Bohaterowie - jacy powinni być.
Moderator: RedAktorzy
- Orson
- Ośmioł
- Posty: 686
- Rejestracja: ndz, 05 kwie 2009 18:55
Małgorzato, te rymy są od serca, specjalnie dla Ciebie, chociaż wiem, że wolisz myśleć o niebie! Odrzucasz je umyślnie, ranisz serce moje, a one są szczere i tylko Twoje!:(
A na serio, już bez rymowanek, to bohater, być powinien, to jasne. Jakikolwiek, ale być powinien. Pytanie: jaki? Tego nie wiem. Na pewno ciekawy. Ja wiem, jakich ja lubię bohaterów. Lubię takich, których nie lubię, jak już napisałem, z którymi nie chciałbym się zakumplować, a mimo to lubię o nich czytać i o tym, co ich spotyka.
A na serio, już bez rymowanek, to bohater, być powinien, to jasne. Jakikolwiek, ale być powinien. Pytanie: jaki? Tego nie wiem. Na pewno ciekawy. Ja wiem, jakich ja lubię bohaterów. Lubię takich, których nie lubię, jak już napisałem, z którymi nie chciałbym się zakumplować, a mimo to lubię o nich czytać i o tym, co ich spotyka.
,,Mówię po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mojego konia" Karol V Obieżyświat
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
Ja uwielbiam złych bohaterów - w sensie tych bardziej schwaraz a nie że inaczej. Nie wiedząc czemu, niemal za każdym razem wydają mi się dużo lepiej zbudowanymi postaciami niż ci "dobrzy". Są ironiczni, dwulicowi i mają najlepsze dialogi w książce/filmie etc.
Szwarccharaktery rzondzom!
Szwarccharaktery rzondzom!
Sasasasasa...
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
No tak, na przykład biskup Konrad w trylogii husyckiej jest postacią o wiele ciekawszą od Reynevana. Z drugiej strony Szarlej jest ciekawszy od Pomórnika (Pomurnika? Zabyłem).Bakalarz pisze: Szwarccharaktery rzondzom!
Gollum jest ciekawszy od Froda. Jaskier od wiedźmina. Old Wabble od Old Shatterhanda. Zagłoba od Jerzego Michała (ale że Michał całym komunikiem...).
Znakiem tego lepsiejszy jest bohater, który MA WADY. I niekoniecznie musi pałać żądzą ich wyplenienia. Ale takoż absolutne zło wygląda tak samo groteskowo (jak Pomórnik na przykład) w zestawieniu ze zwykłym nieświętym bohaterem, jak bohater wad pozbawion. Bo absolutne zło jest głupie. Jak przeczysta świętość jest naiwna. A bohater z wadami po prostu pozwala nam spoglądać na sprawy z ludzkiego punktu widzenia, pozwala włączyć do procesu nasze id, odsunąć czasem superego. Jest to postać charakterystyczna, istniejąca sama dla siebie, sama będąca opowieścią.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Jesli takie 'Tygrysy' mialy fabule i zwykle mialy bohaterow to znaczy ze czasem mialy fabule i nie mialy bohaterow czyli realizowaly wlasnie moj program anty-bohaterski :).
Alternatywa bohaterow sa tu postaci 'praiwe drugoplanowe'. Roznia sie tym ze:
-nie sa najwazniejsze
-nie musza koniecznie wystepowac od poczatku do konca fabuly
-nie musza byc wybitnie ciekawe zeby historia byla ciekawa.
Za to nadaja wspomniany wczesniej ludzki punkt widzenia na wydarzenia.
Alternatywa bohaterow sa tu postaci 'praiwe drugoplanowe'. Roznia sie tym ze:
-nie sa najwazniejsze
-nie musza koniecznie wystepowac od poczatku do konca fabuly
-nie musza byc wybitnie ciekawe zeby historia byla ciekawa.
Za to nadaja wspomniany wczesniej ludzki punkt widzenia na wydarzenia.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
Nasmarowałam niedawno taki felietonik o bohaterach.
Krótki jest, ale może kogoś zaciekawi. W sumie wydaje mi się, że na ten temat można pisać tylko albo krótko albo od razu pracę magisterską.
Krótki jest, ale może kogoś zaciekawi. W sumie wydaje mi się, że na ten temat można pisać tylko albo krótko albo od razu pracę magisterską.
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
Bohater jest potrzebny, podpisuję się pod tym ręcyma i nogyma. Z cała pewnością nie ma też jakiegoś jednego wzorca bohatera ciekawego czy dobrego (chodzi o jakość), to kwestia upodobań. Dyskusja nie pozostawia co do tego wątpliwości.
I tym sposobem dochodzę wreszcie do możliwego wyjaśnienia przyczyny mojego problemu z czytaniem różnych uczonych ksiąg, nawet jeśli tyczą się tematów mnie pasjonujących. Nie ma w nich bohaterów. Pewnie dlatego przegrywają ze średnimi nawet powieściami.
Odnosząc się jeszcze do Orsonowego afektu do bohaterów, którzy u niego tego afektu nie wzbudzają, to chyba pojmując trafnie jego przekaz zmodyfikuję go dla własnych potrzeb i powiem:
Nie lubię bohaterów, których nie lubię, ale lubię utwory, w których występują bohaterowie, których nie lubię. Tak właśnie mam z wieloma bohaterami Dostojewskiego. Ich upodobania w nieszczęściu nie da się znieść. Są przy tym i w tym skonstruowani przekonująco, namacalnie wręcz. A to z jednej strony jeszcze wzmaga bezradną złość mnie-czytelnika, z drugiej ryje w mojej pamięci wrażenia i wzmacnia podziw dla Ruska. Ale to może tylko takie moje upodobanie, że w literaturze szukam emocji (pożądanych, nie znaczy przyjemnych).
I tym sposobem dochodzę wreszcie do możliwego wyjaśnienia przyczyny mojego problemu z czytaniem różnych uczonych ksiąg, nawet jeśli tyczą się tematów mnie pasjonujących. Nie ma w nich bohaterów. Pewnie dlatego przegrywają ze średnimi nawet powieściami.
Odnosząc się jeszcze do Orsonowego afektu do bohaterów, którzy u niego tego afektu nie wzbudzają, to chyba pojmując trafnie jego przekaz zmodyfikuję go dla własnych potrzeb i powiem:
Nie lubię bohaterów, których nie lubię, ale lubię utwory, w których występują bohaterowie, których nie lubię. Tak właśnie mam z wieloma bohaterami Dostojewskiego. Ich upodobania w nieszczęściu nie da się znieść. Są przy tym i w tym skonstruowani przekonująco, namacalnie wręcz. A to z jednej strony jeszcze wzmaga bezradną złość mnie-czytelnika, z drugiej ryje w mojej pamięci wrażenia i wzmacnia podziw dla Ruska. Ale to może tylko takie moje upodobanie, że w literaturze szukam emocji (pożądanych, nie znaczy przyjemnych).
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, nie wiem. Mnie się zdaje, że w literaturze właśnie o to powinno chodzić - o budzenie emocji. Różnych. Byle nie irytacji, że zmarnowało się czas, zawieszając oko na lekturze. :PAle to może tylko takie moje upodobanie, że w literaturze szukam emocji (pożądanych, nie znaczy przyjemnych).
So many wankers - so little time...
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Ja po prostu swoje wielkie i wynaturzone koncepcje artystyczne zacznę realizować kiedy nauczę się pisać poprawnie :)
edit: dobra, przejrzałem projekty które mam na warsztacie i w sumie wszystkie mają bohaterów. Całe stada. Ale kiedyś wymyślę coś bez nich :)
edit: dobra, przejrzałem projekty które mam na warsztacie i w sumie wszystkie mają bohaterów. Całe stada. Ale kiedyś wymyślę coś bez nich :)
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
- Q
- Kameleon Super
- Posty: 2579
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Bohaterowie - jacy powinni być.
Na marginesie... O b. prawdopodobnym pierwowzorze Bonda:
https://wiadomosci.wp.pl/bond-z-odessy- ... 430494368a
Dodatkowe info:
https://en.wikipedia.org/wiki/Sidney_Reilly
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas