Cien Lenia
Wręcz przeciwnie. Taki pomysł nie wziął się z "nudnego jak but z lewj nogi świata" lecz z wyobraźni - autorzy przedstawiają możliwe scenariusze - żadna planeta nie została bowiem nigdy skolonizowana, a kolonizacja planety to nie jest to samo co krucjata Frania Pizarra.Proponuję zatem nie pisać nic - wszystkie światy są tylko mniej lub bardziej zmodyfikowanym odpryskiem rzeczywistości. Piszesz S-F o kolonizacji jakiejś wyimaginowanej planety w wyimaginowanym układzie? Super. A skąd wziął się pomysł owej kolonizacji? Z tego nudnego jak but z lewj nogi świata, na którym żyjesz.
Meduza710
A ja mam w pokoju transformersa, a w ogródku pasie się jednorożec ;)Może się okaże, że np. pod biurkiem szefa mieszkają gnomy, a w mieszkaniu koleżanki jest portal do nibylandii, itd.
Nikt nie mówił przecież o zamykaniu. Otwartość, owszem, ale uważać trzeba jednocześnie, by świat nie wszedł Ci do głowy, bo ześwirować można.Pisarz musi mieć otwarty umysł. Nie może zamknąć się tylko w swoim świecie.
Da się zrobić coś takiego. Ktoś mógłby opisać to, co działo się np. przed Big Bangiem, albo ,jeśli woli i potrafi ogarnąć niektóre sprawy umysłem, wykreować wszechświat jako nieskończony.Maximus pisze:Jeśli kiedyś napiszesz coś, co nie będzie posiadało jakiegokolwiek elementu zaczerpniętego z rzeczywistości (mniejsza - będącego podobieństwem czy odbiciem), to powiedz.
To bardzo mocne słowo. Nie wolno nienawidzić nawet najgorszych wrogów. Trzeba umieć wybaczać.Każdy najdrobniejszy element, o jakim piszesz, pochodzi z tego
znienawidzonego świata.
No dobra, przepraszam. Źle dobrałam słowo i wykorzystałeś to teraz przeciwko mnie. Po prostu nie przepadam za swoją pracą i ludźmi, którzy tam pracują, którzy twierdzą, ze nie nadaję się do pracy w biurze. Swoją drogą wszędzie mam ten sam problem... Mam kryzys psychiczny i zanim się go pozbędę i znajdę swoje miejsce (albo i nie... co staram się zrobić od urodzenia), będę czuć do wszystkiego niechęć.I dlatego według mnie nie nadajesz się na pisarza, bo zupełnie ignorujesz rzeczywistość. Pisarz czerpie z rzeczywistości. To źródło inspiracji jego. Dobry pisarz potrafi osadzić akcję nawet w "durnym biurze" - i stworzy świetne opowiadanie. Wierz mi, życiowe bądź nie - ale ciekawe.
Każdy się czegoś boi. Kto się nie boi, jest maszyną.Bo jak pisarz może bać się rzeczywistości?