Nasze pisarskie pomysły...
Moderator: RedAktorzy
- eLAN
- Sepulka
- Posty: 57
- Rejestracja: pn, 10 sty 2011 23:32
Dobra, ostatnie pytanie :P
Wyobraźmy sobie, że podłączamy mózg do Matrixa. W tym matrixie czas płynie kilkukrotnie szybciej - powiedzmy jeden miesiąc to doba u nas.
Czy w takim wypadku możliwe jest podłączenie się do niego?
Wg mnie nie, mózg musiałby przyswajać o wiele więcej bodźców w jednostce czasu, do tego dochodzi problem pamiętania po przebudzeniu i starzenia się samego organu...
Chyba bez głębszego riserczu się nie obędzie :)
Wyobraźmy sobie, że podłączamy mózg do Matrixa. W tym matrixie czas płynie kilkukrotnie szybciej - powiedzmy jeden miesiąc to doba u nas.
Czy w takim wypadku możliwe jest podłączenie się do niego?
Wg mnie nie, mózg musiałby przyswajać o wiele więcej bodźców w jednostce czasu, do tego dochodzi problem pamiętania po przebudzeniu i starzenia się samego organu...
Chyba bez głębszego riserczu się nie obędzie :)
Pozdrawiam, Grafoman.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Jeśli zamiast mózgu będziesz miał symulacje w komputerze to łatwizna. Jeśli nie to raczej nic z tego - obsymulowywany będzie widział tylko jak świat leci mu przed oczami 30 razy szybciej. Nie przerobi tego.
No i taka przyspieszona symulacja oznacza oczywiście, że do Matrixa będzie trzeba dużo potężniejszych komputerów.
No i taka przyspieszona symulacja oznacza oczywiście, że do Matrixa będzie trzeba dużo potężniejszych komputerów.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Iwan
- Fargi
- Posty: 344
- Rejestracja: wt, 21 lip 2009 14:18
Moim zdaniem jest jak najbardziej możliwe, że mózg może pracować z zupełne inną prędkością, gdy nie jest zajęty kierowaniem ciałem i przetwarzaniem bodźców z zewnątrz.
Dal przykładu pomyśl o snach. Głęboki sen z marzeniami trwa około 15 minut, a jak długie historie się w tym czasie wyświetlają.
Przypomina mi się od razu moja dziwna przygoda sprzed paru lat. Na zawodach popełniłem głupi błąd, dostałem piętą w głowę i urwał mi się film. Dalej było zupełnie jak we śnie – chodziłem sobie, rozmawiałem z różnymi ludźmi itd. Potem się ocknąłem i okazało się, że jestem dopiero w trakcie upadku na matę. Potem obejrzałem to na filmie. Moment bez świadomości to był dosłownie ułamek sekundy, a w tym czasie miałem co najmniej parę minut snu.
Dal przykładu pomyśl o snach. Głęboki sen z marzeniami trwa około 15 minut, a jak długie historie się w tym czasie wyświetlają.
Przypomina mi się od razu moja dziwna przygoda sprzed paru lat. Na zawodach popełniłem głupi błąd, dostałem piętą w głowę i urwał mi się film. Dalej było zupełnie jak we śnie – chodziłem sobie, rozmawiałem z różnymi ludźmi itd. Potem się ocknąłem i okazało się, że jestem dopiero w trakcie upadku na matę. Potem obejrzałem to na filmie. Moment bez świadomości to był dosłownie ułamek sekundy, a w tym czasie miałem co najmniej parę minut snu.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Ale w tym pomyśle ma być tym zajęty.Moim zdaniem jest jak najbardziej możliwe, że mózg może pracować z zupełne inną prędkością, gdy nie jest zajęty kierowaniem ciałem i przetwarzaniem bodźców z zewnątrz.
Nieistotne - nie rozumiesz widać budowy mózgu. To nie jest komputer z procesorem, który możemy trochę odciążyć i efektywnie będzie szybciej pracował.
Bo mózg nie ma centralnego procesora, tylko działa całościowo. To urządzenie o naturze analogowej - wszystkie kable już do czegoś służą, całość jest przystosowana do pracy w danych warunkach. Jest to układ analogowy dość sprytny, potrafi się rekonfigurować, ale wymaga to dużej ilości czasu i nie wymyśli on sobie nowej architektury, może tylko powielić starą (mam na myśli sytuacje z przejmowaniem funkcji obu przez jedną półkulę)
W snach nie przetwarzasz bodźców, nie myślisz świadomie, nie są pełnymi przeżyciami. To raczej losowe impresje, nic dziwnego, że mogą się tak szybko naplignąć, będąc zupełnie losowymi.
W ciągu 15 minut snu nie przeżywasz długich historii - oglądasz normalne, mózg tylko ucina ci całe czekanie, więc przeskakujesz od jednego wydarzenia do drugiego. A poczucie czasu też zostaje wytworzone w losowy sposób, bądź zostaje potem dopasowane na świadomo. Co nie znaczy, że tyle efektownie mózg przeżył.
Po drugie mam wątpliwości (ale to już takie moje niesprawdzone hipotezy), że w snach nie ma żadnych historii. Są impresje losowe i te podświadome (praktycznie to samo w gruncie rzeczy), a dopiero po obudzeniu świadomy mózg tka na ich kanwie historie.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Laris
- Psztymulec
- Posty: 916
- Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25
A ja tak zapytam...
Czy w dobie II wojny światowej (rok 1942-1943) mialoby sens użycie opancerzonych, bojowych maszyn kroczących?
Opracowalem coś takiego dla jednej z serii tekstów (nie pojawią się na FF, wlaśnie dlatego, że to seria).
Przeanalizowalem calą koncepcję "Laufrów" (istnial zresztą taki projekt w nazistowskich Niemczech, nigdy nie wyszedl poza rysunki i plany) i doszedlem do następujących wniosków:
- zastosowanie "Laufrów" w terenie niezabudowanym mija się z celem. Nawet przy odpowiednim opancerzeniu są malo efektowne (niska prędkość, nogi bardzo latwo jest zniszczyć z dziala)
- możnaby ich użyć do wsparcia piechoty w mieście.
- Niemcy mogliby ich używać przeciw partyzantom i do akcji "oczyszczających".
Trochę wzorowalem się na przeczytanych artykulach na temat niemieckich "wunderwaffen" i Silent Stormach (panzerkleiny).
Czy w dobie II wojny światowej (rok 1942-1943) mialoby sens użycie opancerzonych, bojowych maszyn kroczących?
Opracowalem coś takiego dla jednej z serii tekstów (nie pojawią się na FF, wlaśnie dlatego, że to seria).
Przeanalizowalem calą koncepcję "Laufrów" (istnial zresztą taki projekt w nazistowskich Niemczech, nigdy nie wyszedl poza rysunki i plany) i doszedlem do następujących wniosków:
- zastosowanie "Laufrów" w terenie niezabudowanym mija się z celem. Nawet przy odpowiednim opancerzeniu są malo efektowne (niska prędkość, nogi bardzo latwo jest zniszczyć z dziala)
- możnaby ich użyć do wsparcia piechoty w mieście.
- Niemcy mogliby ich używać przeciw partyzantom i do akcji "oczyszczających".
Trochę wzorowalem się na przeczytanych artykulach na temat niemieckich "wunderwaffen" i Silent Stormach (panzerkleiny).
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
-
- Dwelf
- Posty: 519
- Rejestracja: wt, 04 lis 2008 18:57
- Płeć: Mężczyzna
- Laris
- Psztymulec
- Posty: 916
- Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25
W terenie oczywista jest niemożność wykorzystania czegoś takiego.Agarwaen pisze:Moim zdaniem poza miastem nierówny teren by przeszkadzał, a w mieście...nierówny teren, leje po bombach, gruzy. Do tego słaba mobilność, zwrotność, mocno ograniczony udźwig. Nie bez powodu poza snucie planów nie wyszło to dalej.
Ale miasto to zupelnie inne pole walki. Owszem, gruzy, leje po bombach i tak dalej to przeszkoda dla maszyn kroczących, ale takie same problemy z lejami i gruzami mają czolgi konwencjonalne. I mają również problem, bo nie mogą unieść lufy czy karabinu maszynowego pod dużym kątem. Dlatego latwo się je rozbija z dużych wysokości.
Ale jeżeli przyjmiemy, że taka maszyna krocząca ma możliwości zbliżone do zwyklego piechura, to staje się ona bardzo skutecznym narzędziem zaglady.
Nie rozumiem co mialeśna myśli pisząc o ograniczonym udźwigu.
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
-
- Dwelf
- Posty: 519
- Rejestracja: wt, 04 lis 2008 18:57
- Płeć: Mężczyzna
Konstrukcja musi być kompromisem pomiędzy możliwościami silnika, kształtem pozwalającym na nie przewracanie się, a wagą tułowia i nośnością nóżek. Silnik ma ograniczoną moc na wprawienie odnóży w ruch, więc nie mogą przekroczyć jakiegoś tam ciężaru łącznie z, powiedzmy, nadbudówką , która to z kolei musi mieć określony kształt i wagę, żeby maszyna była zbalansowana i w ogóle miała możność poruszania się.
Dlatego przychodzi zapewne taki moment w którym silnik z tamtych czasów ma za mało mocy, żeby wprawić kloca w ruch, im cięższy, mocniejszy silnik, tym więcej trzeba balastu, żeby utrzymała równowagę konstrukcja i środek ciężkości był tam gdzie trzeba, więc kolejne większe i silniejsze silniki nic by nie rozwiązały, trzeba by przeciwwagę dla nich montować, przynajmniej na moje oko tak by to wyglądało.
Dlatego przychodzi zapewne taki moment w którym silnik z tamtych czasów ma za mało mocy, żeby wprawić kloca w ruch, im cięższy, mocniejszy silnik, tym więcej trzeba balastu, żeby utrzymała równowagę konstrukcja i środek ciężkości był tam gdzie trzeba, więc kolejne większe i silniejsze silniki nic by nie rozwiązały, trzeba by przeciwwagę dla nich montować, przynajmniej na moje oko tak by to wyglądało.
- Laris
- Psztymulec
- Posty: 916
- Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25
Do tej pory opracowalem jako tako uzbrojenie. Szalu nie ma - dziala, miotacze ognia, karabiny maszynowe (w systemie Gatlinga).eLAN pisze:Chyba musiałbyś określić, jak takie coś miałoby wyglądać, co z transportem, uzbrojeniem, opancerzeniem, mobilnością etc.
No i oczywiście niezastąpiony efekt psychologiczny.
O ile z bronią przeciwpiechotną nie ma żadnego problemu, bo nie ma odrzutu na tyle dużego, by zrobić wrażenie na takim kilkutonowym bydlaku, o tyle dzialo dużego kalibru może po prostu go wywrócić. I montaż tego dziala również jest problemem. Umieszczone w jarzmie z boku korpusu sprawialoby, że pojazd bylby niestabilny. Z kolei umieszczenie go w korpusie skutkowaloby zbyt niskim przekosem, żeby byl sens używania go podczas walk w mieście, chyba że korpus i stanowiska zalogi bylyby tak rozplanowane, żeby się ten pomysl mial sens.
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
- Laris
- Psztymulec
- Posty: 916
- Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25
http://strangevehicles.greyfalcon.us/Pa ... fgeher.htm
Udalo mi się w końcu dogrzebać do Laufrów. ^^ Pierwszy obrazek bardzo dobrze oddaje ten typ pojazdów, który mialem na myśli - masywne, krępe, z dzialem krótkolufowym, niezbyt szybkie, ale zdolne dzialać w trudnym, niedostępnym dla tradycyjnych czolgów, terenie.
Laufry na kolejnych obrazkach już wymykają się prawom fizyki, niestety. "Nogi" nie bylyby w stanie utrzymać tak dużego korpusu podczas strzelania, ale artysta to artysta.
A już ostatnie wyobrażenie Laufra to poezja. Trochę się kojarzy z "Wojną Światów". :p
Niemniej jednak, artykul potwierdza moje zalożenia - dobre, jako broń wsparcia piechoty w trudnym terenie, ale kompletnie nietrafione jako samodzielna jednostka, mająca walczyć przeciwko czolgom.
Udalo mi się w końcu dogrzebać do Laufrów. ^^ Pierwszy obrazek bardzo dobrze oddaje ten typ pojazdów, który mialem na myśli - masywne, krępe, z dzialem krótkolufowym, niezbyt szybkie, ale zdolne dzialać w trudnym, niedostępnym dla tradycyjnych czolgów, terenie.
Laufry na kolejnych obrazkach już wymykają się prawom fizyki, niestety. "Nogi" nie bylyby w stanie utrzymać tak dużego korpusu podczas strzelania, ale artysta to artysta.
A już ostatnie wyobrażenie Laufra to poezja. Trochę się kojarzy z "Wojną Światów". :p
Niemniej jednak, artykul potwierdza moje zalożenia - dobre, jako broń wsparcia piechoty w trudnym terenie, ale kompletnie nietrafione jako samodzielna jednostka, mająca walczyć przeciwko czolgom.
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
- eLAN
- Sepulka
- Posty: 57
- Rejestracja: pn, 10 sty 2011 23:32
Larisowi nie odpowiem, bo z historii nie jestem raczej orłem :] Za to mam własne pytanko, kolejne zresztą :)
Mówi się, że człowiek wykorzystuje tylko kilka % możliwości swojego mózgu.
Czy jeśliby udało się uaktywnić pozostałą jego "moc", to wzrosłyby pewnie jego możliwości (liczylibyśmy jak kalkulatory)
Czy po takim zabiegu dany człek mógłby już poruszać się w świecie kilkukrotnie szybszym? ;)
Mówi się, że człowiek wykorzystuje tylko kilka % możliwości swojego mózgu.
Czy jeśliby udało się uaktywnić pozostałą jego "moc", to wzrosłyby pewnie jego możliwości (liczylibyśmy jak kalkulatory)
Czy po takim zabiegu dany człek mógłby już poruszać się w świecie kilkukrotnie szybszym? ;)
Pozdrawiam, Grafoman.
- Ilt
- Stalker
- Posty: 1930
- Rejestracja: pt, 02 paź 2009 15:45
Właściwie, to mówi się, że człowiek wykorzystuje kilka procent swojego mózgu, co jest mitem.
Natomiast o możliwościach - wydaje mi się, że neurobiologia nie jest jeszcze tak zaawansowana, by stwierdzić co oznacza aktywność lub jej brak w jakiejś części mózgu w każdym momencie, więc ciężko powiedzieć czy możliwości mózgu są wykorzystywane w pełni czy nie.
Ale tutaj raczej forumowy neurobiolog powinien się wypowiedzieć.
Natomiast o możliwościach - wydaje mi się, że neurobiologia nie jest jeszcze tak zaawansowana, by stwierdzić co oznacza aktywność lub jej brak w jakiejś części mózgu w każdym momencie, więc ciężko powiedzieć czy możliwości mózgu są wykorzystywane w pełni czy nie.
Ale tutaj raczej forumowy neurobiolog powinien się wypowiedzieć.
The mind is not a vessel to be filled but a fire to be kindled.