F 64
Moderator: RedAktorzy
- obb
- Dwelf
- Posty: 517
- Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47
Inaczej.
Jest wiele osób, które uważają, że mają doświadczenie w walce nożem. Ale to nie znaczy, że te osoby rzeczywiście je mają. Co więcej - osoby, które mają doświadczenie, niekoniecznie są tymi samymi, które opanowały technikę. Uff.
Jest wiele osób, które uważają, że mają doświadczenie w walce nożem. Ale to nie znaczy, że te osoby rzeczywiście je mają. Co więcej - osoby, które mają doświadczenie, niekoniecznie są tymi samymi, które opanowały technikę. Uff.
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.
- Olaf
- Wujcio Cleritus
- Posty: 744
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:44
- obb
- Dwelf
- Posty: 517
- Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Czy to przypadkiem nie jest wewnętrznie sprzeczne?obb pisze:Tak, tylko to nie musi być elegancka technika jakiej uczą w szkołach walki i jaką mam na myśli. Może to być niedoskonała, chaotyczna technika wypraktykowana np. w więzieniu.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Doświadczony, to taki, który - albo, najpierw wytrenował podstawowe techniki walki pod kierunkiem mistrza, następnie przeżył walkę (ćwiczenie technik na sali treningowej ma się nijak do kontaktu z żywym "partnerem", walka pod kierunkiem mistrza również ma się nijak do walk odbytych w warunkach naturalnych), albo, od dziecka trenuje na ulicy - wtedy też, musi przeżyć, żeby móc dalej "trenować". Nie chcę więcej teoretyzować, w łapkach trzymałam tylko treningowo miech tai-chi i szablę tai-chi (inaczej się ćwiczy w wyciszonej sali, na drewnianym i równym podłożu, trawie, na wietrze, gdy gorąco, gdy mokro, lodowato, inaczej boso, itp.), dlatego z mojej strony EOT.
Edit;
Zdjęłam cudzysłów z treningowo miecz tai-chi, by odróżnić cudzysłowem treningi odbywane na ulicy, od treningów odbywanych na sali.
Edit;
Zdjęłam cudzysłów z treningowo miecz tai-chi, by odróżnić cudzysłowem treningi odbywane na ulicy, od treningów odbywanych na sali.
Ostatnio zmieniony czw, 23 paź 2008 13:55 przez wihajsterka, łącznie zmieniany 1 raz.
- obb
- Dwelf
- Posty: 517
- Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47
Niezupełnie, bo zaznaczyłem, że przez technikę rozumiem właśnie usystematyzowany styl, nie toporny żywioł.kiwaczek pisze:obb pisze:Tak, tylko to nie musi być elegancka technika jakiej uczą w szkołach walki i jaką mam na myśli. Może to być niedoskonała, chaotyczna technika wypraktykowana np. w więzieniu.
dodane cytowanie
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
- obb
- Dwelf
- Posty: 517
- Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47
Inaczej, specjalnie dla kiwaczka, który udaje, że nie rozumie, żeby mnie wyprowadzić z równowagi.
Rozchodzi się o różnicę pomiędzy nożownikami wyszkolonymi, a niewyszkolonymi. Wyszkoleni posiadają coś, co nazywa się niekiedy "techniką", o tych drugich mówi się niekiedy, że tego nie posiadają. W rzeczywistości zawsze mamy do czynienia z jakąś techniką, ale niekoniecznie z "techniką".
Rozchodzi się o różnicę pomiędzy nożownikami wyszkolonymi, a niewyszkolonymi. Wyszkoleni posiadają coś, co nazywa się niekiedy "techniką", o tych drugich mówi się niekiedy, że tego nie posiadają. W rzeczywistości zawsze mamy do czynienia z jakąś techniką, ale niekoniecznie z "techniką".
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.
- Ika
- Oko
- Posty: 4256
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26
Kiwak, a Ty zdefiniuj technikę w tym momencie, si? Zanim zaczniesz rozbiór zdania robić.
EDIT: Tym razem wyskoczył: Obb z konopi :) - cytowania nie dodawam, bo wszystko jasne, ale dodam, że moim zdaniem to co powyższy Obb pisze sens ma i bez dodatkowych tłumaczeń - wszyćko zależy od definicji techniki.
EDIT: Tym razem wyskoczył: Obb z konopi :) - cytowania nie dodawam, bo wszystko jasne, ale dodam, że moim zdaniem to co powyższy Obb pisze sens ma i bez dodatkowych tłumaczeń - wszyćko zależy od definicji techniki.
Ostatnio zmieniony czw, 23 paź 2008 13:53 przez Ika, łącznie zmieniany 1 raz.
Im mniej zębów tym większa swoboda języka
- Karola
- Mormor
- Posty: 2032
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 23:07
Niewiele wiem o technikach nożowniczych, ale zgadzam się z Obbem. "Toporny żywioł" - jak to Obb ujął, jest dla profesjonalisty najgorszy.
Nie mówię z własnego doświadczenia oczywiście - ale wyobrażam sobie, co potrafi zrobić taki nożownik. Albo inaczej - trudno sobie wyobrazić, co taki nożownik w danej chwili zrobi. Dla 'mastera' będzie trudnym przeciwnikiem z uwagi na nieprzewidywalność.
Nie mówię z własnego doświadczenia oczywiście - ale wyobrażam sobie, co potrafi zrobić taki nożownik. Albo inaczej - trudno sobie wyobrazić, co taki nożownik w danej chwili zrobi. Dla 'mastera' będzie trudnym przeciwnikiem z uwagi na nieprzewidywalność.
Indiana Jones miał brata. Nieudacznika rodem z Hiszpanii. Imię brata nieudacznika brzmiało Misco. Misco Jones.
- nosiwoda
- Lord Ultor
- Posty: 4541
- Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
- Płeć: Mężczyzna
Felietonista (jak widać, nie tylko) Esensji.flamenco108 pisze:Klocki Lego Foerstera (kto zacz?)
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
A po co mam definiować, skoro odnoszę się cały czas do definicji Obba?obb pisze:Niezupełnie, bo zaznaczyłem, że przez technikę rozumiem właśnie usystematyzowany styl, nie toporny żywioł.
Ja, Obbie, nie interesuję się całą dyskusją na poziomie merytorycznym. Nożownictwo mnie ani ziębi, ani grzeje - sam tekst wielkiego wrażenia na mnie nie wywarł. Ino czytam sobie co tu ludzie różni piszą i zgłaszam problem logiczny. Ino tyle.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Nie wnikam w kwestie wiary.
Obbie - ja Cię nie atakuję - interesuje mnie jedynie doprecyzowanie tego co napisałeś - bo według mnie użyte przez Ciebie słowa są wewnętrznie sprzeczne. I tyle. Chcesz - doprecyzuj, nie chcesz - nie rób tego. Ty uważasz, że nie ma tam błędu - proszę bardzo. Twoje prawo. EOT.
Obbie - ja Cię nie atakuję - interesuje mnie jedynie doprecyzowanie tego co napisałeś - bo według mnie użyte przez Ciebie słowa są wewnętrznie sprzeczne. I tyle. Chcesz - doprecyzuj, nie chcesz - nie rób tego. Ty uważasz, że nie ma tam błędu - proszę bardzo. Twoje prawo. EOT.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- obb
- Dwelf
- Posty: 517
- Rejestracja: sob, 12 lip 2008 21:47
Zresztą eot.
Czytam właśnie tekst Foerstera i mam wrażenie, jakbym czytał jeden z tych współczesnych akademickich kawałków, pisanych na ciężkiej ziołowej fazie.
No tak, Foester dochodzi do oszałamiających, przedziwnych wniosków, które są, moim skromnym zdaniem, w dużej mierze oderwane od rzeczywistości i nieuzasadnione. Na przykład, teoria mówiąca, że jednostki chore psychicznie są bardziej twórcze niż jednostki zdrowe jest bardzo stara, ale naprawdę wątpię, by komuś udało się udowodnić w tym punkcie bezpośrednią, jednoznaczną zależność. Jeśli ktoś zna wyniki podobnych badań, będę wdzięczny. Mnie się zdaje, że wśród motorniczych tranwajów jest tyle samo jednostek o dołerskiej psychice, co wśród pisarzy. Znam jednego kierowcę autobusów (tak, wiem, że to nie to samo), jest pokrętny psychicznie i ogólnie zdołowany, przyrzekam. Jak dowiadujemy się z historii literatury, wielcy pisarze często wykazywali się przytomnością umysłu i umiejętnościami radzenia sobie w życiu. Nie wiem, czy to oznacza, że nie byli w depresji, ale chyba jest tu jakaś korelacja. Więcej mi się nie chce na ten temat, przepraszam.
edytowałem
Czytam właśnie tekst Foerstera i mam wrażenie, jakbym czytał jeden z tych współczesnych akademickich kawałków, pisanych na ciężkiej ziołowej fazie.
No tak, Foester dochodzi do oszałamiających, przedziwnych wniosków, które są, moim skromnym zdaniem, w dużej mierze oderwane od rzeczywistości i nieuzasadnione. Na przykład, teoria mówiąca, że jednostki chore psychicznie są bardziej twórcze niż jednostki zdrowe jest bardzo stara, ale naprawdę wątpię, by komuś udało się udowodnić w tym punkcie bezpośrednią, jednoznaczną zależność. Jeśli ktoś zna wyniki podobnych badań, będę wdzięczny. Mnie się zdaje, że wśród motorniczych tranwajów jest tyle samo jednostek o dołerskiej psychice, co wśród pisarzy. Znam jednego kierowcę autobusów (tak, wiem, że to nie to samo), jest pokrętny psychicznie i ogólnie zdołowany, przyrzekam. Jak dowiadujemy się z historii literatury, wielcy pisarze często wykazywali się przytomnością umysłu i umiejętnościami radzenia sobie w życiu. Nie wiem, czy to oznacza, że nie byli w depresji, ale chyba jest tu jakaś korelacja. Więcej mi się nie chce na ten temat, przepraszam.
edytowałem
Ostatnio zmieniony czw, 23 paź 2008 14:55 przez obb, łącznie zmieniany 1 raz.
Głupi nie wymierają, a mądrzy nie chcą umierać. Ale każdemu pisana jest śmierć.