To raczej wątpliwe.Nie wie o tym w tym sensie, że te procesy decyzyjne i te banki pamięci nie są wystarczająco dobrze "okablowane" przez układ mowy, nie może więc o tym powiedzieć kolegom ani psychologowi, nie wiąże tego z pojęciami używanymi w komunikacji. Ergo nie jest to wiedza uświadomiona.
Jest wiele rzeczy, o których nie umiemy powiedzieć (np. o stanie jaki w nas wzbudza obraz Picassa), a są jak najbardziej swiadome.
Z drugiej strony, np. pod hipnozą mówimy o rzeczach, których świadomi nie byliśmy/nie jesteśmy.
Reakcja na podbródek jest raczej nieświadoma, jest przetwarzana, aż otrzymujemy świadomość tego, że przyjemnie nam się na Bożenę patrzy, przyjemnie spędza czas, etc.
Nie umiemy też leczyć SM. Czyli do leczenia stwardnienia potrzebny jest szaman?Jednak nie na polu leczenia nerwic, a schorzeń poważnych, dysfunkcji.
Skoro nie widziałeś nigdy umysłu i nie wiesz, jak on wygląda to jak niby go zdefiniowałeś?A na razie widzimy tylko mózg. A umysłu jeszcze nikt nie widział.
Nie wiemy jak umysł działa, ale próbujemy się dowiedzieć. Mamy bardzo silne przesłanki, że jest to wynik działania mózgu i endokrynologii.
Nie mamy za to, żadnych przesłanek za tym, że istnieją jakieś magiczne czynniki "spoza", a to, że chcesz, żeby tak było żadną przesłanką nie jest. Chyba, że przesłanką nt. twojej psychiki.
Ludzie często chcą widzieć dowody lub podnoszą nieistotne fakty do rangi dowodów, a tezy przeciwne umniejszają (np. nadają im taki sam religijny status, jak własnym tezom), aby "mieć rację", nie burzyć swojego światopoglądu (to temat o psychice, więc sobie pozwoliłem na taki tekst. Jeśli ktoś uważa, że to nie przystoi to wykasuję)
Na podstawie wielu, wielu badań wnioskujemy, że umysł to prawdopodobnie funkcja mózgu i hormonów - teraz pasuje?Jednakowoż albowiem twierdzenie, że jest tylko mózg, nie ma nic wspólnego z naukowością, raczej więcej z religią.
Zgadzam się. Neurologia jest teraz poziomie co najwyżej raczkowania.Sam z ciekawości poszedłem jako królik doświadczalny na badania EEG oraz inne (założyli mi czepek, czujnik na palec i oko i wyświetlali zdjęcia), bo później przysłali mi mailem wyniki.
A bez niej psychologia będzie skazana na wiele wątłych hipotez i brak pełnego obrazu.
Podobnie zresztą było z chemią. Póki nie pojawiły się nowoczesne metody, naukowcy byli skazani na wnioskowanie o naturze cząsteczek na podstawie stosunków atomów.
Oprócz tych nieszczęsnych fal bardzo popularne są obecnie badania fMRI. I mimo wielkiej wrzawy przy każdym odkrytym obszarze nie wprowadzają one praktycznie żadnej większej wiedzy, poza tym, że jakiś tam obszar mózgu może mieć jakiś związek z jakąś grupą odczuć, zachowań.
Czyli nie wiemy nic konkretnego.
Ale z embriogenezą jest nie lepiej ;-) Widać są duże problemy z wyjaśnieniem, jak z bardzo prostych elementów zrobić skomplikowane struktury.
Zajmowanie się "niefizycznymi" objawami umysłu ma taki sam sens, jak spekulacje czy poza rzeczywistością nie ma rasy inteligentnych myszy.I jednocześnie jedynym fizycznym objawem umysłu.
Bardzo mi przykro, ale to co możesz poznać i ma jakiś sens, jest tym co możesz poznać i co ląduje pod naukę.
A jak nikt nie zrozumie to nie jesteśmy świadomi?ale potrafimy go pokazać paluszkiem i powiedzieć "czerwone", czyli przekazać w komunikacie że zdajemy sobie z niego sprawę.
Nie mieszaj komunikacji i interpretacji ze świadomością.
Twoje "wydaje mi się" vs. setki tysięcy obserwacji?Cóż, teza tak samo uprawniona jak moja.
Musisz mieć niewiarygodne ego.
W fizyce mamy też "ruch", tzn. na tych neuronach są potencjały, one przeskakują, etc.
1. Zatem jednak coś istnieje poza neuronami - ostatecznie choćby zapisana w układzie eltro-fizyko-chemicznym ciała informacja jako abstrakcja, którą można przenieść.
Tak samo, jak przeniesienie obraz dysku oznacza automagiczne przeniesienie np. twoich zakąłdek w przeglądarce.A co, jeżeli da się robić przeniesienie świadomości - tj. o ile ja rozumiem świadomość jako utożsamienie się z nośnikiem, to jeżeli przeniosę utożsamienie na inny obiekt, automagicznie oznacza to przeniesienie świadomości?
Jeśli masz na myśli, że trzeba przenieść cały "ruch" układu to się zgadzam.Myślę, że ten kop jest kluczowy dla powstania/przeniesienia świadomości.
A co z powstaniem nowej świadomości w naturalny sposób?
Uważasz, że gdzieś miedzy poczęciem a dzieciństwem następuje magiczny kop, którego nikt nigdy nie zauważył?
W ogóle taki kop wymagałby jakiegoś nagłego przeskoku miedzy nieświadomością a świadomością. A rozwój umysłu dzieci jest raczej płynny.
A swoją drogą, to przy rozważaniach o świadomości tydzień temu wyszedłem właśnie od tego. Stworzenia nowego ciała i mózgu, aby uniknąć śmierci.Tworząc klona przez cp -r /dev/Albiorix /dev/Albiorix-clone, w końcu dajemy mu kopa okrzykiem "Pobudka!" i w tym momencie mamy już nowego człowieka, z nową świadomością, a stary Albiorix siedzi obok. Ale może też stary Albiorix wyobrazić się w tej rurce i jeżeli zrobi to dość sugestywnie (w czym pomogą mu odpowiednie psycho-tropy), to przeniesie się do nowego nośnika, a stary będzie można oddać na transplanty.
I co? Mamy dwóch mnie - każdy jest tak samo uprawniony. Kim jest ten "ja" sprzed rozdwojenia? Czy też tamten "ja" już nie istnieje?
Z tego doszedłem do wniosku o własnym (jako świadomości) nieistnieniu.
Ale to słabo opracowane, mam tylko jako szkice sztuki teatralnej.
Aha. Ogłoszenia parafialne.
Jak znowu przeczytam o miłości złożonej z wiązań peptydowych to mnie szlag trafi i stracicie uczestnika dyskusji.
A hasełka o pokorze i smutnym materialiźmie do mnie nie przemawiają.