Jeśli trzeba, to proszę o przeniesienie tego gdzieś, gdzie będzie miało sens... nie potrzeba tutaj ciągnąć offtopu.
Nie do końca rozumiem - znaczy, chodzi Ci o motyw Niemca i motyw anioła, taak? Nigdzie się z tym pierwszym nie spotkałem i nie wiem, szczerze mówiąc, na czym polega, ale chętnie się dowiem ;).Urlean pisze:Wałkowanie tych samych motywów przez wielu ałtorów (jak jest to z Niemcami i aniołami)
Fan fiction to fan fiction, nie róbmy z wody mleka.Pewnie pierwszy twórca, który napisał coś w tych klimatach, nazwałby to fan-fiction.
A co ma, przepraszam bardzo, okładka do treści?O, jest taka książka wydana przez FS, Rock'n'roll, bejbi, która podobno jest oparta na motywie z Pilipiuka:egzorcysta-pijak, z tymże nastolatek pijący tanie wina. Jednak okładka zachęca (a to debiut właśnie) i kupię ją, jak będzie okazja, trafię do kraju, albo trafi się w Foncie.
Nigdy w życiu bym nie kupił książki dlatego, że okładka zachęca. Nie jestem na tyle bogaty, aby kupować książki li tylko dlatego, bo ładnie wyglądają na półce.
JAK zachęca? Okładką?Motyw powielony, ale jakoś zachęca mimo to.
Nie rozumiem. Nie czytałeś, więc skąd wiesz, że powielony, albo że zachwyca?
Zastanawia mnie takie ferowanie wyroków nt. książek. Intryguje. Po części dlatego, że zupełnie tego zjawiska nie potrafię zrozumieć.
Że tak zapytam, dlaczego by nie przeszedł? Udowodnisz mi to jakoś?Ale kolejny egzorcysta, który byłby najprawdopodobniej kobietą, w dodatku blondynką, studentką, albo emerytowaną prostytutką/narkomanką/matką 13 dzieci, pijącą nałogowo Redds'a albo co tam jeszcze, chyba by już nie przeszedł.
Sumując te wszystkie pytania, streszczę je do jednego: Urlean, skąd Ty to wszystko wiesz? Podziel się źródłami, nie bądź taki.
Się już nie powtórzy ;)Harna pisze:No nie, ładnie tak, łaciną — kobietę? Znienacka? Ciemną nocą? ;-)
Otóż to :) Sam bym tego lepiej nie ujął :)Harna pisze: Nie można przekreślać z góry takiego krasnoluda, elfa i obowiązkowej sceny karczemnej, tylko dlatego, że są właśnie krasnoludem, elfem i obowiązkową sceną karczemną.
Nienawidzę generalizacji, ale pokuszę się o jedną: cała literatura to pisanie o tym samym, ale wciąż inaczej. IMHO.
Znać ów złoty środek to bardzo ważna rzecz dla debiutanta.
EDIT: Dodałem parę słów, poprawiłem czytelność jednego sformułowania.