Fahrenheit XLVIII - Literatura
Moderator: RedAktorzy
- mr.maras
- C3PO
- Posty: 839
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
A ja już dwa teksty "zaliczyłam": Wielki Mur Marsa i Nowi proszalnicy. Oba opowiadania są tak odmienne, że trudno mi je oceniać w kategorii lepsze- gorsze. Jedno i drugie przeczytałam z przyjemnością.
Jeżeli chodzi o język, to skłaniam się w kierunku żartobliwego z Nowych proszalników, ale wynika to wyłącznie z osobistych preferencji, a nie jakiegokolwiek obiektywnego porównania.
Fabuła: w proszalnikach jest zwarta i "na temat", co wynika z długości, a raczej krótkości opowiadania. W dłuższym Murze (mury tak mają ;-)) zasadniczo również nie mam zastrzeżeń do układu zdarzeń.
Ponieważ lubię przewrotne zakończenia, toteż uśmiechnęłam się czytając o automatach proszalnych, które pojawiły się niespodziewanie zamiast oczekiwanego trupa żebraczki. Koniec Muru... hmm...nie był zbyt zaskakujący – raczej rzetelnie wynikał z rozwoju akcji ;-).
Ale, ale... trochę mnie nie przekonało w Nowych Proszalnikach, że dziennikarz (jak zrozumiałam, chyba że blefował ;-))) mając TAKI sensacyjny temat w rękawie, milczałby jak zaklęty o tym co widział (lekko postraszony przez „zautomatyzowanych” policjantów). Ale może bywają jeszcze tacy dziennikarze ;-). Poza tym, troszkę naciągnięte wydaje mi się, że pokazuje się osobie postronnej dość chętnie coś, co najwyraźniej ma pozostać ukryte przed światem. Niemniej, zapominając o tym drobiazgu, lektura proszalników była samą przyjemnością.
A jeśli czegoś nie zrozumiałam, to są dwie możliwości: albo jestem zmęczona i dziś już nie przyswajam, albo jełop ze mnie :->.
No, to na tyle. Ciąg dalszy nastąpi. Chciałam chociaż raz nie być opieszała i cośkolwiek napisać ZANIM pojawi się nowy numer i okaże się, że już nie ma po co pisać, bo termin przydatności do spożycia tekstów z poprzedniego minął :-).
Jeżeli chodzi o język, to skłaniam się w kierunku żartobliwego z Nowych proszalników, ale wynika to wyłącznie z osobistych preferencji, a nie jakiegokolwiek obiektywnego porównania.
Fabuła: w proszalnikach jest zwarta i "na temat", co wynika z długości, a raczej krótkości opowiadania. W dłuższym Murze (mury tak mają ;-)) zasadniczo również nie mam zastrzeżeń do układu zdarzeń.
Ponieważ lubię przewrotne zakończenia, toteż uśmiechnęłam się czytając o automatach proszalnych, które pojawiły się niespodziewanie zamiast oczekiwanego trupa żebraczki. Koniec Muru... hmm...nie był zbyt zaskakujący – raczej rzetelnie wynikał z rozwoju akcji ;-).
Ale, ale... trochę mnie nie przekonało w Nowych Proszalnikach, że dziennikarz (jak zrozumiałam, chyba że blefował ;-))) mając TAKI sensacyjny temat w rękawie, milczałby jak zaklęty o tym co widział (lekko postraszony przez „zautomatyzowanych” policjantów). Ale może bywają jeszcze tacy dziennikarze ;-). Poza tym, troszkę naciągnięte wydaje mi się, że pokazuje się osobie postronnej dość chętnie coś, co najwyraźniej ma pozostać ukryte przed światem. Niemniej, zapominając o tym drobiazgu, lektura proszalników była samą przyjemnością.
A jeśli czegoś nie zrozumiałam, to są dwie możliwości: albo jestem zmęczona i dziś już nie przyswajam, albo jełop ze mnie :->.
No, to na tyle. Ciąg dalszy nastąpi. Chciałam chociaż raz nie być opieszała i cośkolwiek napisać ZANIM pojawi się nowy numer i okaże się, że już nie ma po co pisać, bo termin przydatności do spożycia tekstów z poprzedniego minął :-).
There's some questions got answers and some haven't
- A.Mason
- Baron Harkonnen
- Posty: 4202
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
- Płeć: Mężczyzna
Nie ma tekstow, ktorych okres przydatnosci do spozycia by przeminal wraz z ukazaniem sie nowego numeru. Nie po to uparcie i mozolnie archiwizuje Fahrenheita, zeby mialo cokolwiek przepasc w zapomnieniu :-PYuki pisze:No, to na tyle. Ciąg dalszy nastąpi. Chciałam chociaż raz nie być opieszała i cośkolwiek napisać ZANIM pojawi się nowy numer i okaże się, że już nie ma po co pisać, bo termin przydatności do spożycia tekstów z poprzedniego minął :-).
Fahrenheit ma juz tyle lat, ze w miedzyczasie pojawilo sie nowe grono czytelnikow, ktorzy nie mieli okazji czytac na biezaco...
Skoro mozna mowic o Tolkienie, czy innym Vernie, to dlaczego nie o starych tekstach z Fahrenheita? He?* ;-)
* Tylko oczywiscie w odpowiednim do tego watku...
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
Aluzju poniała...A.Mason pisze:Nie ma tekstow, ktorych okres przydatnosci do spozycia by przeminal wraz z ukazaniem sie nowego numeru. Nie po to uparcie i mozolnie archiwizuje Fahrenheita, zeby mialo cokolwiek przepasc w zapomnieniu :-PYuki pisze:No, to na tyle. Ciąg dalszy nastąpi. Chciałam chociaż raz nie być opieszała i cośkolwiek napisać ZANIM pojawi się nowy numer i okaże się, że już nie ma po co pisać, bo termin przydatności do spożycia tekstów z poprzedniego minął :-).
Fahrenheit ma juz tyle lat, ze w miedzyczasie pojawilo sie nowe grono czytelnikow, ktorzy nie mieli okazji czytac na biezaco...
Skoro mozna mowic o Tolkienie, czy innym Vernie, to dlaczego nie o starych tekstach z Fahrenheita? He?* ;-)
* Tylko oczywiscie w odpowiednim do tego watku...
There's some questions got answers and some haven't
- mr.maras
- C3PO
- Posty: 839
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34
Pierwsze wrażenia.
Reynoldsa nawet nie ruszam ponieważ (jak myślę) jest to zapewne fragment większej całości. Poczekam zatem na całość.
Tekst Adama Cebuli sympatycznie się zaczyna ale, ze względu na pewną taką... obszerność, pójdzie na deser. "Trick or track czyli Halloween Severusa Snape'a" - Toroj(a) zapowiada się jeszcze sympatyczniej i też poczeka na swoją kolej.
Na pierwszy ogień poszły zatem utwory krótsze.
Ostrzegam, że będę okrutny.
Cios pierwszy. Lubię opowiadania oparte na pomyśle, a "Nowi proszalnicy" Marka Utkina są oparte na pomyśle. Pomysł jest nijaki, w sam raz na jakiegoś zina z lat 80-tych.
Cios drugi. Opowiadaniem z "pomysłem" jest także "Tajemnica krzywych zwierciadeł" Martina Králika. Niestety, pomysł jest mocno naciągany, wydumany i zwyczajnie kiepski. Erotyka prosta jak budowa cepa. Ogólne wrażenie - tekst nieco niedojrzały, dialogi zalatuja plastikiem, styl średni. A w momencie gdy Iwan oznajmił, że nie został rozebrany całkowicie, rozejrzałem się zakłopotaniem po ścianach...
Garda. "Syn czarowoźnicy" - Paweł Paliński. Nie lubię dowcipnej, swojskiej, ludycznej itd.. "fantastyki". Opowiadanie Pawła Palińskiego miało u mnie najmniejsze szanse, a tymczasem przyniosło najwięcej satysfakcji spośród trzech przeczytanych. Sprawnie napisane, w kilku momenatch autentycznie zabawne ("Na ostatnim zadupiu żeście spode lastriko wyleźli") i pomysłowe ("Wiieeeeeeeeej stąd! – zawył wiatr w wąskim okienku ponad drzwiami. Wieeeeeeeeeej!).
Tyle na początek. I obiecuję, że tym razem na pewno będzie więcej.
Reynoldsa nawet nie ruszam ponieważ (jak myślę) jest to zapewne fragment większej całości. Poczekam zatem na całość.
Tekst Adama Cebuli sympatycznie się zaczyna ale, ze względu na pewną taką... obszerność, pójdzie na deser. "Trick or track czyli Halloween Severusa Snape'a" - Toroj(a) zapowiada się jeszcze sympatyczniej i też poczeka na swoją kolej.
Na pierwszy ogień poszły zatem utwory krótsze.
Ostrzegam, że będę okrutny.
Cios pierwszy. Lubię opowiadania oparte na pomyśle, a "Nowi proszalnicy" Marka Utkina są oparte na pomyśle. Pomysł jest nijaki, w sam raz na jakiegoś zina z lat 80-tych.
Cios drugi. Opowiadaniem z "pomysłem" jest także "Tajemnica krzywych zwierciadeł" Martina Králika. Niestety, pomysł jest mocno naciągany, wydumany i zwyczajnie kiepski. Erotyka prosta jak budowa cepa. Ogólne wrażenie - tekst nieco niedojrzały, dialogi zalatuja plastikiem, styl średni. A w momencie gdy Iwan oznajmił, że nie został rozebrany całkowicie, rozejrzałem się zakłopotaniem po ścianach...
Garda. "Syn czarowoźnicy" - Paweł Paliński. Nie lubię dowcipnej, swojskiej, ludycznej itd.. "fantastyki". Opowiadanie Pawła Palińskiego miało u mnie najmniejsze szanse, a tymczasem przyniosło najwięcej satysfakcji spośród trzech przeczytanych. Sprawnie napisane, w kilku momenatch autentycznie zabawne ("Na ostatnim zadupiu żeście spode lastriko wyleźli") i pomysłowe ("Wiieeeeeeeeej stąd! – zawył wiatr w wąskim okienku ponad drzwiami. Wieeeeeeeeeej!).
Tyle na początek. I obiecuję, że tym razem na pewno będzie więcej.
po przeczytaniu spalić monitor
- agrafek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: czw, 17 lis 2005 15:23
Przeczytałem "Nowy mur Marsa" i aż się zarejestrowałem, by dać wyraz irytacji. Okropnie jednostronna historia o dobrych istotach, które kombinują jak by tu przechytrzyć złych militarystów doprowadziła mnie do ataku zgrzytania zębami. Ostatni raz z rónym zaangażowaniem kibicowałem "złym" wiele lat temu, kiedy urwałem się ze szkoły, żeby obejrzeć w kinie "Otchłań" Camerona.
- Yuki
- Furia Bez Pardonu
- Posty: 2182
- Rejestracja: śr, 22 cze 2005 13:17
Eeee... a mi się czytało całkiem przyzwoicie. Mam za to inną wątpliwosc: raz w opowiadaniu czytam o społeczności ula, a raz o mrowisku. Czy tak było w oryginale, czy też coś poległo w tłumaczeniu?
cytat:
"Voi wzruszyła ramionami.
– Może dla niej te istnienia tak naprawdę nie są aż tak cenne, jak ci się wydaje.
– I ty naprawdę tak myślisz?
– Nie sądzę abyśmy mogli choćby nawet próbować zrozumieć sposób myślenia w społeczności ula. Jest to niemożliwe nawet z punktu widzenia Demarchistów".
"Nie mieli więc nic wspólnego ze świadomością ula identycznych klonów, jak wciąż opisywała ich propaganda Koalicji. Jeśli gniazdo w jakikolwiek sposób przypominało mrowisko, to było to raczej niezwykłe mrowisko, w którym każda mrówka miała przypisaną odrębną, sobie tylko właściwą rolę".
Natomiast Tajemnica krzywych zwierciadeł zmogła mnie zupełnie. Czuję się jak Gałkiewicz z Ferdydurke i mogę tylko napisac „Nie mogę zrozumieć jak zachwyca skoro nie zachwyca”. Choc nawet nie wiem, czy zachwyca, bo na razie widzę jeszcze tylko jedną opinię i też raczej "nie zachwyca" ;-)).
cytat:
"Voi wzruszyła ramionami.
– Może dla niej te istnienia tak naprawdę nie są aż tak cenne, jak ci się wydaje.
– I ty naprawdę tak myślisz?
– Nie sądzę abyśmy mogli choćby nawet próbować zrozumieć sposób myślenia w społeczności ula. Jest to niemożliwe nawet z punktu widzenia Demarchistów".
"Nie mieli więc nic wspólnego ze świadomością ula identycznych klonów, jak wciąż opisywała ich propaganda Koalicji. Jeśli gniazdo w jakikolwiek sposób przypominało mrowisko, to było to raczej niezwykłe mrowisko, w którym każda mrówka miała przypisaną odrębną, sobie tylko właściwą rolę".
Natomiast Tajemnica krzywych zwierciadeł zmogła mnie zupełnie. Czuję się jak Gałkiewicz z Ferdydurke i mogę tylko napisac „Nie mogę zrozumieć jak zachwyca skoro nie zachwyca”. Choc nawet nie wiem, czy zachwyca, bo na razie widzę jeszcze tylko jedną opinię i też raczej "nie zachwyca" ;-)).
There's some questions got answers and some haven't
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
Ja na razie zahaczyłam o Cebulę, przepięknie się to czyta, czarnoksiężnik i mnich - boskie postacie.
Nawet aluzje polityczne wplecione w sposób niezgrzytający, a bardzo zabawny.
Te "Krzywe zwierciadła" natomiast, to nie jest żadna erotyka, nie bawmy się w eufemizmy, to jest po prostu zwykły pornol. I jak to w pornolu, fabuła pretekstowa. Ja rozumiem - pornos - ale w F-cie? Dajcie spokój...
Nawet aluzje polityczne wplecione w sposób niezgrzytający, a bardzo zabawny.
Te "Krzywe zwierciadła" natomiast, to nie jest żadna erotyka, nie bawmy się w eufemizmy, to jest po prostu zwykły pornol. I jak to w pornolu, fabuła pretekstowa. Ja rozumiem - pornos - ale w F-cie? Dajcie spokój...
- baron13
- A-to-mistyk
- Posty: 3516
- Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11
inatheblue pisze:Ja na razie zahaczyłam o Cebulę, przepięknie się to czyta, czarnoksiężnik i mnich - boskie postacie.
Nawet aluzje polityczne ....
Aluzje polityczne? Jeziś Maria! Ja?! Walt Disney nakręcił kiedyś kreskówkę bodaj "Kto zabił gila" na podstawie utworu angielskiego satyryka z 1800 któregoś. Ów satyryk miał kłopoty, Disney również. Nigdzie nie napisałem, że kaczki obsrały portret Najjaśniejszego Pana...
- mr.maras
- C3PO
- Posty: 839
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!! Zdrada!!!!!!!!! "Trick or track czyli Halloween Severusa Snape'a" - Toroj(a) to fanfik Chorego Portiera!!!!!!!! Zauważyłem dopiero przy trzecim akapicie!!!!!!!!! Znowy, numer po numerze, mamy fanfik z świata Portiera!!!!!!!! Dosyć! Nic to że wydawał się sympatyczny na starcie, nic to że dobrze napisany też się zdawał. Słowo "mugolski" odrzuciło mnie od monitora na 2 m (a mam w biurze metr za soba szafę!!!!!!) Kto dobiera teksty!!!!! Fanclub Portiera?!!!!!
Nadzieja w tekście Barona13....
Nadzieja w tekście Barona13....
po przeczytaniu spalić monitor
- agrafek
- Mamun
- Posty: 107
- Rejestracja: czw, 17 lis 2005 15:23
Cebula podobał mi się (proszę nie odczytywać tego dosłownie, rzecz jasna chodzi o tekst:)) - bohaterowie do polubienia, świat jakiś taki nieobcy sympatycznie, rzecz przygodowa, którą czyta się przyjemnie. To z krzywymi zwierciadłami, rzeczywiście, głównie się bzykają i w zasadzie o wiele więcej nie chodzi. No, ale może to mój nadwiślański konserwatyzm daje znać o sobie, podczas gdy bracia Czesi zawsze słynęli ze swej swobody obyczajowej...
Ależ nie ma się co tak stresować, jeszcze ci te, no... żyłki ci popękają;))) Fanfiki Toroj są dużo sympatyczniejsze od oryginału pani Rowling;)mr.maras pisze:NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!! Zdrada!!!!!!!!! - "Trick or track czyli Halloween Severusa Snape'a"Toroj(a) to fanfik Chorego Portiera!!!!!!!! (...)
No bez przesady. Toroj podpadla u mnie kompletnie za stosunek domr.maras pisze:NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!! Zdrada!!!!!!!!!
"Trick or track czyli Halloween Severusa Snape'a" - Toroj(a) to
fanfik Chorego Portiera!!!!!!!! Zauważyłem dopiero przy trzecim
akapicie!!!!!!!!! Znowy, numer po numerze, mamy fanfik z świata
Portiera!!!!!!!! Dosyć! Nic to że wydawał się sympatyczny na starcie,
futrzastych smokow - to sa rekwizyty (sic!!!) i pozniejsza (przyznam
ze dalem sie glupio wciagnac i nie za bardzo uwazalem na swoj tekst,
plama jak nic) sprzeczke na forum ale w koncu F zawsze mam nadzieje
bedzie sieciowy. Nie ma w zasadzie specjalnie granic objetosci,
nawet zip niewiele specznieje. Chce pisac to niech pisze, co za
problem. To jest grupa dyskusyjna a nie karcer (cytat wypowiedzi admina
xox.pl na jakims listserwerze Wolnego Oprogramowania ale pasuje) :))
A sam fanfik nawet do przeczytania, Palinski lepszy ale to tez
strawne.