Jasne. Z wieżą i głośnikami...Cordeliane pisze:A dołącza płytę CD?...
Podkład muzyczny przy pisaniu - co o tym myślicie?
Moderator: RedAktorzy
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
- emigrant
- Pćma
- Posty: 224
- Rejestracja: wt, 11 lis 2008 20:26
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Nie spotkalem sie w literaturze ale kiedys mialem plyte z muzyka skomponowana specjalnie po to zeby puszczac ja jako tlo dzwiekowe do muzyki jakiegos calkiem innego zespolu. Bylo to bardzo eksperymentalne, bardzo mroczne i w sumie chyba wcale nie takie niesamowite muzycznie. Ale sam rytual, dlugie starania o obie plyty w odpowienich wersjach - a to ani dostac legalnie ani spiracic z sieci bo zbyt malo znane - potem kombinowanie zeby odpalic to rowno jednoczesnie -to wszystko czynilo sluchanie niesaowitym, podnioslym przezyciem. Pewnie podobnie troche jest z dobieraniem piosenek scisle pod czytanie. Calosc staje sie rytualem i zapada w pamiec.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Kiedyś Ursula Le Guin wydała taką powieść "Wracać wciąż do domu". I w oryginalnej wersji, tzn. po angolsku, dołączona była kaseta (to chyba było przed epoką CD albo na jej początku) z piesniami opisanego w książce ludu przyszłości. Ale to nie było "czego słuchałam przy pisaniu", tylko "czego słuchają ludzie, o których pisałam, w wymyślonej przyszłości". Zawsze mnie ciekawiło, co na tej kasecie było, ale nigdy nie miałem dostępu do oryginału.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- Radioaktywny
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1706
- Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51
Ja czasem komponuję muzykę do właasnych tekstów:-) Kiedyś żartowałem sobie nawet, że będę w przyszłości wydawał powieści oraz płyty z muzyką do tychże powieści;-)nosiwoda pisze:Kiedyś Ursula Le Guin wydała taką powieść "Wracać wciąż do domu". I w oryginalnej wersji, tzn. po angolsku, dołączona była kaseta (to chyba było przed epoką CD albo na jej początku) z piesniami opisanego w książce ludu przyszłości. Ale to nie było "czego słuchałam przy pisaniu", tylko "czego słuchają ludzie, o których pisałam, w wymyślonej przyszłości"
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
Za mną muzyka chodzi przez cały czas; zdarza się, że słucham jej, kiedy piszę, na ogół zarzynając jeden i ten sam pasujący kawałek. Nie zauważyłam wpływu na frazę (jestem wzrokowcem - nasiąkam stylem tekstów czytanych, ale słowa słuchane wrzucam w tło), natomiast zwykle zgrywa się z nastrojem fragmentu. W dość dziwny sposób, bo mam dziwne skojarzenia (np. Smooth Criminal w obu wersjach, oryginalnej i coverowej do naprawdę ciężkiej i niekiczowej sceny). Teraz odkryłam pop-indie-rock White Lies, tłucze po duszyczce jak pałeczki po perkusji.
I z powodu tejże dziwności skojarzeń uważam, że sugerowanie czytelnikowi soundtracku jest trochę bez sensu. Bo piszący mogą mieć dziwaczny mózg, a przynajmniej - inaczej dziwaczny, niż czytelnik (każdy bywa dziwny na swój sposób), a taki Dukaj to już na pewno.
I z powodu tejże dziwności skojarzeń uważam, że sugerowanie czytelnikowi soundtracku jest trochę bez sensu. Bo piszący mogą mieć dziwaczny mózg, a przynajmniej - inaczej dziwaczny, niż czytelnik (każdy bywa dziwny na swój sposób), a taki Dukaj to już na pewno.
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
- Memento
- Mamun
- Posty: 108
- Rejestracja: sob, 21 sie 2010 12:00
Odkopię temat.
Lubię ciężką muzykę, tak przy pisaniu jak przy czytaniu. Ostatnio skrobałem przy playliście składającej się z Symbolic DEATH, kilkunastu utworów AMON AMARTH i kilku DISMEMBER. Jednak po napisaniu ok. 2/3 ta playlista trochę mi zbrzydła i wrzuciłem na uszy T00L. Rytm zdań się nie zmienił, powtórzenia kreśliłem z taką samą częstotliwością, klimat i nastrój pozostały jednolite. Więc u mnie muzyka nie ma raczej wpływu na treść tekstu, najważniejsze żeby izolowała od hałaśliwego i rozpraszającego otoczenia. ;P
Lubię ciężką muzykę, tak przy pisaniu jak przy czytaniu. Ostatnio skrobałem przy playliście składającej się z Symbolic DEATH, kilkunastu utworów AMON AMARTH i kilku DISMEMBER. Jednak po napisaniu ok. 2/3 ta playlista trochę mi zbrzydła i wrzuciłem na uszy T00L. Rytm zdań się nie zmienił, powtórzenia kreśliłem z taką samą częstotliwością, klimat i nastrój pozostały jednolite. Więc u mnie muzyka nie ma raczej wpływu na treść tekstu, najważniejsze żeby izolowała od hałaśliwego i rozpraszającego otoczenia. ;P
Piszac swoja recenzje oczywiscie nie stales sie krytykiem, ale mozna o Tobie w tym przypadku mowic jako p.o. krytyka ;-P
by A.Mason
by A.Mason
- anaid
- Sepulka
- Posty: 10
- Rejestracja: śr, 02 mar 2011 00:54
Ja osobiście lubię pisać i czytać przy muzyce. Czytanie przy bardzo głośnej muzyce mi absolutnie nie przeszkadza o ile są to utwory które lubię, a nie durnowate kawałki z radia. Co do pisania to różnie bo zdarzało mi się pisać też w zupełnej ciszy - to raczej zależy od dnia i humoru. Muszę jednak przyznać, że muzyka pomaga w budowaniu nastroju (przynajmniej mi osobiście). Lubię też książki w których na końcu podana jest lista utworów (lub na ich stronach www). Podczas odsłuchiwania w większości można zgadnąć, który fragment książki nawiązuje do danego utworu muzycznego.
Jeśli cisza mi przeszkadza, ale mam ochotę na coś spokojnego to zazwyczaj słucham muzyki celtyckiej.
Jeśli cisza mi przeszkadza, ale mam ochotę na coś spokojnego to zazwyczaj słucham muzyki celtyckiej.
Táimse im' chodladh is ná dúistear mé