Wysyłać czy nie wysyłać?

Żale i radości wszystkich początkujących na niwie.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Mogłeś to przeoczyć, ale post, na który odpowiadałam brzmi tak:
Xiri pisze:Można też zabezpieczyć się wprzód w inny sposób
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
lernakow
Mamun
Posty: 194
Rejestracja: pn, 24 sie 2009 12:16
Płeć: Mężczyzna

Post autor: lernakow »

W przypadku niedokończonego dzieła? Które poprawiamy po hotelach? I do tego notariusza to każdą wersję równocześnie z robieniem back-upu nosić, czy wystarczy raz na tydzień?

Awatar użytkownika
baron13
A-to-mistyk
Posty: 3516
Rejestracja: sob, 11 cze 2005 09:11

Post autor: baron13 »

Alfi pisze:A taka hipotetyczna sytuacja: Napisałem powieść. Zrobiłem sobie wydruk, bo łatwiej mi się sprawdza i poprawia wersję papierową. Pojechałem z tym wydrukiem do stolicy i zameldowałem się w Marriotcie. Pogryzmoliłem pierwszy rozdział. Wyjechałem. Wydruk został na stole. Następny lokator pokoju wziął i zaniósł do wydawnictwa...
Alfi, gdyby się okazało, że wyszło i się sprzedaje, po prostu nie posiadałbym się ze szczęścia: znaczy, mam talent! Oczywiście są pisarze jednej książki, ale po mojemu, to prawie zawsze wynik tego, że w dzisiejszych czasach za dobrze się żyje i mi na ten przykład, nic się nie chce. Wojowanie o prawa do książki, ma jaki taki sens. Ale po mojemu, to chyba jeszcze nie było takiego wypadku, aby ktoś w taki sposób przejął czyjąś powieść.

Pierwszy szlaban to NAZWISKO. Możesz sobie napisać tekst klasy Olgi Tokarczuk. Zanieś go wydawnictwa. Stawiam 5 do 1 że uznają za grafomanię. Niestety pisarstwo jest kontekstowe. Człowiek z ulicy raczej sobie może. Jesli nawet wyda, to za psią stawkę. Zaś facet z nazwiskiem raczej za wiele wiele ryzykuje. Sprawa numer dwa: musiałbyś trafić, na złodzieja-literata. Owszem możesz trafić na grafomana. To osobna kwestia. Jednak o ile kolega grafoman rąbnie mi moje grafomańskie dzieło, które jak to grafoman uzna za wielkie, to lepiej niech idzie na jego konto. Prawdopodobieństwo, że trafię na kogoś, kto jednocześnie ma gust literacki i na tyle silną chęć zostania autorem, że rąbnie tekstjest chyba pomijalne.

Sprawa numer trzy: i owszem nagminnie dziś się piratuje teksty. Nic z tego nie wynika. Po prostu krążą po sieci. Ludzie je kopiują i być może czasami czytają.

Zaś gdyby już co do czego, to wiem że podobne sprawy trafiają się w fotografii. Nie wiem, jak jest dziś, ale kiedyś sprawę kończyło dostarczenie negatywu. Zawodowy twierdzą, że jakby co, to zawsze znajdzie się dość dowodów na to, kto naprawdę jest autorem. Na przykład pliki na dysku.

Awatar użytkownika
lernakow
Mamun
Posty: 194
Rejestracja: pn, 24 sie 2009 12:16
Płeć: Mężczyzna

Post autor: lernakow »

baron13 pisze:po mojemu, to chyba jeszcze nie było takiego wypadku, aby ktoś w taki sposób przejął czyjąś powieść.
W życiu nie wiem. Pojawia się to na ekranie dużym - w filmie A Murder of Crows i małym - w serialu Californication (pierwszy sezon).

ODPOWIEDZ