Wysyłać czy nie wysyłać?

Żale i radości wszystkich początkujących na niwie.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Xiri pisze:Nie wiem, możliwe. Jakbym ja wysyłała rodzinie lub znajomym tekst, gdybym ich miała, to żeby zmitrężyć im trochę czasu
Ale IMO wysyłanie tekstów do oceny ludziom w jakiś sposób bliskim to dość naturalne na samym początku "kariery". Gdy tworzy się swoje pierwsze opowiadanie (np. w wieku szkolnym) i boi się kompromitacji. Oddanie tekstu do oceny komuś bliskiemu/znajomemu łatwiej przychodzi. Dopiero potem okazuje się, że to był błąd. Całkiem spory błąd...

Edit: cytowanie
Sasasasasa...

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Bakalarz

Ale wiadomo, że wówczas to nie będzie żadna ocena, raczej zbiorowa zabawa. "Ale super piszesz!", "Chcę więcej!", "Kurde, dawaj więcej, uśmiałem się jak nigdy", "Dobre, dobre, podobało mi się".
Łatwiej? Oczywiście że będzie łatwiej, bo ludzie Cię znają i nie dostaniesz po twarzy niczym ostrym. Nawet jak się nie spodoba, to będą Cię chwalić, bo jesteś ich przyjacielem/chrzestnym/zięciem/pradziadkiem. Ale czemu takie coś służy raczkoującemu pisarzowi?

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

Doprecyzujmy: wysyłanie znajomym/krewnym/ciociom/babciom/całej rodzinie tekstu do oceny czy tylko do przeczytania to nie jest nic złego, nagannego itd. Problem się pojawia dopiero, gdy taki would-be-author na wszelkie uwagi krytycznie osób spoza kręgu znajomych reaguje "nie znacie się, moim znajomym/ciociom/babciom się podobało!".
To raz.
Dwa: to że ktoś ma ileś publikacji za sobą nie czyni go z automatu wyrocznią nadającą się do oceny tekstów. Wiem z doświadczenia osobistego. Za to ciotka, co skończyła podstawówkę i zna się tylko na sprzątaniu, może w wolnych chwilach czytywać namiętnie klasykę literatury i wyrobić sobie chociażby oko do literówek. Więc może bez takich uogólnień.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Bakalarz
Stalker
Posty: 1859
Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08

Post autor: Bakalarz »

Xiri pisze:Ale wiadomo, że wówczas to nie będzie żadna ocena, raczej zbiorowa zabawa. "Ale super piszesz!", "Chcę więcej!", "Kurde, dawaj więcej, uśmiałem się jak nigdy", "Dobre, dobre, podobało mi się".
Absolutnie nie twierdzę, że nie. Nawet jeżeli oddaje się tekst znajomym to będą patrzyli na niego przez pryzmat osoby, która tekst spłodziła.
Xiri pisze:Ale czemu takie coś służy raczkoującemu pisarzowi?
Zachęcie do dalszego pisania, na przykład.
Jest łatwiej, przyjemniej, po głowie pogłaszczą... dopiero potem ałtor orientuje się, że to był błąd i zwraca się o opinię do ludzi zupełnie obcych a przez to - obiektywnych.
Sasasasasa...

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Saperko

Nie podkopywałam niczyjego autorytetu ani nikogo nie obrażałam (mam szacunek do wszytskich ludzi, bez względu na wiek, wykształcenie i rodzaj wykonywanej pracy, o ile ci ludzie są w porządku), tylko dałam pierwszy lepszy przykład osoby, która na literaturze fachowej się kompletnie nie zna, ale lubi czytać.

/E:

Bakalarz

Jeśli mam dać przykład na sobie, to mnie raczej mobilizuje, jak ktoś mi przywali pięścią w twarz (oczywiście nie w sensie dosłownym) i nazwie mnie taką, siaką i owaką. Trochę brzmi jak w japońskich bajkach o jakichś świetlistych rycerzach, ale, choinka, to naprawdę działa. To dopiero jest mobilizacja! Chcesz komuś udowodnić, że nie ma racji (nawet jeśli cały zabieg polega na pewnej ukrytej metodzie), a jednocześnie wystawiasz samego siebie na próbę. Spoglądając na świat przez różowe okulary, które ktoś nam podarował, do mobilizacji raczej nie doprowadzi. Oczywiście to mój punkt widzenia. Chwalenie doprowadza do samouwielbienia. Zgodnie z prawem Murphiego, jeśli coś dobrze idzie, to potem musi się mocno spieprzyć ;) Jeśli będziesz chwalony przez znajomych, to potem mocno się zawiedziesz. Oczywiście nie da się zmusić znajomych, by byli bezwzględni i szczerzy do bólu, bo inaczej patrzy się na tekst kogoś, kogo dobrze się zna.
Ostatnio zmieniony pn, 11 sie 2008 14:16 przez Xiri, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Xiri pisze:
nosiwoda pisze:Jak śmiesz zadawać takie pytania!? Przecież ciocia i koledzy pochwalili.
A skąd te ciocie i babcie wytrzasnąłeś i tak zawzięcie się ich trzymasz?
A skąd te babcie wytrzasnęłaś i tak zawzięcie się ich trzymasz? Czy ktoś o nich wspominał w temacie? Jak widać, ciocię, która zawsze pochwali, wytrzasnąłem z tego samego niebytu, co Ty teraz babcię. A że nie złapałaś kontekstu i ironii, to już naprawdę nie moja wina. Innym się jakoś udało, bez naprowadzania.
kto tego zabrania?
Sensowność, a raczej jej brak, tego zabrania.
Trzeba być naprawdę ...... by wysyłać prace do oceny do ciotki, która skończyła podstawówkę i zna się tylko na sprzątaniu.
A skąd wytrzasnęłaś ciotkę, która skończyła podstawówkę i zna się tylko na sprzątaniu? Ciotka może być wybitnym literaturoznawcą, a pracę siostrzenicy w 99% przypadków z zaciśniętymi zębami i tak pochwali.
Trzeba być naprawdę...... by pokazywać swoje prace kolegom i koleżankom, a potem twierdzić, że ich skażona chęcią nieurażenia koleżanki ocena cokolwiek znaczy.
Xiri pisze:Ale wiadomo, że wówczas to nie będzie żadna ocena, raczej zbiorowa zabawa.(...)Nawet jak się nie spodoba, to będą Cię chwalić, bo jesteś ich przyjacielem/chrzestnym/zięciem/pradziadkiem.(...)Oczywiście nie da się zmusić znajomych, by byli bezwzględni i szczerzy do bólu, bo inaczej patrzy się na tekst kogoś, kogo dobrze się zna.
Xiri pisze:Miałam kolegę, dorosły i oczytany to człowiek był, który napisał tekst, no szalenie się on ludziom podobał, język był świetny, fabuła świetna, żadnych zgrzytów, dobre wyważenie, panowanie nad bohaterami, wciągało i w ogóle. Wszyscy zachęcali go, by wysłał gdzieś, a jak to zrobił, to się nasłuchał samych negatywów.
Widzisz jakiś związek?
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

ja bym to ujęła tak (odnoszę się do dyskusji Xiri i Bakałarza)
etap pierwszy
Pokazywanie znajomym, rodzinie na początku nie jest złe, bo pozwala przełamać barierę zaprezentowania swojego tekstu; dziś jeszcze w epoce internetu możemy anonimowo wrzucić to na bloga/serwis promujący "tfurczośc własną" jednak najczęściej nie będzie tam krytyki ale pochwały przyjaciół, znajomych z klasy; jak nas pochwalą rodzi się impuls aby pokazać to większej ilości osób.
etap drugi
Wyjście ze swoim działem "do ludzi" zderzenie z krytyką, brakiem warsztatu i degustibusami. Jednostki silne, lub o ogromnej potrzebie tworzenia przetrwają. Zaczną prawdopodobnie się rozwijać. Jednostki słabsze najprawdopodobniej wrócą do etapu pierwszego (czemu by nie? hobby jak każde inne) lub przy wsparciu bliskiej osoby będą próbowały walczyć. Więc ciocine "ślicznie napisałeś, pisz dalej" może być ta skałą, na której oprze sie ktoś o słabszej psychice.

Czasem myślę, że późne debiuty biorą się tez z tego, że sprawdziwszy się w kilu miejscach w życiu, człowiekowi "wisi" czy ktoś zjedzie jego tekst czy nie. Nawet jeśli ktoś napisze że dno i bąbelki, zawsze można wzruszyć ramionami i powiedzieć, że jest się super ojcem/matką/biznesmenem itd itp. Kiedy się odniesie sukces na jakimkolwiek polu, łatwiej jest chyba przełknąć krytykę i być cierpliwym.
Wzrúsz Wirúsa!

Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Nosiwodo

Tak, że uwielbiasz atakować i nie czytasz dokładnie co piszę. Brakuje Ci własnych argumentów, uwielbiasz obracać kota ogonem i łapać ludzi za słówka. Niektórzy złapali ironię, widzisz, ja może nie, a zamiast tego wyprowadziłam czołgi.

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

nie czytasz dokładnie co piszę. Brakuje Ci własnych argumentów, uwielbiasz obracać kota ogonem i łapać ludzi za słówka
Tak brzmi Twoja odpowiedź na poniższe?
Xiri pisze:Ale wiadomo, że wówczas to nie będzie żadna ocena, raczej zbiorowa zabawa.(...)Nawet jak się nie spodoba, to będą Cię chwalić, bo jesteś ich przyjacielem/chrzestnym/zięciem/pradziadkiem.(...)Oczywiście nie da się zmusić znajomych, by byli bezwzględni i szczerzy do bólu, bo inaczej patrzy się na tekst kogoś, kogo dobrze się zna.
Xiri pisze:Miałam kolegę, dorosły i oczytany to człowiek był, który napisał tekst, no szalenie się on ludziom podobał, język był świetny, fabuła świetna, żadnych zgrzytów, dobre wyważenie, panowanie nad bohaterami, wciągało i w ogóle. Wszyscy zachęcali go, by wysłał gdzieś, a jak to zrobił, to się nasłuchał samych negatywów.
No cóż, ja czytam BARDZO dokładnie. A rezultat jest powyżej.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Masz na myśli taki?
nosiwoda pisze: Ciotka może być wybitnym literaturoznawcą.
Xiri pisze:
Nie podkopywałam niczyjego autorytetu ani nikogo nie obrażałam (mam szacunek do wszytskich ludzi, bez względu na wiek, wykształcenie i rodzaj wykonywanej pracy, o ile ci ludzie są w porządku), tylko dałam pierwszy lepszy przykład osoby, która na literaturze fachowej się kompletnie nie zna, ale lubi czytać.
/E: Mój wniosek jest stąd, że jedziesz po mnie w taki sam sposób jak na innym forum kiedyś. Identiko.

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

No i gdzie ta odpowiedź?
Bo to, że ZAŁOŻYŁAŚ, że ciotka jest ograniczoną sprzątaczką, to już zauważyłem. Ale nadal nie zauważyłaś, że NIE W TYM RZECZ. Tylko w tym, że jest CIOTKĄ.
Więc gdzie ta odpowiedź na wskazaną w dosłownych cytatach sprzeczność?
/edit: bo nadal piszesz takie same niemądre rzeczy, z których potem się rakiem i chyłkiem wycofujesz, nie widząc problemu. Identiko.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

nosiwoda pisze: /edit: bo nadal piszesz takie same niemądre rzeczy, z których potem się rakiem i chyłkiem wycofujesz, nie widząc problemu. Identiko.
I po co to identiko? Koniecznie musiałeś to napisać? Gdybym ja rzucała Twoje słowa przeciwko Tobie, z pewnością miłe to by dla Ciebie nie było. Z pewnością.

Może dla Ciebie są niemądre. Dla mnie np. Ty możesz pisać same farmazony. I już Ci kiedyś pisałam: nie wycofuję się tylko urywam rozmowę bo:
- nie mam netu, więc możliwości swobodnej dyskusji
- praca i zajęcia poza nią uniemożliwiają mi siedzenie kilka godzin w kafe dziennie
- rozmówca wzbudza moją litość
- nie widzę sensu w dalszej dyskusji, więc po prostu daję sobie spokój

I nie zarzucaj mi, kiedy masz już wyjaśnienie (chyba nawet 3-4 razy Ci to pisałam), że się wycofuję. Gdybym miała możliwości, mogłabym tak kogoś zjechać, że by się nie pozbierał. Ale tak nie robię, bo czemu to ma niby służyć? Ja Ci, ty mi, ja Ci, ty mi. I tak bez końca. Ktoś musi ustąpić. I więcej już Ci nie odpisuje odnoście tego wątku. Przyszłam tu, aby się co nieco dowiedzieć, a nie znów być kamieniowana z Twojej strony, bo "bzdury piszę".

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Może dla Ciebie są niemądre. Dla mnie np. Ty możesz pisać same farmazony. (...)Gdybym miała możliwości, mogłabym tak kogoś zjechać, że by się nie pozbierał.
Ależ czekam! O ile potrafisz to uargumentować (to jest forum DYSKUSYJNE), to czekam. Jeśli nie - Twoja opinia nie zmienia faktów.
Xiri pisze:I nie zarzucaj mi, kiedy masz już wyjaśnienie (chyba nawet 3-4 razy Ci to pisałam), że się wycofuję.
Ja nie zarzucam, tylko stwierdzam fakt. Czy nazwiesz to urwaniem rozmowy, czy wycofaniem, rezultat jest ten sam. Nie wyjaśniłaś wskazanej w swoich wypowiedziach sprzeczności.
Jeśli wskazanie sprzeczności i pisania bzdur uważasz za kamienowanie, to mam jedną radę: nie pisz bzdur, to i nie będzie czego Ci wytykać. To z kolei ja Ci już kilka razy pisałem.
Rozumiem, że nadal sprzeczności w przytoczonych cytatach nie widzisz. No cóż.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20009
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Ika pisze: Skąd w ogóle założenie, że ktokolwiek tu zareagował inaczej niż spokojnie, kulturalnie z filozoficznym smuteczkiem co najwyżej (bo zgadzam się, że jednak jest tu spory odsetek piszących lepiej, czy gorzej)? Skąd założenie, że opinie wygłaszane tutaj są w jakikolwiek sposób generowane frustracją?
Przecież ja napisałem coś zupełnie innego. Sugerowałem możliwość autocenzury u tych, którzy ewentualnie mogliby mieć jakieś kudłate myśli na temat redaktorów i wydawców. To tak samo, jak z ocenianiem jednych autorów przez innych, kiedy to bardzo często nadmiernie waży się słowa, by nie stworzyć wrażenia, że się chce dokopać konkurencji, albo że opinia jest podyktowana zawiścią.
To jest mechanizm dość często występujący u ludzi o wysokim poziomie samokontroli.
A teraz zabieram się za czytanie innych postów, bo się Szanowni Państwo Forumowiczostwo okropnie rozdyskutowali w ciągu ostatnich godzin - i to wporze sjesty, kiedy się powinno wzdychać: "Antonio! Fa Caldo!" - i ne bardzo ogarniam całość.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

A ja sugerowałam istnienie mechanizmu: na złodzieju czapka gore.

Że się tak posłużę analogią pozostając w złodziejskiej nomenklaturze: skoro nigdy w życiu niczego nie ukradłam, to się nie będę rumienić, gdy mówią o złodziejach.
Skoro odmowę publikacji, tudzież krytykę przyjęłam ze spokojem, godnością i zadałam sobie choć minimum trudu, by odpowiedzieć na pytanie: dlaczego nie?, to dlaczego mam teraz się gryźć w język przy wypowiadaniu opinii?
Zmęczonam, ale moim zdaniem i jak widzę po reakcjach również i zdaniem Navajero oraz niewiema, jakoś się ogół nie rzucił się do luster sprawdzać, czy przypadkiem to nie o nich mowa, bo może ich będą podejrzewać, wyrażane wszędzie opinie jak nic wyglądają bowiem na odwet...
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

ODPOWIEDZ