Robota dla pisarza

Żale i radości wszystkich początkujących na niwie.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Buka
C3PO
Posty: 828
Rejestracja: sob, 13 paź 2007 16:55
Płeć: Kobieta

Post autor: Buka »

Ach... <marzy>
Naszła mnie taka utopijna wizja, żeby pisarz mógł być z zawodu... pisarzem.
;)

Awatar użytkownika
Soi
Psztymulec
Posty: 936
Rejestracja: ndz, 26 paź 2008 20:36
Płeć: Kobieta

Post autor: Soi »

Buka pisze:Ach... <marzy>
Naszła mnie taka utopijna wizja, żeby pisarz mógł być z zawodu... pisarzem.
;)
A tam utopijna. Starczy być kopalnią pomysłów i umieć posługiwać się językiem polskim. xD

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

Taa... i mieć po 20 tys. nakładu :)
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Awatar użytkownika
Soi
Psztymulec
Posty: 936
Rejestracja: ndz, 26 paź 2008 20:36
Płeć: Kobieta

Post autor: Soi »

I 4-5 książek rocznie płodzić. Jak nie więcej. xP

NMSP

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Pomysły każdy głupi potrafi wygenerować. Opisać te pomysły, to zupełnie coś innego. Mnie tam wystarczy, by autor posługiwał się językiem polskim. Po mistrzowsku. :P
A że nakłady są malutkie w Polsce - bo to Polska właśnie.
Słabo czytamy, choć statystyki są optymistyczne.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Słabo czytamy, choć statystyki są optymistyczne.
Z której strony, że tam zapytam?
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
podzjazdem
Dwelf
Posty: 505
Rejestracja: śr, 21 mar 2007 07:58

Post autor: podzjazdem »

Statystyka złudną jest, niestety. Obawiam się, że lwią część normy wyrabiają starzy wyjadacze, małolactwo najczęściej na książki szczeka.
Osusz skrzydła, bracie. Na mokrych od łez daleko nie zalecisz...

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

hundzia pisze:
Słabo czytamy, choć statystyki są optymistyczne.
Z której strony, że tam zapytam?
Statystyki mówią, że czytelników wśród Polaków (przedział wiekowy 15+) jest 52%. Definicja statystyczna czytelnika: osoba, która w ciągu roku przeczytała jedną książkę (nie związaną z nauką lub pracą).
Czy potrzebne są dalsze wnioski? :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
podzjazdem
Dwelf
Posty: 505
Rejestracja: śr, 21 mar 2007 07:58

Post autor: podzjazdem »

Jaki czytelnik, taka definicja...
ftsl
Osusz skrzydła, bracie. Na mokrych od łez daleko nie zalecisz...

Awatar użytkownika
Laris
Psztymulec
Posty: 916
Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25

Post autor: Laris »

małolactwo najczęściej na książki szczeka.
To zależy jakie. Jasnym jest, że wtórny analfabeta spod bloku raczej sobie nie uradzi z czymś dłuższym, niż artykuł w "Fakcie", albo innych przeglądach sportowych. Nie przeceniajmy umiejętności nieszczęsnego, przeca trzeba tu jeszcze wykombinować, skąd wziąć trzy pięćdziesiąt na piwo, co nie? Do tego kombinowania nie potrzebuje taki pan szczególnych informacji.

Zmierzam do tego, że nie czytają przeważnie ci, którzy tego nie umieją. Albo (jak ja) mają u siebie strasznie ubogie biblioteki, a i sami są ubodzy

Małolactwo przeważnie szczeka na lektury. Bo zaiste, ten, kto uważa, że dziesięciolatek wysiedzi przy "W Pustyni i W Puszczy" i jeszcze do końca to-to doczyta, musiał być naiwny. To przeca nuda okrutna jest dla takiego dzieciaka. Do Sienkiewicza trzeba dojrzeć, bo jest po prostu nudny jak flak z olejem. IMO to lepiej w ogóle najlepiej byłoby usunąć lektury dla szkoły podstawowej, albo zostawić parę takich niezbyt długich i lekkostrawnych dla dzieci. A ja wiem, czy to "W Pustyni i W Puszczy" (które mi w dzieciństwie sporo krwi napsuło) jest takie lekkostrawne dla dzieci...? Przed chwilą prawie udało mi się nad nim zasnąć, bo głód czytelniczy strasznie mnie męczy. I w ogóle. Offtop chyba płodzę. Ble.
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Sądzę, że w Polsce najbardziej nieczytate jest pokolenie dzisiejszych trzydziesto- i czterdziestoparolatków, czyli ludzi, którzy zamiast czytać, w wiadomym okresie robili kariery i czytać się już nie nauczyli.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

no super Dabliu, bo ja patrząc na moja rodzinę (psychiczna jakaś chyba) i znajomych i wlaśnie TEN przedzial wiekowy, uważam wręcz przeciwnie :/ to pokolenie, jakieś 10 lat mldsze od wymienionego własnie wykazuje pierwsze objawy zaniku zainetersowania literaturą. Pokolenie filmów hojnie uposażonych w efekty specjalne i rachitycznie rozwiniętą fabułę :/
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Dlaczego więc, na poletku zagranicznej fantastyki, Eragony sprzedają się po 70-80 tys. egzemplarzy, a książki skierowane głównie do dojrzałych czytelników (30-40-parę lat), często nie dobijają nawet do dwóch tysięcy?

Edit: w rodzinie i wśród znajomych to ja też mam, ale spójrz szerzej :P

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Dabliu pisze:Dlaczego więc, na poletku zagranicznej fantastyki, Eragony sprzedają się po 70-80 tys. egzemplarzy, a książki skierowane głównie do dojrzałych czytelników (30-40-parę lat), często nie dobijają nawet do dwóch tysięcy?
1. Bo ci starsi kupują właśnie "Eragorna" (i podobne) dla swoich dzieci, to im nie starcza na własne lektury. :P => efekt działań usprawiedliwiających, takie działania rodziców, którzy chcą kulturalnie wychować potomka. :)))
2. Bo reklama "Eragorna" była dość silna, co trudno powiedzieć o wielu książkach. Przy HP nakłady sięgają w Polsce do setek tysięcy egzemplarzy, chyba na Wikipedii nawet są dane z Media Rodzina (silny efekt perswazyjny PR na reklamowym ugorze).
Ot, takie przykładowe wnioski...

I nie, nie jest tak, że czytają ci młodsi najwięcej. To naście procent całości grupy czytelniczej. Ograniczeniem nie jest wiek, lecz brak własnych środków finansowych (a raczej - na co wydaje się kieszonkowe i podobne). Zapewne również fakt, że muszą czytać lektury, ma tu wpływ na zachowania czytelnicze.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Małgorzata pisze:
Dabliu pisze:Dlaczego więc, na poletku zagranicznej fantastyki, Eragony sprzedają się po 70-80 tys. egzemplarzy, a książki skierowane głównie do dojrzałych czytelników (30-40-parę lat), często nie dobijają nawet do dwóch tysięcy?
1. Bo ci starsi kupują właśnie "Eragorna" (i podobne) dla swoich dzieci,
Albo, co pewnie nie stanowi rzadkości, dla siebie :P
Co potwierdzałoby tezę, że nieczytaci. A nieczytaci, bo się nienaumieli. A się nienaumieli, bo lata dziewięćdziesiąte spędzili z jęzorami na brodach, harując od świtu do świtu, żeby mieć na poldka, wypasioną boazerię i wakacje w Egipcie ;)

ODPOWIEDZ