Synowiec napisał ciekawy artykuł na ten temat (NF, 3/2007).
Zdziwiła mnie w notce na temat satelity jedna rzecz, otóż czemu Amerykanie napisali, że: "Nie wiedzą, czy ów zostanie zestrzelony czy nie". Wynika z tego, że albo nie potrafią tego zrobić, albo podejmą działania w ostateczności, czyli gdy satelita znajdzie się w niższych
warstwach atmosfery. Nie wiem jak to jest z satelitami, ale w promach kosmicznych wystarczy małe uszkodzenie w kadłubowej warstwie termoizolacyjnej, by w termosferze spaliła się cała maszyna, lecąc ze znaczną prędkością V w stronę powierzchni (takie coś zdarzyło się chyba z promem - albo jakąś odrzuconą przez niego częścią - Discovery parę lat temu, znacznie cięższym od feralnego satelity, który uległ [prom oczywiście] spaleniu). Najlepiej byłoby zatem uszkodzić satelicie warstwę termoizolacyjną jeszcze w kosmosie, wówczas wszystko spaliłoby się do reszty przy nabieraniu prędkości przy wchodzeniu w pole grawitacyjne planety. Nie wiem tylko (może wie ktoś coś na ten temat?) czy Amerykanie dysponują takimi pociskami/wiązkami laserowymi, które mogą wybić się na tak znaczne wysokości. Na filmach jest czasem pokazane, że obiekty można trafiać z broni zamontowanej na innych satelitach orbitalnych, ale nie wiem, czy to nadal jest sf, czy już zamontowano takie urządzenia w realu. Sądzę, że tak, tylko jest to utajnione przed światem, jak maszynki testowane w Nevadzie :)
Także przymrużam oko na tego satelitę. Ludzie z byle czego potrafią zrobić apokalipsę, że nic tylko czytać niektóre artykuły i się śmiać. I także przeczuwam, że satelita spadnie gdzieś do wody, jak miało to miejsce wiele lat temu ze sputnikiem (pamiętacie?).
Z tą liczbą ofiar, kilkaset tysięcy, może być realne, ale jeśli obiekt trafiłby w jakieś miasto, przez duże M, ze znacznym zagęszczeniem budynków, w tym typu "drapacz chmur". Bolid z wielką masą pędzi na Ziemię z V=40 tys. km/h z tego co pamiętam (tak średnio), więc taki
satelita będzie sunął znacznie wolniej ze względu na inną masę i krótką trasę rozpędu w stosunku do bolida, który przecież przemierza kosmos. Szacujmy więc że V satelity wyniesie gdzieś 20 tys. km/h i nie spali się w atmosferze (prawdopodobieństwo 45%). Dalej mamy problem zestrzelenia, bo przecież nie jest to samolot lecący z V równą kilka Machów, do których niszczenia przystosowane są mające doświadczenie armie. Chyba nie zdarzył się jeszcze w historii taki przypadek, by zestrzeliwano tak rozpędzony obiekt. Kiedy satelita spadłby na powierzchnię, dodajemy do tego jeszcze uwolnioną energię kinetyczną i te trucizny z pokładu. Zatem jeśli upadłby na miasto, to mógłby faktycznie trochę tam namieszać.
ląduje na powierzchni planety. Adam Synowiec napisał ciekawy artykuł na ten temat (NF, 3/2007).
Zdziwiła mnie w notce na temat satelity jedna rzecz, otóż czemu Amerykanie napisali, że: "Nie wiedzą, czy ów zostanie zestrzelony czy nie". Wynika z tego, że albo nie potrafią tego zrobić, albo podejmą działania w ostateczności, czyli gdy satelita znajdzie się w niższych
warstwach atmosfery. Nie wiem jak to jest z satelitami, ale w promach kosmicznych wystarczy małe uszkodzenie w kadłubowej warstwie termoizolacyjnej, by w termosferze spaliła się cała maszyna, lecąc ze znaczną prędkością V w stronę powierzchni (takie coś zdarzyło się chyba z promem - albo jakąś odrzuconą przez niego częścią - Discovery parę lat temu, znacznie cięższym od feralnego satelity, który uległ [prom oczywiście] spaleniu). Najlepiej byłoby zatem uszkodzić satelicie warstwę termoizolacyjną jeszcze w kosmosie, wówczas wszystko spaliłoby się do reszty przy nabieraniu prędkości przy wchodzeniu w pole grawitacyjne planety. Nie wiem tylko (może wie ktoś coś na ten temat?) czy Amerykanie dysponują takimi pociskami/wiązkami laserowymi, które mogą wybić się na tak znaczne wysokości. Na filmach jest czasem pokazane, że obiekty można trafiać z broni zamontowanej na innych satelitach orbitalnych, ale nie wiem, czy to nadal jest sf, czy już zamontowano takie urządzenia w realu. Sądzę, że tak, tylko jest to utajnione przed światem, jak maszynki testowane w Nevadzie :)
Także przymrużam oko na tego satelitę. Ludzie z byle czego potrafią zrobić apokalipsę, że nic tylko czytać niektóre artykuły i się śmiać. I także przeczuwam, że satelita spadnie gdzieś do wody, jak miało to miejsce wiele lat temu ze sputnikiem (pamiętacie?).
Z tą liczbą ofiar, kilkaset tysięcy, może być realne, ale jeśli obiekt trafiłby w jakieś miasto, przez duże M, ze znacznym zagęszczeniem budynków, w tym typu "drapacz chmur". Bolid z wielką masą pędzi na Ziemię z V=40 tys. km/h z tego co pamiętam (tak średnio), więc taki
satelita będzie sunął znacznie wolniej ze względu na inną masę i krótką trasę rozpędu w stosunku do bolida, który przecież przemierza kosmos. Szacujmy więc że V satelity wyniesie gdzieś 20 tys. km/h i nie spali się w atmosferze (prawdopodobieństwo 45%). Dalej mamy problem zestrzelenia, bo przecież nie jest to samolot lecący z V równą kilka Machów, do których niszczenia przystosowane są mające doświadczenie armie. Chyba nie zdarzył się jeszcze w historii taki przypadek, by zestrzeliwano tak rozpędzony obiekt. Kiedy satelita spadłby na powierzchnię, dodajemy do tego jeszcze uwolnioną energię kinetyczną i te trucizny z pokładu. Zatem jeśli upadłby na miasto, to mógłby faktycznie trochę tam namieszać.
- Meduz
- Cylon
- Posty: 1106
- Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59
Nie masz większych problemów na głowie? Przecież jakie ma to znaczenie, czy się będziesz oburzała, czy nawet protestowała przeciw nieodpowiedzialności mocarstw kosmicznych. Czy to coś zmieni? Zapewne nie. Co najwyżej nabawisz się wrzodów żołądka. Niech satelitami zajmą się wojskowi oraz cywilni naukowcy. Z reguły satelity spadają do oceanu albo na pustynię. A ja walną w jakieś miasto, to może zmniejszą nieco przeludnienie Ziemi.
Meduz Kamiennooki
- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?
- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?
- taki jeden tetrix
- Niezamężny
- Posty: 2048
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 20:16