Niestety, mylisz się. Wydaje Ci się, bo nie masz pojęcia o różnicach między przekazem w mowie i piśmie.Albiorix pisze:Normalny oznacza inny niż "aLe SooOOsNa" czy jakoś tak.
Język pisany zwykle różni się od pisanego, owszem. Niemniej w małych wypowiedziach przez sieć różni się mniej - bo taka komunikacja mniej jest bliższa rozmowom audio.
Ale mówiłeś też wcześniej o "normalności". Jeżeli Twój post jest znacznikiem tej normalności, to już widać, że mam do czynienia z językiem co prawda naśladującym mowę, a nawet mowę potoczną (przez bałagan w wypowiedzi i brak precyzji - niepotrzebnej, gdy do dyspozycji jest mimika i mowa ciała, a także cechy głosu: tembr, intonacja, rytm, etc.), ale przez to tracącym na komunikatywności (czego dowodem choćby błąd logiczny w zdaniu, który pozwoliłam sobie podkreślić - w mowie przeszedłby niezauważony).
Zechciej zwrócić uwagę, że właśnie NieNoRmaLnOśĆ (w opozycji do normalności) jest w przypadku bloga emo-Martynki cechą absolutnie pisma => ma służyć wyróżnieniu przekazu i niewątpliwie ekspresji niedostępnej w mowie.
Większość blogów pisana jest językiem niedbałym, skrótowym i pełnym błędów, które stanowią obrazę dla Normy (wyznaczającej zakres tzn. języka ogólnego lub ogólnopolskiego). Jeżeli dodać do tego manierę "anglicyzowania" (SQL, cool, inne podobne zapożyczenia lub sfonetyzowania oraz inne zabiegi polegające m.in. na naśladowaniu ortografii z lengłydża) => mamy do czynienia ze specyficzną odmianą polszczyzny (z braku lepszego określenia), której nie tylko daleko do Normy, lecz także do walorów literackich (przynajmniej z obecnej perspektywy - walorów). Jest to jednak w dobie rozwoju internetu komunikacja coraz bardziej produktywna, należy zatem liczyć się z tym, że stanie się dominująca, zacznie wpływać na normę, zmieniać ją, tworzyć. A że proces ten dobie internetu przyśpieszył do prędkości światła - mam prawo obawiać się, że norma zmieni się znacząco jeszcze za mojego życia i to mój język (czy w ogóle język ogólnopolski z dzisiaj) stanie się archaiczny, podczas gdy w języku blogów zaczną powstawać dzieła (z braku lepszego określenia, choć rani to moje poczucie przyzwoitości) literackie => zacznie się dostrzegać walory w takich przekazach, jak właśnie emo-blogi. Być może walorem będzie zbliżenie właśnie do mowy, a być może właśnie udziwnienie fonta stanowić będzie o artyzmie utworu.Większość blogów jest pisana językiem normalnym, zbliżonym do mówionego, czasem lekko podobnym do literatury lub prasy.
W kwestii "normalności języka" - zapytaj tych, co używają EmoFonTa. Założę się, że dla nich to normalne jak najbardziej. :P