Literatura piękna a styl.
Moderator: RedAktorzy
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, wiesz, Mirael? Chcesz dziewczynę zniechęcić na starcie do lektur?
Szczerze odradzam Gombrowicza. I Witkacego też - tak na wszelki wypadek. To są teksty dla orłów, utwory dla dojrzałych czytelników, którzy już wiedzą, że istnieje styl, forma i takie tam.
Dla początkujących, to najlepiej Sienkiewicz. Od czegoś trzeba zacząć - najlepiej od prostszych rzeczy. I fajnych. Z kanonu powszechnego można dorzucić Dumasa i Pyle'a.
Szczerze odradzam Gombrowicza. I Witkacego też - tak na wszelki wypadek. To są teksty dla orłów, utwory dla dojrzałych czytelników, którzy już wiedzą, że istnieje styl, forma i takie tam.
Dla początkujących, to najlepiej Sienkiewicz. Od czegoś trzeba zacząć - najlepiej od prostszych rzeczy. I fajnych. Z kanonu powszechnego można dorzucić Dumasa i Pyle'a.
So many wankers - so little time...
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
- mirael
- Mamun
- Posty: 175
- Rejestracja: sob, 13 paź 2007 22:59
Kiedy Ferdydurke to najlepsza lektura jaką ja w życiu na oczy widziałam, jst tam mnóstwo zabiegów którym oddaje hołd, mistrzowskie opanowanie słowa i ogólnie na samą myśl się ślinie:P Jeśli się uczyć zabiegów literackich i FORMY to na Gąbrowiczu można śmiało:)
Poza nim... Może Mistrz i Małgorzata?
Poza nim... Może Mistrz i Małgorzata?
..::Reality Is Almost Always Wrong::..
Komu potrzebna jest inteligencja, świadomość i takie tam podobne?
Komu potrzebna jest inteligencja, świadomość i takie tam podobne?
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Na Gąbrowiczu, to niczego nie chciałabym uczyć. :PJeśli się uczyć zabiegów literackich i FORMY to na Gąbrowiczu można śmiało:)
Poza tym - pomyśl: to tak, jakbyś komuś, kto nie umie malować, kazała od razu popełnić przynajmniej Monę Lisę.
"Mistrz i Małgorzata" - tak. Dobry wybór. :)))
I proszę uprzejmie przestać się popisywać, co kto czytał jeszcze trudnego z Kanonu Literatury Polskiej i Powszechnej.
Joyce, Młodziku? Spoza Kanonu?! Joyce jest z Kanonu*, na litość boską!
Świetnie, odfajkujesz cegłę. Teraz jeszcze tego pana od poszukiwania straconego czasu i jeszcze tego drugiego od dziewcząt przy drodze przez Francję i Włochy. Żebyś miał komplet literacki.
_________
*choć pewnie nie z zestawu lektur szkolnych.
edit: Doprecyzowanie w kwestii przynależności kanonicznej Joyce'a.
So many wankers - so little time...
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Nie wiem skąd przekonanie, że literatura piękna ma być niestrawna. Kanon jest na tyle szeroki, że spokojnie uda się tam znaleźć coś, co i stylu poduczy i nie zniechęci.
Jak już rzucamy propozycjami to i ja mam coś od siebie: G.G. Marquez - jego zdania to prawdziwe perełki. Może trochę trudne, ale nie takie odjechane jak np. Gombrowicz.
No i warto się zapoznać z realizmem magicznym - bardzo ciekawa forma, a wymaga jednocześnie fantastyki, hiperbolizacji i naturalności, stworzenie wrażenia zupełnej powszechności opisywanej niesamowitości. :)
No i myślę, że Dukaj też się nada (choć on chyba poza Kanonem) - bo on bardzo często stosuje różnorodne stylizacje, itd., więc dobry przegląd.
<Gazeta Wyborcza mode on>
HA! Teraz wiemy, Małgorzato, że jesteś poplecznicą Giertycha i chcesz ciemnogrodzko odstraszyć młodych od Gombrowicza!
<Gazeta Wyborcza mode off>
Jak już rzucamy propozycjami to i ja mam coś od siebie: G.G. Marquez - jego zdania to prawdziwe perełki. Może trochę trudne, ale nie takie odjechane jak np. Gombrowicz.
No i warto się zapoznać z realizmem magicznym - bardzo ciekawa forma, a wymaga jednocześnie fantastyki, hiperbolizacji i naturalności, stworzenie wrażenia zupełnej powszechności opisywanej niesamowitości. :)
No i myślę, że Dukaj też się nada (choć on chyba poza Kanonem) - bo on bardzo często stosuje różnorodne stylizacje, itd., więc dobry przegląd.
<Gazeta Wyborcza mode on>
HA! Teraz wiemy, Małgorzato, że jesteś poplecznicą Giertycha i chcesz ciemnogrodzko odstraszyć młodych od Gombrowicza!
<Gazeta Wyborcza mode off>
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
No, przecież, No-Gałganku, nie znoszę Gombrowicza. :PNo-qanek pisze:<Gazeta Wyborcza mode on>
HA! Teraz wiemy, Małgorzato, że jesteś poplecznicą Giertycha i chcesz ciemnogrodzko odstraszyć młodych od Gombrowicza!
<Gazeta Wyborcza mode off>
Młodziku, chodziło mi o dwóch panów z Kanonu Powszechnego: Marcela Prousta (to kumpel po piórze Joyce'a) oraz Laurence'a Sterne'a, który "Podróżą sentymentalną..." dał podwaliny pod strumień świadomości. Warto mieć obraz nieco większy niż tylko jedna cegła. Dwie cegły + nieduża książeczka z podróży. W sam raz na całe wakacje. :P
edit: Bo przez te wszystkie przekręty z nazwiskami zaczęło mi się udzielać też. No, i cegła Prousta, należy zaznaczyć, składa się z kilku części. :P
So many wankers - so little time...
- mirael
- Mamun
- Posty: 175
- Rejestracja: sob, 13 paź 2007 22:59
Małgorzato Za błąd przepraszam, ale już mi kwadracik "zmień" zniknął i ten teges... nie poradzę:)
Co do Ferdydurke proponuje przeczytać i przemyśleć, a nie odrazu wskoczyć na podobny poziom:)
E:
Ps. Ciekawy Av:)
Co do Ferdydurke proponuje przeczytać i przemyśleć, a nie odrazu wskoczyć na podobny poziom:)
E:
Ps. Ciekawy Av:)
..::Reality Is Almost Always Wrong::..
Komu potrzebna jest inteligencja, świadomość i takie tam podobne?
Komu potrzebna jest inteligencja, świadomość i takie tam podobne?
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
A właśnie dlatego staram się jak najbardziej zniechęcić do zaczynania od rzeczy, które warto czytać, gdy się już czytać choć trochę umie*.
Dlatego sugerowałabym na początek coś lżejszego. Bo ironia i groteska to trudne do odszyfrowania zabiegi są dla niewprawnego czytelnika. Nie wszyscy rzuceni na głęboką wodę popłyną. Większość zwyczajnie się topi - znam to z praktyki w obu aspektach: dosłownym i przenośnym. :P
A zniechęcenie do Gombrowicza byłoby ogromną stratą - wolę nie ryzykować. Stąd strategia od łatwiejszych do trudniejszych tekstów wydaje mi się bardziej logiczna.
_______
*i mam tu naprawdę na myśli zdolność czytania nie tylko ze zrozumieniem, ale też zdolność do interpretacji tego, co się przeczytało.
edit: Av na dzień wiosny... :P
Dlatego sugerowałabym na początek coś lżejszego. Bo ironia i groteska to trudne do odszyfrowania zabiegi są dla niewprawnego czytelnika. Nie wszyscy rzuceni na głęboką wodę popłyną. Większość zwyczajnie się topi - znam to z praktyki w obu aspektach: dosłownym i przenośnym. :P
A zniechęcenie do Gombrowicza byłoby ogromną stratą - wolę nie ryzykować. Stąd strategia od łatwiejszych do trudniejszych tekstów wydaje mi się bardziej logiczna.
_______
*i mam tu naprawdę na myśli zdolność czytania nie tylko ze zrozumieniem, ale też zdolność do interpretacji tego, co się przeczytało.
edit: Av na dzień wiosny... :P
So many wankers - so little time...
- mirael
- Mamun
- Posty: 175
- Rejestracja: sob, 13 paź 2007 22:59
Może przeceniłam trochę adresata, ale chodzi o moje skojarzenia w kategorii "ciekawy styl i forma". Ale właściwie masz racje zniechęcenie do Gombrowicza wielkim by było zUem okrutnym. Margot jednak dobra jest dobre ma serduszko, na tak bezlitosną osobę pozuje jedynie ku zmyłce i dezinformacji:P
Ps. Ja się tego Avka chyba boje... Ukryte fobie? Brrr...
Ps. Ja się tego Avka chyba boje... Ukryte fobie? Brrr...
..::Reality Is Almost Always Wrong::..
Komu potrzebna jest inteligencja, świadomość i takie tam podobne?
Komu potrzebna jest inteligencja, świadomość i takie tam podobne?
- Laris
- Psztymulec
- Posty: 916
- Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25
Czego by nie mówić o lekturach szkolnych, to "W Pustyni i W Puszczy" oraz "Buszujący w Zbożu" strasznymi są knigami. Pierwsze odstraszyło mnie, dziesięcioletnie podówczas pacholę, na tyle skutecznie, że przez długi czas na Sienkiewicza kląłem (zmieniłem zdanie w gimnazjum, gdy zabrałem się za pisanie). Ta druga z kolei po prostu mnie denerwowała. Bohater to typowe bananowe dziecko (zawód: syn), które chce być nie wiadomo jak oryginalne, jednak jest kompletnie nieprzygotowane do samodzielnego życia i koniec końców dostaje od niego w mordę, jak większość buntowników bez pojęcia i powodu.
Ooo tak, Holden to zdecydowanie najbardziej nielubiany przeze mnie bohater literacki. Na znielubienie Wertera (A.K.A Beta-Emo) przyjdzie jeszcze czas.
I też nie bardzo wiem, czemu lektury (bo chyba tak rozumiemy tutaj "literaturę piękną"?) miałyby być czymś gorszym od fantastyki. Bo to takie mało pasujące do wizerunku obutego w glany buntownika (poza nieśmiertelnym Jimmym Morrisonem, naturalnie, który musiał przećpać heroinę, żeby stać się geniuszem).
Tak pod koniec pisania, to mi się jeszcze przypomniało, że straszliwe męki cierpiałem czytając "Fabula Rasa" Stachury. Nie wiem, na ile ten tekst jest trudny, ale mnie przez cały czas wydawało się, że autor musiał mieć naprawdę mocne dragi, dzięki którym świat staje się kompletnie innym miejscem, niż to, które znam. Przy takich fazach nawet narkotyczne przygody Maxa Payne'a wysiadają, jak Boga nie kocham.
I między innymi dlatego po smutną twórczość pana Stachury i całej reszty wyklętej-i-zrozumianej-dopiero-po-śmierci hałastry nie zamierzam sięgać (z paroma drobnymi wyjątkami).
Tak właśnie, uzewnętrzniłem moje wewnętrzne fuj. :p
Ooo tak, Holden to zdecydowanie najbardziej nielubiany przeze mnie bohater literacki. Na znielubienie Wertera (A.K.A Beta-Emo) przyjdzie jeszcze czas.
I też nie bardzo wiem, czemu lektury (bo chyba tak rozumiemy tutaj "literaturę piękną"?) miałyby być czymś gorszym od fantastyki. Bo to takie mało pasujące do wizerunku obutego w glany buntownika (poza nieśmiertelnym Jimmym Morrisonem, naturalnie, który musiał przećpać heroinę, żeby stać się geniuszem).
Tak pod koniec pisania, to mi się jeszcze przypomniało, że straszliwe męki cierpiałem czytając "Fabula Rasa" Stachury. Nie wiem, na ile ten tekst jest trudny, ale mnie przez cały czas wydawało się, że autor musiał mieć naprawdę mocne dragi, dzięki którym świat staje się kompletnie innym miejscem, niż to, które znam. Przy takich fazach nawet narkotyczne przygody Maxa Payne'a wysiadają, jak Boga nie kocham.
I między innymi dlatego po smutną twórczość pana Stachury i całej reszty wyklętej-i-zrozumianej-dopiero-po-śmierci hałastry nie zamierzam sięgać (z paroma drobnymi wyjątkami).
Tak właśnie, uzewnętrzniłem moje wewnętrzne fuj. :p
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Problem w tym, Larisie, że nie chodzi o to, żeby fantastyki nie, tylko klasykę, w tym lektury szkolne w szczególności.
Chodzi o to, by jak najszerzej właśnie. Żebyś miał skalę porównawczą. Nie na darmo pewne utwory trafiają do Kanonu - czasami dlatego, że stanowią jakiś przełom w historii literatury*, a czasami dlatego, że są po prostu literacko (językowo, tematycznie, formalnie) wyjątkowe i wzorcowe.
Podstawy rzemiosła czy nawet artyzmu na niwie literackiej kryją się właśnie w Kanonie.
Nie zachęcam nikogo, by czytał, jak nie chce. Ale jeżeli ma zamiar zostać pisarzem => na czymś warto rozwijać język, styl, formę. Na wzorcach, nie na ich odbiciach - zwłaszcza, że odbicia bywają niedoskonałe jakże często.
Tu nie o to chodzi, żeby Ci się wszystko podobało albo żebyś czytał na kolanach. Nic z tych rzeczy. Niech Ci się nie podoba - ale zauważ, że wszystkie wymienione przez Ciebie utwory mają czystą linię fabularną, eleganckie charakterystyki postaci (takie, że mogłeś je znielubić). I różne style prowadzenia opowieści.
Takie rzeczy pisarz winien odróżniać. Od tego są wzorce. Od budowania skali porównań. Dlatego warto. No, i nie wspomnę, że w Kanonie fantastyka jest obecna. Z tych samych względów, co inne utwory. :P
__________
*Tak, wiem, że istnieje taka historia, nawet trochę ją znam - o, zgrozo! - a na dodatek toleruję... No, tak troszkę. :X
**Wybacz, ale z mojej perspektywy - jesteś czytelnikiem-debiutantem jeszcze, choć to nie Twoja wina, po prostu urodziłeś się później ode mnie, ot i tyle.
Chodzi o to, by jak najszerzej właśnie. Żebyś miał skalę porównawczą. Nie na darmo pewne utwory trafiają do Kanonu - czasami dlatego, że stanowią jakiś przełom w historii literatury*, a czasami dlatego, że są po prostu literacko (językowo, tematycznie, formalnie) wyjątkowe i wzorcowe.
Podstawy rzemiosła czy nawet artyzmu na niwie literackiej kryją się właśnie w Kanonie.
Nie zachęcam nikogo, by czytał, jak nie chce. Ale jeżeli ma zamiar zostać pisarzem => na czymś warto rozwijać język, styl, formę. Na wzorcach, nie na ich odbiciach - zwłaszcza, że odbicia bywają niedoskonałe jakże często.
Tu nie o to chodzi, żeby Ci się wszystko podobało albo żebyś czytał na kolanach. Nic z tych rzeczy. Niech Ci się nie podoba - ale zauważ, że wszystkie wymienione przez Ciebie utwory mają czystą linię fabularną, eleganckie charakterystyki postaci (takie, że mogłeś je znielubić). I różne style prowadzenia opowieści.
Takie rzeczy pisarz winien odróżniać. Od tego są wzorce. Od budowania skali porównań. Dlatego warto. No, i nie wspomnę, że w Kanonie fantastyka jest obecna. Z tych samych względów, co inne utwory. :P
__________
*Tak, wiem, że istnieje taka historia, nawet trochę ją znam - o, zgrozo! - a na dodatek toleruję... No, tak troszkę. :X
**Wybacz, ale z mojej perspektywy - jesteś czytelnikiem-debiutantem jeszcze, choć to nie Twoja wina, po prostu urodziłeś się później ode mnie, ot i tyle.
So many wankers - so little time...
- Laris
- Psztymulec
- Posty: 916
- Rejestracja: czw, 11 gru 2008 18:25
Ależ Małgorzato, ja to wszystko doskonale wiem i rozumiem! :)
Żeby wymyślić cokolwiek nowego, innowacyjnego i tak dalej trzeba Kanon znać. Wielu już było takich, co to się zachłysnęli własnym geniuszem, bo umyślili sobie bohatera-sierotę pochodzącego z małej wioski na zadupiu świata i opisali jego drogę po sławę i chwałę. Z lepszym, lub gorszym skutkiem, ale przeważnie nieświadomi tego, że to już było.
Albo i świadomi, że to już było, ale nie przyjmujący tego do wiadomości.
I tak dalej, możliwości można mnożyć. ;x
Żeby wymyślić cokolwiek nowego, innowacyjnego i tak dalej trzeba Kanon znać. Wielu już było takich, co to się zachłysnęli własnym geniuszem, bo umyślili sobie bohatera-sierotę pochodzącego z małej wioski na zadupiu świata i opisali jego drogę po sławę i chwałę. Z lepszym, lub gorszym skutkiem, ale przeważnie nieświadomi tego, że to już było.
Albo i świadomi, że to już było, ale nie przyjmujący tego do wiadomości.
I tak dalej, możliwości można mnożyć. ;x
Najmniej pamiętam zajęcia w szkole,
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści
bo żaden z nas się tam nie nadawał.
Awantura - Pokolenie nienawiści