Ach, gdyby ten pomysł był mój....
Moderator: RedAktorzy
- Varelse
- Dwelf
- Posty: 511
- Rejestracja: czw, 13 lip 2006 11:12
W najnowszym F-cie Cezary Zbierzchowski podwędził mi telepatycznie dwa pomysły: po pierwsze, z ludźmi, którzy przeżyli koniec świata (z tym, że u mnie za sprawą wehikułu czasu, który przeniósł ich w przyszłość po Sądzie Ostatecznym), a po drugie z istotami bez duszy - u mnie miała to być rasa kosmitów, którzy z istnienia Boga i całego świata duchowego zdają sobie sprawę, ale metafizyka a zwłaszcza tzw. walka duchowa pomiędzy dobrem a złem w ogóle ich nie rusza, bo zbudowani są w całości z materii.
Ale tak naprawdę nie miałbym nic przeciwko umieraniu, gdyby nie następowała po nim śmierć - Thomas Nagel
Szczury z Princeton, Nowa Fantastyka 9/2009
Szczury z Princeton, Nowa Fantastyka 9/2009
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Muszę Cię rozczarować - on Ci te pomysły podwędził już w 2004 roku :P. To opowiadanie publikowane było w "Ubiku".Varelse pisze:W najnowszym F-cie Cezary Zbierzchowski podwędził mi telepatycznie dwa pomysły
To tak gwoli formalności.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- Varelse
- Dwelf
- Posty: 511
- Rejestracja: czw, 13 lip 2006 11:12
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
E, tam. Deifikujecie pomysł. Pomysł sam w sobie, to zaledwie początek. Szczególnie w fantastyce, która autokanibalistyczna jest, motywy wędrowne są tu normą...
To nie pomysł będzie najważniejszy, ale to, jak ten pomysł zostanie ujęty i przekazany odbiorcy. A z tym ostatnio w literaturze fantastycznej problem. Albo może znowu mam przeciążenie od nadmiaru fantastyki, jak kilka lat temu imputował mi NURS, gdy twierdziłam, ze teksty S.Uznańskiego, to śmietnik pomysłów?
To nie pomysł będzie najważniejszy, ale to, jak ten pomysł zostanie ujęty i przekazany odbiorcy. A z tym ostatnio w literaturze fantastycznej problem. Albo może znowu mam przeciążenie od nadmiaru fantastyki, jak kilka lat temu imputował mi NURS, gdy twierdziłam, ze teksty S.Uznańskiego, to śmietnik pomysłów?
So many wankers - so little time...
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Autorka!!! Bis!!!! Brawo!Małgorzata pisze:Albo może znowu mam przeciążenie od nadmiaru fantastyki, jak kilka lat temu imputował mi NURS, gdy twierdziłam, ze teksty S.Uznańskiego, to śmietnik pomysłów?
Nie jesteś "przeciążona". Po prostu dużo czytałaś i widzisz, co jest skąd wzięte. To nie przeciążenie. To posiadanie kontekstu.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- nimfa bagienna
- Demon szybkości
- Posty: 5779
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
- Płeć: Nie znam
Przeglądałam swoje notatki. Kiedyś zapisałam swój sen (a potem go zapomniałam), w którym zamieniłam się w drzewo. Kiedy opadały ze mnie liście, słabłam z kaźdym straconym liściem coraz bardziej. Gdy opadł ostatni - umarłam
Czy moźe ten pomysł komuś coś mów?i;)
Czy moźe ten pomysł komuś coś mów?i;)
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.
- Gesualdo
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1752
- Rejestracja: pn, 01 wrz 2008 14:45
E.A.Poe?nimfa bagienna pisze:Przeglądałam swoje notatki. Kiedyś zapisałam swój sen (a potem go zapomniałam), w którym zamieniłam się w drzewo. Kiedy opadały ze mnie liście, słabłam z kaźdym straconym liściem coraz bardziej. Gdy opadł ostatni - umarłam
Czy moźe ten pomysł komuś coś mów?i;)
Tylko tam było z malarzem i troszeczkę inaczej.
"Jestem kompozytorem i coś pewnie chciałem, ale już zapomniałem."
A pozwolę sobie odkopać. Temacikowi się zeszło ledwie miesiąc temu, toteż nawet dobrze truchło nie zdążyło zgnić ;)
No to tak. Uczucie intelektualnej zazdrości jest mi bliskie, jak chyba każdemu amatorowi pisania form wszelakich. I to niezależnie, czy czytam wydane w sporym nakładzie dzieła współczesnych mistrzów pióra, czy buszuję, na przykład, po FF gdzie ludzie, tak jak i ja, przybyli, by czegoś nowego się nauczyć. Ale nie ma co się tym dołować, tylko raczej potraktować jako inspirację. I nie mówię tu o żadnym kopiowaniu cudzych pomysłów - broń Boże, wtórność nie jest żadnym rozwiązaniem. Warto jednak z tego rodzaju zazdrości uczynić dodatkową motywację, czynnik, którzy każe nam się rozwijać i wpadać na coraz to lepsze pomysły :)
No to tak. Uczucie intelektualnej zazdrości jest mi bliskie, jak chyba każdemu amatorowi pisania form wszelakich. I to niezależnie, czy czytam wydane w sporym nakładzie dzieła współczesnych mistrzów pióra, czy buszuję, na przykład, po FF gdzie ludzie, tak jak i ja, przybyli, by czegoś nowego się nauczyć. Ale nie ma co się tym dołować, tylko raczej potraktować jako inspirację. I nie mówię tu o żadnym kopiowaniu cudzych pomysłów - broń Boże, wtórność nie jest żadnym rozwiązaniem. Warto jednak z tego rodzaju zazdrości uczynić dodatkową motywację, czynnik, którzy każe nam się rozwijać i wpadać na coraz to lepsze pomysły :)
-
- Nexus 6
- Posty: 3388
- Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45
- blazenada
- Fargi
- Posty: 363
- Rejestracja: czw, 14 cze 2007 11:34
- Płeć: Kobieta
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11