Robota dla pisarza
Moderator: RedAktorzy
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Albo nazywać się Warrington i mieć fabrykę kaloszy.flamenco108 pisze:Może też być bogaty z domu. Od urodzenia. Np. nazywać się Carrington...Alfi pisze:A nie pomyśleliście o takim zawodzie jak rentier?
I mieć swoją filię w Polsce.
E:
Albo może być pustelnikiem i żyć w jakimś lesie albo mieć swój szałas na jakimś ugorze.Albiorix pisze:Hmm, rentier. Gdyby wynająć mieszkanie i zamieszkać gdzieś na wsi albo u kogoś pokątnie to nawet nawet, starczyłoby na jedzenie i można by pisać. Dobry pomysł jeśli ktoś jest bardzo zdesperowany :)
wpis moderatora:
ZGC: Uprasza się o nie pisanie postów jeden pod drugim, jeśli istnieje jeszcze możliwość edycji.
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Uważam, że jeśli ktoś chce być pisarzem a jest umysłem ścisłym to powinien jakiś kierunek ścisły skończyć. To konieczne o tyle, bo pisanie to nie jest zajęcie na którym zarabia sie 5tys zł netto miesięcznie, tym bardziej jeśli ktoś się ma za gienialnego grafomana, a jak jest w rzeczywistości - wiadomo. Jeśli więc ktoś chce skończyć, jakąś polonistykę, czy dziennikarstwo, tylko dlatego, że w ten sposób styl sobie wyćwiczy, a z bycia pisarzem wyjdą nici. Innymi słowy skńczyć jakiś kierunek ścisły, taki na którym można zarobić, a który jest interesujący dla danej osoby. Ja tak to sobie wykombinowałem ^^. Styl będę ćwiczył a na studia wybiorę się na biotechnologię. Jak z pisaniem nie wypali to zawsze będę biotechnologiem, co też mnie pociąga. Zresztą taka wiedza może bardzo się przydać przy pisaniu sf ^^.
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Toż wiem, że nie każdy jest ścisły, ale napisałem opcję dla umysłu ścisłego ^^. Odpowiednio dla humanisty to skończyć to co się podoba a na czym można zarobić, ale humanistom trudniej znaleźć coś takiego. Cieszę się więc, że jestem ścisły XD. Że błędy interpunkcyjne robię? Wiem, wiem wiem. Ale to z lenistwa pewnego wynika. Skoro to ani opowiadanie, ani wypracowanie to niespecjalnie uważam czy te przecinki stawiam, czy nie. Teraz lepiej ;>?
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Eeee, hmm... to już lepiej było mi skłamać, że z niewiedzy XD. Dobrze, będę już sie starał :). Choć te swoje wypowiedzi też powinienem traktować jak tekst literacki, bo jak potem je czytam to wyglądaa jak zapis słowotoku, czyli kompletnie głupio.
U-ups to chyba offtop. W takim razie najmocniej przepraszam :).
U-ups to chyba offtop. W takim razie najmocniej przepraszam :).
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
To ci od razu powiem, że jest to zajęcie heroiczne, pokrewne noszeniu głazów na Olimp. Obydwa zajęcia są czasochłonne, nawet jeżeli człowiek ma jakiś tam dryg do słów. Utrzymywanie ich naraz w optymalnym wypadku (przyjemny lab) wymaga dobrej organizacji; w wariancie pesymistycznym przestajesz pisać, dostajesz nerwicy albo obydwa naraz.Młodzik pisze: Styl będę ćwiczył a na studia wybiorę się na biotechnologię. Jak z pisaniem nie wypali to zawsze będę biotechnologiem, co też mnie pociąga. Zresztą taka wiedza może bardzo się przydać przy pisaniu sf ^^.
Jak na razie, nie zamieniłabym się, bo dla odmiany trenuję wariant optymalny i przynajmniej nie jest nudno.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20010
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Chyba jednak trzech.Millenium Falcon pisze:Wydaje mi się, że jednego brakuje.
A jeśli chodzi o robotę, mógłby być magazynier. Kiedyś magazynierzy brylowali w teleturnieju "Jeden z dziesięciu" (teraz nie oglądam, to nie wiem).
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
inatheblue: to już teraz jestem w liceum gdzie nauki mam od skurczybyka i ciut-ciut, a i do olimpiady z biologii sie uczę. Pisać jakoś daję radę, tzn. wypluwam jeden akapit na tydzień, ale to specyfika pisanego tekstu :).
Podejrzewam, że prędzej studia oleję (tzn. będę się uczył na "byleby zdać") niż zaprzestanę pisania. Raz czy dwa próbowałem, ale nie wyszło. Cóż, nałóg^^. Jednak nadal obstaję przy tym, że dla osoby ścisłej, która chce pisarzem zostać, kierunek ścisły, interesujący i pieniądzodajny jest jak najbardziej na miejscu. Jak ktoś chce pisać to będzie pisał bez względu na wszystko, choćby studiował dwa fakultety ^^.
O-o-o przykład: Błażej Jaworowski, który studiuje fizykę na Politechnice Wrocławskiej a niedawno opublikował opowiadanie w NF. Nawet niezłe jak na moje gusta ^^.
Podejrzewam, że prędzej studia oleję (tzn. będę się uczył na "byleby zdać") niż zaprzestanę pisania. Raz czy dwa próbowałem, ale nie wyszło. Cóż, nałóg^^. Jednak nadal obstaję przy tym, że dla osoby ścisłej, która chce pisarzem zostać, kierunek ścisły, interesujący i pieniądzodajny jest jak najbardziej na miejscu. Jak ktoś chce pisać to będzie pisał bez względu na wszystko, choćby studiował dwa fakultety ^^.
O-o-o przykład: Błażej Jaworowski, który studiuje fizykę na Politechnice Wrocławskiej a niedawno opublikował opowiadanie w NF. Nawet niezłe jak na moje gusta ^^.
- Millenium Falcon
- Saperka
- Posty: 6212
- Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37
Nigdy nie olewałam moich studiów dla pisania. Licencjat miałam z wyróżnieniem, na magisterce minęło mnie o włos. Może napisałabym więcej, może nauczyłabym się więcej, może byłabym rozpoznawalna. Ale niekoniecznie. I nigdy tego nie żalowałam. Jak się coś robi półdupkiem, to życie jest takie półdupkowate. Pisanie wielką rzeczą nie jest - istnieją setki ludzi bardziej utalentowanych od nas, którzy już to wszystko napisali lepiej, zgrabniej i bardziej odkrywczo. Nie ma straty, nie musimy tego robić, odpuszczając cokolwiek dla pisania jesteśmy po prostu leniwym dupkiem, który szuka wymówki. Szukając sensu życia w pisaniu, utożsamiając się z nim za bardzo, stajemy się sfrustrowanym żałosnym dupkiem, pardonnez moi.Młodzik pisze:inatheblue: to już teraz jestem w liceum gdzie nauki mam od skurczybyka i ciut-ciut, a i do olimpiady z biologii sie uczę. Pisać jakoś daję radę, tzn. wypluwam jeden akapit na tydzień, ale to specyfika pisanego tekstu :). (...)
Wyrobić się ze wszystkim solidnie, jak należy, później pisać (nie akapit tygodniowo, a dwie strony dziennie) - to jest dobre. Opieprzaj się z innymi rzeczami, a zobaczysz, że tak samo będziesz się opieprzał z pisaniem i ciągle czuł się winny. Pisanie karmi się życiem, więc nie można go głodzić.
Nie wiem, jak jest z pisarzami fulltime, pewnie mają inne metody na życie.
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Może mnie źle zrozumiałaś (albo, co prawdopodobniejsze, nieprecyzyjnie się wyraziłem) :). Ja w życiu studiów nie zaprzestanę. W obecnych czasach człowiek ze średnim jest nikim, choćby nie wiadomo jak dobre LO skończył. Dobrze to rozumiem. Jednakże nigdy nie powiem sobie "Sorry-Gregory pisarska pasjo, ja mam teraz studia, laboratorium, kolokwia, a za 5 lat obronę pracy magisterskiej, więc musimy się pożegnać. Na zawsze. Bye." Chyba ze totalnie zgorzknieję, ale raczej tak nie będzie. Raczej odpuszczę sobie tę godzinę nauki na napisanie choćby jednej strony. Zresztą przyswajanie wiedzy nigdy nie zajmowało mi dużo czasu, dlatego przeważnie się obijam lub książki przeróżne czytam. Nie zmieniłem nawyków w TYM liceum, to i na PW lub UW nie zmienię.
Tak też uważam, że są i byli zdolniejsi od nas. Pismo istnieje od jakiś 5tys lat, literatura intensywnie sie rozwija od 2800 lat, a powieść od 200. Wiele wątków zostało przemaglowanych na setki sposobów, wielu było i jest mistrzów: Prus, Sienkiewicz, Joyce, Tolkien, Lewis, Lem, Sapkowski, Grzędowicz, Dukaj. Jednakże chyba w każdym młodocianym autorze kryje się ta iskierka nadziei, że może wymyśli coś oryginalnego, niepowtarzalnego. Ci niewytrwali nie zostaną pisarzami, ci wytrwali albo zgorzknieją i będą pisać schematyczną literaturę, albo sie zaprą i będą starali się napisać coś oryginalnego. To od talentu i samozaparcia zależy kto jaką drogę obierze :). Tak uważam.
Tak też uważam, że są i byli zdolniejsi od nas. Pismo istnieje od jakiś 5tys lat, literatura intensywnie sie rozwija od 2800 lat, a powieść od 200. Wiele wątków zostało przemaglowanych na setki sposobów, wielu było i jest mistrzów: Prus, Sienkiewicz, Joyce, Tolkien, Lewis, Lem, Sapkowski, Grzędowicz, Dukaj. Jednakże chyba w każdym młodocianym autorze kryje się ta iskierka nadziei, że może wymyśli coś oryginalnego, niepowtarzalnego. Ci niewytrwali nie zostaną pisarzami, ci wytrwali albo zgorzknieją i będą pisać schematyczną literaturę, albo sie zaprą i będą starali się napisać coś oryginalnego. To od talentu i samozaparcia zależy kto jaką drogę obierze :). Tak uważam.
- inatheblue
- Cylon
- Posty: 1013
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37