Jeśli czytałeś "Arkę...":
spolier pisze:W drugim tomie, względnie w drugiej połowie książki dzieje się dużo. Ale to, że bohaterowie zostali nam przedstawieni, nie oznacza, że już można sobie to odpuścić - taki Scorpio - nienawidząca ludzi świnia, współpracująca z Hybrydowcami pod przymusem. W 1 tomie wisiało mu, co się z ludźmi będzie działo, ba, to był zwykły morderca i bandyta - tak go przedstawiono - a w 2 tomie: hura, wszyscy lecimy ratować świat, a Scorpio nagle wyrasta na głównego przybocznego Clavaina. Skąd? Czemu? Dlaczego rzucił się ten świat ratować? Bo go ten - nie pomnę nazwiska - gość, który wyprawę organizował, wynajął? Tylko dlatego, tam mu się od forsy odmieniło? Czy może coś mu się stało w środku? Ja, jako czytelnik, nie pojmuję tej przemiany. Moim zdaniem wymaga ona uzasadnienia. To raz. A dwa - przedstawienie bohaterów to jedno, ale zwyczajnie nie pasuje mi opisywanie potwornie długiej podróży kosmicznej, i to w warunkach stresu, bez jakiegoś rozwinięcia reakcji i odczuć bohaterów. Wszyscy (nawet jeśli mówimy tylko o tych głównych) się tak na podróży i misji skupili, że cała reszta przestała istnieć? Jak dla mnie, to to jest wyjątkowo jednostronne przedstawienie i wręcz instrumentalne potraktowanie bohaterów.