Ale na opijanie doktoratów się nadaje, zapewniam. Parę lat temu jeden kolega nam zorganizował taką kameralną imprezkę, z symbolicznym drinkiem, kanapkami i przewodnikiem po muzeum. Było już po godzinach, jako jedyni goście mogliśmy wszystkiego dotknąć, zajrzeć do środka, przewodnik miał w tym celu kluczyki do co poniektórych miejsc zamkniętych dla szerszej publiczności. Obchód zakończyliśmy w sali, w której Gomułka miał zwyczaj relaksować się przed wbijaniem noży w plecy zachodnich imperialistów ;-)baron13 pisze:Orson, po mojemu, nie jest całkiem źle, byłem tam przy okazji bycia na Avie i zobaczyłem trochę ciekawych rzeczy. Tym niemniej, oszacowałbym bym to na 10% tego co jest w Monachium. Do tego owszem "wizualna" ale moim zdaniem zupełnie nie pasująca do reszty i zadania muzeum techniki kolekcja klocków Lego. To muzeum w równym stopniu potrzebuje pasjonatów co kasy, aby zaczęło coś znaczyć.
F 69
Moderator: RedAktorzy
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5629
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
W czasach kiedy jeszcze studiowałem w Wawie, to chodziłem tam regularnie.
Raz, że bilety były śmiesznie tanie, dwa, że zawsze znalazłem tam coś ciekawego, co wcześniej przegapiłem.
Do tego ekspozycje czasowe - kiedyś, na ten przykład, zachwyciła mnie wystawa powieści Juliusza Verne'a. Same pierwsze wydania, sporo w oryginale. Jakąś nieźle zaopatrzoną bibliotekę musieli napaść. Było tam, ku mojemu zaskoczeniu, kilkanaście tytułów kompletnie mi nieznanych. A wcześniej myślałem, że jestem całkiem dobrze zapoznany.
Więc złego słowa na Muzeum Techniki nie dam powiedzieć! :D
A do tego, od dzisiaj chyba, jest w Wawie Centrum nauki Lecha Kaczyńskiego. Czy też Kopernika - bo już się pogubiłem.
Raz, że bilety były śmiesznie tanie, dwa, że zawsze znalazłem tam coś ciekawego, co wcześniej przegapiłem.
Do tego ekspozycje czasowe - kiedyś, na ten przykład, zachwyciła mnie wystawa powieści Juliusza Verne'a. Same pierwsze wydania, sporo w oryginale. Jakąś nieźle zaopatrzoną bibliotekę musieli napaść. Było tam, ku mojemu zaskoczeniu, kilkanaście tytułów kompletnie mi nieznanych. A wcześniej myślałem, że jestem całkiem dobrze zapoznany.
Więc złego słowa na Muzeum Techniki nie dam powiedzieć! :D
A do tego, od dzisiaj chyba, jest w Wawie Centrum nauki Lecha Kaczyńskiego. Czy też Kopernika - bo już się pogubiłem.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Orson
- Ośmioł
- Posty: 686
- Rejestracja: ndz, 05 kwie 2009 18:55
A ja podtrzymuję swoje zdanie: syf, malaria i korniki.baron13 pisze:Orson, po mojemu, nie jest całkiem źle, byłem tam przy okazji bycia na Avie i zobaczyłem trochę ciekawych rzeczy. Tym niemniej, oszacowałbym bym to na 10% tego co jest w Monachium. Do tego owszem "wizualna" ale moim zdaniem zupełnie nie pasująca do reszty i zadania muzeum techniki kolekcja klocków Lego. To muzeum w równym stopniu potrzebuje pasjonatów co kasy, aby zaczęło coś znaczyć.
Nie byłem tam z lat osiem, ale ostatnio się wybrałem, bo, jak powiedział mi kolega, jest specjalna ekspozycja poświęcona kryminalistyce. Sama ekspozycja była nudna: mało eksponatów, a jeśli już były, to ściągnięto je z samego muzeum (np: przy ,,zainscenizowanym wypadku" robił stary trabant). Mało merytoryczna, mało wiadomości, zarówno tych, dotyczących metod, taktyki, jak i strategii kryminalistyki. W ogóle była niewielka.
Wybrałem się też i odwiedzić ponownie samo muzeum. Nie byłem tam od lat nastoletnich i dziecięcych. Jeśli coś się zmieniło, to tylko na gorsze. Te same szare, beznadziejne modele, co przed latami. Żałosne makiety, które teraz nawet nie są interaktywne. Jako dziecko tego nie zauważyłem, ale teraz tak: mało informacji, bardzo powszechne, a jeśli już są, to nudne, niczym z podręcznika dla techników. Wydaje się, że dla tego muzeum nauka techniki rozpoczęła się pod koniec XVIII wieku, trwała przez XIX i połowę XX, po to aby zniknąć w latach 80. Zero eksponatów z okresu wcześniejszego, ani najnowszego. Pomijam już fakt, że sama ,,technika" została tam potraktowana w wyjątkowo wąskim znaczeniu. Syf, syf, syf i to dosłowny- muzeum jest po prostu brudne.
I jeszcze ta żałosna syrenka, którą chyba już zdemontowali.
Już muzeum kolejnictwa w Warszawie jest ciekawsze i lepiej stworzone. Bynajmniej nie jest to kwestia tego, kto co lubi- MT jest po prostu marne, na co zwraca uwagę wielu radnych i mieszkańcy Wawy już od lat. Tylko co z tego?
W środę, jak będę miał trochę czasu i przewalą się tłumy, wybiorę się do CNK. Zobaczymy, co tam zbudowali:).
,,Mówię po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mojego konia" Karol V Obieżyświat
- Q
- Nexus 6
- Posty: 3389
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
No jak o tej okazj mówimy, to jak już działam na Cię inspirująco, to dobrze jest, wogę swobodnie z dumy pęcznieć. Teraz czekam na felieton z przemyśleniami nt. "fantastyka heroiczna (nie mylić z heroic fantasy), a kapitalizm" ;-).baron13 pisze:przy okazji bycia na Avie
ps. aha, stoliczne Muzeum Techniki też mnie się podobuje, ale moze dlatego, że ostatrnio tam byłem pacholęciem będąc... chyba muszę wybrać się po raz kolejny i sprawdzić...
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Rheged
- Stalker
- Posty: 1886
- Rejestracja: pt, 16 wrz 2005 14:35
Podnoszę folię, co przykryła już meble, aby się nie zakurzyły, bo chcę się na chwilę rozsiąść na forumowej kanapie i pochwalić Margotę za wyśmienity wstępniak, który pozwolił mi nie nudzić się na konsultacjach w robocie. Dzięki temu dowiedziałem się sporo o paradoksie Fermiego i pobocznościach. Lampka weny się włączyła. Podziękować więc chcę.
Emil 'Rheged' Strzeszewski
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
Pipe of the rising sun, Sympathy for the pipe
Pipe of the storm, Born to be pipe
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- flamenco108
- ZakuŻony Terminator
- Posty: 2229
- Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
- Płeć: Mężczyzna
A'propos wywydów barona nt. przyszłości zmian własności intelektualnej i praw autorskich, oto wypowiedź praktyka w tej dziedzinie. A tutaj oryginał tej wypowiedzi.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.
- mr.maras
- C3PO
- Posty: 839
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34
Ja zatrzymalem sie przy kasztanach. Rzeczywiscie wymieraja, za sprawa szrotowka kasztanowcowiaczka. Zacytuje strone drzewapolski.pl: Szrotówek kasztanowcowiaczek pierwszy raz został zauważony 21 lat temu nad Jeziorem Ochrydzkim w Macedonii. W ciągu dwóch dekad ten liczący sobie nieco ponad 3 mm motyl rozpanoszył się niemal w całej Europie. Do Polski dotarł pod koniec lat 90. i wciąż podbija nowe tereny. Przestały już mu wystarczać kasztanowce - zaczął żerować na innych drzewach, m.in. na klonie jaworze. Jeżeli tak dalej pójdzie, może spustoszyć europejskie aleje, ogrody i parki(...)Rheged pisze:Podnoszę folię, co przykryła już meble, aby się nie zakurzyły, bo chcę się na chwilę rozsiąść na forumowej kanapie i pochwalić Margotę za wyśmienity wstępniak, który pozwolił mi nie nudzić się na konsultacjach w robocie. Dzięki temu dowiedziałem się sporo o paradoksie Fermiego i pobocznościach. Lampka weny się włączyła. Podziękować więc chcę.
Miniaturowy motyl - Cameraria ohridella - pojawił się 17 lat temu w Macedonii nad jeziorem Ohrid. Motyl od razu masowo zaatakował całą populację kasztanowców zwyczajnych. W ciągu kilkunastu lat od pojawienia się szrotówka zarażona została większość kasztanowców w Niemczech, Austrii, Czechach, Francji i na Węgrzech. W Polsce, gdzie szkodnik grasuje od pięciu lat, jedynie na Pomorzu uchowały się jeszcze zdrowe drzewa(...)
Motyl nie zabija kasztanowców, tylko je osłabia - 200 do 300 larw żeruje na miękiszu liścia, obniżając jego zdolność do fotosyntezy. Zaatakowane liście żółkną, kurczą się i mogą przedwcześnie opadać. Czasem drzewo stara się odtworzyć listostan, a nawet potrafi powtórnie zakwitnąć. Zniszczone liście żółkną, brunatnieją i zasychają już w czerwcu. Zdarza się, że po dwóch latach drzewo umiera.
po przeczytaniu spalić monitor
- Cordeliane
- Wynalazca KNS
- Posty: 2630
- Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23
Profilaktyka jest bardzo prosta, tylko trzeba odrobiny wysiłku (grabić i palić opadłe liście). Tam, gdzie zakłady zieleni miejskiej, czy ktoś inny, rzeczywiście dba o zieleń, kasztanowce mają się świetnie.
<zgred mode>
I tak, kasztanowce, a nie kasztany. Kasztan to takie brązowe, w kolczastej łupince.
</zgred mode>
<zgred mode>
I tak, kasztanowce, a nie kasztany. Kasztan to takie brązowe, w kolczastej łupince.
</zgred mode>
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.