Xiri pisze:nosiwoda pisze:Jak śmiesz zadawać takie pytania!? Przecież ciocia i koledzy pochwalili.
A skąd te ciocie i babcie wytrzasnąłeś i tak zawzięcie się ich trzymasz?
A skąd te babcie wytrzasnęłaś i tak zawzięcie się ich trzymasz? Czy ktoś o nich wspominał w temacie? Jak widać, ciocię, która zawsze pochwali, wytrzasnąłem z tego samego niebytu, co Ty teraz babcię. A że nie złapałaś kontekstu i ironii, to już naprawdę nie moja wina. Innym się jakoś udało, bez naprowadzania.
kto tego zabrania?
Sensowność, a raczej jej brak, tego zabrania.
Trzeba być naprawdę ...... by wysyłać prace do oceny do ciotki, która skończyła podstawówkę i zna się tylko na sprzątaniu.
A skąd wytrzasnęłaś ciotkę, która skończyła podstawówkę i zna się tylko na sprzątaniu? Ciotka może być wybitnym literaturoznawcą, a pracę siostrzenicy w 99% przypadków z zaciśniętymi zębami i tak pochwali.
Trzeba być naprawdę...... by pokazywać swoje prace kolegom i koleżankom, a potem twierdzić, że ich skażona chęcią nieurażenia koleżanki ocena cokolwiek znaczy.
Xiri pisze:Ale wiadomo, że wówczas to nie będzie żadna ocena, raczej zbiorowa zabawa.(...)Nawet jak się nie spodoba, to będą Cię chwalić, bo jesteś ich przyjacielem/chrzestnym/zięciem/pradziadkiem.(...)Oczywiście nie da się zmusić znajomych, by byli bezwzględni i szczerzy do bólu, bo inaczej patrzy się na tekst kogoś, kogo dobrze się zna.
Xiri pisze:Miałam kolegę, dorosły i oczytany to człowiek był, który napisał tekst, no szalenie się on ludziom podobał, język był świetny, fabuła świetna, żadnych zgrzytów, dobre wyważenie, panowanie nad bohaterami, wciągało i w ogóle. Wszyscy zachęcali go, by wysłał gdzieś, a jak to zrobił, to się nasłuchał samych negatywów.
Widzisz jakiś związek?
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA