F 50 i 6

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Riv
ZasłuRZony KoMendator
Posty: 1095
Rejestracja: śr, 12 kwie 2006 15:09
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Riv »

Dziękuję, Yuki :)
FTSL

- Od dawna czekasz?
- OD ZAWSZE.

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2229
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Ja się dopiszę - może poniewczasie, ale zawsze. Z braku czasu wreszcie sobie druknąłem dział literatury z numeru 56. Najlepsze opowiadanie, wzruszyłem się, jeżeli kopnie mnie zaszczyt spotkać Autora osobiście, niezwłocznie kopnę się kupić kapelusz, żeby go przed nim uchylić: Adam Cebula "Klątwa pierwszej gwiazdki". Absulutna, bezapelacyjna, bezkonkurencyjna, bezdyskusyjna BOMBA!
S-F w stylu klasycznym, spode drzwi dobiegał leciutki aromat lemizmatyczny. Na początku trochę się przestraszyłem, że takie długie, prawie mikropowieść. Ale po kilku akapitach wsiąkłem na amen (dla ateistów: do imentu). Niech ten tekst pozostanie po wiek wieków w czeluściach Internetu, żeby wszem vobiscum wrzdy postronnym wiadomo było, że Polacy nie gęsi i swój dorobek kulturalny mają. A za lat -dziesiąt, jakiś doktorant napisze wnikliwą pracę polonistyczną "Wątki autobiograficzne a dydaktyzm w utworach Adama Cebuli".;-)

Naprawdę się wzruszyłem przy lekturze. BRAWO!
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
baron13
A-to-mistyk
Posty: 3516
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11

Post autor: baron13 »

Miło jest zrobić komuś przyjemność :) Zwłaszcza pisaniem. Dzięki za pochwały!

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Odświeżę stary temat, albowiem czytam siostrze bajeczkę na dobranoc - Nekromantę z następnej wioski. Obie kwiczymy ze śmiechu, a Marta aż musi się chować pod poduszką, żeby nas z drugiego pokoju mama nie usłyszała. Marta ma jeszcze pytanie do Colemana - czy dupczone indianki mają grypę?*


*tak spytała, przysięgam!


EDiT:
Małe doprecyzowanie.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Awatar użytkownika
Coleman
Wampir
Posty: 3097
Rejestracja: wt, 14 cze 2005 16:41

Post autor: Coleman »

Przyznam sie szczerze, nie mam pojecia. W zyciu nie dupczylem Indianki.
FTSL
You and me, lord. You and me.

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Coleman pisze:Przyznam sie szczerze, nie mam pojecia. W zyciu nie dupczylem Indianki.
A może chociaż chorą na grypę? ;)

Awatar użytkownika
Migor
Pćma
Posty: 243
Rejestracja: sob, 06 paź 2007 15:33
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Migor »

Dabliu pisze:
Coleman pisze:Przyznam sie szczerze, nie mam pojecia. W zyciu nie dupczylem Indianki.
A może chociaż chorą na grypę? ;)
Hehe korci mnie, żeby dalej pociągnąć ten temat, ale obawiam się, że Coleman, nie byłby zadowolony... Pohamuję się więc.

Zna ktoś jakieś książki fantasy... ,w których jest coś o roztrojeniu, bądź rozdwojeniu jaźni? Byłbym niezmiernie wdzięczny... i może nawet wynagrodziłbym jedną Indianką z haremu :]
krok po kroku

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Jaki sens ma zadawanie tego pytania w wątku o archiwalnym numerze F? To było pytanie retoryczne, tak na marginesie.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Q
Nexus 6
Posty: 3082
Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01

F 50 i 6

Post autor: Q »

Gorgel-2 pisze:Uchchachałem się opowiadaniem A. Cebuli.
Wszystko w nim jest -- space opera, bohaterski astronauta, dziewczę niewinne, ratowanie Ziemi, kot i gwiazdka, pirxowato nieco, przypominają się też opka z pulpowych pism SF z lat '50, czyli bardzo duży plus :-).
Przyznam z dużym opóźnieniem, że jestem dużym fanem tego opowiadania. Taki Pirx i Tichy w jednym, bo kosmiczny hard SF realizm o staroświeckim zabarwieniu przechodzi w niezgorszy odjazd.

Kosmonauta zresztą to jest b. nośny symbol (i dlatego w "StarTreku" np. użyty do przyglądania się modelom społecznym, choć tam Kosmos - jak wiemy - załgany od A do Z ;) ), bo doskonale świadom, że Wszechświat nie jest dlań (a przeciwnie zabić go może); nie-kosmonautom do tego faktu odczucia co najmniej upału dużego czy burzy solidnej trza, a niektórym i pandemii za mało. Dwa: nie jest u siebie, a przyglada się - jako rzekłem - z dystansem (i, jak się nazywa Pirx czy Zgrzybiały, nawyk ten i na Ziemi mu pozostaje ku pożytkowi czytelników). Trzy, buduje sobie swój mały świat, choćby w łupinie sateloidu urodziny idiotycznie opijając. Wreszcie, paradygmatem naukowym kieruje się choćby z musu, no i poddać się nie może, bo poddanie w tych warunkach - śmierć.
Dawanie kosmonautów na sztandary (po obu stronach kurtyny) b. mądre było, to jest - jako symbol - creme de la creme Ohydków (co zresztą literacko widać - poza w/w przykładami - choćby w "Jeźdźcu na pochodni"). Dobrze więc, że baron ten sztandar z szafy choć na chwilę wyciągnął.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas

ODPOWIEDZ