Organizacja pisania
Moderator: RedAktorzy
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
- Memento
- Mamun
- Posty: 108
- Rejestracja: sob, 21 sie 2010 12:00
Same here. Gdy idzie jak po grudzie, zaczynam 'na pych' i pierwsze akapity z reguły trzeba w całości przerobić. Co do planowania tekstu, to do tego przedwczoraj ukończonego napisałem sobie plan ramowy, składający się z bodajże sześciu słów. Mniej więcej w tym samym czasie naskrobałem prolog, potem odczekałem kilka(naście?) tygodni aż pomysł opuści fazę koncepcyjną. W końcu poczułem, że czas najwyższy zacząć i poszłooo. Pisałem opko przez miesiąc (taki termin sobie narzuciłem), czasem po dwie strony, a czasem po trzy zdania dziennie. Nikt mnie nie gonił, nigdzie się nie spieszyłem, i znalazło się w tym opowiadaniu wszystko, co sobie zaplanowałem. Znajomi czytali fragmenty, mówili że dobre. Teraz czekam na recenzje całości. ;DBiegnący_po_ostrzu pisze:piszę na brudno nie przejmując się stylem, interpukcją i powtórzeniami. Taki nieobrobiony tekst stanowi swoisty konspekt. Później przepisuję starając się wyłapać jak najwięcej błędów. Kolejny etap to leżakowanie i ostateczna edycja.
Teraz pomału dojrzewa pomysł i plan drugiego opowiadania. A w kwestii dłuższych tekstów, to mam pół zeszytu konspektów i luźnych pomysłów.
Piszac swoja recenzje oczywiscie nie stales sie krytykiem, ale mozna o Tobie w tym przypadku mowic jako p.o. krytyka ;-P
by A.Mason
by A.Mason
- eLAN
- Sepulka
- Posty: 57
- Rejestracja: pn, 10 sty 2011 23:32
Nie piszę dużo, ale pierwsze kilka opowiadań było totalnie z głowy. Głupota, nic z tego nie wychodziło.
Kolejne spróbowałem najpierw poukładać w myślach, a mając już pomysł na kluczowe zwroty akcji i pointę - zapisać dodając napadające mnie podczas pracy pomysły. Wyszło całkiem, całkiem.
Teraz próbuję tworzyć z konspektem - to co chcę przedstawić najpierw ląduje na kartkach, potem wymyślam fabułę. Póki co system się nie sprawdza. Pomysłów mam, nie chwaląc się, za dużo. Fabuła, jaką wyobrażałem sobie na początku już dawno zmieniła się o 180*, co innego chcę już ukazać, co innego napisać. Więc konspektom mówię - raczej nie. Zanim zacznę w ogóle wklepywać literki pierwszego pomysłu już mam w głowie następny, już za inny tekst chcę się wziąć, kolejne idee łączą się ze sobą tak luźno, że nie da się tego ogarnąć jedną historią.
Tak jest właśnie teraz - pytałem się niedawno o symulację ludzkiego mózgu, a zanim zacząłem pisać opowiadanie w tym klimacie, próbując wszystko najpierw ułożyć w zgrabny konspekt, ono zmutowało i teraz wygląda zupełnie inaczej; sam fakt symulacji i jej wpływu na społeczeństwo zszedł na drugi plan, zmienili się potencjalni bohaterowie... Więc chyba najlepiej jednak pisać z głowy, na bieżąco, mając tylko ogólny zarys fabuły. Bo inaczej można się pogubić.
Tak przynajmniej mi się wydaje, kiedy siedzę przy zawalonym karteczkami biurku o drugiej w nocy, nie wiedząc już co chcę napisać.
Z głowy, z głowy, bez zwlekania, tak tak... Wstać muszę za 4 godziny, czyli może coś jeszcze stfoże:]
<zombie_mode_on>
Kolejne spróbowałem najpierw poukładać w myślach, a mając już pomysł na kluczowe zwroty akcji i pointę - zapisać dodając napadające mnie podczas pracy pomysły. Wyszło całkiem, całkiem.
Teraz próbuję tworzyć z konspektem - to co chcę przedstawić najpierw ląduje na kartkach, potem wymyślam fabułę. Póki co system się nie sprawdza. Pomysłów mam, nie chwaląc się, za dużo. Fabuła, jaką wyobrażałem sobie na początku już dawno zmieniła się o 180*, co innego chcę już ukazać, co innego napisać. Więc konspektom mówię - raczej nie. Zanim zacznę w ogóle wklepywać literki pierwszego pomysłu już mam w głowie następny, już za inny tekst chcę się wziąć, kolejne idee łączą się ze sobą tak luźno, że nie da się tego ogarnąć jedną historią.
Tak jest właśnie teraz - pytałem się niedawno o symulację ludzkiego mózgu, a zanim zacząłem pisać opowiadanie w tym klimacie, próbując wszystko najpierw ułożyć w zgrabny konspekt, ono zmutowało i teraz wygląda zupełnie inaczej; sam fakt symulacji i jej wpływu na społeczeństwo zszedł na drugi plan, zmienili się potencjalni bohaterowie... Więc chyba najlepiej jednak pisać z głowy, na bieżąco, mając tylko ogólny zarys fabuły. Bo inaczej można się pogubić.
Tak przynajmniej mi się wydaje, kiedy siedzę przy zawalonym karteczkami biurku o drugiej w nocy, nie wiedząc już co chcę napisać.
Z głowy, z głowy, bez zwlekania, tak tak... Wstać muszę za 4 godziny, czyli może coś jeszcze stfoże:]
<zombie_mode_on>
Pozdrawiam, Grafoman.
- Achika
- Ośmioł
- Posty: 609
- Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23
W ramach ciekawostki: dysksja na portalu NF, zaczyna się od jakiegoś tam programu ułatwiającego pisarzowi zapamiętywanie imion postaci (to aż program jest potrzebny, nie wystarczy kartka papieru/plik w Wordzie?), kończy się na kłótni o przecinki... to jest, na wymianie zdań na temat tego, co w pisaniu najistotniejsze.
Użytkownik Mrok w innym wątku powiedział, że jest byłym naczelnym Qfanta. Mhm, pewnie tym samym, który jakoś z rok temu wsławił się mieszaniem z błotem pomysłu lektur obowiązkowych w szkole...
Użytkownik Mrok w innym wątku powiedział, że jest byłym naczelnym Qfanta. Mhm, pewnie tym samym, który jakoś z rok temu wsławił się mieszaniem z błotem pomysłu lektur obowiązkowych w szkole...
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20028
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Nie bardzo kojarzę, czy chodzi o autyzm, czy o podobieństwo do Dustina Hoffmana.inatheblue pisze:No, mnie powaliła zarówno sama idea, jak i radosna konstatacja, że jeżeli ktoś pamięta wygląd, imiona i inne duperele własnych bohaterów, musi być jakimś Rainmanem.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
- Soi
- Psztymulec
- Posty: 936
- Rejestracja: ndz, 26 paź 2008 20:36
- Płeć: Kobieta
Chyba że nazwy zostały stworzone Generatorem Kici-Kici (dla przypomnienia - włączony Word, klawiatura wraz z kotem w zamkniętym kufrze) - w takim wypadku faktycznie może nie być łatwo zapamiętać na przykład imię Hksadjnkserh (to chyba krasnolud o.O) i program mógłby się przydać.
Aż mi się zachciało coś o tym Hksadjnkserhu napisać.
Aż mi się zachciało coś o tym Hksadjnkserhu napisać.
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
Matka wszystkich generatorów. Pozbawiła pracy wiele kotów.
http://www.seventhsanctum.com/
http://www.seventhsanctum.com/
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Dawno temu już zgłaszałem odkrycie, że jest dostępny program stworzony przez pisarską parę (znaczy, ona pisarka, on programista) ze Szkocji:inatheblue pisze:No, mnie powaliła zarówno sama idea, jak i radosna konstatacja, że jeżeli ktoś pamięta wygląd, imiona i inne duperele własnych bohaterów, musi być jakimś Rainmanem.
Edit: Tzn. to twierdzenie pojawiło się w zalinkowanej polecajce.
http://www.writerscafe.co.uk/
Swego czasu poświęciłem kilkanaście roboczogodzin wolnego czasu, aby zrobić tłumaczenie tego programu, więc powinna być dostępna wersja polska (acz cokolwiek chroma, bo w niektórych miejscach zupełnie się nie mogłem domyślić, o co chodzi, a tłumaczenie robi się oddzielnie od samego programu - kwiatków jest niewiele, znalazłem dosłownie kilka), acz było to ponad dwa lata temu i autor nie podsyła mi już materiałów do uzupełnienia, więc nie obiecuję.
To też jest kombajn, dostępny na Linuxa, Windowsa i cokolwiek kto chce, do tego w wersji instalowanej, lubo przynoszonej na pendraku (jak kto kocha). Zawiera mnóstwo narzędzi, ciekawych, pożytecznych, śmiesznych (np. generator imion) i takich sobie, w tym do mind-mappingu, notatnik do zbierania materiałów (txt,img,audio, video itp.), kapowniczek i zestaw do ćwiczeń i motywacji. Ale najciekawsze, to StoryLines,
http://www.writerscafe.co.uk/images/scr ... medium.jpg
http://www.writerscafe.co.uk/images/scr ... medium.jpg
narzędzie do planowania wątków i postaci na linii czasu. Użyłem go kilka razy i nie zawsze do pisania wypocin - bo z pewnością przyda się do planowania większej formy, przy krótkich opowiadaniach i tak większość można utrzymać w głowie. Dla twardzieli może to być kompletne narzędzie, bo w StoryLines można przechowywać sceny, a następnie jednym klikiem wygenerować cały tekst, przeczytać, pozmieniać kolejność scen, znowu wygenerować tekst i sprawdzić, czy pomogło.
Wiele z tych narzędzi kojarzę z czasów moich częstych kontaktów z filmowcami raczej, którzy posługują się różnymi trikami podczas komponowania scenariuszy.
Oczywiście takie narzędzia jak baza postaci - to oczywistość, o której nie trzeba wspominać.
Sam jednakowoż muszę powiedzieć, że taki kombajn, co się zowie, najbardziej zapewne przydać się może pisarzowi pełną gębą, który na nim będzie polegać, w nim wszystko trzymać i wdroży go jako stałą metodę pracy. Inaczej - bardzo łatwo jest odpłynąć od takiej inżynierskiej dyscypliny i pisać po prostu czarno na białym, i z głowy.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
- BlackAngel
- Pćma
- Posty: 236
- Rejestracja: czw, 28 sty 2010 17:46
Mnie kiedyś koleżanka porównała do maszyny do pisania (wrzuta???). Generalnie nie miewam głębokich, szarpiących duszę impulsów, które zmuszają mnie do chwycenia w drżące dłonie kartki i długopisu. Tak miałam kiedyś; wyleczyłam się, albo raczej, taki atak weny mam po prostu non stop. Zasadniczo mogę siąść i z marszu zacząć pisać jakąś historię - tematów nie brakuje, choć niektóre są kiepskie. Jadę autobusem, patrzę przez okno i w myślach układam zdania. Na lekcjach robię to samo, a na religii po prostu wyciągam kartkę... A jeśli nie "popiszę" myślami przed snem, absolutnie nie ma mowy o tym, żebym usnęła.
Generalnie piszę codziennie, jestem (niestety?) uzależniona. Oczywiście przy tym wszystkim twierdzę, że nie mam talentu, więc pasja jest równocześnie kompleksem.
Tymczasem moja koleżanka pisze dwa - trzy opowiadania do roku, ale one po kolei wygrywają konkursy i tak dalej. Więc to zależy :D.
Generalnie piszę codziennie, jestem (niestety?) uzależniona. Oczywiście przy tym wszystkim twierdzę, że nie mam talentu, więc pasja jest równocześnie kompleksem.
Tymczasem moja koleżanka pisze dwa - trzy opowiadania do roku, ale one po kolei wygrywają konkursy i tak dalej. Więc to zależy :D.
Co cię nie zabije, to cię wkurzy ;D
- BlackAngel
- Pćma
- Posty: 236
- Rejestracja: czw, 28 sty 2010 17:46
Ja pewnie też. A jak już zaczęłabym tworzyć wątki, powstałoby ich tyle, że nie sposób zmieścić by to wszystko było w jednej książce.inatheblue pisze:A to już wygląda na całkiem niezłą rzecz. W moim przypadku niestety istnieje obawa, że więcej bawiłabym się programem, niż pisała.
Sorry za dwa posty pod rząd.
Co cię nie zabije, to cię wkurzy ;D