Wysyłać czy nie wysyłać?

Żale i radości wszystkich początkujących na niwie.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Ika pisze: jakoś się ogół nie rzucił się do luster sprawdzać, czy przypadkiem to nie o nich mowa, bo może ich będą podejrzewać, wyrażane wszędzie opinie jak nic wyglądają bowiem na odwet...
O, Oko Wuadzy kamerki w łazienkach zamontowało... Ratuj się, kto może!
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Oko Wuadzy nie potrzebuje kamerek, albowiem Okiem Wuadzy jest.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Olaf
Wujcio Cleritus
Posty: 744
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:44

Post autor: Olaf »

Jedna z anegdot o Wyspiańskim. Tym razem w roli recenzenta:

"Pewnego razu wręczono Wyspiańskiemu do oceny utwór młodej poetki. Po dwóch tygodniach Wyspiański rękopis zwrócił z opinią:
„No nic, dobrze. Ale radzę jej, by ten poemat jeszcze raz sobie przeczytała i o ile jej się będzie podobał, niech go schowa do biurka i zamknie na klucz. Po miesiącu niech wyjmie, znowu przeczyta. O ile będzie się jej dalej podobał, to niech znów włoży do szuflady biurka i zamknie na drugi miesiąc. Po tym terminie niech wyjmie, znowu przeczyta itd. Niech tak długo powtarza, aż przestanie się jej podobać, a wtedy może coś z niej będzie”. "

z JoeMonster
Twardy, kruchy i pozbawiony życia. (by Dabliu)

Dziękuję wszystkim za pomoc mojemu menelowi! I proszę o kolejne datki:p

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

I jedna, chyba o Marku Twainie, też w roli recenzenta pracy debiutanta:

"Szanowny Autorze, siedzę w toalecie i mam przed sobą Twoje dzieło. Za chwilę będę je miał za sobą..."
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

Eee... to chyba jeden z pisarzy/ poetów młodopolskich tak zareagował na recenzję. A może Max Reger? No, coś w ten deseń ;)
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Mnie to zarzucono w wersji Marka Twaina, ale niewykluczone, że to inna osoba była. Memoria fragilis pewnie. :)))
So many wankers - so little time...

Death

Post autor: Death »

Ebola pisze: Dla jasności. Taki jest obyczaj. Nie wysyłamy tekstów jednocześnie do kilku wydawnictw. I już.
Wiem, że post stary i pewnie dawno już skomentowany na wiele różnych sposobów, ale chciałabym dorzucić swoje trzy grosze.

Na tegorocznym PolConie z wielkim napięciem czekałam na prelekcję wydawnictwa Runa o jakże intrygującym tytule: Dziesięć sposobów jak spaprać dobry pomysł i nie wydać książki; najczęstsze błędy debiutantów. Anna Brzezińska wspominała, by wysyłać do kilku wydawnictw. Co uważam za o tyle zasadne, że dość długo czeka się na odzew, a niekiedy wręcz nie przychodzi on nigdy. Po pół roku można mieć ponure podejrzenia. Jeśli faktycznie ktoś się książką zainteresuje zyskujemy czas. A jak wiadomo czas to pieniądz.
Kolejna poruszana kwestia: cud nastał, dostajemy pozytywne odpowiedzi od dwóch wydawców. Na tym etapie możemy przecież wybrać jedno, a drugiemu uprzejmie podziękować. Anna Brzezińska mówi: negocjować. Jasne, że debiutantowi trudno. Ale mamy prawo do poznania oferty przed podpisaniem umowy i na tej podstawie dopiero decydować.

Osobiście nie widze w tym nic niestosownego.

Awatar użytkownika
Hitokiri
Nexus 6
Posty: 3318
Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
Płeć: Kobieta

Post autor: Hitokiri »

Dziesięć sposobów jak spaprać dobry pomysł i nie wydać książki; najczęstsze błędy debiutantów.
Ja tak offtopicznie, ale się zaciekawiłam: o czym jeszcze była mowa na tej prelekcji?
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"

Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!

Death

Post autor: Death »

Hitokiri pisze:Ja tak offtopicznie, ale się zaciekawiłam: o czym jeszcze była mowa na tej prelekcji?
Większość to banały, ale i banały też kiedyś trzeba wyłuścić.

Kwestie techniczne: odpowiedni rozmiar i format pliku, tytuł i nazwisko autora w mailu, dane kontaktowe do autora, konspekt razem z początkiem powieści lub 2-3 opowiadania w przypadku zbioru, zainteresowanie tekstem najlepiej na 500-600 tys. znaków.
Prelegentki podkreślały, że dotyczy to Runy, ale jak szperam po innych wydawnictwach to mniej więcej wszędzie są podobne instrukcje.

Kwestie warszatowe: wykorzystywać bogactwo języka polskiego, nie opierać się wyłącznie na dialogach, unikać sztampy (np. postacie o jednym uczuciu, nieodłączne karczmy w fantasy), myśleć szczegółem, w przypadku eksperymentów formalnych uzasadniać te zabiegi.

Kwestie ogólnoliterackie: nie kopiować pomysłów, nie wysyłać fanficów, nie zakładać, że czytelnik jest głupi, stawiać na oryginalność, nie przejmować się tym, że np. teraz wychodzą książki o historii alternatywnej, więc to trzeba pisać, żeby zaistnieć; szperać i czytać w celu wzbogacenia się o szczegóły, stawiać na wiarygodność.

Kwestie osobowościowe: uroki współpracy, bo miały przypadki nachodzenia, nachalnego dzwonienia i obraźliwych maili.

Kwestie przebicia: wysyłać do wszystkich wydawnictw, dokładnie czytać umowy, negocjować, nie oddawać praw tylko robić licencję (nie wiem szczerze mówiąc o co do końca chodzi, choć oczywiście ogólnego sensu się domyślam).

Relacja obszerna, bo notowałam wszystko :)

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Death pisze: nie oddawać praw tylko robić licencję (nie wiem szczerze mówiąc o co do końca chodzi, choć oczywiście ogólnego sensu się domyślam).
Pewnie o to, że autor powinien nie zrzekać się całkowicie praw majątkowych na korzyść wydawcy, tylko udzielać mu licencji na wydawanie książki na X lat.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Kwestie warszatowe: wykorzystywać bogactwo języka polskiego, nie opierać się wyłącznie na dialogach, unikać sztampy (np. postacie o jednym uczuciu, nieodłączne karczmy w fantasy), myśleć szczegółem, w przypadku eksperymentów formalnych uzasadniać te zabiegi.

Kwestie ogólnoliterackie: nie kopiować pomysłów, nie wysyłać fanficów, nie zakładać, że czytelnik jest głupi, stawiać na oryginalność, nie przejmować się tym, że np. teraz wychodzą książki o historii alternatywnej, więc to trzeba pisać, żeby zaistnieć; szperać i czytać w celu wzbogacenia się o szczegóły, stawiać na wiarygodność.
No, proszę. A o podstawach nie wspomniano: STOSOWAĆ JĘZYK POLSKI w tekstach przesyłanych do wydawnictwa.
Tak tylko się wtrącam, bo zacytowane wydaje mi się strasznie optymistycznym ujęciem...

Podkreślone w pierwszym akapicie - to kwestia nie tyle warsztatowa, co właśnie ogólnoliteracka. Albo dokładniej - teoretyczno-literacka. I może stać w sprzeczności do tego, co podkreśliłam w drugim akapicie. Uzasadnienie może bowiem (a w fantastyce często nawet) dotyczyć naruszenia wiarygodności. Na wielu poziomach utworu.

Ale to tylko dywagacje. Miałam nawiązać jeszcze do tego zwyczaju, że jeden tekst -> jedno wydawnictwo. Cóż, wysyłać można do wszystkich, wbrew zwyczajom. Ostatecznie, zwyczaje, jak wszystkie reguły niepisane, są po to, by je łamać.
I liczyć się z konsekwencjami łamania też.
Bo ludzie mają długą pamięć urazów.
Ale - co ja tam wiem...
So many wankers - so little time...

Death

Post autor: Death »

Małgorzata pisze:Z konsekwencjami łamania też.
Bo ludzie mają długą pamięć urazów.
Masz rację, ale jak często zdarza się żeby na debiutanta rzuciły się dwa wydawnictwa? No właśnie.

Z drugiej strony - urazy, nie urazy. Biznes is biznes. Jesli ktoś Ci zaproponuje lepszą ofertę to po prostu ten drugi przegrał i nie ma się o co obrażać. Tak działa wolny rynek i konkurencja.

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Death pisze:nie wysyłać fanficów
Akurat w pokazanym ciągu ten jeden wymieniony grzech się nie podoba. Wskazujesz je wraz z innymi:
nie kopiować pomysłów, nie wysyłać fanficów, nie zakładać, że czytelnik jest głupi, stawiać na oryginalność, nie przejmować się tym, że np. teraz wychodzą książki o historii alternatywnej, więc to trzeba pisać, żeby zaistnieć; szperać i czytać w celu wzbogacenia się o szczegóły, stawiać na wiarygodność.
O ile pozostałe wydają mi się pasować do jakiegoś klucza, o tyle fanfiction wg Anny Brzezińskiej powinno zostać zarzucone z zupełnie innych powodów - kwestie licencji i ewentualnych rozstrzygnięć sądowych na tym polu.
IMO chodziło o to, że fanficki mogą (choć wcale nie muszą) być dobrą literaturą, ale runa nie jest dla nich targetem. A co oryginalności IMO było chyba powiedziane żeby znaleźć własny styl, a nie koniecznie silić się na oryginalność samą w sobie.

A propos w przypadku eksperymentów formalnych uzasadniać te zabiegi pamiętam przytoczony przykład tekstu w całości napisanego zdaniami pojedynczymi, ponoć żeby się szybciej czytało. :)
Przynajmniej ja tak zrozumiałem ten fragment prelekcji :)
Sasasasasa...

Death

Post autor: Death »

Podział zrobiłam na szybko wg własnego zamysłu, może nie do końca w sposób przemyślany. Nie czepiajcie się formy, wszak o treść idzie :)
Bakalarz pisze:A propos w przypadku eksperymentów formalnych uzasadniać te zabiegi pamiętam przytoczony przykład tekstu w całości napisanego zdaniami pojedynczymi, ponoć żeby się szybciej czytało. :)
Albo "Napisałem Katedrę Notre Dame Victora Hugo w realiach Warhammera! Jest świetna" :P

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Death pisze:Nie czepiajcie się formy, wszak o treść idzie :)
Ano ja właśnie o te dwie kwestie...
Bo o ile w fanficku chodzi wybitnie o treść, to już kwestie oryginalności, wiarygodności czy eksperymentów formalnych raczej dotykają formy, IMO
Sasasasasa...

ODPOWIEDZ