F 50 & 8
Moderator: RedAktorzy
- Cień Lenia
- Zwis Redakcyjny
- Posty: 1344
- Rejestracja: sob, 28 paź 2006 20:03
Jak dla mnie, to Groźna taka sobie jest. Stylizacja na dłuższą metę męcząca, do tego niejednolita.
I za długie jest, jak na mój gust. Short mógłby być całkiem-całkiem.
Mały plus za zaskakujące zakończenie.
I za długie jest, jak na mój gust. Short mógłby być całkiem-całkiem.
Mały plus za zaskakujące zakończenie.
Ostatnio zmieniony pn, 25 cze 2007 16:10 przez Cień Lenia, łącznie zmieniany 1 raz.
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
Przeczytałam. A raczej próbowałam, bo już sam początek mnie jakoś zmęczył. Resztę w zasadzie oczami przeleciałam, bo nie chciało mi się porządnie czytać. Wrażenie takie jak Lenia: takie sobie. Mnie jakoś zakończenie nie zaskoczyło, chyba się go spodziewałam.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper
- Teano
- Kadet Pirx
- Posty: 1309
- Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05
No coz - tak po pierwszym czytaniu (niespecjalnie uwaznym) musze powiedziec, ze tym co mnie naprawdę wciągnęło i przykuło był "Dotyk kata" no ale to chyba nie wymaga komentarza.Millenium Falcon pisze: Najlepiej sama skomentuj, może dyskusję zainicjujesz;).
Co do Groźnej, to IMHO nie jest to fantastyka. Opowiadanko tylko ją udaje.
Jest tam pod koniec trochę niekonsekwencji, jak znajdę czas, to wypunktuję, na razie od wczoraj walczę z oporną materią słowa i jakoś mi komentowanie cudzych walk średnio wychodzi.
Prima aprilis ma klimat, ale jakoś po mnie spłynęło. To nie mój klimat.
Za linią chmur - fajne. Wkurzające jak cholera, ale w pozytywnym sensie.
Takie perskie oko.
Prawdziwa Opowieść - zjechałabym gdyby nie to, że z innych komentów wynika, ze to częśc większej całości.
Tekst nierówny. Niektóre kawałki smakowite, inne niedopieczone. I te przypisy - jakby autorowi zabrakło sił na dokończenie w sposób "jedynie słuszny" czyli literacki.
Panna - zupełnie miałka. Zaczynało się obiecująco, a wyszedł odgrzewany stary dowcip. Ktoś już zauważył, że można było zmieścić w kilku linijkach. Ja bym powiedziała - albo skrócić do paru linijek, albo na bazie trzech pierwszych akapitów (nieprzerwany dialog liczę jako jeden akapit) dobudować jakąś sensowniejszą fabułę.
To tak na szybko, coby dyskusja nie zdechła i znikam, bo u nas burza i boję się, ze szlag mi trafi kompa. Juz jeden dysk mi poszedł przedwczoraj, na szczescie ten najmniej cenny, jesli idzie o zawartosc, bo z programami, ktore i tak mam na dyskach instalacyjnych.
Dobrou noc
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
Prima aprilis to zacny kawałek prozy. Przejmujący, smutny, pozostawiający miejsce na osobistą refleksję. Dla mnie najważniejsze, że nieprzegadany, bowiem wolę niedosyt od przesytu. Cieszę się, że autorka nie traktuje czytelników jak małych dzieci, którym trzeba wszystko tłumaczyć. To się ceni :-).
There's some questions got answers and some haven't
- agrafek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: czw, 17 lis 2005 15:23
Nie ma tak łatwo! Jak się powiedziało "A", to trzeba powiedzieć i "zetzkropką"! Które są te niedopieczone, bo co poniektórzy to by chcieli wiedzieć, w którym miejscu się przepis posypał.Teano pisze:
Prawdziwa Opowieść - zjechałabym gdyby nie to, że z innych komentów wynika, ze to częśc większej całości.
Tekst nierówny. Niektóre kawałki smakowite, inne niedopieczone. I te przypisy - jakby autorowi zabrakło sił na dokończenie w sposób "jedynie słuszny" czyli literacki.
To tak na szybko, coby dyskusja nie zdechła i znikam, bo u nas burza i boję się, ze szlag mi trafi kompa. Juz jeden dysk mi poszedł przedwczoraj, na szczescie ten najmniej cenny, jesli idzie o zawartosc, bo z programami, ktore i tak mam na dyskach instalacyjnych.
Dobrou noc
- Teano
- Kadet Pirx
- Posty: 1309
- Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05
Agrafku, postaram się, ale najpierw muszę przeczytać całość od pierwszego odcinka, bo nie lubię czytac od końca. Poza tym chwilowo "obraziłam się" na ten tekst z powodu - jak pisałam pod innym numerem F - skopanej stylizacji językowej.agrafek pisze: Nie ma tak łatwo! Jak się powiedziało "A", to trzeba powiedzieć i "zetzkropką"! Które są te niedopieczone, bo co poniektórzy to by chcieli wiedzieć, w którym miejscu się przepis posypał.
Za parę dni mi przejdzie, ale wtedy będę "wyjechana". A póki jestem pod kompem, to ważniejsze dla mnie jest "wykończenie" ;) tekstu na ZW. Tak więc komentarza spodziewaj się po 20 lipca.
EDIT/literówka
Ostatnio zmieniony wt, 03 lip 2007 23:45 przez Teano, łącznie zmieniany 3 razy.
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
Za linią chmur – IMHO przewrotne zakończenie jest najmocniejszym punktem opowiadania. Przewrotne to mało powiedziane. Ono jest odwrotne, nieoczekiwane i zupełnie stuknięte ;-))).
Za rewelacyjny uważam również poniższy dialog:
– Nie mógłbyś wykazać trochę optymizmu?
– Gdyby bóg chciał, żebyśmy latali, dałby nam skrzydła.
– To dlaczego pomagasz?
– Bo jestem ateistą.
Poza tym czytało mi się lekko i przyjemnie, ale bez specjalnych emocji i „zaangażowania”. Oczywiście trudno oczekiwać, że tekst, którego funkcją jest bawić i zaskakiwać będzie niósł w sobie jakiś ogromny ładunek emocji. Miał bawić — bawił, miał zaskoczyć — zaskoczył. I już.
Jeżeli chodzi o osobiste preferencje, wolę jednak teksty „emocjonalne” i dlatego opowiadanie Za linią chmur nie zostanie moim faworytem :-).
Za rewelacyjny uważam również poniższy dialog:
– Nie mógłbyś wykazać trochę optymizmu?
– Gdyby bóg chciał, żebyśmy latali, dałby nam skrzydła.
– To dlaczego pomagasz?
– Bo jestem ateistą.
Poza tym czytało mi się lekko i przyjemnie, ale bez specjalnych emocji i „zaangażowania”. Oczywiście trudno oczekiwać, że tekst, którego funkcją jest bawić i zaskakiwać będzie niósł w sobie jakiś ogromny ładunek emocji. Miał bawić — bawił, miał zaskoczyć — zaskoczył. I już.
Jeżeli chodzi o osobiste preferencje, wolę jednak teksty „emocjonalne” i dlatego opowiadanie Za linią chmur nie zostanie moim faworytem :-).
There's some questions got answers and some haven't
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
Przez dwie trzecie Groźnej miałam przed oczyma Teatr Telewizji zatytułowany Ciemno. W skrócie: Jadący przez wieś Ciemno kierowca kasuje nową, luksusową taksówkę. Uszkodzone auto zostaje ściągnięte przez chłopów traktorem na podwórko Jakubca. Wściekły właściciel domaga się pokrycia szkód, podając się za policjanta. Ponieważ pomoc drogowa może przyjechać najwcześniej rano, podróżny musi spędzić we wsi noc. Stary Jakubiec boi się gościa — policjanta, więc razem z księdzem proboszczem postanawiają potraktować go „po naszemu”. Zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Przed najświętszym obrazem babcia modli się o to, żeby „złe” się nie przyplątało, chłopi opowiadają o strasznych zgonach ludzi, którzy zabłądzili do Ciemna, a piękna córka Jakubca informuje, że dziś w nocy powinny wypłynąć na powierzchnię trumny ze zwłokami zamordowanych kochanków, których pochowano na bagnach itd.
There's some questions got answers and some haven't
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
Dotyk kata – miodzio :-). Czytało mi się bardzo, bardzo dobrze mimo, jakby nie patrzeć, dość opatrzonej fabuły (adept rzemiosła X przybywa do Akademii/ Inszej Szkoły aby doskonalić swoje umiejętności. Szybko okazuje się, że jest szczególnie utalentowany. Z adeptem zazwyczaj wiąże się jakaś przepowiednia czy podobne cuś i z reguły są z takim typem kłopoty. Kłopoty winien generować godny bohatera przeciwnik, no i wszystkie wydarzenia powinny nieuchronnie doprowadzić do urzeczywistnienia owej przepowiedni/proroctwa/jasnowidzenia itp).
Ale, ale, fabuła fabułą, a wykonanie IMHO świetne. Czytając opowiadanie byłam w tym samym miejscu co bohater, towarzyszyłam mu podczas kolejnych wtajemniczeń i przeżywałam wraz z nim wszystkie wydarzenia.
Co do zakończenia tekstu, to mam dwie wątpliwości:
1. Nie wydaje mi się, żeby można było wymagać od kata przeprowadzania śledztwa celem ustalenia, czy osoba X zostaje skazana słusznie. Rolą kata jest wykonywanie wyroku. SPOILER Zatem żal Jakuba po śmierci Blanki jest, moim zdaniem, nieuzasadniony. Tym bardziej, że chłopak był wyjątkowo zdolnym uczniem i na pewno wiedział, co należy do powinności kata, a co nie (Podczas rozmowy z Rektorem: „I wszyscy dali wiarę słowom Bartosza, nawet przez chwilę nikt nie zastanowił się nad sensem spisku na życie księcia, organizowanym w tak dziwnym miejscu jak miejski bajzel, przez tak zainteresowane śmiercią księcia osoby jak choćby tamtejszy łaziebny czy kupiec, który może nawet nie wiedział, jak książę wygląda!”). Inna sprawa, że podczas rzeczonej rozmowy, Jakub ma już gotowy plan dalszego działania i stosownie do owego planu kieruje rozmową.
2. Jakoś nie przekonuje mnie konieczność ratowania omdlałego podczas egzekucji chłopaka obrzędem najwyższego wtajemniczenia. Naprawdę nie było innych środków? Skoro w Akademii istniało tak wiele eliksirów, zapewne dałoby się znaleźć coś na „obłęd i umieranie”. Zwłaszcza, że z wcześniejszego tekstu wynika, iż obrzęd najwyższego wtajemniczenia zarezerwowany jest dla kata, który chce zostać Mistrzem „i to nie zwykłym mistrzem małodobrym, ale prawdziwym członkiem Zgromadzenia”. Rozumiem, że łyknięcie duszy było koniecznym zabiegiem dla rozwoju akcji, ale coś tu IMHO zgrzyta. Po prostu nie pasuje mi połączenie Wielce Ważnego i Wyjątkowego Obrzędu, przeznaczonego dla wybrańców, z chęcią ratowania konającego adepta katowskiego rzemiosła. END OF SPOILER.
To oczywiście MOJE OSOBISTE wątpliwości i tyle.
Ale, ale, fabuła fabułą, a wykonanie IMHO świetne. Czytając opowiadanie byłam w tym samym miejscu co bohater, towarzyszyłam mu podczas kolejnych wtajemniczeń i przeżywałam wraz z nim wszystkie wydarzenia.
Co do zakończenia tekstu, to mam dwie wątpliwości:
1. Nie wydaje mi się, żeby można było wymagać od kata przeprowadzania śledztwa celem ustalenia, czy osoba X zostaje skazana słusznie. Rolą kata jest wykonywanie wyroku. SPOILER Zatem żal Jakuba po śmierci Blanki jest, moim zdaniem, nieuzasadniony. Tym bardziej, że chłopak był wyjątkowo zdolnym uczniem i na pewno wiedział, co należy do powinności kata, a co nie (Podczas rozmowy z Rektorem: „I wszyscy dali wiarę słowom Bartosza, nawet przez chwilę nikt nie zastanowił się nad sensem spisku na życie księcia, organizowanym w tak dziwnym miejscu jak miejski bajzel, przez tak zainteresowane śmiercią księcia osoby jak choćby tamtejszy łaziebny czy kupiec, który może nawet nie wiedział, jak książę wygląda!”). Inna sprawa, że podczas rzeczonej rozmowy, Jakub ma już gotowy plan dalszego działania i stosownie do owego planu kieruje rozmową.
2. Jakoś nie przekonuje mnie konieczność ratowania omdlałego podczas egzekucji chłopaka obrzędem najwyższego wtajemniczenia. Naprawdę nie było innych środków? Skoro w Akademii istniało tak wiele eliksirów, zapewne dałoby się znaleźć coś na „obłęd i umieranie”. Zwłaszcza, że z wcześniejszego tekstu wynika, iż obrzęd najwyższego wtajemniczenia zarezerwowany jest dla kata, który chce zostać Mistrzem „i to nie zwykłym mistrzem małodobrym, ale prawdziwym członkiem Zgromadzenia”. Rozumiem, że łyknięcie duszy było koniecznym zabiegiem dla rozwoju akcji, ale coś tu IMHO zgrzyta. Po prostu nie pasuje mi połączenie Wielce Ważnego i Wyjątkowego Obrzędu, przeznaczonego dla wybrańców, z chęcią ratowania konającego adepta katowskiego rzemiosła. END OF SPOILER.
To oczywiście MOJE OSOBISTE wątpliwości i tyle.
There's some questions got answers and some haven't
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
Prawdziwa opowieść o prawdziwych czarnoksiężnikach — przyłączę się do grona lekko znudzonych czytelników. O mały włos, a nie dokończyłabym opowiadania! Przede wszystkim, męczył mnie nierówny rytm opowieści. Jedna scena ciągnęła się przez dwie kartki (pomiar po wydrukowaniu ;-))), inna zaledwie przez dwie linijki. Jakoś ten brak proporcji, „arytmia” tekstu, zaburzyły jego odbiór i wpłynęły na przyjemność czytania. Poza tym, moim zdaniem, w opowiadaniu zagubiła się „jedność motywu”, że posłużę się zwrotem zaczerpniętym z fotografii. Wielość wątków pobocznych powodowała, że już sama nie wiedziałam, o co właściwie chodzi: czy o ambicje Haccliffa, czy o owieczkę, czy o romans, czy o rozważania nad naturą dobra i zła (te ostatnie skądinąd zupełnie zacne!), czy może jeszcze o coś innego. Rozmienianie się na drobne nie przysłużyło się tekstowi. I to w zasadzie na tyle, czekam na następny odcinek :-).
Podsumowując, w obecnym numerze naprawdę zainteresowały mnie 2 teksty:
1. Dotyk kata
2. Prima Aprilis
Najmniej przypadła mi do gustu Groźna.
Pozostałe plasują się gdzieś tam pośrodku, w kolejności:
3. Za linią chmur
4. Prawdziwa opowieść o prawdziwych czarnoksiężnikach
5. Panna
I już :-).
Podsumowując, w obecnym numerze naprawdę zainteresowały mnie 2 teksty:
1. Dotyk kata
2. Prima Aprilis
Najmniej przypadła mi do gustu Groźna.
Pozostałe plasują się gdzieś tam pośrodku, w kolejności:
3. Za linią chmur
4. Prawdziwa opowieść o prawdziwych czarnoksiężnikach
5. Panna
I już :-).
There's some questions got answers and some haven't
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
I tak to, dzięki przypadkowemu zerknięciu do inszego wątku i dzięki Harnie dowiedziałam się o posiadanym od niedawna specstatusie, czy jak to fachowo zwał. No wzruszonam do głąba! Oż w mordę! Fajowo :-].
EDITED:
To oczywiście nie jest właściwy wątek do cieszenia się, ale nie miałam pomysłu, w którym wątku powinnam się ucieszyć, a uczynić to musiałam „teraz, zaraz, natychmiast” :-D.
EDITED:
To oczywiście nie jest właściwy wątek do cieszenia się, ale nie miałam pomysłu, w którym wątku powinnam się ucieszyć, a uczynić to musiałam „teraz, zaraz, natychmiast” :-D.
There's some questions got answers and some haven't