Natenczas Wojski

[Alfi]

Masz karo?

[Cordeliane]

Tak. Ewentualnie: Masz kara?

[Alfi]

To teraz zagadka interdyscyplinarna - z polskiego sportu i niemieckiej literatury.
Imienniczka drugoplanowego bohatera Czarodziejskiej góry konsumowała pewną substancję niezgodnie z jej (tzn. substancji) stanem skupienia. Ten dziwny fakt upamiętnia nazwa pewnego klubu sportowego. Jaki to klub?

[Juhani]

Nafta Piła?

[Alfi]

To dopiero 2/3 odpowiedzi. Co piła?

[Juhani]

Myślałem, że Naphtę, czyli Naftę właśnie.

[Alfi]

Nie, to ona piła. A piła coś, co ze względu na stan skupienia nie powinno podlegać czynności picia.

[Juhani]

Nie znam klubów sportowych (tylko Czarodziejską górę), musiałem sprawdzić nazwę. Wychodzi, że Nafta Gaz Piła.

[Alfi]

Oczywiście, że Nafta Gaz Piła.
W Twoje ręce.

[Juhani]

No to będzie gupie, bo sam wymyślam:
po szachu z przecinkiem
(ma wyjść zwrot do bliskiej osoby)

[Juhani]

No! Rozwalcie to szybko. Hintnąć? Oki, oki. Co się mówi często po szachu w pewnej grze? A przecinek to inaczej?
No to teraz już błyskiem dawać rozwiązanie!

[Alfi]

Tak bardziej po staropolsku - matko ma?

[Juhani]

Pewnie! I co, dwa dni trzeba było czekać?!
Zadawaj, Alfi.

[Alfi]

Tak, od 6:49 w czwartek do 5:26 w piątek minęły nawet więcej niż dwa dni.

To teraz zagadka, która mogłaby się też od biedy znaleźć w Tytule-nietytule:
Pewien XIX-wieczny polski pisarz nosił w zimie coś w rodzaju płaszcza lub opończy i czasem z tym swoim okryciem wierzchnim rozmawiał (w XIX wieku wszystko mogło się zdarzyć). Pewnego razu nasz pisarz szedł sobie na przełaj w kierunku zamku, może w Odrzykoniu, może w Załużu - aż w końcu doszedł i musiał się zatrzymać.
- Co cię zatrzymało, panie? - zapytał... no, powiedzmy, że płaszcz. Pisarz wyjaśnił, używając nazwy tego odzienia wierzchniego w wołaczu, że przeszkodą jest kamienna ściana. I tak powstał tytuł jego powieści.
Jaki rodzaj odzienia miał na sobie pisarz i jak brzmiało wyjaśnienie?

[ElGeneral]

- Mur, delio - odpowiedział Zygmunt Kaczkowski.

Proponują zrobić maleńką przerwę w tym wątku, bo zaczynamy już dziwaczyć. No, chyba, że ktoś miałby jakiś dobry pomysł - to niech zadaje.