Robota dla pisarza
Moderator: RedAktorzy
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Pomysły każdy głupi potrafi wygenerować. Opisać te pomysły, to zupełnie coś innego. Mnie tam wystarczy, by autor posługiwał się językiem polskim. Po mistrzowsku. :P
A że nakłady są malutkie w Polsce - bo to Polska właśnie.
Słabo czytamy, choć statystyki są optymistyczne.
A że nakłady są malutkie w Polsce - bo to Polska właśnie.
Słabo czytamy, choć statystyki są optymistyczne.
So many wankers - so little time...
- podzjazdem
- Dwelf
- Posty: 505
- Rejestracja: śr, 21 mar 2007 07:58
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Statystyki mówią, że czytelników wśród Polaków (przedział wiekowy 15+) jest 52%. Definicja statystyczna czytelnika: osoba, która w ciągu roku przeczytała jedną książkę (nie związaną z nauką lub pracą).hundzia pisze:Z której strony, że tam zapytam?Słabo czytamy, choć statystyki są optymistyczne.
Czy potrzebne są dalsze wnioski? :P
So many wankers - so little time...
- podzjazdem
- Dwelf
- Posty: 505
- Rejestracja: śr, 21 mar 2007 07:58
- Laris
- Psztymulec
- Posty: 916
- Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25
To zależy jakie. Jasnym jest, że wtórny analfabeta spod bloku raczej sobie nie uradzi z czymś dłuższym, niż artykuł w "Fakcie", albo innych przeglądach sportowych. Nie przeceniajmy umiejętności nieszczęsnego, przeca trzeba tu jeszcze wykombinować, skąd wziąć trzy pięćdziesiąt na piwo, co nie? Do tego kombinowania nie potrzebuje taki pan szczególnych informacji.małolactwo najczęściej na książki szczeka.
Zmierzam do tego, że nie czytają przeważnie ci, którzy tego nie umieją. Albo (jak ja) mają u siebie strasznie ubogie biblioteki, a i sami są ubodzy
Małolactwo przeważnie szczeka na lektury. Bo zaiste, ten, kto uważa, że dziesięciolatek wysiedzi przy "W Pustyni i W Puszczy" i jeszcze do końca to-to doczyta, musiał być naiwny. To przeca nuda okrutna jest dla takiego dzieciaka. Do Sienkiewicza trzeba dojrzeć, bo jest po prostu nudny jak flak z olejem. IMO to lepiej w ogóle najlepiej byłoby usunąć lektury dla szkoły podstawowej, albo zostawić parę takich niezbyt długich i lekkostrawnych dla dzieci. A ja wiem, czy to "W Pustyni i W Puszczy" (które mi w dzieciństwie sporo krwi napsuło) jest takie lekkostrawne dla dzieci...? Przed chwilą prawie udało mi się nad nim zasnąć, bo głód czytelniczy strasznie mnie męczy. I w ogóle. Offtop chyba płodzę. Ble.
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
- hundzia
- Złomek forumowy
- Posty: 4054
- Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
- Płeć: Kobieta
no super Dabliu, bo ja patrząc na moja rodzinę (psychiczna jakaś chyba) i znajomych i wlaśnie TEN przedzial wiekowy, uważam wręcz przeciwnie :/ to pokolenie, jakieś 10 lat mldsze od wymienionego własnie wykazuje pierwsze objawy zaniku zainetersowania literaturą. Pokolenie filmów hojnie uposażonych w efekty specjalne i rachitycznie rozwiniętą fabułę :/
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
1. Bo ci starsi kupują właśnie "Eragorna" (i podobne) dla swoich dzieci, to im nie starcza na własne lektury. :P => efekt działań usprawiedliwiających, takie działania rodziców, którzy chcą kulturalnie wychować potomka. :)))Dabliu pisze:Dlaczego więc, na poletku zagranicznej fantastyki, Eragony sprzedają się po 70-80 tys. egzemplarzy, a książki skierowane głównie do dojrzałych czytelników (30-40-parę lat), często nie dobijają nawet do dwóch tysięcy?
2. Bo reklama "Eragorna" była dość silna, co trudno powiedzieć o wielu książkach. Przy HP nakłady sięgają w Polsce do setek tysięcy egzemplarzy, chyba na Wikipedii nawet są dane z Media Rodzina (silny efekt perswazyjny PR na reklamowym ugorze).
Ot, takie przykładowe wnioski...
I nie, nie jest tak, że czytają ci młodsi najwięcej. To naście procent całości grupy czytelniczej. Ograniczeniem nie jest wiek, lecz brak własnych środków finansowych (a raczej - na co wydaje się kieszonkowe i podobne). Zapewne również fakt, że muszą czytać lektury, ma tu wpływ na zachowania czytelnicze.
So many wankers - so little time...
- Dabliu
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 3011
- Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
- Płeć: Mężczyzna
Albo, co pewnie nie stanowi rzadkości, dla siebie :PMałgorzata pisze:1. Bo ci starsi kupują właśnie "Eragorna" (i podobne) dla swoich dzieci,Dabliu pisze:Dlaczego więc, na poletku zagranicznej fantastyki, Eragony sprzedają się po 70-80 tys. egzemplarzy, a książki skierowane głównie do dojrzałych czytelników (30-40-parę lat), często nie dobijają nawet do dwóch tysięcy?
Co potwierdzałoby tezę, że nieczytaci. A nieczytaci, bo się nienaumieli. A się nienaumieli, bo lata dziewięćdziesiąte spędzili z jęzorami na brodach, harując od świtu do świtu, żeby mieć na poldka, wypasioną boazerię i wakacje w Egipcie ;)