Przypisy

czyli jak i gdzie przełożyć oraz co i komu tłumaczyć.

Moderator: RedAktorzy

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Dear Margot, w Biblii były żaby jako druga z plag egipskich - tyle, że nie spadały z nieba, a wyłaziły z wód powodując "utrapienie wielkie". Swoją drogą jak mi kto powie, że ten ponury Staruch, który za upór jednego w końcu człowieka dręczył wszystkich Egipcjan plagami - a przypominam, iż ostatnią była śmierć pierworodnych dzieci z każdej rodziny - kocha ludzi, to mu się w nos roześmieję.
A w moich stronach - Wałbrzych i okolice - mawiało się niekiedy - "Zrobię to, choćby z nieba lało kałem i pierogami!"
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Kto widział film "Magnolia", ten wie, co znaczy "leje żabami" :)
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Nie widziałam filmu :(((

Generale, akurat plagi egipskie - nie. Te znane motywy biblijne jeszcze pamiętam. Zresztą, nieważne - napisałam, że nie mam pewności, notatek ze studiów nie zamierzam wertować.
W każdym razie, powiedzonko jest i ma się dobrze. Od wielu lat. I nie tylko w Twierdzy.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Meduz
Cylon
Posty: 1106
Rejestracja: ndz, 19 lis 2006 21:59

Post autor: Meduz »

To i ja dorzucę swoje trzy grosze. IMO przypisy powinny występować jak najrzadziej, ale nie da się ich pominąć. I w takiej sytuacji wolę, aby były pod tekstem an dole strony, niż na końcu książki. Pamiętam, że czytałem sobie jakąś książkę i na sam koniec zorientowałem się, że były przypisy do trudniejszych wyrazów i opisy bohaterów. Pomogło mi to zrozumieć przeczytany tekst.
A dlaczego zorientowałem się dopiero po przeczytaniu książki, że na końcu są przypisy? Bo staram się nigdy nie zaglądać, jak kończy się historia. Od tamtej pory zaglądam, czy nie ma jakiś przypisów na ostatniej stornie. Ale i tak wolę przypisy na dole strony. ;-D
Meduz Kamiennooki

- Lepiej się spytaj, co to daje?
- A co zabiera?

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Bardzo chciałbym, żeby Cholewa przy tłumaczeniu książek Pratchetta wprowadził pomysł Teano z tłumaczeniem gry słownej, a potem pokazywaniem w przypisie wersji oryginalnej. Niestety, jest to niemożliwe, bo sam autor potrafi walić przypisy na pół strony, więc na przypisy autora po prostu by już miejsca nie starczyło. A szkoda, bo choć bardzo szanuję robotę pana Cholewy (czytałem parę pozycji Pratchetta również po angielsku, to rozumiem katorgę tłumacza), to niektóre żarty po polsku po prostu się kupy nie trzymają albo są w ogóle nieśmieszne. I chętnie bym się dowiedział, jak brzmiał dowcip w oryginale, by przekonać się, kto spartolił - autor czy tłumacz (z całym szacunkiem dla obu).

Zgadzam się z Meduzem - też nie mogę znieść przypisów na końcu książki! Strasznie mnie to irytowało przy czytaniu "Eragona", bo musiałem co chwila zerkać do słowniczka na końcu książki, by załapać, o co chodzi. Jeszcze bardziej irytujące było to w drugiej części, "Najstarszym". (UWAGA, SPOILER!). Był tam taki król Hrothgar, który pod koniec "Najstarszego" ginął. Tyle że dowiedziałem się o tym już na samym początku książki, bo gdy zajrzałem do słowniczka (znowu na końcu książki, grrr), rzuciło mi się niechcący w oczy zdanie w obcym języku świata książki i jego tłumaczenie "Spoczywaj w pokoju, królu Hrothgarze". Super po prostu, w ten sposób wiedziałem już, że temu panu można już podziękować, bo mu się lada chwila zemrze, grrr. (KONIEC SPOILERA) I to jest idealny sposób na zirytowanie czytelnika. Pewnie jak zajrzę do słowniczka w ostatniej części tej tetralogii, zobaczę zdanie "Tak oto Eragon pokonał wielkie zło" i będę w ten sposób z góry znał zakończenie:-P Czyli konkluzja - też chcę przypisy na dole strony!!!

Aha, i dzięki Wam wiem, żeby przeczytać cykl Xanth wyłącznie w oryginale;-)
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
kiwaczek
szuwarowo-bagienny
Posty: 5629
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54

Post autor: kiwaczek »

Radyjko - A weź sobie zerknij do forumokiety, co? :P
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!

Awatar użytkownika
Achika
Ośmioł
Posty: 609
Rejestracja: pt, 22 sie 2008 09:23

Post autor: Achika »

Niektórych (rozumiem ich) irytują przypisy na dole strony jako rozbijajace akcję - wczuty czytelnik nagle trafia na rafę, która brutalnie wyrywa go z rzeczywistości powieści. Jednak często bywają przydatne - czy to ze względu na wyjaśnienie niezrozumiałych kontekstów kulturowych czy to z powodu gry słów. Dlatego myślę, że dobrym rozwiązaniem jest (rzadko chyba stosowana) metoda pośrednia: przy pierwszym "wątpliwym" wyrażeniu jest gwiazdka, informująca, że przypisy znajdują się na końcu książki, i czytelnik sam sobie szuka. Z drugiej strony, takie rozwiązanie część osób też zirytuje - jako uciążliwe. W dodatku można niechcący co sobie zaspoilerzyć, zawadzając okiem o przypis dotyczący któregoś z nastepnych rozdziałów.
Hmm. To już może lepsze te na dole? Sama nie wiem. W każdym razie powinny być.

A tak przy okazji - czy ktoś z Was ma obecnie styczność z literaturą młodzieżowo-historyczno-przygodową* i może mi powiedzieć, czy nadal stosuje się odnośniki wyjaśniające, kto to był np. podczaszy? Swego czasu tego typu przypisy znacznie pogłębiły moją wiedzę ogólną.

*o ile jeszcze takowa jest w ogóle wydawana...
Było pokolenie X, teraz jest pokolenie Ctrl + X.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Kiedy ostatnio widziałam utwór (powieść) dla młodzieży, występowały w niej przypisy. Na dole strony. Niektóre zajmowały pół strony, bo autor tego dzieła nie omieszkał zapoznać czytelnika ze wszystkimi aspektami świata przedstawionego, których nie udało mu się nomen omen przedstawić w tekście właściwym powieści. Target w osobie progenitury rzucił okiem raz i spuścił mnie z książką dla młodzieży na drzewo.

Ogólnie, progenitura, jako i ja, przypisami gardzi. Istnieje coś takiego, jak kontekst, żeby słowo o nieznanym znaczeniu wprowadzić gładko. A gry słowne? Czasami się coś traci w przekładzie. A czasami - zyskuje... :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 19993
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Przypisy w liczbie jednego na rozdział to nic strasznego. Pod warunkiem, że nie są dłuższe niż trzy linijki.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
A.Mason
Baron Harkonnen
Posty: 4202
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 20:56
Płeć: Mężczyzna

Post autor: A.Mason »

Mam dotad tego "Pana Tadeusza", o ktorym wspomnial General w pierwszym poscie watku.
Mnie tam przypisy zupelnie nie przeszkadzaja, pod warunkiem, ze jest ich duzo i sa odpowiednio przygotowane typograficznie tak, aby nie przeszkadzaly w czytaniu. Moze to sie wydawac dziwne, ale jesli przypisow jest duzo, to uklad tekstu jest uporzadkowany i w pewien sposob pozwala mi to latwiej wpasc w trans czytania niz w przypadku pojedynczego przypisu.
1) Artykuł 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2) Życie zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Stanisław Jerzy Lec

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Ale coś takiego doprowadza mnie do szewskiej pasji. Kupiłam kilka lat temu trylogię, była ładnie zapakowana w folię jako całość, po bardzo przystępnej cenie jak za trzy książki. Gdy rozpakowałam w domu, trafił mnie szlag! Przypisy takiej długości co tekst, a kolorowe ramki zwracające uwagę na opisy osób, miejsc i zdarzeń gryzą mnie w oczy, ale trudno. Jak ktoś nie patrzy co bierze, to potem ma szajs na półce. Nie mówię tu o trylogii, lecz wydaniu.

edit: malutki.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

O, wydanie dla młodzieży szkolnej. Żeby wiedziała gdzie czego szukać, jak wypracowanie na temat zadadzą.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Widziałam dzisiaj omówienia lektur w TESCO. Ładnie wydane. :)))
Po co przypisy w książce, lepiej omówienie kupić. Ze streszczeniem. Nie trzeba czytać nawet.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Hundziu, czyżby Greg był to wydał? Kojarzę typografię, mam Szewców w takim wydaniu — i nawet te przypisy i ramki mi nie pomogły :-/
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Harna: Strzał w dziesiątkę. Już nigdy więcej, obiecałam sobie, nigdy już nie kupię książek z ich wydawnictwa, choćby nie wiadomo jak tanie były! Na litość boską, omawianie lektur skończyłam prawie dekadę temu!
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

ODPOWIEDZ