Recenzje

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

kiwaczek pisze:A w drugą stronę, według Ciebie to nie działa? Znaczy, jeśli dajemy recenzentowi, miłośnikowi gatunku, książkę, która mu się będzie wpasowywać w "target", to może z kolei jego zachwyt będzie ograniczał potencjał recenzji.
Może działać i tak. Wynik będzie analogiczny z potencjalną poprawką na korzyści płynące z kompetencji "na danym odcinku".
Tak naprawdę, to recenzent powinien być nieczuły, chłodny i niezwykle opanowany ;)
Od razu nieczuły ;) Powiedziałbym, że sporo znaczy, jeśli podaje komplet możliwie jasnych kryteriów oceny. Jak przy każdym wartościowaniu.
kiwaczek pisze: Grunt, żebym jako odbiorca recenzji wiedział mniej więcej jakie są skłonności recenzenta i potrafił podczas lektury zastosować pewien filtr.
Jeśli czytelnik zna recenzenta, przynajmniej z pisania jego, to możliwe. I bywa OK. Ale jeśli nie zna...?

Edit: dodany trzeci akapit z cytatem.

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Feline pisze:Jeśli czytelnik zna recenzenta, przynajmniej z pisania jego, to możliwe. I bywa OK. Ale jeśli nie zna...?
Ale czemu czytelnik ma się ograniczać tylko do jednej recenzji? Nie ma tak: jedna książka - jedna recenzja. Nawet w ramach jednego pisma itp. zdarza się kilka, a w necie spokojnie znajdzjesz kilkanaście nawet. Poza tym, zanim zaufasz konkretnemu recenzentowi, to chyba warto skonfrontować jego opinię ze swoją czytelnicza, jeśli się kilkakrotnie będą pokrywać, to znaczy TWÓJ recenzent, jeśli nie, znaczy NIETWÓJ.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Ebola pisze: Ale czemu czytelnik ma się ograniczać tylko do jednej recenzji?
Nie wiem czemu miałby, osobiście tego nie robię, gdy szukam wypowiedzi o konkretnej pozycji. Ale nie dam głowy za wszystkich czytelników.

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

No właśnie - Ebola przedstawiła także i mój punkt widzenia.

Zakładam, że odbiorca recenzji w eFie należy do pewnej umysłowej elity. Znaczy nie dość, że czyta książki, to jeszcze chce mu się przeszukiwać sieć w poszukiwaniu recenzji. A skoro mu się chce, skoro to robi - to jeśli napotka recenzję z którą się (nie)zgadza, to może bez problemu odnaleźć inne recenzje tegoż autora i sprawdzić zbieżność gustów.

No chyba, że jest strasznie leniwym czytelnikiem i wszedł jedynie w poszukiwaniu jednej, jedynej recenzji. Wrzucił w google tytuł, kliknął pierwszy wynik (zupełnie przypadkiem w Fahrenheicie), przeczytał i się bulwersuje. No cóż - to on zawalił sprawę od strony metodologicznej, a nie autor eFowej recenzji.

Ja tak osobiście uważam, że recenzent ma być szczery. Jak mu się podobało, to niech o tym napisze, jeśli nie - patrz wyżej. A jeśli męczył książkę przez miesiąc-dwa, dobrnął jedynie do połowy, w bólach i cierpieniu - to też niech o tym napisze.

Co innego to recenzje z górnej półki, takie krytyczno-literackie. Te powinny być (chyba) wyważone, wieloaspektowe, odnoszące się do tradycji literackiej, nawiązań kulturowych, itp. Ale to niestety nie moje progi. Ja jestem tylko gupim trepem i piszę to, co mi w duszy gra ;)

Edit:
Feline pisze:Nie wiem czemu miałby, osobiście tego nie robię, gdy szukam wypowiedzi o konkretnej pozycji. Ale nie dam głowy za wszystkich czytelników.
Ale skoro nie dajesz za nich głowy, to czemu występujesz w ich (domniemanym - i definiowanym przez Ciebie) interesie?
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Trolliszcze
Psztymulec
Posty: 996
Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43

Post autor: Trolliszcze »

Mnie się mimo wszystko wydaje, że jednak recenzent lubić gatunek powinien, a przynajmniej mieć, hm, neutralne w stosunku do niego odczucia (o ile to możliwe, osobiście jakoś nie sądzę).

Sympatia do danego gatunku zakłada przede wszystkim niezłą znajomość tematyki w większym stopniu niż w przypadku recenzenta, który takiej to a takiej literatury nie trawi. Chyba że recenzenci to masochiści, którzy się na własne życzenie katują - nie wiem, nie znam żadnego osobiście. Takiego profesjonalnego recenzenta znaczy.

Rola krytyka jest zupełnie inna i nie ma znaczenia, co krytyk lubi, a czego nie. Recenzent ocenia, krytyk analizuje. Analiza w postaci idealnej wyklucza udział tak zwanego "gustu". Tak więc pytanie wydaje mi się zasadne - po co czytać i recenzować książkę, której się nie lubi jeszcze przed przeczytaniem?

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

kiwaczek pisze: Ale skoro nie dajesz za nich głowy, to czemu występujesz w ich (domniemanym - i definiowanym przez Ciebie) interesie?
Nie tyle w ich interesie, bo zbyt wielką i niedookreśloną są grupą, abym próbował ich reprezentować, ale od strony pewnej rzetelności recenzenckiej.

Nie przemawia do mnie "przerzucanie" niejako roboty na czytelnika (że skorzysta z recenzji, o ile pozna kontekst jej powstania) albo zakładanie, że uzupełni sobie lekturę sięgając po inne źródła. Może tak, może nie, nie wiemy tego przecież, stąd waham się, czy jest wskazanym, aby programowo ograniczać jej komunikatywność.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Trolliszcze, mówisz tak, jakby recenzje nie należały do krytyki literackiej.
A mnie się zdaje rozbieżne to nieco.
Poza tym - ogólnie przecież recenzowany jest przecież dział literatury pod nazwą literatura fantastyczna (mniej więcej) i tu recenzenci, jak myślę, lubią w całokształcie.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Feline pisze:
kiwaczek pisze: Ale skoro nie dajesz za nich głowy, to czemu występujesz w ich (domniemanym - i definiowanym przez Ciebie) interesie?
Nie tyle w ich interesie, bo zbyt wielką i niedookreśloną są grupą, abym próbował ich reprezentować, ale od strony pewnej rzetelności recenzenckiej.
A, przepraszam, jako kto występujesz?
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Trolliszcze
Psztymulec
Posty: 996
Rejestracja: pn, 07 maja 2007 01:43

Post autor: Trolliszcze »

Małgorzata pisze:Trolliszcze, mówisz tak, jakby recenzje nie należały do krytyki literackiej. A mnie się zdaje rozbieżne to nieco.
Nawet nie o to chodzi, czy należą, czy nie - recenzji jednak daleko do krytyki z prawdziwego zdarzenia, w której położyłbym nacisk bardziej na analizę aniżeli ocenę. Recenzja to jednak taki bękart poważnej krytyki - każdy ciołek, który potrafi składać literki, może zostać recenzentem - wiem, bo sam czasem coś zrecenzuję. Porządna krytyka literacka wymaga jednak odpowiedniego wykształcenia, przygotowania i narzędzi. I gust odgrywa w niej o wiele mniejszą rolę, właściwie jest zbędny. Potrafię sobie wyobrazić komputer, który przeprowadza analizę dzieła literackiego ;)

Edyta: cytowanie, bo mi się coś z kosą ścięł... wcięło.

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Ika pisze: A, przepraszam, jako kto występujesz?
Jako ktoś, kto wyraża swoje zdanie i stara się je w rozmowie uzasadnić. Innych pełnomocnictw nie posiadam.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Nie to miałam na myśli, jako czytelnik? Kolega recenzent? Wydawca?
O tym, że wyrażasz swoje zdanie nie musisz mnie informować, bo, imaginuj sobie, sama to odkryłam. Już jakiś czas temu.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Ika pisze:Nie to miałam na myśli, jako czytelnik? Kolega rec4enzent? Wydawca?
Nie przyszło mi do głowy, aby określać się w podany przez Ciebie sposób. Ale skoro pytasz: w tej chwili jako czytelnik, który ma trochę wspólnego z pisaniem recenzji i form pokrewnych.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

A mnie zastanowiło, bo z tego, co piszesz wychodzi mi na to, że oczekujesz, iż otrzymasz recenzję, na której będziesz mógł się oprzeć. Coś jak handicap.
Oczekujesz, że recenzja będzie odpowiedzią na Twoje, osobiste pytania. Czyli, że taki TJT, powinien być z Tobą zgodny w gustach i opiniach, ale tak samo powinni być inni recenzenci, każda bowiem próba weryfikacji zostanie przez Ciebie określona jako przerzucenie.
Zastanowiło mnie to, bo trafiłam jakiś czas temu na recenzję, w której autor wypowiedział się, iż to czy śmo (nie pomnę, ale proszę wstawić dowolną składową książki) było cytuję: "yyy". Idąc teraz po ścieżce, wytyczonej przez Twoje wcześniejsze wypowiedzi, powinnam to "yyy" natychmiast rozszyfrować jako wyraz konkretnych emocji, np. zachwytu. Nie wnikając bynajmniej, czy mnie i recenzenta X zachwyca to samo.
I tutaj mogłabym powtórzyć tę niezrozumianą przez Ciebie analogię do klubu. Przyszedłeś do nas i oczekujesz, że będziemy mówić Twoim językiem. Zaskakujące.
Jak proponujemy, żebyś się rozeznał i poszukał zbieżności w gustach, poglądach i przekonaniach - to się okazuje naruszeniem rzetelności.
Dziwnie.
Ale może to pora jest? A ja mam za sobą paskudną i nieprzespaną nockę.
I dlatego to, co piszesz wydaje mi się mocno dziwne (dziwniejsze, niż dotychczas).
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Feline
Kurdel
Posty: 756
Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06

Post autor: Feline »

Ika pisze: Ale może to pora jest?
Kto wie... Tak czy tak, żadnego z zasugerowanych przez Ciebie oczekiwań na temat gotowców, języka, etc. nie wyrażałem.

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Feline pisze: . Tak mnie zastanowiło - skoro nie czujesz się w przypadku tej powieści "targetem" (a tym bardziej "czytelnikiem idealnym"), przede wszystkim zaś nie przepadasz chyba za prozą nieco dydaktyczną, po co czytałeś tę książkę, o napisaniu recenzji nie wspominając?
A mnie się wydaje, że ta cala dyskusja wzięła się z nadinterpretacji Twojej, Feline.:) Tetriks nie napisał, że wziął książkę pod batogiem, w celu uniknięcia głodu i poniewierki ;) O tym, ze nie jest targetem tej pozycji dowiedział się w trakcie obcowania z książka, a nie przed. Nie napisał ronież, ze nie jest odbiorcą fantastyki historycznej. Dlaczego więc nie miał tej książki przeczytać? I dlaczego, na wszystkich bogów nie miał napisać recenzji? Dlatego, ze mu się książka nie podobała???
Chyba Cię nie rozumiem. :/
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

ODPOWIEDZ