Analogicznie do robię/zrobię to będzie: interpretuję/zinterpretuję :)
Bardzo lubię czytać! Na świecie jest tyle wspaniałych książek! Ja na ten przykład mogę pić miesiąc albo dwa, a potem wziąć i przeczytać jakąś książkę... I ta książka wyda mi się taka dobra, a ja sobie taki zły, że się okropnie denerwuję...
Alfi teraz siedzi przy komputerze, wpatruje się w monitor i chichocze w kułak. No, żeż! Piękne wpuszczenie w maliny, naprawdę piękne... :)))
Aspekt, proszę Szanownych Użytkowników. ASPEKT, o którym wspomniała Nimfa. Sprawdzić i przemyśleć.
I może jeszcze wskazówka, że nadinterpretacja powstała nie od czasownika interpretować, lecz od rzeczownika interpretacja. Czasownika nie ma. Ciekawe, dlaczego... :P:P:P
Czy w narracji auktorialnej można używać słów w rodzaju "załapał się"?
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
W narracji auktorialnej konieczna jest chyba pewna jednorodność języka. Jeżeli autor z góry założy, że on ma być trochę kolokwialny - to jak najbardziej.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Mnie się wydaje, że tego rodzaju cechy bliższe są narracji personalnej, mniej zdystansowanej do świata przedstawionego. Oczywiście, narracja pierwszoosobowa też załatwia sprawę. W auktorialnej - wypada raczej unikać kolokwializmów - zmniejszają dystans narracyjny.
Oczywiście, są wyjątki - gdy tworzy się ramową sytuację narracyjną, w której narrator zostaje określony => potocyzmy są wówczas uzasadnione.
Z drugiej strony, jest już tyle typów mieszanych, że nie potrafię się zorientować, z jakim typem narracji mam do czynienia. I tu możesz, Alfi, mieć świętą i niepodważalną rację - konsekwencja i jednorodność języka się liczy.
I nie, to żadna ironia - może po prostu, jak w przypadku gatunków, tak i formy narracyjne stają się coraz bardziej elastyczne?
Rozumiem, że nie ma jakichś sztywnych reguł nakazujących trzymać się w danym tekście jednego tylko typu narracji? Można przechodzić np z personalnej na auktorialną i odwrotnie, byle płynnie?
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.
� Dżirdżis
Można przechodzić, mieszać porządki narracyjne, byle wzorzec tych zmian był jasny. Np. cały czas narracja personalna idzie od głównego bohatera, ale np. epizody retrospektywne mają narrację auktorialną. (tylko przykład, można to zrobić inaczej, rzecz jasna).
Po prostu winien zaistnieć porządek narracyjny ogólny, który odbiorca będzie mógł rozpoznać.
"Słyszałam uszami wyobraźni, jak pod potężnymi kołami skrzypi ubijany śnieg." --> można tak napisać, kiedy bohaterka siedzi w samochodzie? Potrzebna mi jest tu onomatopeja.
Nie zaprzeczam, że dźwięki można sobie wyobrażać. Stwierdziłam jedynie, że Twoje zdanie jest komiczne i kalekie w treści. Z uproszczonej propozycji wynika, że dźwięk jest wyobrażony.
edit: Z mniej prostych - sięgnij po trop. Mamy bardzo charakterystyczny: "- Zda mi się, że go widzę...
- Gdzie?
- Przed oczyma duszy mojej".
A teraz kreatywnie wykorzystaj, zmieniając na słuch i robiąc stosowny skrót. Jeżeli Ci się uda, będziesz miała bardzo dobre zdanie.